30 listopada

"Pamiętnik 8-bitowego wojownika. Od ziarna do miecza" Cube Kid - recenzja

"Pamiętnik 8-bitowego wojownika. Od ziarna do miecza" Cube Kid - recenzja
Tytuł: "Pamiętnik 8-bitowego wojownika: od ziarna do miecza"
Autor: Cube Kid
Gatunek: literatura dla dzieci, literatura młodzieżowa

Liczba stron: 188
Wydawnictwo: Jaguar

Seria: Pamiętnik 8-bitowego wojownika, tom 2


Kolejny tom serii o przygodach Runta, minecraftowego wieśniaka, który marzy o tym, by stać się wojownikiem, wcale nie jest słabszy od swojego poprzednika. Nasz bohater został wojownikiem, więc jego marzenie z pierwszego tomu się spełniło, ale nie miał szans, by spocząć na laurach. Boty atakują wioskę bez skrupułów, więc wybrani wojownicy szkolą się i przygotowują do wielkiej bitwy. Pojawiają się nowi bohaterowie i nie wszyscy stoją po jasnej stronie mocy. Znów mamy narrację pierwszoosobową, czyli pamiętnikarską. Runt ze swadą opowiada czytelnikowi o swoich działaniach i emocjach z tym związanych. Podoba mi się, jak Cube Kid to wymyślił. Czyta się szybko, a z każdym kolejnym rozdziałem historia Runta bardziej wciąga. 

Przygody bohaterów zostały tak opisane, by oprócz rozrywki ukazywały też problemy, z którymi stykają się na co dzień nie tylko postacie w książce, ale także czytelnicy, czyli np. wiara we własne siły i umiejętności, przyjaźń czy radzenie sobie z porażkami. Postać Steva zaś to próba pokazania czytelnikowi tego, co może się stać, kiedy za bardzo wciągniemy się w jakąś grę. Ponieważ Steve to człowiek ze świata rzeczywistego, który utknął w minecraftowym świecie. To daje do myślenia. 

Myślę, że do zrozumienia w stu procentach fabuły książki potrzebna jest chociaż minimalna znajomość Minecrafta i jego logiki oraz wyglądu gry. Ale z drugiej strony sądzę też, że nic nie stoi na przeszkodzie, by poznać pikselowy świat dopiero pod wpływem tej lektury. 

Zoja

30 listopada

"Pamiętnik 8-bitowego (wieśniaka) wojownika" Cube Kid - recenzja

"Pamiętnik 8-bitowego (wieśniaka) wojownika" Cube Kid - recenzja

Tytuł: "Pamiętnik 8-bitowego (wieśniaka) wojownika"
Autor: Cube Kid 
Gatunek: literatura dla dzieci, literatura młodzieżowa


Liczba stron: 252
Wydawnictwo: Jaguar
Seria: Pamiętnik 8-bitowego wojownika, tom 1


Myślałem, że Minecraft przestał mnie bawić, kiedy osiągnąłem wiek 11 lat. Lecz młodzieżowość tej książki i dystans Runta do siebie po prostu da się lubić. Książka jest pomyślana tak, by wszystko wyglądało, jak z Minecrafta. To zdecydowany plus patrząc z perspektywy pasjonata tej gry.

Biorąc do ręki pierwszy tom serii poznajemy dwunastoletniego syna farmera, który marzy o tym, by zostać wojownikiem. Ma szansę spełnić swoje marzenie, ponieważ tego zaszczytu dostąpi pięciu najlepszych uczniów. Czy jednak uda mu się osiągnąć zamierzony cel? 
Historia Runta, młodego wieśniaka z Minecrafta, który chce zostać wojownikiem jak Stev, jest naprawdę wciągająca. W ogóle nie mam się tu do czego przyczepić. No może do tego, że czasami prostą retrospekcję lub jakąś fotografię Runt opisuje przez półtorej strony! Ale jeżeli chodzi o samą historię, to przyrównałbym ją do... Harrego Pottera! Bo główny wątek prowadzi nas powoli do kulminacyjnego momentu. Natomiast na pierwszym planie jest... szkoła! Tak, i tutaj nauka o górnictwie, kraftowaniu, handlu i walce! Jest równie ciekawa, co nauka czarów. Teraz każdy, kto czytał Henryka Garncarza, wypomni mi: ,,Ej, czereśniaku! Ale w Szarym Portfelu jest też wiele innych lokacji i w ogóle jest lepiej!'' Otóż, nie. Runta jest za co lubić i wątków jest tu trochę ponad potrzebne minimum. 

Polecam go wszystkim nastolatkom, którzy potrzebują sobie uświadomić, że każdemu można w życiu dopiec. Także i tym, którzy chcą sobie zapełnić pustkę po Harrym Potterze i Dzienniku Cwaniaczka.

S.L. "Luger"

Zobaczcie jeszcze, jak książka prezentuje się w środku:





29 listopada

"Najsilniejszy w klasie" Helena Bross i Christel Ronns - recenzja

"Najsilniejszy w klasie" Helena Bross i Christel Ronns - recenzja
Tytuł:  "Najsilniejszy w klasie"
Autor: Helena Bross i Christel Ronns
Gatunek: literatura dla dzieci
Liczba stron: 64
Wydawnictwo: Debit
Seria: Klasa 1b



To kolejna opowieść o przygodach pierwszoklasistów. Tym razem bohaterem jest Kacper, dla którego duży plecak taty wydaje się czymś wspaniałym. Może on pomieścić kolekcję błyszczących kamieni – skarbów i mnóstwo książek. Ale czy jest on praktyczny? Chłopiec bardzo szybko przekonuje się, że nawet największy siłacz może trafić na ciężar ponad swoje siły. I co wtedy? Nieoceniona jest pomoc sąsiadów, ale resztę młody czytelniku musisz doczytać sam! 

Autorka w prosty sposób opisuje przygody kilkorga dzieci z klasy 1b. Książki są napisane dużą czcionką, co może ułatwić samodzielne czytanie dzieciom. Małe, kolorowe ilustracje są dodatkiem do ciekawej fabuły każdej części, są na białym tle, by nie rozpraszać czytelnika i skupiać uwagę na tekście pozycji. Problemy i przygody przedstawione w tej serii książek mogą przytrafić i wydarzyć się nie jednemu uczniowi z pierwszej klasy. Myślę, że właśnie dlatego warto je polecić każdemu pierwszoklasiście.

Dalia


29 listopada

"Niepokorna Nika" Terri Libenson - recenzja

"Niepokorna Nika" Terri Libenson - recenzja
Tytuł: "Niepokorna Nika"
Autor: Terri Libenson
Gatunek: literatura dla dzieci, literatura dla młodzieży
Liczba stron: 170
Wydawnictwo: Akapit Press


"Niepokorna Nika" autorstwa Terri Libenson to książka przeznaczona dla "płci pięknej w wieku 11+". Porusza ona tematykę bardzo bliską sercu każdej nastolatki. Bri i tytułowa Nika są przedstawicielkami społeczeństwa obecnych czasów. Mają zapracowanych rodziców, niezliczoną ilość obowiązków i często zdane są same na siebie, ale mimo to dzielnie walczą, żeby spełnić swoje aspiracje i cieszyć się życiem. Bohaterki przeciwstawiają się również typowej przypadłości ludzi, jaką jest przyklejanie etykietek innym. 

W książce poruszane są podstawowe wartości społeczne, takie jak: przyjaźń, troska o innych, odpowiedzialność, dobre relacje z innymi. Opowiadana historia jest zabawna, interesująca i napisana prostym, zrozumiałym, czasami bardzo żartobliwym językiem, a forma, częściowo komiksowa, z pewnością przypadnie do gustu młodzieży. Barwne i zabawne rysunki Terri Libenson rozwijają wyobraźnię młodych ludzi i jednocześnie podnoszą walory książki, a dość wartka akcja sprawia, że ta lekka lektura gwarantuje przyjemny wieczór swoim czytelniczkom. Polecam.

Domi


28 listopada

"Fajne te okulary" Helena Bross i Christel Ronns - recenzja

"Fajne te okulary" Helena Bross i Christel Ronns - recenzja
Tytuł: "Fajne te okulary"
Autor: Helena Bross i Christel Ronns
Gatunek: literatura dla dzieci
Liczba stron: 64

Wydawnictwo: Debit 
Seria: Klasa 1b



Główną bohaterką książki jest Oliwka, uczennica klasy Ib i jej niespodziewany problem ze wzrokiem. Oliwka dowiaduje się, że będzie musiała nosić okulary. Na początku odwiedza gabinet pielęgniarki, a potem okulisty. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że właśnie dostała wymarzoną rolę w przedstawieniu organizowanym w szkole, do której chodzi. Martwi się czy okulary nie zepsują jej wizerunku? Koleżanka z klasy Zuzia tylko czeka, by zagrać rolę świętej Łucji. Twierdzi, że lepiej się do tego nadaje, bo ma długie blond włosy. Jednak wsparcie kolegi - Szymona staje się dla Oliwi nieocenione. 
Czy dobrze zagra rolę Łucji? Jak wygląda w swoich „niebieskich” okularach? Musicie ocenić sami po przeczytaniu tej pozycji.

Książeczka ma zaledwie 64 strony, a czcionka jest duża, więc mali czytelnicy z pewnością poradzą sobie z lekturą. Polecam dla początkujących pasjonatów czytania.

Dalia


28 listopada

"Tajemniczy przyjaciel" Helena Bross i Christel Ronns- recenzja

"Tajemniczy przyjaciel" Helena Bross i Christel Ronns- recenzja
Tytuł: "Tajemniczy przyjaciel" 
Autor: Helena Bross i Christel Ronns
Gatunek: literatura dla dzieci
Liczba stron: 64

Wydawnictwo: Debit
Seria: Klasa 1b


W szkole czasami tak trudno o uprzejmości. Uczniowie są dla siebie nieprzyjemni, nie z wszystkimi chcą się zadawać i zdarza się, że powiedzą sobie coś przykrego. Wychowawczyni klasy Ib, pani Klara, postanawia zorganizować zabawę w "Tajemniczego przyjaciela". Każdy uczeń losuje osobę z klasy, dla której musi zrobić coś miłego, ale nie może powiedzieć dla kogo. Na szczęście wszystko w klasie staje się łatwiejsze, bo pomaga nam tajemniczy przyjaciel. Chcecie go poznać? To musicie przeczytać tę książeczkę i razem z Oskarem, głównym bohaterem, odpowiecie sobie na pytania: Czy Oskarowi uda się pomóc Mai? Kogo wylosował Filip? Z kim zaprzyjaźniła się Zuzia? Powodzenia!

Książeczka pochodzi z cyklu "Uczę się czytać", a więc zawiera dużą czcionkę i duże odstępy między wierszami. Ponadto młody czytelnik znajdzie w niej piękne ilustracje, korespondujące z treścią. Maluchy mogą więc czytać ją samodzielnie, a nawet poczytać rodzicom lub starszemu rodzeństwu. 
Dalia


27 listopada

"Zagadka Biblioteki" Zofia Staniszewska - recenzja

"Zagadka Biblioteki" Zofia Staniszewska  - recenzja
Tytuł: "Zagadka Biblioteki"
Autor: Zofia Staniszewska 
Gatunek: literatura dla dzieci
Liczba stron: 64
Wydawnictwo: Debit 
Seria: Ignacy i Mela na tropie złodzieja 


Książka przeznaczona jest dla młodszych czytelników umiejących już czytać. Pisana jest prostym językiem i zawiera ilustracje związane z treścią książeczki. Bohaterowie – Ignacy i Mela - rozwiązują kolejną zagadkę detektywistyczną. Mimo że są bliźniakami, są zupełnie rożni, ale za to wspaniale ze sobą współpracują. 

Pewnego dnia, jak zwykle po lekcjach, udają się do biblioteki, w której pracuje ich mama. Mają tam swoje ulubione zakamarki i kryjówki, ale najbardziej lubią przesiadywać w czytelni, gdzie mogą obserwować czytelników i pracowników biblioteki. Niestety, okazuje się, że bardzo cenny dokument historyczny (który znalazła ich mama), wystawiony w gablocie, zniknął. Zostaje wezwana policja, rozpoczyna się śledztwo. Bliźniaki, oczywiście, stają na wysokości zadania i zaczynają samodzielnie poszukiwać złodzieja. Mają niesamowite pomysły i dobrą intuicję. Ich dochodzenie kończy się sukcesem, a dokument zostaje odnaleziony. Autor na tym nie przestaje, daje czytelnikowi drugie alternatywne zakończenie i proponuje zabawę w detektywa, który może wymyślić jeszcze inne zakończenie. Książeczka jest dowcipna i zmusza czytelnika do myślenia i wyciągania wniosków. Zachęcam do przeczytania.

Elka


26 listopada

"Kostek pies nie z tego świata" Claire Barker - recenzja

"Kostek pies nie z tego świata" Claire Barker - recenzja
Tytuł: "Kostek pies nie z tego świata" 
Autor: Claire Barker 
Gatunek: literatura dla dzieci
Ilość stron: 287 
Wydawnictwo: Media Rodzina 
Cykl: Kostek, tom 1


Do przeczytania pierwszego tomu przygód Kostka Peppera, psa nie z tego świata, ducha z Pechowej Woli, skłoniła mnie niecodzienna, ale urzekająca okładka. Książka napisana jest dużą czcionką stosowną do wieku odbiorców (8 i więcej lat) i zawiera mnóstwo pięknych i dowcipnych ilustracji. 

Początek opowieści jest raczej smutny. Czytelnik wraz z Dusią Pepper opłakuje śmierć ukochanego pieska Żywokosta, zdrobniale Kostka, psiaka z posiadłości rodziny Pepperów - Pechowej Woli. Bardzo prędko nasz czworonożny bohater odkrywa, że został duchem. Niebawem okazuje się, że nie tylko on jeden jest duchem posiadłości i dołącza do grupy Stacjonarnych Opiekunów Spirytualnych. Kostka bardzo smuci to, że nie jest widzialny dla swej ukochanej opiekunki, że nie może jej polizać, bawić się z nią i być przytulanym. Na szczęście znajduje na to sposób, ale nie będę zdradzać szczegółów. 

Niebawem zaczynają się kłopoty. Rodzinę Pepperów, zamieszkującą od pokoleń w swojej posiadłości, podstępna Nora z bratem Kryspinem chcą z niej usunąć. Do walki stają oprócz Dusi nasze przesympatyczne duchy (gąsiora, chomika i oczywiście Kostka). Czy uda im się pokonać złoczyńców? 

Książka ukazuje bezmierną miłość psiaka do swej rodziny i przywiązanie dłuższe niż życie. Polecam ją wszystkim czytelnikom gorąco.

Elka


23 listopada

"Ptyś i Bill. Do ataku!" - recenzja

"Ptyś i Bill. Do ataku!" - recenzja
Tytuł: "Ptyś i Bill. Do ataku!"
Scenarzysta: Cric, Pierre Veys, Laurent Verron
Ilustrator: Laurent Verron
Gatunek: komiks
Liczba stron: 144
Wydawnictwo: EGMONT
Seria: Komiksy są super! Ptyś i Bill


„Ptyś i Bill. Do Ataku!” to zbiór trzech tomów komiksów dla dzieci, których pomysłodawcą i pierwszym twórcą był belgijski scenarzysta i ilustrator Jean Roba. Od 2003 roku cyklem zajmuje się francuski rysownik Laurent Verron. Pod jego skrzydłami powstało aż osiem albumów z przygodami małych łobuziaków. Seria ta jest wydawana od 1959 roku i ma swoich wiernych czytelników w całej Europie. 

Wspomniany zbiór komiksów ("Najlepszy przyjaciel", "Do ataku!", "Ukochany spaniel") przedstawia przygody małego, figlarnego chłopca Ptysia i jego najlepszego przyjaciela, zabawnego, ciągle łobuzującego spaniela Billa, którzy razem z żółwicą Karoliną tworzą fantastyczną paczkę. Główni bohaterowie są nierozłączni, ciągle szaleją w niedalekim sąsiedztwie domu i bez ustanku wpadają w coraz to nowe tarapaty. Bohaterowie są obdarzeni nieskrępowaną wyobraźnią i niekończącymi się pokładami energii. Ptyś to taki chłopak z sąsiedztwa, który niezbyt lubi chodzić do szkoły i z oporami je warzywa. Przygody, które przeżywa grupa przyjaciół, tak naprawdę mogą spotkać każde dziecko, więc nie trudno się dziwić, że komiksy te są tak popularne. W końcu najprzyjemniej czyta się o czymś bliskim, co w jakimś stopniu znany z własnego doświadczenia. 

W komiksie znajdziemy masę krótkich, jednostronicowych zabawnych historyjek, pełnych wyszukanego humoru i zabawnej puenty . Książka po prostu gwarantuje dobrą zabawę. Wielkim plusem albumu jest to, że historyjki nie są ze sobą powiązane, nie stanowią jednej całości. Dzięki takiemu rozwiązaniu czytelnik może swobodnie wybierać między nimi. Wielkim atutem są również piękne, kolorowe ilustracje, które na pewno przypadną do gustu wszystkim czytelnikom. Książka jest dedykowana zarówno dla młodszych dzieci, jak i ich starszych kolegów.

Dominika

22 listopada

"Masza i niedźwiedź. Złota Księga Bajek" - recenzja

"Masza i niedźwiedź. Złota Księga Bajek" - recenzja
Tytuł: "Masza i niedźwiedź. Złota Księga Bajek"
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: EGMONT
Seria: Złota Księga Bajek


Seria Złota Księga Bajek to zestaw ponadczasowych opowieści na różne tematy i z różnymi bohaterami. W tym tomie przeczytamy o przygodach pociesznej dziewczynki Maszy i pewnego Niedźwiedzia. 

W książce znajdziemy aż trzynaście historyjek napisanych na podstawie popularnej bajki dla dzieci o psocącej wciąż małej dziewczynce i wybawiającym ją z opresji misiu. Oprócz opowieści mały czytelnik znajdzie w książce również ilustracje, a dokładniej kadry z filmowej wersji przygód dwójki przyjaciół. 

Książeczka podzielona jest na rozdziały, więc można czytać po jednym rozdziale dziennie albo poznać od razu wszystkie perypetie zabawnej Maszeńki. 

Książka wydana jest bardzo starannie. Chociaż okładka jest miękka, to jednak usztywniana, dzięki czemu wnętrze jest chronione przed uszkodzeniami. Ponadto jest bajecznie kolorowa i świetnie nadaje się na prezent! Polecam gorąco.

Zoja


19 listopada

"Kłamstwo" Care Santos - recenzja

"Kłamstwo" Care Santos - recenzja
Tytuł: "Kłamstwo"
Autor: Care Santos
Gatunek: literatura młodzieżowa 
Liczba stron: 220
Wydawnictwo: Akapit Press


Książka, którą chciałabym dzisiaj omówić, została napisana przez Care Santos i nosił tytuł „Kłamstwo”. W głównej mierze opowiada ona o życiu dwojga nastolatków idealnie ze sobą kontrastujących. Są to Xenia, wiodąca normalne życie dziewczyna i wzorowa uczennica liceum, oraz Marcel. Chłopak urodzony w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie, jak on sam sądzi, który jak się później okaże, ma wiele tajemnic oraz kłamstw, jak chociażby jego własne imię.

Ale teraz tak na serio:

Osobiście nie czytam tego typu książek, ponieważ nie przepadam za romansami, a ta powieść zdecydowanie się do tego gatunku zalicza. W dodatku dość "głupiego", biorąc pod uwagę sytuacje z pierwszych kilkudziesięciu stron książki. Bo powiedzmy sobie szczerze: książka opisująca zakochanie się nastolatki w chłopaku poznanym przez internet, którego w życiu nie widziała, na pewno nie jest idealnym przykładem dla nastoletnich czytelniczek. Jednak dałam tej książce szansę (albo po prostu mój wrodzony nawyk nieporzucania żadnej książki się odezwał) i muszę przyznać, że sytuacja się trochę rozkręciła. Dokładnie to od 67 strony (od razu uprzedzam, że przy pominięciu wcześniejszych stron można nie połapać się w sytuacji). Oczywiście nie można tego porównać do narastającego uczucia tajemnicy oraz strachu w książkach kryminalnych lub horrorach, ani chociażby do co trzeciej książki młodzieżowej, gdzie od nadmiaru informacji pęka głowa i panuje chaos, ale zawsze to coś. Wracając jednak do tematu... Książka nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale zdołała mnie jednak zatrzymać i przekonać do jej nieporzucenia. Jeśli miałabym podać jakąś przyczynę tego stanu rzeczy, byłaby to prawdopodobnie dość nietypowa fabuła. Nie była ona wcale oklepana, choć ją o to na początku posądzałam. Bardzo mi ulżyło, że nie jest to kolejny głupi dramacik nastolatki, która nie ma się komu wyżalić, dlatego to wszystko spisuje i daje do druku. Osobiście uważam to za ogromny plus na korzyść książki.

Według mnie pierwsza połowa książki nie zachęca do podjęcia żadnych dalszych przemyśleń, a jest jedynie słabym i dość naiwnym przedstawieniem zakochania się nastolatki w chłopaku poznanym przez internet, jakby już sama idea tego nie była dość kontrowersyjna i mało przemyślana. Z drugiej strony jednak muszę przyznać, że problem podjęty w tym samym czasie, udawania kogoś, kim się nie jest, pod przykrywką anonimowości, jest dość intrygujący i wartościowy. Niestety, klimat ten szybko ustępuje pod wpływem dość irytującej i zbyt pokręconej z miłości (jak dla mnie) postaci bohaterki. Akcja według mnie rozwija się trochę zbyt szybko, co może być jednak plusem dla ludzi, którzy nie lubią lub nie mają ochoty wiązać się z fabułą i bohaterami literackimi na zbyt długo. Jednak wracając do drugiej połowy tej historii, wydaje mi się ona bardziej interesująca pod wpływem nagłej zmiany akcji i dość intrygującego rozwinięcia fabuły. Wykreowany fikcyjnie główny bohater wydaje mi się o wiele ciekawszy, choć momentami nawet i ta część może lekko znudzić przez brak rozwoju sytuacji lub pominięcie ważnych informacji, których trzeba się będzie później domyślać. Przyczyną tego też może być lekki chaos, który był w pewnym stopniu zapowiedziany wcześniej przez bohatera. Dlatego właśnie dopiero teraz po porównaniu ze sobą obu odrębności mogę zaprezentować swoją opinię.

Uważam, że powieść ta nie jest najwspanialszym dziełem literackim, a możliwe, że nawet mogłaby się ocierać o miano jednej ze słabszych, jeżeli miałabym ją porównać ze wszystkim książkami w mojej kolekcji. Jednak jest w niej coś takiego, że nie można być z niej też całkowicie zawiedzionym. Wręcz przeciwnie. Po przeczytaniu jej odczuwam lekki niedosyt, że tak fajnie zaplanowana fabuła nie mogła zostać bardziej dopracowana; że sama autorka nie dała sobie trochę więcej czasu na jej rozwinięcie i dopisanie szczegółów. Dlatego na pewno nie poleciłabym tej książki prawdziwym koneserom literackim, ale uważam, że jako krótka lektura przed snem spisałaby się na medal.

Marshmallow95


13 listopada

"Złota księga bajek. Star Wars. Historie z odległej galaktyki" - recenzja

"Złota księga bajek. Star Wars. Historie z odległej galaktyki" - recenzja
Tytuł: "Złota księga bajek. Star Wars. Historie z odległej galaktyki"
Gatunek: literatura dla dzieci
Liczba stron: 320
Seria: Złota księga bajek
Wydawnictwo: EGMONT


"Złota księga bajek. Star Wars. Historie z odległej galaktyki" to zbiór opowiadań nawiązujących do popularnej serii filmów. Książka przeznaczona jest dla najmłodszych fanów "Gwiezdnych Wojen". Mają oni okazję poznać całą sagę od początku. Od "Mrocznego Widma" do "Ostatniego Jedi". 

Poznając opowiadania zawarte w książce najmłodsi czytelnicy będą mieli okazję między innymi przekonać się o tym, jak ważna jest prawdziwa przyjaźń, nawet między przybyszami z różnych światów.

Cztery ostatnie rozdziały poświęcone są szturmowcom, rycerzom jedi, bohaterom walki z ciemną stroną mocy oraz stworom pojawiającym się w całej serii. 

Książka jest bogato i ciekawie ilustrowana, co z pewnością spodoba się małym czytelnikom.

Agata

12 listopada

"Moje Bullerbyn" Barbara Gawryluk - recenzja

"Moje Bullerbyn" Barbara Gawryluk - recenzja
Tytuł: "Moje Bullerbyn"
Autor: Barbara Gawryluk
Gatunek: literatura dziecięca
Liczba stron: 120
Wydawnictwo: Akapit Press


"Moje Bullerbyn" to historia o dziewięcioletniej Natalce, której życie ulega gwałtownej zmianie. Wszystko z powodu przeprowadzki całej rodziny z Krakowa do Szwecji, gdzie rodzice mają otrzymać lepszą pracę. Natalia musi pogodzić się z decyzją rodziców, choć początkowo się buntuje. W Krakowie ma bowiem ukochanych dziadków, koleżanki oraz grupę taneczną, z którą jest bardzo związana. 

Początki emigracyjnego życia nie są dla dziewczynki łatwe: nie zna szwedzkiego, trudno jej się odnaleźć w szkole, brakuje jej polskich znajomych i tańca. Stopniowo jednak dostrzega, że nie tylko ona ma problemy. Powoli akceptuje sytuację, w której się znalazła, w czym pomagają jej nowi przyjaciele i kochający rodzice. 

Książka napisana prostym językiem, ma ciekawą fabułę. Można się z niej dowiedzieć, jak wyglądają realia życia w Szwecji. Przeznaczona głównie dla dziewczynek, choć powinni ją przeczytać także rodzice, by dowiedzieć się, jak trudno dzieci znoszą zmiany środowiska i jak mądrze im w tym pomóc.

Agata


12 listopada

"Łzy Mai" Martyna Raduchowska - recenzja

"Łzy Mai" Martyna Raduchowska - recenzja
Tytuł: "Łzy Mai"

Autor: Martyna Raduchowska
Gatunek: science fiction
Liczba stron: 414
Wydawnictwo: Uroboros
Seria: Czarne Światła, tom 1 


"Łzy Mai" zostały napisane przez polską pisarkę fantasy i science fiction – Martynę Raduchowską. Jest to pierwsza część cyklu "Czarne Światła. Pierwsze wydanie (wydane jako "Czarne Światła. Łzy Mai") zdobyło nagrodę Kwazar, którą przyznaje się polskojęzycznym powieściom napisanym w konwencji fantastyki. Ocenie podlega tutaj wątek naukowy w rozumieniu "science".

W latach 30. XXI wieku technologia jest na naprawdę wysokim poziomie. Powstają androidy – maszyny, których praktycznie nie można odróżnić od człowieka. Jedyne co ich różni, to brak uczuć (które jednak potrafią wyśmienicie udawać) oraz niemożność kłamania. Są istotami, które chcą jak najbardziej upodobnić się do ludzi. Brakuje im tylko możliwości odczuwania emocji. A mogą to osiągnąć dzięki reinforsynie – zakazanemu lekowi, który ludziom dawał geniusz, jednakże miał on fatalne skutki uboczne, dla androidów był natomiast całkowicie bezpieczny i mógł spełnić ich marzenie. 

Główny bohater książki, Jared Quinn, jest porucznikiem wydziału zabójstw w New Horizon. Pracował razem ze swoją replikantką – tytułową Mayą. Jednak po wydarzeniach z początku książki, w wyniku traumy i zespołu stresu pourazowego, przestał jej ufać. Nie tylko jej. Całej technologii. Za cel postawił sobie własnoręczne uśmiercenie swojego androida, który jednak zniknął. W dodatku ma do rozwiązania niecodzienne morderstwa, których sprawcę upatruje w samym sobie...

Książka ma dużo wspólnego z cyberpunkiem. Wykreowany świat nie jest przyjazny, widać wyraźną różnicę pomiędzy biedną częścią społeczeństwa a bogatą. Spotkamy tutaj różnorakie metody ulepszeń swego ciała, od wczepu umożliwiającego widzenie w ciemności po asystenta rozmowy. 

Miasto New Horizon podzielone zostało na dwie części – tę dobrą, przyjazną i bogatą, oraz, po drugiej stronie pilnie strzeżonego muru – część bez żadnych praw, z reinforsyną, czującymi androidami i oszalałymi ludźmi. 

To prawdziwa gratka dla ludzi lubiących science fiction. Praktycznie wszystko jest opisane, jak co działa, do czego służy. Dzięki temu można uwierzyć w ten świat, jakby on istniał naprawdę. 

Książka dosadnie pokazuje wszechobecny rasizm w mieście New Horizon. Androidy są traktowane jak podludzie, mimo że są prawie idealnymi kopiami człowieka. Za swoje przewinienia są karane dużo surowiej, a wyroki „dezaktywacji” stały się powszechnym zjawiskiem na ulicach miasta. 

Historia skłania do przemyśleń na temat nowych problemów ludzkości spowodowanych rozwojem technologii. Nie chodzi tu o aspekty ekologiczne, tylko o te moralne. Dla przykładu, czy androidy powinny być traktowane jak ludzie? Autorka wspomina także, że w jej świecie wszystko można ulepszyć wszczepami, wystarczy jedynie odpowiednia suma pieniędzy. Dzięki temu książka staje się mądrą opowieścią o tym, jak może potoczyć się nasza przyszłość. 

Książkę czyta się naprawdę przyjemnie. Często zaskakuje nas nagłymi zwrotami akcji, a niektóre sprawy okazują się wyglądać inaczej, niż myśleliśmy. Spowodowane jest to metodą narracji, którą zastosowała autorka – trzecioosobowa opowieść skupiająca się praktycznie tylko na Jaredzie, z jego przemyśleniami i wnioskami. Często, nacechowane emocjami, mogą okazać się błędne lub nie do końca prawdziwe. 

Dawno nie czytałam tak wciągającej opowieści jak "Łzy Mai". Historia trzyma w napięciu, a przez ciągłą akcję nie ma miejsca na nudę. Powinna to być pozycja obowiązkowa dla każdego fana science fiction. Osobom niekoniecznie zaznajomionym z tym gatunkiem również powinna przypaść do gustu, bo wszystko jest tutaj wytłumaczone i opisane. Fani kryminałów także znajdą coś dla siebie. Z niecierpliwością czekam, aż zacznę czytać kolejny tom.

Julia


10 listopada

"Było? Nie było?" Maria Kruger - recenzja

"Było? Nie było?" Maria Kruger - recenzja
Tytuł: "Było? Nie było?"
Autor: Maria Kruger
Gatunek: literatura dla dzieci
Liczba stron: 122
Wydawnictwo: Siedmioróg


"Było? Nie było?" autorstwa Marii Kruger, pisarki znanej w literaturze z pozycji takich jak "Karolcia" czy "Ucho, dynia, sto dwadzieścia pięć!" jest zbiorem dwudziestu pięciu baśni i legend polskich, przedstawionych w prosty i przystępny sposób. Książka dedykowana jest dla młodszych czytelników, a głównym odbiorcą są 8 i 9-latki - miłośnicy ciekawych historii. Autorka wybrała wątki według niej odpowiednie dla młodego czytelnika. 

"Było? Nie było? jest rozwijającą wyobraźnię dziecka lekturą, która spodoba się z pewnością nie tylko amatorom opowiadań historycznych, ale wszystkim, którzy lubią dynamiczne historie opisane żywym i atrakcyjnym językiem.  Zdecydowanie widać, iż autorka spędziła sporo czasu na poznawaniu genezy polskich legend. Polecam ją nie tylko do samodzielnego czytania, ale również do wieczornego rytuału czytania z rodzicami.

Domi


10 listopada

"Atlas mitów" Thiago de Moraes - recenzja

"Atlas mitów" Thiago de Moraes - recenzja
Tytuł: "Atlas mitów"
Autor: Thiago de Moraes
Gatunek: literatura popularnonaukowa dla dzieci
Ilość stron: 94
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia


Do przeczytania tej wspaniałej książki zachęcił mnie przede wszystkim tytuł - "Atlas mitów". Jedynie spojrzawszy na niego, przypomniało mi się pojęcie mitów oraz podziw, jakimi je darzę. Mity są to niezwykłe opowieści naszych przodków, wyjaśniające w zupełnie niespodziewany sposób zjawiska, które towarzyszą nam przez całe nasze życie, oraz wydarzenia czy też części flory i fauny. Mity są fascynujące przez niezwykłość historii tłumaczących przeróżne tematy, np. cechę charakteru, kaprys tudzież los lub fatum. Zarazem też dają do zrozumienia, że wszystko, co nas otacza, jest możliwe do zrozumienia, dlatego też dają nam powód, że warto się uczyć. Wracając do tematu przewodniego, czyli opowieści o dawnych wierzeniach, grzechem jest ominąć pewien temat. Otóż, odpowiadając na pytanie “Dlaczego sięgnęłam po tę książkę?”, nie można pominąć cudownej, niezwykle barwnej i stworzonej w fantastyczny sposób okładki. Oprócz świetnie odzwierciedlonych kształtów kontynentów, na których można dostrzec charakterystyczne elementy krajobrazu, fauny i typowych dla danego rejonu wiodących symboli z tamtejszych wierzeń, na okładce dominują wizualizacje czołowych bóstw, np. boga Ra z mitologii egipskiej czy też Odyna, pochodzącego z mitologii nordyckiej. Tak samo jak w wypadku krain, puste pola zapełniono istotnymi symbolami. Zaskakujące jest nawet z pozoru zwyczajne czarne tło, które dopiero po dokładnym przyjrzeniu się ukazuje nietuzinkowe wzorki. Okładka sama w sobie daje do myślenia, jak pozory potrafią mylić i że świat jest piękny, a w szczególności jego niezbadane części.

"Atlas mitów" jest zbiorem dwunastu opowieści, przenoszących nas w wierzenia Indian Ameryki Północnej, Azteków, Janomamów, Irlandczyków, Jorubów, Greków, Norman, Egipcjan, Słowian, Japończyków, wyznawców Hinduizmu i w świat mitów polinezyjskich. Niestety, na szczegółowy opis każdej mitologii nie wystarczyło miejsca. 

W tym atlasie dosłownie wszystko jest na najwyższym poziomie - interesująca treść, którą czasami ciężko znaleźć w innych źródłach, sposób przekazu tejże treści, szata graficzna oraz nietypowe podejście do tematu. Nie sposób tutaj znaleźć ciężkiej, encyklopedycznej wiedzy. Zostały natomiast zaprezentowane podstawy i ciekawostki, przekazane w sposób prosty i zrozumiały. Książka ta ma za zadanie rozbudzić ciekawość i, jeśli jakiś temat kogoś zainteresuje, zachęcić do rozwijania swojej wiedzy. 

Książka ta, w mojej opinii, jest idealna zarówno dla pasjonatów historii, jak i zwykłych ludzi, którzy od czasu do czasu chcą sięgnąć do niecodziennej lektury. Jak najbardziej jest to książka odpowiednia dla osób lubiących poznawanie świata, osób, które interesują się korzeniami oraz tych fascynujących się kulturami i krajami, które wytworzyły własne, oryginalne lub bazujące na innych wierzenia (np. Japonia). Atlasem zainteresują się też z pewnością osoby, które zdumiewają budowle spotykane przy okazji eskapad w różne rejony Ziemi, oraz dzieci, które szukają odpowiedzi na tysiące pytań. Rozwiązania mogą znajdować dosłownie wszędzie, lecz pamiętajmy, że książka jest mądrością przekazywaną z pokolenia na pokolenie oraz dająca niezbite fakty. 

Czytanie rozwija, tym bardziej czytanie czegoś, co nas interesuje. Dlatego też uważam, że warto przeczytać tę książkę.

Agnieszka


Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger