Tytuł: Niezgodna
Tytuł oryginału:
Divergent
Autor: Veronica Roth
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania:
2011
Ilość stron: 350
Moja ocena: 9/10
„Niezgodna”
jest pierwszą częścią trylogii, która podbiła serca milionów
czytelników. To światowy bestseller, który szybko zaskarbił sobie
rzesze fanów. Jeszcze głośniej zrobiło się o niej, kiedy na jej
podstawie nakręcono film, w reżyserii Neila Burgera.
Wciąż
zadawano mi pytanie czy może czytałam, albo chociażby słyszałam
o „Niezgodnej”. Namawiano mnie do sięgnięcia po nią
niejednokrotnie, nie zliczę również, ile opinii na jej temat
słyszałam - wszystkie jednak były pozytywne. Co prawda jedne
mniej, drugie bardziej, ale nie pojawiła się żadna całkowicie
negatywna. Prędzej czy później musiałam więc zagłębić się w
jej lekturze.
Pani Veronica przedstawia nam świat,
społeczeństwo, podzielone na pięć frakcji. Każdy obywatel ma
prawo wyboru, sam decyduje o tym, do której chce należeć. Grupy te
odzwierciedlają pewne cechy charakteru. Altruizm. Serdeczność.
Prawość. Erudycja. Nieustraszoność. Gdybyś miał wybór, kim
chciałbyś być? Naukowcem, którego cechuje ciekawość świata? A
może wolałbyś należeć do Prawych, którzy nigdy nie kłamią,
pracują jako prokuratorzy i dbają o sprawiedliwość? Beatrice
Prior, główna bohaterka utworu, urodziła się wśród altruistów.
Społeczeństwo wymagało od niej uczciwości i bezinteresownej
pomocy, nie mogła nigdy myśleć o sobie, a nawet patrzeć w lustro.
Żyła w ten sposób szesnaście lat. Inne frakcje pomiatały nią
tak samo jak każdym innym altruistą, a ona nie mogła się w żaden
sposób obronić. Nie była szczęśliwa, lecz kiedy nadszedł moment
podjęcia decyzji - zostać, czy odejść - dziewczyna wahała się.
Nie chciała zostawiać rodziny, bała się nieznanego, samotności,
odrzucenia i mimo wszystko gotowa była zostać ze swoją frakcją do
końca życia. Każdy szesnastolatek przechodzi tzw. „test
przynależności” - serię symulacji, które mają pomóc wybrać
mu frakcję, do której pasuje. Zazwyczaj jeden człowiek pasuje
tylko do jednej z grup. Ci, którzy mają predyspozycje do więcej
niż jednej, nazywani są Niezgodnymi. Tris była właśnie taka.
Niezgodna. W jakimś stopniu zarówno altruistka, nieustraszona, jak i
erudytka. Z góry wiedziała, że nie pasuje do tych ostatnich.
Pozostały jej więc dwie opcje i podczas Ceremonii Wyboru podjęła
decyzję dołączenia do Nieustraszonych. W ten sposób stała się
Tris - uosobieniem odwagi i siły. By stać się pełnoprawną
członkinią frakcji, dziewczyna musi przejść przez szereg prób,
które będą świadectwem jej silnego charakteru, tego, że naprawdę
tam pasuje. Jeśli jej się nie uda, zostanie Bezfrakcyjną.
Bohaterka poznaje nowych przyjaciół, jak i wrogów, wiele przeszkód
musi pokonać, by odnaleźć swoje miejsce na ziemi, a jej problemy
nie kończą się na tym, które miejsce będzie mieć w rankingu
Nowicjuszy. Jest Niezgodna. A Niezgodnych z jakiegoś powodu się
zabija. Tris nie może więc zostać odkryta. Na dodatek napięcia
między frakcjami się nasilają, chodzą plotki o otwartym
konflikcie. Zbliżają się wielkie kłopoty, a młoda Nieustraszona
nie zdoła ich uniknąć.
W dzisiejszych czasach trudno
napisać coś, czego by jeszcze nie było. Rynek pełen jest bardzo
podobnych do siebie książek dla młodzieży. Veronice Roth udało
się wybić, pisząc książkę łatwą w odbiorze oraz używając
prostego i zrozumiałego dla czytelnika języka. Jest bezpośrednia,
nie przedłuża niepotrzebnie tekstu nic nie znaczącymi opisami czy
dialogami, a wykreowany przez nią świat, mimo że surowy i rządzący
się żelaznymi zasadami, jest na swój sposób piękny. Powieść
pełna jest akcji, niespodzianek, strachu i bólu, ale także prawdziwej przyjaźni i bezgranicznej miłości. W utworze pojawia
się motyw miłości rodzicielskiej tak wielkiej, że zdolnej nawet
do poświęcenia własnego życia. Autorka nie pozostawia nas również
bez wątku romantycznego, którym jest kwitnące uczucie Tris i
Tobiasa.
Jeżeli chodzi o szatę graficzną „Niezgodnej”,
to jestem szczerze rozczarowana. Ani filmowa, ani oryginalna okładka
książki niczym mnie nie zachwyciła. Bardzo denerwowały mnie
umieszczone na nich napisy - zarówno z przodu, jak i z tyłu książki
- zachwalające lekturę, ilość sprzedanych egzemplarzy czy
porównania do innych książek - w tym wypadku do „Igrzysk
śmierci”. Ogólnie nie cierpię takiego przyrównywania jednej
pozycji, do drugiej. Sugeruje mi to, że powieści są do siebie tak
podobne, że nie warto ich czytać. Czasami też te zestawienia są
po prostu błędne.
Temat „Niezgodnej”, to temat rzeka.
Mogłabym jeszcze wiele o niej pisać, ale wtedy pewnie niewielu z
Was w ogóle przeczytałoby tę recenzję. Podsumowując: lektura
szybka, przyjemna i niewymagająca od czytelnika zbyt wielkiego
zaangażowania. Znajdziemy w niej wartką akcję, trochę humoru,
uczuć, ale i trwogi. To wszystko sprawia, że nie jest łatwo się od
niej oderwać.
Edelline
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz