28 lutego

PIĘKNA I BESTIA-RECENZJA KOMIKSU

PIĘKNA I BESTIA-RECENZJA KOMIKSU


Piękna i Bestia to moja ulubiona baśń, dlatego, gdy zobaczyłam, że jest do zrecenzowania komiks moich ulubionych bohaterów, to nie miałam wątpliwości, że chcę tę pozycję. Nie zawiodłam się.  Początki tej baśni sięgają aż XVIII wieku, autorką jest Gabrielle-Suzanne Barbot de Villeneuve, (1740- rok wydania). Następnie rozsławiła tę opowieść Jeanne-Marie Leprince de Beaumont także w epoce Oświecenia.  Próbę ekranizacji podjęto w 1946 roku. Jednak najsławniejsza animacja powstała w 1991 roku i znakomicie się przyjęła (zdobyła dwa Oskary). Komiks stworzono na jej podstawie. Autorką adaptacji jest Bobbi JG Weiss (Król lew, Aladyn), a rysunków Colleen Doran (Lucyfer, Spider-Man, Sandman). Bardzo lubię film autorski z Emmą Watson i Danem Stevensonem w rolach głównych, z 2017 roku. 




Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać bohaterów, bo to bardzo znana para, wręcz kultowa. Dobro zwycięża, zło jest pokonane, a najważniejsze jest niewidoczne dla oczu (Mały Książę)
Bella to dla mnie najbardziej wartościowa osoba wśród bohaterek zekranizowanych przez Disneya. Wszędzie tylko piękni książęta, a tu mamy skrzywdzonego przez życie Bestię.



Komiks przeznaczony jest dla młodszych i starszych czytelników. Kolory są stonowane, miłe dla oka. Wybrane są najważniejsze fragmenty utworu. Bardzo przyjemnie czytało mi się tę opowieść. Jak zawsze w serii "Disney Klasyczne Baśnie" mamy przedstawienie głównych bohaterów, a na końcu najważniejsze wspomnienia. Komiks ma 64 strony.



Polecam serdecznie tę piękną opowieść o trudnej miłości.

                                                                                                                                                 Maa





28 lutego

"Sami. W przepaści" Gazzotti, Vehlmann - recenzja

"Sami. W przepaści" Gazzotti, Vehlmann - recenzja

Kolejny, już siódmy, tom serii Sami to nowe przygody grupy dzieci przebywających w świecie Otchłani. Komiks fantasy dla młodzieży zdecydowanie się rozkręca. 

Bohaterowie wciąż przebywają w czerwonej strefie, gdzie na każdym kroku czekają na nich niebezpieczeństwa. Okazuje się, że oprócz tych, które już znają, dołączyło inne zło - ich koledzy, którzy stali się zombie. Teraz muszą uciekać również przed nimi. Podczas prób uwolnienia się ze strefy, Dodji i Saul podejmują próbę dogadania się, aby razem dostać się na niesamowicie wysoki mur, za którym znajduje się bezpieczniejsza część miasta. Analizują wygląd miasta i zachodzące w nim zmiany. Czemu wszystko się przeobraża? I do czego te zmiany doprowadzą? Kto jeszcze zaatakuje chłopaków, zanim znajdą przedmioty konieczne do wykonania ich karkołomnego planu? Czy uda im się wyciągnąć przyjaciół z pułapki?

Reszta bohaterów z drużyny Dodjego próbuje na własną rękę znaleźć wyjście ze strefy. Utrudnia im to mgła, w której czają się zombiaki, czyli przemienieni członkowie Klanu Rekina i tajemnicze niewidzialne dziecko o przerażającym wyglądzie. 

Oprócz walk i prób przetrwania pojawiają się również wątki romansowe, a właściwie rozmowy o tym, kto kogo darzy uczuciem. W dialogach postaci znajdziecie sporo humoru, a więc nie przez cały czas będzie strasznie i mrocznie.

Polecam kolejny tom serii pod tytułem "W przepaści". Na pewno nie będziecie się nudzić!

Zojka

11 lutego

"To coś w śniegu" Sean Adams

"To coś w śniegu" Sean Adams


Zainteresowałam się książką o tajemniczym tytule, bo pomyślałam, że będzie to coś innego, niż zazwyczaj czytam. Nie myliłam się. Akcja toczy się w nieczynnym Instytucie Północnym, w krainie wiecznego śniegu (zawsze pocieszam się, że ja aż tak źle nie mam).  Ewakuowano badaczy, ale nikt nie wie, dlaczego. Został tylko jeden, nie lubiący obecności ludzi Gilrloy, badający zjawisko zimna. Do pracy w pilnowaniu ośrodka zatrudniono troje ludzi. Pewnego dnia  jeden z pracowników instytuty zauważa coś w śniegu...

Opis jak z horroru, brak szybkiej, trzymającej w napięciu akcji, mało bohaterów, którzy nie są zbyt rozwinięci pod względem charakterologicznym, a jednak książki nie można przestać czytać. Ciekawość jest zbyt duża, by przerwać.

 Gdy mija weekend w instytucie, zastanawiam się, jakie, kolejne absurdalne zajęcie dostaną nasi bohaterzy. Ich praca polega na przykład na sprawdzaniu czy stoły są płaskie, a  krzesła nieuszkodzone. Pracownicy z należytą dokładnością wykonują zajęcia, do momentu zbyt dużym zainteresowaniem rzeczą w śniegu.

Ciekawa książka, ale nie dla każdego, na pewno nie dla czytelników, którzy muszą mieć szybką akcję. Tego tu nie doświadczycie. Mamy za to ciekawy humor, tajemnicę i mnóstwo mądrych przemyśleń, interesującego i tajemniczego  Gilrloya, za którym nikt nie przepada.  I tam jest zimniej niż u nas, a to jest bardzo pocieszające.

Polecam                                                                             

                                                                                                                                                      Maa



06 lutego

"WYROK" CHRISTINA DALCHER- RECENZJA

"WYROK" CHRISTINA DALCHER- RECENZJA


 Wyrok Christiny Dalcher to niesamowity thriller, który stawia pytania, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Co jest ważniejsze? własne życie czy sprawiedliwość? Takie moralne dylematy ma główna bohaterka- prokurator Justine Boucher. Fabuła  ta jest spojrzeniem na karę śmierci z innej perspektywy. Nowe prawo ma na celu wyeliminowanie kary śmierci. Jeśli prokurator domaga się jej, ryzykuje swoim życiem, w razie udowodnienia niewinności skazanego. Jaki jest wniosek? Nie żądać kary śmierci, nawet jeśli nawet jest się  pewnym winy oskarżonego. 

Świetne studium dyskusji o każe śmierci. Temat naprawdę daje do myślenia, analizowania. W dodatku książka trzyma w napięciu. Czytelnik nie chce, by się skończyła. Postacie są dopracowane, głęboko przeanalizowane. Główna bohaterka przechodzi drogę, która jest bardzo bolesna i niesie za sobą poważne konsekwencje. Nie ma nic gorszego w książkach i filmach, gdy bohater się nie rozwija, nie dojrzewa, tu na szczęście nie ma takiego problemu.

Okładka bardzo mroczna, minimalistyczna- krzesło elektryczne po środku i pomarańczowe litery. Ciekawa i jednocześnie przerażająca.  

Powieść ta spodoba się na pewno czytelnikom, którzy lubią thrillery psychologiczne, kryminały, a nawet powieści psychologiczne, bo jest tu o czym myśleć, patrząc  także na przyszłość- rozwój technologii w dziedzinie sądownictwa. 

Polecam z całego serca, bo jest to ważny głos w sprawie kary śmierci.

                                                                                                                                   Maa 

                                                                                                                                                   




Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger