24 lutego

"3 bajeczki przed snem. Masza i Niedźwiedź" - recenzja

"3 bajeczki przed snem. Masza i Niedźwiedź" - recenzja

3 bajeczki przed snem, których bohaterką jest mała Masza, znana z telewizyjnej bajki, to krótkie zabawne historyjki o przygodach dziewczynki i jej przyjaciół. Pięknie wydana książeczka składa się z twardej oprawy i kredowych kartek. Będzie idealnym prezentem dla małego wielbiciela Maszeńki. 

Pierwsza historyjka opowiada o tym, jak to Maszy znudziła się kasza. Dziewczynka postanowiła poszukać jakiegoś innego przysmaku, bo kasza zdecydowanie jej się przejadła. Odwiedziła wielu okolicznych mieszkańców, spróbowała ich posiłków, ale nie znalazła niczego dla siebie. Co stało się, kiedy po całym dniu poszukiwań wróciła do niedźwiedziej chatki?

W drugiej historyjce Masza namawia Niedźwiedzia na wyprawę w pewne miejsce, które widziała na zdjęciach misia w rodzinnym albumie. Jednak kiedy już tam docierają i przesypiają noc, rano Niedźwiedź nie ma ochoty wędrować dalej. Masza zdecydowała się więc pójść do wulkanów sama, jednak złapała ją burza. Czy Niedźwiedź ruszył na pomoc przyjaciółce?

W trzeciej opowieści do dwójki znanych już bohaterów dołączył Pingwinek. Zachęcony listem i zdjęciem, które otrzymał od Niedźwiedzia, przyleciał samolotem do jego chatki. Niestety maszyna rozbiła się na podwórku, a że Masza była na miejscu, a Niedźwiedź akurat reperował zegar z kukułką, to dziewczynka postanowiła naprawić samolot, wykorzystując części od... odkurzacza. Jak poszła jej ta naprawa? Czy Pingwinek odzyskał swoją latającą maszynę?

Trudniejsze słowa w tekście są wydrukowane większą czcionką, aby mały czytelnik mógł zwrócić na nie uwagę. Piękne i kolorowe ilustracje przyciągają wzrok i świetnie uzupełniają tekst. Wszystkie trzy bajeczki idealnie nadają się na wieczorne (i nie tylko) czytanie.

Zojka


    

24 lutego

"Finał Rosie" Graeme Simsion - recenzja

"Finał Rosie" Graeme Simsion - recenzja

"Finał Rosie" to trzecia część losów rodziny Tillmanów, czyli zakończenie historii aspergerowca Dona i jego żony Rosie. Tym razem oprócz Dona, który jest genetykiem, i Rosie, będącej lekarzem naukowcem, śledzimy również losy ich syna, Hudsona, jedenastoletniego ucznia klasy szóstej, mającego podobne do ojca problemy z adaptacją. 

Don musi zaopiekować się synem, ponieważ Rosie dostaje ofertę pracy, a Hudson wpada w tarapaty. Don również zmienia pracę, z naukowca i genetyka staje się... nie zdradzę kim, musicie przekonać się sami, czytając książkę. Rodzina zmienia miejsce zamieszkania. Z Nowego Jorku przeprowadzają się do... i tutaj też niespodzianka. 

Problemy syna generują bardzo dużą dawkę emocji i nieoczekiwanych zdarzeń, które wymagają podejmowania szybkich decyzji i reagowania na wydarzenia, które niejednego rodzica doprowadziłyby do zawału serca. Don nie zapomina również o swoim przyjacielu, który potrzebuje pomocy. Jednak największe wsparcie mężczyzna otrzymuje od... Hudsona, z którym zakłada firmę. Czym zajmuje się ta firma? 

Jeżeli dwie pierwsze części trylogii o losach Dona były dobrą zabawą, to trzeci tom to gotowy przepis na doskonały wieczór z inteligentną, zabawną i dającą wiele do myślenia książką. Autor w ciekawy i przyjazny sposób przedstawił problemy, z którymi na co dzień zmagają się autystycy i aspergerowcy. Duża dawka humoru bierze się w dużej mierze z osobowości głównego bohatera, Dona. Hudson zaś jest dzieckiem, które nie do końca jest "zwykłym" uczniem i nie każdy rodzic, nauczyciel jest w stanie go zrozumieć, ale wystarczy chwilę pomyśleć i okazuje się, że od dzieci można się wiele nauczyć!

Kto przeczyta wszystkie trzy części, będzie żałował, że to już koniec tej historii. "Finał Rosie" to pełna humoru, ale i bardzo mądra pozycja, która warta jest poświęconego jej czasu. 

Kasia   

    

24 lutego

3 bajeczki przed snem. Smerfy Peyo - recenzja

3 bajeczki przed snem. Smerfy Peyo - recenzja

Seria książeczek dla dzieci "3 bajeczki przed snem" to idealna lektura na dobranoc. Krótkie historyjki i piękne ilustracje sprawią, że dzieci wyciszą się po całym dniu zabawy.

"Smerfy" to trzy pełne wydarzeń historyjki. W pierwszej opowieści smerfy ruszają na ratunek uwięzionym w zamku złego króla Bulrusza elfom. Rozpoczyna się walka z brodawczakami, które pilnowały uwięzionych w wieży elfów. Czy smerfy pokonają złoczyńców?


W drugiej historyjce smerfy przygotowują się do święta wiosny. Poeta próbuje napisać wiersz z tej okazji, ale niestety nie może się skupić w hałaśliwej wiosce. Kiedy udaje się do lasu, aby tam w spokoju napisać poemat, spotyka nieznajomą, która wręcza mu zaczarowaną kulę. Obiecuje, że dzięki niej smerf stworzy najpiękniejsze wiersze. Zabiera kulę do wioski i zaczynają się dziać dziwne rzeczy...


W trzeciej opowieści wykorzystany został motyw mitologicznej konia trojańskiego. Tym razem jednak drewniana rzeźba, którą smerfy znalazły w lesie, przypominała Papę Smerfa. Kto stworzył taką piękną figurę? Co wydarzy się, kiedy smerfy zabiorą ją do wioski?

Teksty bajeczek uzupełniają piękne, kolorowe ilustracje. Można je naprawdę długo oglądać z dzieckiem, zwracając uwagę na różne szczegóły. Dodatkowo okładka książki świeci w ciemności. Jest to idealna pozycja na piękny prezent dla małego czytelnika.

Zojka


24 lutego

"Efekt Rosie" Graeme Simsion - recenzja

"Efekt Rosie" Graeme Simsion - recenzja

Książka Graeme'a Simsiona "Efekt Rosie" to druga część opowiadająca o losach genetyka Dona Tillmana i jego żony Rosie. Przeprowadzają się oni z Australii do Nowego Jorku. Don ma zdiagnozowany Zespół Aspergera, co powoduje, że jego świat jest bardzo uporządkowany, wszystko musi być zaplanowane i nic nie może się wydarzyć bez wcześniejszej analizy i przygotowania. Tymczasem od kiedy Don i Rosie zostali małżeństwem, akcja goni akcję, a jedna katastrofa to początek następnej. Niespodziewanie Don dowiaduje się, że traci mieszkanie, a jego żona jest w ciąży. Aby sprostać roli ojca Don postanawia uczestniczyć w porodzie cielaka, a także za radą przyjaciela obserwuje dzieci na placu zabaw, aby lepiej poznać ich zachowania. Efekt jest taki, że... zostaje aresztowany.

Próby ratowania małżeństwa również przynoszą zupełnie niespodziewany skutek. W dodatku w życiu mężczyzny musi znaleźć się czas i miejsce dla przyjaciela, który rozstaje się z żoną i potrzebuje jakiegoś lokum. W mniemaniu Dona to, co się dzieje wokół niego, to czyste szaleństwo! Jak poradzi sobie z armagedonem wkraczającym w jego uporządkowany świat?

Z przyjemnością wróciłam do świata Dona i Rosie. Pełna humoru historia wciągnęła mnie i sprawiła, że niejednokrotnie się uśmiechnęłam. Częste i niespodziewane zwroty akcji zapewniają sporą dawkę emocji. Powieść "Efekt Rosie" to idealna lektura na wieczór i chwilę relaksu. Polecam! 

Kasia

19 lutego

"Projekt Rosie" Graeme Simsion - recenzja

"Projekt Rosie" Graeme Simsion - recenzja

Powieść Graeme'a Simsiona "Projekt Rosie" to zabawna opowieść o genetyku Donie Tillmannie, który szuka żony. Pomagają mu w tym jedyni przyjaciele, jakich ma, małżeństwo Claudia i Gene. Jego próby znalezienia partnerki idealnej wywołują uśmiech czytelnika. Don tworzy bowiem szesnastostronicowy kwestionariusz, na podstawie którego zamierza wyłonić najlepszą kandydatkę na żonę. Wypełnienie tego zadania graniczy jednak z cudem. Podczas poszukiwań Don poznaje Rosie, która robi doktorat na uniwersytecie i pracuje jako barmanka, a prywatnie poszukuje swojego biologicznego ojca. Kobieta nie ma ani jednej z preferowanych przez Dona cech charakteru. Mężczyzna pomaga jej jednak z poszukiwaniach ojca, które wiążą się z niesamowitymi przygodami. 

Don i Rosie to dwie zupełnie odmienne osobowości. Ona z przysłowiowego Wenus, a on z Marsa. Czy Don znajdzie kandydatkę na żonę, która spełni jego wszystkie oczekiwania? Czy Rosie odnajdzie ojca wśród 141 absolwentów medycyny, którzy studiowali z jej matką trzydzieści lat temu? 

Styl autora jest lekki, dzięki czemu świetnie czyta się tę uroczą komedie romantyczną. Don ze swoim podejściem do świata jest ujmujący, a najzabawniejsze jest to, że chociaż Rosie jest całkowitym przeciwieństwem jego ideału, coś go do niej przyciąga. Z przyjemnością obserwowałam ich perypetie. 

Książka ta wciąga czytelnika i nie pozwala na odłożenie jej, dopóki nie dowiemy się, jaki jest finał tej historii i jak ułożą się losy Dona i Rosie. Podczas lektury wciąż zastanawiałam się, kto okaże się ojcem Rosie, a kto zajmie miejsce żony Dona. No cóż, teraz już wiem i powiem tylko tyle: "To niemożliwe!". A Ty, jeśli chcesz wiedzieć, przeczytaj powieść, a z pewnością zechcesz sięgnąć po kolejne tomy tej serii. 

Kasia

17 lutego

"Charlie przemienia się w T-Rexa" Sam Copeland - recenzja

"Charlie przemienia się w T-Rexa" Sam Copeland - recenzja

Drugi tom serii Sama Copelanda o przygodach Charliego McGuffina znów przenosi czytelnika do trochę magicznego świata dziewięciolatka i jego przyjaciół. 

Brat głównego bohatera wrócił już ze szpitala, ale pojawił się nowy problem. Firma pana McGuffina jest na skraju bankructwa. Nie wiadomo czy nie stracą przez to domu, a w perspektywie wisi nad nimi przeprowadzka do ciotki Brendy. Charlie znów ma się czym martwić. Nie dość, że nie przepada za ciotką, to jeszcze przez przeprowadzkę straci kontakt z przyjaciółmi. Jakby tego było mało, w domu ciotki śmierdzi kocimi sikami (mieszka z nią siedemnaście kotów!), a sama ciotka ma drewnianą nogę. Chociaż chłopcu wydawało się, że potrafi już kontrolować swoje przemiany, szybko okazało się, że jednak nie do końca...  

Zabawne dyskusje z własnym kotem i gołębiami, obawa przed tym, że zostanie zapomniany przez przyjaciół, przemiana w niedźwiedzia polarnego i skunksa, a także niesamowity plan włamania do pewnej firmy, aby odzyskać coś, co poprawi sytuację Charliego i jego rodziny, to tylko niektóre przygody opisane w tej książce. 

Różne czcionki sprawiają, że tekst ożywa. Wielkie litery świetnie przekazują emocje bohaterów, szczególnie w przypadku dialogów. Do tego znów mamy śmieszne ilustracje uzupełniające treść oraz przypisy, równie zabawne co tekst główny. 

Jak to jest być niedźwiedziem polarnym? Jakie uczucia sprawiają, że Charlie wraca do ludzkiej postaci? W jaki sposób chłopiec ukrywa przed otoczeniem swoje przemiany? Kim jest Dylan? W jakie jeszcze zwierzęta zamieni się Charlie? I co wymyślą dzieciaki, aby wybawić chłopca z kłopotów? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie na kartach drugiej części serii przygód Charliego McGuffina.  


16 lutego

"Charlie zmienia się w kurczaka" Sam Copeland - recenzja

"Charlie zmienia się w kurczaka" Sam Copeland - recenzja


Charlie to dziewięciolatek, który na pierwszy rzut oka wygląda, jak każdy inny chłopak w jego wieku. Jednak wystarczy poznać go bliżej, by przekonać się, że to tylko pozory. Charlie bowiem potrafi zamieniać się w różne zwierzęta. Wystarczy, że czymś się będzie zamartwiał, by stać się na przykład nosorożcem czy pchłą. 

Charlie ma sporo problemów na głowie, zarówno w domu, jak i w szkole. To sprawia, że ma wiele możliwości, aby stać się jakimś zwierzęciem. Trójka jego przyjaciół, Flora, Wogan i Mohsen, zamierzają dowiedzieć się, skąd biorą się te niesamowite transformacje. Charlie jednak nie jest tym pomysłem zachwycony. To, rzecz jasna, kolejny powód do zmartwień. Szalona jazda gokartem, przemiana podczas szkolnego przedstawienia i ogolenie małpy, którą pewna nauczycielka trzymała w gabinecie to tylko część zwariowanych wydarzeń, które czekają na Was na kartach tej książki. 

Przygody Charliego i jego przyjaciół opisane są dość dużą czcionką, więc łatwo się je czyta. Poza tym tekst nie jest jednostajny, więc się nie nudzi. Znajdziecie tu sporo zabawnych dialogów i dopełniające tekst ilustracje. 

No właśnie, a czy Charlie w końcu zamienił się w tytułowego kurczaka? Nie zdradzę, musicie przeczytać o tym sami.

K@sia

    

16 lutego

"Operacja Rupieciarz" Horst i Sandines - recenzja

"Operacja Rupieciarz" Horst i Sandines - recenzja

"Operacja Rupieciarz" to kolejny tom serii o przygodach Tiril, Olivera i ich psa Otto. Dzieci założyły biuro detektywistyczne i rozwiązują różne zagadki. Ponieważ podchodzą do sprawy bardzo profesjonalnie i mają świetny zmysł detektywistyczny, wszystkie sprawy udaje im się rozwiązać. 

Tym razem w okolicy grasuje złodziej. Jest to bardzo dziwny złodziej, ponieważ z domów i komórek znikają same bezwartościowe przedmioty. Tiril i Oliver szybko rozpoczynają śledztwo. Odwiedzają trójkę poszkodowanych osób i przeprowadzają wywiad. Okazuje się, że łączy ich wszystkich osoba sprzedawcy antyków, który ogląda zgromadzone rzeczy i odkupuje te, które go zainteresują. Czy mężczyzna ma coś wspólnego z późniejszymi kradzieżami? Dzieciaki postanawiają odwiedzić sklep z antykami Nilsena i poszukać skradzionych przedmiotów. Tak, jak się spodziewali, wypatrzyli figurkę, którą stracił jeden z poszkodowanych. Ale jak teraz udowodnić sprzedawcy, że to on jest złodziejem? Tiril i Oliver szybko wpadają na świetny pomysł, który postanawiają bezzwłocznie wprowadzić w życie...

Wartka akcja i sporo dialogów między dziećmi sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Autorzy stopniują napięcie, podsuwając czytelnikowi kolejne wskazówki, aby również mógł zastanowić się nad tym, to jest złodziejem i jak go zdemaskować. 

Duża czcionka ułatwia czytanie, a twarda oprawa chroni kartki. Podobnie, jak poprzednie części, "Rupieciarza" czytałam z zainteresowaniem i polecam go z czystym sercem.

Zojka

  

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger