24 marca

"Jaśnie Pan Pichon. Rzecz o Fryderyku Chopinie" - recenzja

"Jaśnie Pan Pichon. Rzecz o Fryderyku Chopinie" - recenzja


"Mistrzowie wyobraźni" to seria audiobooków wydawnictwa BUKA. Ten, o którym tutaj napiszę, dotyczy życia i twórczości Fryderyka Chopina. Dwie płyty pod tytułem "Jaśnie Pan Pichon. Rzecz o Fryderyku Chopinie" zawierają nie tylko opis życia rodziny Chopinów, ale także piękne dźwięki utworów skomponowanych przez tego wybitnego muzyka.  

Anna Czerwińska-Rydel napisała świetną książkę o jednym z najsłynniejszych muzyków, prezentując go nie jako wielkiego twórcę, lecz człowieka, który od najmłodszych lat odczuwał muzykę w niezwykły sposób.   

Pierwsze chwile z audiobookiem to opowieść o tym, jak poznali się rodzice Fryderyka, a następnie płynie już piękna historia muzycznego geniusza. Opowiedziana nastrojowym głosem Jana Englerta, naprawdę ożywa w wyobraźni. Kolejne obrazy z życia Chopina ilustrowane są fragmentami jego dzieł. Audiobook kończy się w chwili, kiedy Fryderyk wyrusza na podbój świata. Skrót losów po jego wyjeździe z Polski autorka zamieściła w krótkim posłowiu. Tytuły utworów fortepianowych wykorzystanych w publikacji można znaleźć na okładce audiobooka. 

Do płyt dołączona jest krótka książeczka zawierająca ciekawe informacje dotyczące fortepianu. Kilka ciekawostek i budowa instrumentu z pewnością zainteresują nawet młodszych pasjonatów muzyki. W dodatku znajdują się również informacje o Fryderyku Chopinie, a także słowniczek istotnych muzycznych pojęć. 

Czyta: Jan Englert
Muzyka: Fryderyk Chopin
Seria: Mistrzowie wyobraźni
Projekt graficzny: Grażka Lange
Zawartość: 2 CD audio + książeczka
Czas: 1 g. 43 min.
Wiek: 7+

Zojka



19 marca

"Basia w ZOO" - gra Tom Delme - recenzja

"Basia w ZOO" - gra Tom Delme - recenzja

"Basia w ZOO" to gra dla dzieci powyżej piątego roku życia. Świetnie będą się przy niej bawić również dorośli. Może w nią grać od dwóch do czterech osób, a czas gry to około piętnastu minut. W skład gry wchodzi 36 kafelków ze zwierzętami i 8 żetonów przedstawiających postacie z cyklu o przygodach Basi. Do kompletu jest jeszcze książeczka z krótką historyjką wprowadzającą do gry oraz instrukcja podzielona na wersję dla młodszych i wersję dla starszych graczy. 

Świetnie wykonana gra w niewielkim pudełku zmieści się do plecaka czy walizki, więc można ją ze sobą zabierać w podróż. Kompaktowe elementy również sprawdzą się w miejscach, gdzie jest ciasno czy nie ma stolika, by na nim rozłożyć kafelki. Historyjka opisana w grze jest zabawna i przy okazji można ją wykorzystać do poruszenia tematu fotografowania innych osób, które tego nie chcą. 

Janek otrzymał od kuzyna Antka stary telefon komórkowy, którym robił wszystkim zdjęcia. Basia buntowała się, bo sama również chciała fotografować, ale nie miała czym. Mama zwróciła uwagę chłopca na fakt, że nie powinno się robić zdjęć innym bez ich zgody, co wcale nie spodobało się Jankowi. Rozwiązanie problemu znalazł tata, który zaproponował wspólną wycieczkę do ZOO, gdzie Janek będzie mógł fotografować zwierzęta. Pomysł spodobał się wszystkim, więc szybko wybrali się do ogrodu, gdzie Janek zrobił całe mnóstwo pięknych zdjęć. 

Zojka


19 marca

"Basia. Wielka księga o uczuciach" Zofia Stanecka - recenzja

"Basia. Wielka księga o uczuciach" Zofia Stanecka - recenzja

Basia to rezolutna dziewczynka, którą bardzo interesuje otaczający ją świat. A ten świat to głównie dom i rodzina, a także przedszkole i przyjaciele. Kiedy w życiu Basi pojawia się bardziej świadome odczuwanie różnych emocji, pojawiają się również pytania z nimi związane. Czym jest złość, miłość, wdzięczność czy wybaczenie? O co chodzi z empatią i jak poradzić sobie ze stresem? 

"Wielka księga o uczuciach" w przystępny sposób objaśnia te trudne tematy. Każdy rozdział opowiada o jednym uczuciu. Są teksty dłuższe i krótsze. Najpierw mamy historyjkę z przykładem z życia, której bohaterem jest ktoś znany Basi lub sama dziewczynka. Pojawiające się uczucie jest wyjaśniane przy pomocy jakiegoś opisu, który jest bliski dziecku. Na przykład mama wyjaśnia Basi, że kiedy się stresuje, to czuje łaskotanie pod skórą i ściskanie w brzuchu. Albo uczucia porównuje do bulgoczącej zupy lub płaskiego naleśnika czy wichury. Wtedy łatwiej jest wytłumaczyć tak abstrakcyjne pojęcia jak wściekłość czy ekscytacja. 

Basia świetnie sobie radzi z rozpoznawaniem nawiedzających ją uczuć. W wyjaśnianiu tych trudnych tematów dzielnie pomaga nawet ukochany pluszak dziewczynki Misiek Zdzisiek. Włączają się także pani Marta z przedszkola, dziadek Henryk, babcia Krystyna, brat Basi, Janek czy Lula, koleżanka Basi z przedszkola. Każdy ma coś ciekawego do opowiedzenia, a przy okazji wyjaśniają się naprawdę trudne kwestie związane z odczuwaniem różnych emocji. 

Istotnym elementem książki są różnego rodzaju porady związane z radzeniem sobie z emocjami. Misiek Zdzisiek podpowiada co robić, kiedy jest nam smutno albo kiedy się boimy. W rozdziale o złości mamy instrukcję, jak wykonać pudełko złości i do czego może się nam ono przydać. Przy okazji tematu nudy autorka przytoczyła kilka powiedzonek związanych z nudą, a więc dowiadujemy się między innymi co znaczy powiedzenie, że powiało nudą czy nudy na pudy.

Jest to rzeczywiście "wielka" księga, ponieważ zawiera ogromną ilość przydatnej wiedzy przekazanej w przystępny dla dziecka sposób. Każdy rozdział może stać się punktem wyjściowym do wielu rozmów o tak skomplikowanych dla dzieci i dorosłych sprawach. Wielu z nas nie wie przecież, jak radzić sobie z emocjami. 

Spokojne wyjaśnianie kolejnych tematów sprawia, że nasi bohaterowie łatwiej godzą się z tym, że nie zawsze może być tak, jak chcą, nie każdą rzecz, której pragną, mogą mieć albo że ktoś inny też może mieć zły dzień czy kiepskie samopoczucie i wtedy jemu też należy się chwila oddechu. A przede wszystkim, że nie wolno zajadać emocji słodyczami, tylko je przepracować i pogodzić się z tym, że czasami czujemy się gorzej.

Zdecydowanie polecam tę pozycję nie tylko fanom Basi, ale każdemu, kto chce podjąć z dzieckiem trudny temat emocji w życiu człowieka.

Zojka





10 marca

"Smerfy i wioska dziewczyn. Nowy początek" Peyo - recenzja

"Smerfy i wioska dziewczyn. Nowy początek" Peyo - recenzja

Różowa okładka komiksu o smerfach oznacza, że tym razem mamy do czynienia ze smerfnymi dziewczynami. Kiedy ich wioska została zniszczona, przywódczyni Wierzba poprowadziła swoje podopieczne na poszukiwanie nowego miejsca do życia. Pomagają im, oczywiście, smerfni przyjaciele. Wędrują przez góry, lasy i różne niebezpieczne miejsca, aż w końcu przypadkiem natrafiają na przepiękną krainę, w której mogłyby zbudować nową wioskę. 

Kiedy smerfy rozchodzą się po lesie, aby znaleźć potrzebne do przygotowania magicznego wywaru składniki, Ważniak i Jaskierka natrafiają na wejście do jaskini. Wypada z nich wryczołek, który gubi po drodze śliczne kule. Smerfy zabierają tajemnicze znalezisko do reszty smerfów i próbują dowiedzieć się, co to takiego. 

Kto mieszka w jaskini? Gdzie zniknęli Ważniak i Jaskierka? Czym są piękne kule? Czy dziewczyny znalazły wymarzone miejsce na nową wioskę? odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie podczas lektury czwartej części cyklu "Smerfy i wioska dziewczyn"

Przygody smerfów są pełne humorystycznych zdarzeń. Pokazują między innymi siłę przyjaźni i chęć pomocy innym. Komiks może być nie tylko przyjemną lekturą, ale także przydać się podczas rozmowy o ważnych sprawach.

K@sia

09 marca

"Operacja Bałwan" J.L.Horst, H.J. Sandnes - recenzja

"Operacja Bałwan" J.L.Horst, H.J. Sandnes - recenzja

Nie mogłem się doczekać kolejnej przygody Tiril i Olivera z serii książek Operacja. Trochę zdziwił mnie jednak inny format książki pt. "Bałwan". Jest prawie tak duża, jak mój podręcznik, ale cieńsza, i ma miękką okładkę. Musiałem na nią bardziej uważać niż na te książki z serii, które są wydane w twardej okładce. 

Akcja rozgrywa się zimą. Z podwórka pani Amalie Anderson znika bardzo brzydki bałwan, który co roku był u niej ozdobą świąteczną. Kobieta prosi o pomoc dwójkę młodych detektywów. Tiril i Oliverowi nie trzeba tego dwa razy powtarzać. Od razu biorą się do pracy. Śledztwo idzie im bardzo dobrze, szybko wyciągają wnioski i jest duża szansa, że bałwan wróci na swoje miejsce już niedługo. 

Bardzo podobała mi się zmiana, która pojawiła się w tym tomie. W poprzednich książkach po prostu czytałem o tym, jak Tiril i Oliver rozwiązują zagadkę, a tutaj na kolejnych stronach dodane są pytania pomocnicze do prowadzonego śledztwa, a ilustracje są tak przygotowane, że nie tylko zdobią, ale także zawierają ukryte informacje, które czytelnik musi odnaleźć. Poczułem się jak prawdziwy detektyw. Jeśli nie udawało mi się znaleźć odpowiedzi na pytanie, to w niczym nie przeszkadzało, bo na następnej stronie była podpowiedź. Po przeczytaniu książki można jeszcze rozwiązać kilka zagadek detektywistycznych umieszczonych na końcu. Rozwiązałem z przyjemnością wszystkie zlecenia i Wam też polecam tę książkę i wszystkie pozostałe z tej serii.

Kuba

  

09 marca

"Operacja. Rower" J.L.Horst i H.J.Sandnes - recenzja

"Operacja. Rower" J.L.Horst i H.J.Sandnes - recenzja

W książce "Operacja. Rower" Tiril i Oliver mają pełne ręce roboty. Ktoś ukradł rower Olivera. Szybko okazało się, że nie tylko jego jednoślad stał się łupem nieznanych sprawców. Coraz więcej rowerów w okolicy znikało. Policja przyjmowała zgłoszenia, jednak niewiele robiła w tym temacie. Dwójka młodych detektywów znów postanowiła zająć się sprawą i rozpoczęła śledztwo. Łatwo nie było, bo przy większości kradzieży nie było żadnych śladów. Jednak Tiril i Oliver to specjaliści, więc każdy drobiazg ma dla nich znaczenie i potrafi doprowadzić ich do różnych ciekawych wniosków.

Autorzy płynnie prowadzą czytelnika przez śledztwo młodych detektywów. Ujawniają pewne informacje, dzięki którym można wraz z bohaterami zastanawiać się nad tym, kto jest złodziejem i po co kradnie rowery. Przy okazji w treści książki pojawiają się ciekawostki naukowe, na przykład czym jest promień i jak można wykorzystać tę wiedzę do poszukiwań. 

Tiril i Oliver to bardzo kulturalne dzieci, które nigdy nikomu nie szkodzą podczas swoich śledztw. Zawsze najpierw upewniają się, czy mają rację i zbierają argumenty oraz dowody na potwierdzenie wyników swoich poszukiwań. Metodycznie docierają do rozwiązania, pozwalając czytelnikom na obserwowanie kolejnych etapów sprawy. Zdecydowanie polecam lekturę tej i pozostałych tomów serii, ponieważ przygody bohaterów są opisane w bardzo wciągający sposób.

Filip     



04 marca

"Pudel na dyskotece" Sylwia Chutnik - recenzja

"Pudel na dyskotece" Sylwia Chutnik - recenzja

Sylwia Chutnik to autorka książek dla starszych czytelników, dlatego byłam bardzo ciekawa, jak poradziła sobie ze stworzeniem książeczki dla najmłodszych. Seria Czytam sobie to zestaw książeczek na różne tematy, które pomagają dzieciom posiąść trudną sztukę czytania, dlatego opisywane przez autorów historie muszą być ciekawe i wciągające. Nie jest jednak łatwo w kilku zdaniach zawrzeć interesującą opowiastkę. O czym opowiada
"Pudel na dyskotece"?

Tytułowy pudel to król życia. Świetnie się bawi, uwielbia cekiny i błyszczące stroje, a makijaż i fryzura mają dla niego ogromne znaczenie. Kiedy spotyka na swojej drodze kota, chce się przywitać i podarować mu kwiaty, jednak kot go atakuje i kończy się na bijatyce oraz upomnieniu od policjanta. Cóż zrobić, pudel poprawia zwichrowany wygląd i udaje się na dyskotekę, gdzie od razu rusza w tany. Zaraz za nim pojawia się tam również kot. Pudel już upatruje kolejnej awantury, ale sytuacja rozwija się zupełnie inaczej...
 
Autorce udało się w tej krótkiej historyjce pokazać, że - jak mówi przysłowie - muzyka łagodzi obyczaje. Skłócone zwierzęta na dyskotece odkryły wspólną pasję i zamiast się bić, postanowiły dobrze się bawić przy muzyce. Polecam tę książeczkę nie tylko do nauki czytania, ale także do rozmów z dzieckiem o tym, jak można w pokojowy sposób rozwiązywać problemy.

Aga  


04 marca

"Chrapka na apkę" Jarosław Kamiński - recenzja

"Chrapka na apkę" Jarosław Kamiński - recenzja

Seria książek Czytam sobie to świetny zestaw dla początkującego czytelnika. Książeczki podzielone zostały na trzy poziomy trudności. Pierwszy poziom, do którego należy recenzowana pozycja, obejmuje składanie słów. Zdania są krótkie, a wykorzystane wyrazy niezbyt skomplikowane. Dodatkowo mały czytelnik może podczas lektury poćwiczyć głoskowanie. 

Jarosław Kamiński w książeczce pt. "Chrapka na apkę" poruszył bardzo aktualny obecnie temat dotyczący korzystania z Internetu. W prosty sposób zaprezentował dzieciom, jak niebezpieczne jest uzależnienie od telefonu i sieci. Mała bohaterka historyjki, Maja, znajduje telefon mamy i zanim go odda, postanawia sprawdzić nową aplikację, którą dostrzega na ekranie. Klika w ikonkę i zostaje wciągnięta do Internetu. Świetnie się bawi, poznaje emotikonki i wiele się uczy, ale z czasem zaczyna czuć się bardzo samotna. Nie ma z nią ani taty, ani mamy, ani ukochanych zwierzaków. Robi się bardzo smutna i pragnie wrócić do świata realnego. Czy jej się to uda? 

Przy okazji nauki czytania autor zwraca uwagę na to, jak łatwo można uzależnić się od przebywania w sieci i jakie mogą być tego skutki. Oprócz dostępności wielu przydatnych w nauce informacji i ciekawych gier, można się bardzo oddalić od realnego świata, swoich bliskich i przyjaciół. Dlatego trzeba korzystać z dobrodziejstw Internetu z umiarem. 

Książeczka świetnie nadaje się nie tylko do nauki czytania, ale także do rozmowy z dzieckiem na temat uzależnienia od sieci. Polecam.

Aga


02 marca

"Ko(s)miczne przygody Bruma i Gruma" Paweł Wakuła - recenzja

"Ko(s)miczne przygody Bruma i Gruma" Paweł Wakuła - recenzja

"Ko(s)miczne przygody Bruma i Gruma" to zabawna książeczka o dwóch kosmitach, którym znudziła się ich maleńka planeta i postanowili wyruszyć w podróż, by zobaczyć, jak jest tam, gdzie ich nie ma. Co z tego wynikło? Całe mnóstwo zabawnych zdarzeń, w zależności od tego, kogo spotkali na odwiedzanych planetach.

Nasi podróżnicy znaleźli się między innymi na planecie śpiącej królewny, która wcale nie była królewną, odwiedzili generała robota, który nie miał żadnych wrogów, poznali cyfrową maszynę, która potrafiła produkować tylko przedmioty na literę "n", a także zapoznali Mikrusy z ich ogromnym kuzynem, Makronem, dzięki czemu nie byli już tacy samotni. Na ich trasie znalazły się też planety artystów: malarza i poety, a także mędrca, który bezskutecznie próbował połączyć się duchowo z oceanem. 

Mieszkańcy każdej z odwiedzanych planet dzielili się z Brumem i Grumem swoimi troskami, a przyjaciele w naturalny i bardzo szybki sposób znajdowali ich rozwiązanie, uszczęśliwiając tym samym nowych znajomych. Podarowali wiecznie śpiącej na ciemnej planecie dziewczynie latarkę i książki, kucharza poratowali natką pietruszki, a u cyfrowej maszyny zamówili górę naleśników z nutellą, dzięki czemu maszyna poczuła się znów potrzebna. Ponieważ od nadmiaru naleśników dostali niesprawności, pomógł im lekarz na kolejnej planecie. Przyjaciele poczuli się lepiej, a medyk wreszcie zyskał pacjentów.  

Bardzo podobały mi się dialogi głównych bohaterów i ich rozmowy z mieszkańcami odwiedzanych planet. Humorystyczne, ale nikogo nie wyśmiewające dyskusje bawią i przekazują istotne wartości. A konkluzja całej tej historyjki jest dla mnie taka, że jak się użyje skrzydeł wyobraźni, to stara szafa może nagle stać się rakietą przenoszącą nas w niesamowity, magiczny świat. 

Piękne wydanie, twarda oprawa i zabawne ilustracje Artura Nowickiego sprawiają, że książka świetnie nadaje się na prezent dla małego czytelnika. Krótkie rozdziały mogą posłużyć jako bajeczki na dobranoc, ale można tę książkę przeczytać również w całości, za jednym zamachem. Sympatyczni Brum i Grum to bohaterowie, którzy na długo zapadną w pamięć.

PS W treści znajdziecie również porównanie z pewną inną bardzo znaną książką, ale nie zdradzę, o jaką chodzi. Jestem przekonana, że odkryjecie to sami podczas lektury.        

Zojka

02 marca

"Minecraft. Ostatnie starcie" Nick Eliopulos - recenzja

"Minecraft. Ostatnie starcie" Nick Eliopulos - recenzja

Minecraft to popularna gra survivalowa, w której można budować i niszczyć różne budynki, rozbudowywać wymyślony przez siebie świat czy wytwarzać różne przedmioty. Można też toczyć walki z innymi postaciami. O tym właśnie opowiada szósty tom serii Kroniki Woodsword z wydawnictwa HarperCollins Polska Sp. z o.o. 

Na początku możemy zobaczyć na ilustracjach bohaterów, którzy występują w książce, ale jeśli ktoś przeczytał poprzednie tomy, to już ich trochę zna. Ten tom jest ostatni w serii, więc przyszedł wreszcie czas na poznanie finału tej historii.

W książce jest sporo opisów wyglądu występujących w niej postaci, dzięki czemu można sobie ich lepiej wyobrazić. Każdy bohater ma swojego awatara, który nie doznaje obrażeń w walce i nie męczy się, jak prawdziwi Ash, Morgan, Harper, Po i Jodi. W poprzednim tomie musieli zejść do lochów, gdzie walczyli z Królem Przywoływaczy, ale nie udało im się zakończyć misji powodzeniem. Król ma Kamień Węgielny, a nasi bohaterowie nie do końca wiedzą, jakie ten kamień ma właściwości i czy jest dla nich niebezpieczny. W świecie Minecrafta źle się dzieje, ale w realnym również nie jest do końca w porządku. Ash dowiaduje się, że wraz z rodzicami wyprowadza się z Woodsword. Bardzo przeżywa to, że będzie musiała rozstać się z przyjaciółmi. Tymczasem po odkrywa, że jego awatar ma problemy w wirtualnym świecie. Król Przywoływaczy zrobił coś, co sprawiło, że gra się... zablokowała. I co teraz? 

W książce jest sporo dialogów. Przyjaciele dużo rozmawiają, więc akcja jest szybka i dużo się dzieje. W tekście znajdziecie różne czcionki. Możliwe, że to służy podkreśleniu jakichś istotnych fragmentów albo zwróceniu uwagi na emocje bohaterów. I są też ilustracje, czarno-białe, ale bardzo fajne. 

Jeśli lubicie grać w Minecrafta, poczujecie się jakbyście naprawdę byli w grze. Kto pomoże naszej ekipie w walce? Kim jest Haker? Jakie właściwości ma Kamień Węgielny? Jaki plan wymyślą nasi bohaterowie, aby zagrać na nosie Królowi Przywoływaczy? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w książce. Polecam Wam ją i życzę miłej lektury!

Max

       

02 marca

"Piętno Katriny" Agnieszka Bednarska - recenzja

"Piętno Katriny" Agnieszka Bednarska - recenzja

"Piętno Katriny" to kolejna powieść z serii Gorzka czekolada wydawnictwa Media Rodzina. Książka Agnieszki Bednarskiej to mieszanka horroru, thrillera psychologicznego i powieści obyczajowej, ale także historia opowiadająca o miłości między członkami rodziny, która jest siłą nie do przezwyciężenia. 

Czytając tę powieść mamy ciarki na plecach, ale fabuła wciąga i nie pozwala oderwać się od historii, w której matka nie rozumie, dlaczego jej syn, kochający ją i swojego brata, zrobił coś niewyobrażalnego. Poznajemy też studentkę z Polski, Amy, która wyjeżdża do Stanów, aby popracować i pozwiedzać. Niestety podróż, która miała być spełnieniem jej marzeń, jest ucieczką i swego rodzaju "karą" dla najbliższych. 

Wszyscy bohaterowie spotykają się w małej miejscowości Norco Valley, przez którą w dwa tysiące piątym roku przeszedł huragan Katrina, zabijając dużą liczbę mieszkańców. Trzynaście lat po tym wydarzeniu miasto nadal jest pogrążone w atmosferze z tamtego czasu i nasi bohaterowie będą musieli odnaleźć się w tej sytuacji. Główna bohaterka jest psychologiem, a jej mąż terapeutą, który skrywa mroczną tajemnicę. Sekret ten stanie się spoiwem łączącym wszystkich bohaterów. Czy tajemnica zostanie wyjaśniona, a winni poniosą sprawiedliwą karę? 

Autorka świetnie przygotowała się do napisania tej powieści. Widać ogromną pracę nad zgłębieniem poruszonych w książce wątków. Warstwa obyczajowa jest pełna trudnych dla bohaterów emocji, z którymi muszą sobie poradzić. W połączeniu z mroczną tajemnicą i traumą sprzed lat wychodzi po prostu petarda. 

Jeśli ktoś lubi się bać i jednocześnie lubi zagadki kryminalne, to jest to idealna lektura dla niego. Przeczytaj, a dreszcze i niepokój będą z Tobą przez cały czas! Nie czytaj wieczorem, bo wtedy "ONI" nie śpią, a Ty byś zasnął?!        

Kasia


02 marca

"Mity greckie. Nasiona granatu" Nathaniel Hawthorne - audiobook - recenzja

"Mity greckie. Nasiona granatu" Nathaniel Hawthorne - audiobook - recenzja


Zbiór mitów greckich autorstwa Nathaniela Hawthorne'a to opowieści przeznaczone dla młodego czytelnika. Hawthorne stworzył je z myślą o swoim synku, Julianie, a więc napisane zostały prostym, zrozumiałym i bardzo plastycznym językiem, a jednocześnie wcale nie są skrócone ani pozbawione trudniejszych tematów. 

Wydawnictwo BUKA na kanwie tych właśnie historii postanowiło wydać serię audiobooków dla młodych pasjonatów mitologii. Połączenie książki w wersji papierowej, płyt z fantastyczną interpretacją Krzysztofa Tyńca oraz muzyką Macieja Rychłego i Mateusza Rychłego, a także tajemniczych ilustracji Józefa Wilkonia to rewelacyjny sposób na poznanie opowieści, którymi żyli starożytni Grecy i Rzymianie.

"Nasiona granatu" to mit o rzymskich boginiach, Ceres i Prozerpinie, utożsamianych z greckimi Demeter i Korą. Kiedy Ceres, zajęta doglądaniem zasiewów, spuściła z oka córkę, wykorzystał to Pluton, rzymski bóg świata podziemnego, i porwał dziewczynkę do swojego królestwa. Uwięził ją i namawiał, by została z nim na zawsze. Zrozpaczona dziewczynka prosiła Plutona, aby odwiózł ją do matki. Z kolei Ceres, kiedy zorientowała się, iż jej córka zniknęła, rozpoczęła pełne cierpienia i lęku o dziecko poszukiwania. 
Podczas tropienia śladów córki Ceres spotyka różne postacie z mitologicznego świata, a więc słuchacze poznają również Hekate, Febusa, a także królową Metanejrę i jej maleńkiego synka Demofoonta. Bogini Ceres sprawiła, że ziemia usychała wraz z nią z rozpaczy i tak miało pozostać, dopóki nie odnajdzie się Prozerpina.

Muzyka idealnie koresponduje z emocjami zawartymi w tekście. Interpretacja Krzysztofa Tyńca sprawia, że opowieści słucha się z zainteresowaniem i dużą przyjemnością. Można równocześnie śledzić tekst w książce. Ponieważ Nathaniel Hawthorne nawiązuje dialog z czytelnikiem, a w tym wypadku (za pośrednictwem Krzysztofa Tyńca) ze słuchaczem, ma się wrażenie aktywnego uczestniczenia w tej dramatycznej historii. Taki sposób poznawania mitologii z pewnością spodoba się młodszym czytelnikom, a losy Ceres i Prozerpiny zostaną na długo w ich pamięci.
Polecam ten sposób poznawania mitów.
Zojka

Czyta: Krzysztof Tyniec
Muzyka: Maciej Rychły, Mateusz Rychły
Ilustracje: Józef Wilkoń
Przekład: Krystyna Tarnowska, Andrzej Konarek
Seria: Mity greckie
Projekt graficzny: Grażka Lange
Czas: 97 minut
Wiek: +8


Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger