29 maja

"Ciemność płonie" Jakub Ćwiek - recenzja

"Ciemność płonie" Jakub Ćwiek - recenzja
Tytuł: "Ciemność płonie"
Autor: Jakub Ćwiek
Liczba stron: 313
Wydawnictwo: Sine Qua Non


Katowice Główny to na pozór zwykły dworzec, który na co dzień odwiedzają setki osób, ale co się dzieje z nim w nocy?
Natalia jest zwykłą dziewczyną, studiuje, ma własne mieszkanie i przyjaciół, a przez jedną tajemniczą monetę jej życie wywraca się do góry nogami. Dziewczyna zaczyna widzieć Ciemność... Nie jest to jednak taka ciemność, jak ta, która przychodzi nam na myśl w pierwszej chwili. Ta Ciemność, którą widzą wybrani, jest przerażająca. Przedstawia bowiem palących się ludzi, którzy atakują tych, którzy ich widzą. Od tego koszmaru można się uwolnić tylko w jeden sposób: trzeba znaleźć monetę przedstawiającą dworzec.
Natalia zmuszona jest opuścić swoje mieszkanie i przenieść się na dworzec, bo to jedyne miejsce, w którym Ciemność nie może zrobić jej krzywdy. Na miejscu poznaje Literata, Tadeusza, Izkę oraz Alberta. Każdy z nich ma za sobą jakieś trudne doświadczenia i traktują Ciemność jako karę za to, jacy byli lub co zrobili w przeszłości. Młoda studentka jednak nie chce przyjąć do wiadomości, że tak ma wyglądać jej całe życie i za wszelką cenę stara się uwolnić od tego koszmaru.
Motyw bycia "wybranym" w książce Jakuba Ćwieka może się wydawać oklepany, jednak ta książka ma w sobie coś oryginalnego, coś co sprawia, że nie można się od niej oderwać. Autor bardzo realistycznie odzwierciedlił miejsce akcji, którym są Katowice. 
To pierwsza książka Jakuba Ćwieka, jaką miałam okazję przeczytać. Po lekturze stwierdzam, że nie będzie ostatnia. Polecam osobom, które lubią wciągające i trochę straszne fabuły.

Ksenia



            

28 maja

"Czarne nenufary" Michel Bussi - recenzja

"Czarne nenufary" Michel Bussi - recenzja
Tytuł: "Czarne nenufary"
Autor: Michel Bussi
Liczba stron: 424
Wydawnictwo: Świat Książki


Wszystko jest tylko złudzeniem, zwłaszcza kiedy lustrzane odbicia dostarczają nowych poszlak i zacierają ślady, jednak morderstwa, które zakłócają spokój Giverny, ukochanego miasteczka Claude’a Moneta, są bardzo realne. W sercu intrygi znajdują się trzy kobiety: dziewczynka z talentem do malarstwa, niezwykle powabna nauczycielka i stara kobieta o sowich oczach, która wszystko widzi i wszystko wie. I oczywiście niszczycielska namiętność…” - w ten sposób autor książki zachęca nas do jej przeczytania. Ja się skusiłam, ponieważ znam już książki Michela Bussi.

Jak możemy przeczytać w opisie, głównymi bohaterkami są trzy kobiety. Pierwsza z nich to jeszcze dziewczynka, 11-letnie dziecko, które postanowiło wziąć udział w konkursie plastycznym. W tym celu dziewczynka każdego dnia po szkole maluje obraz. Jest to zadanie trudne, ponieważ oprócz nauczycielki, przyjaciela Paula oraz starego malarza włóczęgi Jeamsa nikt jej w tym nie wspiera. Ciągłe kłótnie z mamą powodują, że dziewczynka zaczyna wątpić w słuszność tego czynu, a gdy pewnego dnia znajduje ciało Jeamsa…
Kolejną postacią, którą poznajemy na kartkach książki jest urocza nauczycielka Stephanie. Jest ona osobą piękną, ale przede wszystkim inteligentną. Uwielbia sztukę i kocha swoje dzieci ze szkoły. Piękna Stephanie jest również obiektem westchnień wielu mężczyzn, jest także prawdopodobnie kochanką pana Morvala, którego ciało pewnego dnia policja znajduje. Czy piękna Stephanie mogła dopuścić się takiego czynu? A może winny jest jej mąż, który nie kryje zazdrości?? Oboje znajdują się w grupie podejrzanych.
Trzecia postać to stara kobieta, a właściwie czarownica. Nikt jej nie widzi, nikt z nią nie rozmawia, za to ona widzi i słyszy wszystko. Wie, kto kryje się za morderstwami. Podczas czytania jej słów ciarki mogą przechodzić po plecach. Kim ona jest? Czy ona właściwie istnieje?? Czy to może jakiś duch, mara??
Powinnam jeszcze wymienić dwóch policjantów, którzy prowadzą śledztwo w sprawie morderstw popełnionych w Giverny. Pracują bardzo intensywnie, czasami dzień i noc, jednak nie potrafią rozwiązać zagadki, ciągle trafiają „kulą w płot”, a wystarczyłoby dotrzeć do czarownicy…
Książka fajna, czytałam ją z zainteresowaniem. Jest to kryminał, a to mój ulubiony gatunek literacki. Podobało mi się, że autor stopniowo budował napięcie, że wiele razy, gdy wydawało się, że zagadka została rozwiązana, że sprawca został odnaleziony okazywało się, że to był fałszywy trop.
Podobało mi się, że pojawiały się dziwne postacie, które niby ze sobą nie są w żaden sposób powiązane, a jednak coś je łączy.
Podobało mi się również, że mogliśmy chociaż trochę poznać myśli bohaterów, że nie były to tylko puste dialogi. Dużo w niej niedopowiedzeń, intryg oraz tajemnic.

Jedyna rzecz, która niestety przeszkadzała mi w czytaniu książki to zbyt wiele szczegółów na temat malarstwa, które nie każdego interesują. Mimo wszystko mogę polecić książkę i gdybym drugi raz dostała propozycję przeczytania jej, zrobiłabym to. Zakończenie jest bardzo zaskakujące. Polecam!!!

Ana


25 maja

"Białe jak śnieg" Salla Simukka - recenzja

"Białe jak śnieg" Salla Simukka - recenzja
Tytuł: "Białe jak śnieg"


Autor: Salla Simukka

Liczba stron: 220
Wydawnictwo: YA! Grupa Wydawnicza Foksal
Moja ocena: 5/10
cykl Lumikki Andersson, tom 2

Salla Simukka jest jedną z najpopularniejszych fińskich autorek książek dla młodzieży. „Białe jak śnieg” jest drugim tomem trylogii, która przyniosła jej międzynarodową sławę. Fenomen ten rozpoczęła książka „Czerwone jak krew” i zapisana w niej historia Lumikki Andersson. Książki nie są związane ze sobą fabularnie, więc można je czytać oddzielnie i raczej bez większego problemu zrozumieć opisywaną sytuację.
Główną zasadą Lumikki jest nie wtrącanie się w sprawy, które jej nie dotyczą. Dziewczyna ma siedemnaście lat, mieszka w Tampere i uczęszcza do liceum artystycznego. Wraz z nadejściem czerwca bohaterka wyjeżdża na kilka dni do Pragi. Chce odpocząć, zrelaksować się, choć przez chwilę pobyć sama, jednak kłopoty i tak ją tam odnajdują. Podczas zwiedzania malowniczego miasta Lumikki zaczepia jakaś dziewczyna, Lenka, która mówi, że jest jej starszą siostrą. Nieznajoma przedstawia wzruszającą historię swojego życia i argumenty, które wydają się głównej bohaterce całkiem logiczne. Młoda artystka czuje, że musi odkryć prawdę na własną rękę, przez co kilkakrotnie ociera się o śmierć. Lenka okazuje się być częścią czegoś większego, co może przerosnąć nawet samą Lumikki. Czy z pomocą młodego, przystojnego dziennikarza śledczego uda jej się rozwikłać tę zagadkę?

Seria książek o Lumikki Andresson należy do bardzo niewymagających kryminałów. Akcja w „Białe jak śnieg” rozwija się powoli, a na dodatek powieść jest strasznie przewidywalna. Główna bohaterka potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji i wyjść cało nawet z najgorszej opresji.
Jedną z głównych zalet tej książki jest oprawa graficzna - przepiękna, nietuzinkowa i przyciągająca uwagę okładka oraz miła dla oka czcionka. Powieść jest dość krótka, akurat na jedno, góra dwa popołudnia, a spore marginesy ułatwiają jej czytanie. Polecam czytelnikom, którzy nie wymagają od lektury szybkiego rozwoju wydarzeń.

Edelline


24 maja

"Wołanie grobu" Simon Beckett - recenzja

"Wołanie grobu" Simon Beckett - recenzja
Tytuł: "Wołanie grobu"
Autor: Simon Beckett
Liczba stron: 363 + opowiadanie z doktorem Hunterem
Wydawnictwo: AMBER
seria wydawnicza: Literacki Kryminał
cykl: Dr David Hunter, tom 4


David Hunter, antropolog sądowy, zostaje powołany do kolejnych spraw dotyczących morderstwa. Tym razem jego zadaniem będzie odnalezienie ciał aż czterech dziewczyn. Akcja ma miejsce w odległej Kornwalii. Sprawca domniemanego mordu, niejaki Monk, przyznaje się do winy, jednak nie potrafi wskazać miejsc, gdzie pochował ciała.
Początek książki opisuje nam śledztwo, które rozpoczęło się osiem lat wcześniej. Simon Beckett przedstawia Davida Huntera jako zapalonego antropologa, męża i ojca. Mężczyzna trafia do Dartmoor, na mroczne i wilgotne torfowiska, gdzie wraz ze ekipą specjalistów próbuje odnaleźć groby dwóch młodych kobiet brutalnie zabitych przez osiłka Jerome'a Monka. Niestety wszelkie wysiłki legną w gruzach, sprawy się komplikują, a świat Davida sypie się, jak domek z kart.
Podczas jednego z wyjazdów David Hunter dowiaduje się o śmierci swojej żony i dziecka. Od tej pory jego podejście do pracy się zmienia…
Dartmoor to okolica pełna imponujących skał oraz okazałych torfowisk spowitych mgłą i usianych podziemnymi kopalniami, w których... Po ośmiu latach przerwy David Hunter wraca do tego śledztwa. Musi zmierzyć się z przeszłością i okrutnym mordercą. Te same ponure torfowiska i wrzosowiska. Ta sama wilgotna mgła. Ten sam morderca. I ci sami ludzie, z którymi Hunter pracował.
Wspomnieć należy także o takich postaciach, jak Sophie czy Simms. Sophie jest doradcą behawioralnym w prowadzonym śledztwie, co samo w sobie wprowadza do książki ciekawy wątek związany ze specyfiką jej profesji. Ta kobieta – psycholog policyjny, teraz boi się… Bardzo się boi. Wokół gęstnieją przeszłość i strach. Narastają, obezwładniają. Znowu każdy może być ofiarą i każdy może być mordercą.
Ciekawą, a zarazem przerażającą postacią jest Jeremy Monk oskarżony o popełnienie makabrycznych zbrodni. Simon Beckett w taki sposób przedstawił zarówno jego wygląd zewnętrzny, jak i zbrodnie, o które został posądzony, że wszystko wydaje się nad podziw realne.

Wiele szczegółów, które pojawiają się na początku książki, a na które nie zwracamy szczególnej uwagi, później okazują się bardzo istotne i idealnie wkomponowane w skomplikowaną układankę zdarzeń. Wszystko jest dokładnie przez autora przemyślane i w efekcie końcowym daje zaskakujące rozwiązanie…
Akcja książki jest w miarę dynamiczna. Beckett potrafi zainteresować czytelnika wprowadzając różne poboczne wątki, które urozmaicające fabułę. Jak dla mnie tych wątków było jednak trochę za dużo, ale… Język, którym jest napisana książka jest łatwy w odbiorze. Polecam lekturę wszystkim, którzy lubują się w kryminałach. 

Beta


24 maja

"Wszechświat w skorupce orzecha" Stephen Hawking - recenzja

"Wszechświat w skorupce orzecha" Stephen Hawking - recenzja
Tytuł: "Wszechświat w skorupce orzecha"
Autor: Stephen Hawking
Liczba stron: 216
Wydawnictwo: Zysk i S-ka



Muszę się szczerze przyznać, że fizyka zawsze była moją piętą achillesową. Mimo długich lat nauki nie potrafiłam zrozumieć, o co dokładnie z tym wszystkim chodzi, myliłam ciągle pojęcia i wzory. Podręczniki nie ułatwiały sprawy - według mnie zawsze brakowało w nich jasnych tłumaczeń. Można powiedzieć, że ktoś taki jak ja nie jest raczej odpowiednią osobą do recenzowanie książki całkowicie poświęconej największym fizycznym tajemnicom. W głębi ducha zawsze jednak lubiłam ten przedmiot. Stephen Hawking - najbardziej znany astrofizyk świata, od wielu lat zmagający się ze stwardnieniem zanikowym bocznym oraz popularyzator nauki udowodnił mi, że fizykę da się zrozumieć. "Wszechświat w skorupce orzecha" to naprawdę doskonała pozycja dla laika. Autor ze swadą rozprawia o naprawdę skomplikowanych problemach w sposób zaskakująco prosty i zrozumiały. Mnogość ilustracji, dodatkowe opisy oraz słowniczek najbardziej podstawowych pojęć na końcu książki zdecydowanie ułatwiają czytanie. Dzieło to składa się z siedmiu rozdziałów oraz przedmowy. Co ciekawe, nie trzeba czytać ich w kolejności - struktura książki przypomina drzewo. Pierwszy i drugi rozdział tworzą pień, reszta zaś to niezależne od siebie gałęzie. Autor porusza m.in. tematykę szeroko pojętej mechaniki kwantowej oraz nowszych i starszych teorii starających się tłumaczyć Wszechświat, na przykład teorii M, superstrun czy supergrawitacji. Częściowo wraca również do zagadnień ze swojej poprzedniej książki, czyli "Krótkiej historii czasu", pisze też o czarnych dziurach, podróżach w czasie oraz p-branach. Warto nadmienić, że dzieło to nie jest niesamowicie poważne, a okraszony żartami styl Hawkinga zdecydowanie nie kojarzy się z typową pracą naukową. Książka ta jest także przepięknie wydana - świetna jakość papieru, twarda, solidna oprawa oraz elegancka obwoluta. Doskonale prezentuje się na półce. Jedyną rzeczą, do której mam pewne zastrzeżenia są ilustracje. Zostały one wygenerowane komputerowo i w 2001 z całą pewnością robiły ogromne wrażenie, teraz jednak już prędzej wywołują śmiech. Jednakże nie jest to kwestia, która w jakikolwiek sposób wpływa na mój odbiór książki, jakkolwiek wolałabym tradycyjne rysunki. 
 "Wszechświat w skorupce orzecha" to świetna pozycja dla wszystkich, którzy chcieliby poszerzyć swoją wiedzę, a odrzuca ich tradycyjne podejście do przedstawiania wiedzy i obecna w traktujących o fizyce książkach mnogość skomplikowanych wzorów. Lektura ta nadaje się zarówno dla totalnych laików, jak i osób, które mają już pewną wiedzę. Czyta się ją z ogromną przyjemnością, prawie tak samo jak dobry kryminał. Dzieło to z całą pewnością poszerzyło moje horyzonty i jestem przekonana, że sięgnę po pozostałe książki Stephena Hawkinga.  

Dagmara


24 maja

"Mara Dyer. Przemiana" Michelle Hodkin - recenzja

"Mara Dyer. Przemiana" Michelle Hodkin - recenzja
Tytuł: Mara Dyer. Przemiana
Autor: Michelle Hodkin
Liczba stron: 544
Wydawnictwo: YA!, Grupa Wydawnicza Foksal
drugi tom trylogii, cyklu Mara Dyer


Po przeczytaniu pierwszego tomu pt. "Tajemnica" wiedziałam, że muszę poznać dalsze losy Mary Dyer. Kolejna intrygująca okładka, a tytuł sugerujący zmiany - to idealny przepis na świetny ciąg dalszy tej historii...
Bohaterka staje w obliczu kolejnych wstrząsających wydarzeń. Znów budzi się w szpitalu i po krótkiej chwili trwogi przypomina sobie wszystko, co ją spotkało. Problem w tym, że nikt jej nie wierzy. Kolejna wizyta w szpitalu psychiatrycznym, do którego wysyłają ją rodzice, nie pomaga. Mara zgadza się na podjęcie leczenia, ale równocześnie stara się dojść do prawdy z pomocą Noaha, który jako jedyny jej wierzy. We dwoje łatwiej jest walczyć z przeciwnościami, jednak czy uda im się przezwyciężyć przeciwności? Łatwo nie jest i dziewczyna chwilami zaczyna wątpić w to, co pamięta, co czuje i zastanawia się, czy jednak nie oszalała... Czy Mara udowodni, że jednak nie zwariowała? 
Obawiałam się, że wątek damsko-męski wysunie się na pierwszy plan, ale na szczęście tak się nie stało. Fabuła jest ciekawa, a kolejne wydarzenia zaskakują. Nie znajdzie się tu schematów powielanych przez wielu współczesnych autorów. Z każdą kolejną kartką bardziej wciągałam się w wymyśloną przez Michelle Hodkin historię. Podoba mi się też, że nie zostawiła bohaterów samym sobie. Dopracowała ich sylwetki, pokazała czytelnikom, jakie zachodzą w nich zmiany. 
Sądzę, że pierwszy tom cyklu był świetny, ale drugi dorównuje mu bez problemu, a nawet pod wieloma względami jest lepszy, więc polecam z całego serca i gwarantuję, że nie będziecie żałować poświęconego tej książce czasu.


Julia


22 maja

"Marta Patton i Złoty Papirus" Aleksander Minkowski - recenzja

"Marta Patton i Złoty Papirus" Aleksander Minkowski - recenzja
Tytuł: "Marta Patton i Złoty Papirus"
Autor: Aleksander Minkowski
Liczba stron: 152
Wydawnictwo: Siedmioróg
cykl przygód Marty Patton, Tropiciele złoczyńców


Aleksander Minkowski to popularny autor powieści dla młodzieży, zaś "Marta Patton i Złoty Papirus" to kolejny tom z serii "Tropiciele złoczyńców", czyli książka przygodowa i detektywistyczna. 
Tytułowa Marta Patton to nie żadna szara myszka, która siedzi cicho i udaje, że jej nie ma. Jest postrzelona, trochę szalona i nie boi się wyzwań. Razem z nią kolejne zagadki rozwiązują haker Patryk i posiadacz gadżetów na miarę Jamesa Bonda Filip, przyjaciele na dobre i na złe. Tym razem Marta i chłopcy zgłębiają tajemnicę złotego papirusu. 
Książkę czyta się szybko, ale muszę przyznać, że można momentami domyślić się dalszego ciągu. Jednak nie przeszkadzało mi to w śledzeniu przygód nastoletnich bohaterów. Jakie niebezpieczeństwa czekają na nich tym razem? W co się wplączą? Czy wyjdą cało z opresji? Pytań jest sporo, choć stron w książce zaledwie 150. Nie martwcie się jednak, akcja jest wartka, a przygód zmieściło się wiele. Polecam tę książkę osobom, które lubią pogłówkować podczas lektury i wraz z bohaterami rozwiązywać detektywistyczne zagadki.

Ania


22 maja

"Biblioteka pana Lemoncella" Chris Grabenstein - recenzja

"Biblioteka pana Lemoncella" Chris Grabenstein - recenzja
Tytuł: "Biblioteka pana Lemoncella"
Autor: Chris Grabenstein
Liczba stron: 333
Wydawnictwo: Wilga, Grupa Wydawnicza Foksal
pierwszy tom cyklu


Postanowiłam przeczytać tę książkę, ponieważ w opisie znalazłam informację, że jest idealna dla fanów "Nocy w bibliotece" i "Charliego i fabryki czekolady". Ponieważ lubię takie klimaty, nie zniechęcił mnie nawet napis, że książka przeznaczona jest dla czytelników +9 :-)
Niewiele jest na rynku wydawniczym książek, w których akcja rozgrywa się w otoczeniu książek czy w bibliotece. Tym bardziej warto przeczytać tę pozycję, zagłębić się w zagadki i tajemnice, a przy tym świetnie się bawić. 
Ponieważ dwanaście lat wcześniej została zburzona stara miejska biblioteka, a na jej miejscu postawiono parking, mieszkańcy zostali pozbawieni publicznej biblioteki na bardzo długo. W związku z tym, po dwunastu długich latach bez wypożyczalni, czytelni i specyficznego zapachu woluminów, wybudowano nową bibliotekę i ogłoszono konkurs na esej pt. "Dlaczego cieszę się z nowej miejskiej biblioteki?" Dwunastu dwunastolatków, którzy napiszą najlepsze eseje, będzie mogło spędzić piątkowy wieczór na zamkniętej imprezie w nowej bibliotece zanim zostanie ona udostępniona czytelnikom. Intrygujące, nieprawdaż? Dzieciaki napisały swoje prace na różne sposoby. Jedni się przyłożyli, inni... trochę mniej. Jurorem ostatniego etapu konkursu na esej o bibliotece był sam pan Lemoncello. Czy Kyle znajdzie się wśród dwunastu szczęśliwców, którzy otrzymają zaproszenie na tajemniczą imprezę? I czy dwunastu zwycięzców konkursu faktycznie można nazwać szczęśliwcami? Kiedy drzwi biblioteki zamknęły się za nimi, zaczęła się (na szczęście bezkrwawa) walka na zagadki. 
Muszę przyznać, że przygody grupy dwunastolatków bardzo mnie wciągnęły. Kto wygra? Czy walka będzie fair? Jaką taktykę przyjmą uczestnicy gry - będą walczyć indywidualnie czy połączą siły? Przeczytajcie książkę, a poznacie odpowiedzi na te pytania. I na wiele innych. Gwarantuję świetną zabawę podczas lektury.
Chociaż Charles to trochę wkurzający lizus, podoba mi się jego stwierdzenie, że otwarcie książki otwiera umysł. I tego się będę trzymać, sięgając po drugi tom z cyklu przygód pana Lemoncella.

Zoja
 

21 maja

"Tatiana i Aleksander" Paullina Simons - recenzja

"Tatiana i Aleksander" Paullina Simons - recenzja
Tytuł: "Tatiana i Aleksander"
Autor: Paullina Simons
Liczba stron: 544
Wydawnictwo: Świat Książki
kontynuacja książki "Jeździec miedziany"


Książka Paulliny Simons "Tatiana i Aleksander" to wzruszająca powieść będąca kontynuacją "Jeźdźca miedzianego". 
Podczas lektury dowiadujemy się jak Aleksander trafił z Borrington (Stany Zjednoczone) do Rosji, co dzieje się z Tatianą, której udało się uciec z Rosji do Sztokholmu, a następnie na wyspę Ellis w Ameryce (tuż po tym, jak zaczęła rodzić na promie). Aleksander po ucieczce Tani zostaje w Morozowie  i czeka na przesłuchanie przez NKWD, oskarżony o zbrodnie przeciw państwu. Ma zostać osądzony i skazany. Kiedy trafia do karnej kompanii, walczy przemierzając całą Polskę i docierając do Berlina. W okolicach Puław nad Wisłą spotyka brata Tani, Paszę, który zaginął i cała rodzina już go pochowała. Mężczyźni walczą przeciwko sobie, gdyż Pasza znajduje się w armii po stronie Niemiec. Aleksander ma zdobyć most do Świętego Krzyża. Jak skończy się ta walka i czy Pasza pozna męża swojej siostry, o którego istnieniu nie ma pojęcia? Tania uciekając z Rosji dostała wiadomość, że Aleksander zginął na jeziorze podczas ostrzału niemieckiego. Próbuje ułożyć sobie życie w Stanach, ale w głębi serca czuje, że jej mąż żyje i musi go odnaleźć. Czy Aleksander i Tatiana, których dzieli tak wiele kilometrów, mają szansę znów być razem? Musicie przeczytać tę książkę, aby się tego dowiedzieć i poznać poruszające losy bohaterów. Polecam tę lekturę gorąco, gdyż oprócz historii miłosnej jest w niej wiele elementów dotyczących ludzkiej psychiki, tego, jak wiele człowiek może znieść, aby osiągnąć swój cel, a także to, że tylko żyjąc razem z drugim człowiekiem możemy być szczęśliwi. 
Książka bardzo mi się podobała i uważam ją za pozycję bardzo wartościową. Sięgnij po nią, bo warto i na pewno się nie zawiedziesz. Pamiętaj również o jej pierwszej części pt. "Jeździec miedziany".

Kasia


20 maja

"Chemia śmierci" Simon Beckett - recenzja

"Chemia śmierci" Simon Beckett - recenzja
Tytuł: "Chemia śmierci"
Autor: Simon Beckett
Liczba stron: 333
Wydawnictwo: Amber
seria wydawnicza: Literacki Kryminał
cykl: Dr David Hunter, tom 1


Sięgnęłam po książkę Simona Becketta z dwóch powodów: pierwszy- lubię kryminały, drugi – czytałam Zapisane w kościach tego autora i byłam ciekawa innych jego książek.
Nie zawiodłam się. Akcja książki wciąga, nie można doczekać się kolejnych wydarzeń, chociaż są przerażające. Czytelnik od pierwszych stron staje się uczestnikiem strasznych, makabrycznych zdarzeń. Zło zdaje się być obecne cały czas. Ktoś, zapewne mieszkaniec małego miasteczka, jest mordercą kobiet. Na dodatek okazuje się, że porwane kobiety są najpierw przetrzymywane, torturowane, okrutnie okaleczane. Kto i dlaczego??

Zagadkę próbuje rozwiązać razem z policją David Hunter, antropolog sądowy, który przyjechał do miasteczka kilka lat wcześniej, uciekając od swojej przeszłości, bólu i nieszczęścia, które go spotkało. Wreszcie zostaje porwana Jenny, z którą dr Hunter zaczyna się przyjaźnić, która staje się mu bliska. Czy uda się ją uratować? Zakończenie książki jest dość zaskakujące. Najgorszy fragment opisuje, jak szaleniec znęca się nad porwaną Jenny. Ciarki przechodzą na myśl, że ktoś może z premedytacją robić takie straszne rzeczy drugiemu człowiekowi. Sporo tu psychologii i emocji, dlatego kto lubi dreszcze strachu, powinien sięgnąć po Chemię śmierci.   

Marta


19 maja

"Nie bądź Piggy" Aleksander Minkowski - recenzja

"Nie bądź Piggy" Aleksander Minkowski - recenzja
Tytuł: "Nie bądź Piggy"
Autor: Aleksander Minkowski
Liczba stron: 165
Wydawnictwo: Siedmioróg
seria: Ważne sprawy dziewcząt i chłopców

Nie jest to powieść fantasy. Nie opowiada o wampirach ani o magii. Czy w związku z tym może być ciekawa dla współczesnego czytelnika? Na szczęście nie wszyscy gustują w książkach o fantastycznych stworach czy mających magiczne moce nastolatkach. Czasami fajnie jest przeczytać historię z życia, taką, która mogła się wydarzyć u sąsiadów, po drugiej stronie ulicy. I taką właśnie opowieść proponuje nam pan Minkowski. Na okładce napisane jest, że autor do napisania "Nie bądź Piggy" wykorzystał własne doświadczenie. 
Bohaterem powieści jest Dawid, czternastolatek, który zostaje przysłany przez zmęczonych jego zachowaniem rodziców do dziadka na wakacje. Starszy pan ma swoje zasady, jest twardy i nieustępliwy, więc rodzice chłopca mają nadzieję, że zdoła dotrzeć do nastolatka i trochę go "naprostować". Dawid oczywiście nie zamierza się zmieniać, bo pasuje mu obecny stan rzeczy. Zasady wprowadzane przez dziadka mu nie odpowiadają... Czy starszy pan spacyfikuje nastolatka? Co wybierze Dawid: alkohol, narkotyki i bunt przeciwko wszystkim i wszystkiemu czy zdrowe życie w zgodzie ze światem? Jakich sposobów użyje dziadek Ludwik, by dotrzeć do wnuka? Przeczytajcie, a przekonacie się sami. 
Książkę polecam każdemu, kto lubi życiowe historię z nutką humoru i tajemnicy. 

Kate 


15 maja

"Jeździec miedziany" Paullina Simons - recenzja

"Jeździec miedziany" Paullina Simons - recenzja
Tytuł: "Jeździec miedziany"
Autor: Paullina Simons
Liczba stron: 717
Wydawnictwo: Świat Książki
pierwszy tom trylogii


Książka Paulliny Simons "Jeździec miedziany" to powieść wojenno-romantyczna. Głównymi bohaterami są Tatiana Mietanowa i Aleksander Biełow. Akcja powieści rozpoczyna się w czerwcu 1941 roku, w Leningradzie. Po upalnym lecie rozpoczyna się jesień i Niemcy atakują Rosję. Nasi bohaterowie połączeni gorącym uczuciem próbują przetrwać wojnę. 
Pierwsza przygoda głównej bohaterki, która pokazuje straszne oblicze wojny, to jej wyjazd do Ługi, gdzie próbuje ona odnaleźć brata bliźniaka, Paszę, którego ojciec wysłał na obóz. Po dotarciu na miejsce, pod ostrzałem Niemców, Tatiana ucieka na dworzec, gdzie przykrywając się zwłokami, przeczekuje nalot samolotów zrzucających bomby. Brata nigdzie nie ma, tylko ogromna ilość ciał rozszarpanych przez miny...
Powieść ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Każda wojna wywołuje w ludziach dużo emocji. Chęć przetrwania wojny zmienia ludzi, stają się bezwzględni. Litość i współczucie nie pojawiają się nawet wśród najbliższej rodziny. Potworny głód, który powoduje, że rodzona siostra zwraca się do młodszej słowami: "gdybym miała więcej siły, to bym cię zabiła i zjadła", jest odzwierciedleniem tego, do czego człowiek jest zdolny w sytuacji, kiedy wojna niszczy wszystko i wszystkich wokół. Jedynym światełkiem w tej powieści jest miłość i oddanie Tatiany i Aleksandra. Tatiana, jako osoba bardzo wrażliwa, nie zmienia swojego postępowania, jest współczująca i uczynna, oddana całym sercem rodzinie i ukochanemu. 
Czytając tę książkę człowiek zastanawia się, jak sam by się zachował w takiej ekstremalnej sytuacji. Pojawia się też refleksja, że dzisiaj wybuch wojny jest równie realny i powinniśmy zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić. 
Gorąco polecam tę książkę każdej osobie od nastolatka do dorosłego. Jest ona przestrogą dla ludzi, aby uczyli się na błędach i wyciągali wnioski z historii. Jeszcze raz gorąco polecam, naprawdę warto ją przeczytać i polecić znajomym.

Kasia


14 maja

"Dzika jabłoń" Anna Łacina - recenzja

"Dzika jabłoń" Anna Łacina - recenzja
Tytuł: "Dzika jabłoń" 
Autor: Anna Łacina 
Liczba stron: 281 
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia 


Główne bohaterki to dwie siostry, których związki równocześnie zostaną poddane pewnej próbie. Dla obu nastanie czas, w którym muszą zmierzyć się z własnymi emocjami, marzeniami i uczuciami. Przestudiować je i spróbować odnaleźć odpowiedzi na wiele trudnych osobistych pytań. Wiktoria Sadowska myśli, że jej życie jest cudowne. Ma wspaniałego chłopaka i cudowną przyjaciółkę. Zdaje jej się, że rok 2013 pożegna w fantastycznej atmosferze, tym bardziej że podczas imprezy sylwestrowej ma świętować trzecią rocznicę cudownego związku. Niestety, te plany pozostają niezrealizowane, gdyż Wiktoria ostatni dzień 2013 roku spędza na poszukiwaniach Kacpra, swojego chłopaka, który nagle jakby zapadł się pod ziemię - nie ma go w domu, jego telefon nie odpowiada, profil na Facebooku staje się niedostępny, nie szuka kontaktu. Dziewczyna nie wie, co robić - co jest przyczyną takiego zachowania? Informacja od Zuzy, według której ma on szlaban na wszystko, nie przekonuje jej. Zaczyna się nowy rok 2014, a Kacper powraca - jakby nic się nie stało. Dziewczyna próbuje poznać prawdę, jednak może okazać się dla niej zbyt bolesna... Wiktoria musi wszystko przemyśleć. Jej podróż na Dolny Śląsk napędza lawinę niezwykłych zdarzeń. Sprawia, że pewne rzeczy okażą się nieważne, a inne nabiorą nowego znaczenia. Zmianie ulega wszystko, nie tylko w jej życiu, ale i w życiu całej rodziny. Związek jej starszej o 9 lat siostry Marty przechodzi trudny etap - etap szarej, nudnej codzienności. Marta i jej chłopak, Marcin, mieszkają ze sobą już kilka lat. Dziewczyna marzy o małżeństwie, ale Marcin się nie oświadcza. Kiedy przygotowuje kolacje, dziewczyna nabiera nadziei na wymarzony ślub... Idąc na dworzec, zauważa w pociągu swoją siostrę. Wraz z dawnym kolegą rusza na poszukiwania młodszej siostry... 
Książka jest średniej grubości, ma cienką okładkę, napisana jest małą czcionką. Czytelnik powinien po nią sięgnąć, by mieć możliwość poznania rodzinnej historii, w której różne odmiany miłości grają główną rolę. Począwszy od tej nastoletniej, która przysłania nam cały świat, a skończywszy na tej dorosłej i rodzicielskiej, gdzie odpowiedzialność za rodzinę i drugą osobę jest podstawą związku.

Ola


12 maja

"Lot sowy" Mercedes Lackey, Larry Dixon - recenzja

"Lot sowy" Mercedes Lackey, Larry Dixon - recenzja
Tytuł: "Lot sowy" 
Autorzy: Mercedes Lackey i Larry Dixon 
Liczba stron: 356 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria: Trylogia Sowiego Maga 


„Lot sowy” to książka fantasy. Głównym bohaterem jest Darian, chłopiec mieszkający w małej wiosce zwanej Zagajnikiem Errolda. Chłopak jest sierotą, mieszka i praktykuje u maga Justyna. Jego rodzice zaginęli w lesie, gdy udali się na polowanie. Darian cały czas ma jednak nadzieję, że kiedyś ich odnajdzie. Pewnego dnia nieznani najeźdźcy atakują wioskę i Darian musi uciekać do lasu. A tam czeka go coś, czego się nie spodziewał... 
Postacie stworzone przez autorów są dopracowane, powiedziałbym nawet, że dość wyjątkowe. Mają wiele cech i bardzo zróżnicowany charakter. Dzięki temu mogłem się bardziej zagłębić w treść i poznać ich, przeżywać razem z nimi przygody. Było to o tyle łatwiejsze, że akcja powieści rozgrywa się dość szybko. Książka jest podzielona na siedem dość długich rozdziałów. Przez większość czasu dowiadujemy się o wszystkim z perspektywy Dariana (który nie jest narratorem), choć czasami przyjdzie nam poznać perspektywę innej postaci. 
Bardzo przyjemnie mi się czytało tę książkę. Jako książka fantasy jest idealnie wyważona pod względem elementów fantastycznych i realistycznych. Polecam ją jednak trochę młodszym czytelnikom, którzy lubią przygody, czarodziejskie moce i dreszczyk emocji. 

Eryk


10 maja

Zadania dla przyszłych olimpijczyków - recenzja

Zadania dla przyszłych olimpijczyków - recenzja
Tytuł: Zadania dla przyszłych olimpijczyków, 11-14 lat
Autor: Zbigniew Romanowicz, Bartłomiej Dyda
Liczba stron: 103
Wydawnictwo: Siedmioróg

Ta dowcipnie ilustrowana książeczka zawiera aż 100 zadań przeznaczonych dla młodych miłośników matematyki i gier liczbowych. Pogrupowano je na pięć rozdziałów:
  • liczby naturalne i całkowite
  • podzielność i liczby pierwsze
  • równania
  • geometria
  • gry, zadania logiczne i inne.
Na każdej stronie znajduje się miejsce przeznaczone do obliczeń i rozwiązań, a ponadto autorzy dołączyli na końcu książeczki rozwiązania zadań z instrukcją, jak je wykonać.
Trafnie dobrane do wieku czytelnika zadania nie tylko poszerzą wiadomości i umiejętności matematyczne nastolatków (11-14 lat), ale będą także doskonałą zabawą rozwijającą logiczne myślenie.

Elka


08 maja

"Miasto cieni" Michael Russell - recenzja

"Miasto cieni" Michael Russell - recenzja
Tytuł: "Miasto cieni"
Autor: Michael Russell
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Sine Qua Non


„Miasto cieni” to książka zaskakująca, wielowątkowa, intrygująca… Michael Russell stworzył interesującą historię, która z każdą kolejną kartką wciąga czytelnika w coraz bardziej zawiłą fabułę. Zniknięcie Susan Field jest źródłem nieprzewidywalnych zdarzeń, które spotykają jej przyjaciółkę – Hannah Rosen, pragnącą rozwikłać zagadkę zniknięcia kobiety. W tej niezwykłej przygodzie towarzyszy jej policjant – Stefan Gillespie. Para, próbując dociec prawdy, popada w coraz większe tarapaty. Ich prywatne śledztwo wymyka się nieco spod kontroli, a czas spędzony razem sprawia, że między bohaterami rodzi się uczucie. 
Autor tego historycznego thrillera proponuje czytelnikowi podróż do Gdańska i Dublina z lat 30, pokazując koloryt tamtych czasów oraz oddając specyficzną atmosferę tych miejsc. Książka trzymająca w napięciu i godna polecenia. 

Agnieszka


05 maja

"Kroniki Amberu" Roger Zelazny - recenzja

"Kroniki Amberu" Roger Zelazny - recenzja
Tytuł: Kroniki Amberu
Autor: Roger Zelazny (w nazwisku nie ma błędu ;-) )

Liczba stron: 637
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria: Kroniki Amberu, tom 1 (to wydanie składa się z dwóch tomów)




"Kroniki Amberu" zaciekawiły mnie z powodu... no, standardowo opisu z tyłu książki. Jest to książka fantastyczna, konkretnie z podgatunku urban fantasy, i pod pewnym względem przygodowa. Nasz bohater po prostu cały czas się przemieszcza, oj, za długo on z reguły w jednym miejscu nie jest, to fakt :). Na wstępie zaznaczę, że książka to tak naprawdę kilka powieści, tworzących jedną całość, które wcześniej były wydane osobno, jednak teraz zostały połączone przez wydawnictwo Zysk i S-ka.
Głównym bohaterem i narratorem powieści jest Corwin, o którym na początku praktycznie nic nie wiemy z prostej przyczyny. Miał wypadek samochodowy, a teraz cierpi na amnezję i pewien okres czasu spędził w szpitalu. Nie martwcie się jednak, bo wraz z zagłębianiem się w treść kolejnych rozdziałów powoli dowiadujemy się o nim coraz więcej i więcej. Corwin ma zdolność szybkiej regeneracji, dzięki czemu szybko dochodzi do siebie po wypadku i może uciec ze szpitala. Dlaczego uciec? Przecież w szpitalach pomaga się ludziom, a nie odwrotnie... Ale czy na pewno wszyscy chcą dobra Corwina?
Nasz bohater za sprawą przejścia Wzorca, z pomocą części rodzeństwa, odzyskuje pamięć. Jednak, mimo iż teraz mogłoby się wydawać, że są kochającą rodziną, to tak naprawdę stek bzdur. Ich ojcem jest Oberon, który będąc u władzy przez naprawdę długie lata nie próżnował i spłodził dziewięcioro dzieci. Prawdopodobnie nie byłoby to aż takie złe, gdyby wybrał swojego następcę tronu, jednak tego nie zrobił. Chociaż całkiem możliwe, że następca tronu zostałby od razu zabity przez braci... Skoro o tym mowa, chyba można domyślić się, co się stało? Tak, Oberon, ich ojciec oraz król Amberu, zaginął nie wskazując następcy tronu. Tak więc część rodzeństwa wspomniany tron chce mieć dla siebie. W tej grupie znajduje się również Corwin. I tak naprawdę głównie na tym konflikcie o władzę opiera się fabuła kronik, choć nie do końca, ponieważ Corwin ostatecznie zmienia zdanie. Dlaczego? No cóż, trzeba przeczytać książkę, by się tego dowiedzieć. Jednakże, zanim poznamy odpowiedź na to i wiele innych pytań, musi minąć naprawdę sporo czasu. Główny bohater najpierw zatrzymuje się u swojej siostry, "tańcząc" z nią w sieci kłamstw i niedopowiedzeń. I trzeba przyznać, że świetnie mu się to udaje, bo Fiona, czyli wspomniana siostra, nie dowiedziała się, że stracił on pamięć... O czym mogłabym jeszcze wspomnieć nie spoilerując książki? Trudno coś wybrać, a poza tym i tak już troszkę za dużo zdradziłam...

Mnie książka osobiście się podobała i, choć zazwyczaj cierpię z powodu braku opisów, to tu mi to zupełnie nie przeszkadzało. Nie rzuca się to w oczy z prostego powodu. Akcja jest tak wartka, że nie ma czasu, by to zauważyć. Jednakże innym osobom to może przeszkadzać. Styl, sposób pisania tego autora oraz oprawa graficzna książki trafiły w mój gust, tu nie mam się co czepiać. Tak, w mojej opinii książka nie zostawia niedosytu, wiec jeśli to kogoś interesuje, to można przeczytać tylko jeden tom, ale ja już nie mogę doczekać się drugiego.

Polecam tę książkę z całego serca, choć jej gabaryt może na początku trochę wystraszyć, ale nie pozwólcie się tym zniechęcić! Książka wciąga i to bardzo! Komu mogłabym ją polecić? Fanom "przygodówek", gdzie bohater cały czas jest w ruchu i nie ma nic przeciwko temu, że bohaterowie zmieniają się w trakcie lektury z dobrych na złych lub odwrotnie. Polecam tę książkę młodzieży. 



Nicola


04 maja

KONKURS - KONKURS - KONKURS!!!

KONKURS - KONKURS - KONKURS!!!
Niepostrzeżenie dotarliśmy w naszym recenzowaniu książek do okrągłej liczby - 300 lektur! Poza tym w tym tygodniu rozpoczyna się Tydzień Bibliotek.
W związku z tym ogłaszamy konkurs, w którym można zdobyć książkę Ewy Stachniak pt. "Katarzyna Wielka. Gra o władzę":


Piękna, prawda? :-)
Zasady konkursu:

1. Polubić post, w którym piszemy o konkursie i w miarę możliwości udostępnić go :-)
2. Zgłosić chęć udziału w konkursie poprzez pozostawienie komentarza pod postem konkursowym.

Czas trwania konkursu: do 7 maja, do godziny 15.00.
Ogłoszenie zwycięzcy: 8 maja :-)

Jeśli przy okazji polubicie Fanpage naszej biblioteki, będzie nam baaardzo miło :-)

Zapraszamy do udziału :-)

03 maja

"Szepty zmarłych" Simon Beckett - recenzja

"Szepty zmarłych" Simon Beckett - recenzja
Tytuł: "Szepty zmarłych"
Autor: Simon Beckett
Wydawnictwo: Amber
seria wydawnicza: Literacki Kryminał
cykl: Dr David Hunter, tom 3

Autor książki potrafi nadać thrillerowi formę bardzo wyrafinowanej prozy, trzymającej w napięciu tak mocno, że trudno się od lektury oderwać.
„Szepty zmarłych” to kolejna część przygód Davida Huntera, który w niespełna rok po zamachu na jego życie, przyjeżdża do Tennessee (USA), do miejsca w którym uczył się zawodu antropologa i zgłębiał jego tajemnice, miejsca zwanego „trupią farmą”. Pobyt w tym miejscu ma pomóc mu uporać się z własnym życiem i nadać mu bieg. Tutaj na prośbę swego przyjaciela – dawnego nauczyciela i mistrza - rozpoczyna śledztwo w sprawie przerażającego morderstwa. Wkrótce okazuje się, że morderstw jest o wiele więcej, a morderca jest najprawdopodobniej psychopatą, który za cel obrał sobie kierownictwo placówki antropologicznej i genialne utrudnianie pracy śledczym. Śledztwo, badania i ich wyniki doprowadzają dr Huntera do miejsca jeszcze bardziej przerażającego niż „trupia farma”...
Szybka akcja i jej zaskakujące zwroty powodują, że książkę czyta się jednym tchem, dlatego polecam ją gorąco wszystkim miłośnikom tego gatunku.


Elka


03 maja

"Strefa skażenia" Richard Preston - recenzja

"Strefa skażenia" Richard Preston - recenzja
Tytuł: "Strefa Skażenia"
Autor: Richard Preston
Liczba stron: 316
Wydawnictwo: Sine Qua Non



Do przeczytania tej książki zachęciło mnie wiele rzeczy, ale chyba przede wszystkim gatunek, czyli połączenie literatury faktu z thrillerem medycznym. Czy nie brzmi to ciekawie? I to jeszcze jak, a to dopiero początek zalet: świetna okładka, tytuł i sam temat - EBOLA. Wirus,  który zawładnął światem, nie bez powodu określany jako drugi HIV, ponieważ  jest jeszcze groźniejszy. W książce określany jest jako "wirus wywołujący zakaźność tak jak wirus grypy, a śmiertelność jak podczas epidemii dżumy w średniowieczu". Straszne, ale tak naprawdę dopiero po przeczytaniu tej książki zdajemy sobie sprawę, z jakim zagrożeniem mamy do czynienia.

Autor, nie zanudzając czytelnika, opowiada historię eboli od samego początku czyli od roku 1976 do 1989. Czytając tę książkę ma się uczucie, jakby to była opowieść fantasy o seryjnym mordercy, a nie książka zawierająca historię opartą na faktach. Zadziwiające jest to, że powieść pochłania się niesamowicie szybko, a informacje zapamiętuje się z ogromną łatwością. 
Dodatkowo książka zawiera mapę Afryki z pokazanymi najważniejszymi miejscami, w których rozwijała się ebola, a następnie pierwsze kartki wprowadzają nas w strefę skażenia. Na końcu znowu pojawia się ciekawy dodatek, czyli spis najważniejszych osób, które pojawiły się w książce oraz słowniczek.

Książkę tę poleciłabym przede wszystkim osobom, które interesuje wirus ebola lub medycyna. Przeczytać ją powinny też osoby, którym nie przeszkadzają dość drastyczne opisy, ponieważ takie występują w powieści i to nawet całkiem sporo.


Wiktoria


Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger