Tytuł: "Białe jak śnieg"
Autor: Salla Simukka
Liczba stron: 220
Wydawnictwo: YA! Grupa Wydawnicza Foksal
Moja ocena: 5/10
cykl Lumikki Andersson, tom 2
Salla Simukka jest jedną z
najpopularniejszych fińskich autorek książek dla młodzieży.
„Białe jak śnieg” jest drugim tomem trylogii, która przyniosła
jej międzynarodową sławę. Fenomen ten rozpoczęła książka
„Czerwone jak krew” i zapisana w niej historia Lumikki Andersson.
Książki nie są związane ze sobą fabularnie, więc można je
czytać oddzielnie i raczej bez większego problemu zrozumieć
opisywaną sytuację.
Główną zasadą Lumikki jest nie
wtrącanie się w sprawy, które jej nie dotyczą. Dziewczyna ma
siedemnaście lat, mieszka w Tampere i uczęszcza do liceum
artystycznego. Wraz z nadejściem czerwca bohaterka wyjeżdża na
kilka dni do Pragi. Chce odpocząć, zrelaksować się, choć przez
chwilę pobyć sama, jednak kłopoty i tak ją tam odnajdują.
Podczas zwiedzania malowniczego miasta Lumikki zaczepia jakaś
dziewczyna, Lenka, która mówi, że jest jej starszą siostrą.
Nieznajoma przedstawia wzruszającą historię swojego życia i
argumenty, które wydają się głównej bohaterce całkiem logiczne.
Młoda artystka czuje, że musi odkryć prawdę na własną rękę,
przez co kilkakrotnie ociera się o śmierć. Lenka okazuje się być
częścią czegoś większego, co może przerosnąć nawet samą
Lumikki. Czy z pomocą młodego, przystojnego dziennikarza śledczego
uda jej się rozwikłać tę zagadkę?
Seria książek o
Lumikki Andresson należy do bardzo niewymagających kryminałów.
Akcja w „Białe jak śnieg” rozwija się powoli, a na dodatek
powieść jest strasznie przewidywalna. Główna bohaterka potrafi
poradzić sobie w każdej sytuacji i wyjść cało nawet z najgorszej
opresji.
Jedną z głównych zalet tej książki jest oprawa
graficzna - przepiękna, nietuzinkowa i przyciągająca uwagę
okładka oraz miła dla oka czcionka. Powieść jest dość krótka,
akurat na jedno, góra dwa popołudnia, a spore marginesy ułatwiają
jej czytanie. Polecam czytelnikom, którzy nie wymagają od lektury
szybkiego rozwoju wydarzeń.
Edelline
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz