22 grudnia

"Choinka pana Igiełki" Robert Barry - recenzja

"Choinka pana Igiełki" Robert Barry - recenzja

"Choinka pana Igiełki" to wyjątkowa świąteczna opowieść o pewnym drzewku, które dziwnym trafem wylądowało w wielu domach.

Pan Igiełka zamówił choinkę do swojego domu. Kiedy przesyłka dotarła i piękna, zielona panna została ustawiona w salonie, okazało się, że jest zbyt wysoka i trzeba było uciąć jej czubek. Dokonał tego lokaj, a że czubek był bardzo ładny, lokaj przekazał go pokojówce Adelajdzie. Kiedy okazało się, że w pokoiku pokojówki również jest mało miejsca i choinka się nie mieści, Adelajda odcięła czubek i wyrzuciła go do śmieci, gdzie znalazł go... ktoś, kto również wykorzystał śliczną choineczkę do ozdoby i tak ruszyła kolejka chętnych do przygarnięcia odciętego czubka drzewka.

Pełna humoru historia wędrującej choinki świetnie wprowadzi młodszych i starszych czytelników w świąteczny nastrój i otworzy drzwi do rozmów o tradycjach świątecznych.

Piękne ilustracje, oszczędne w kolorach, ale równocześnie pełne szczegółów, przyciągają uwagę i uruchamiają wyobraźnię.

Tekstu nie jest dużo, więc nawet młodsi czytelnicy mogą sięgnąć po tę pozycję i przeczytać ją samodzielnie. Zdecydowanie polecam i zachęcam do czytania lub ofiarowania tej przepięknej książeczki komuś w prezencie.  

Zojka


19 grudnia

„Aksamitny królik, czyli jak zabawki stają się prawdziwe” Margery Williams – RECENZJA

„Aksamitny królik, czyli jak zabawki stają się prawdziwe” Margery Williams – RECENZJA


 

 

 Jedna z najważniejszych książek dla dzieci na świecie, a ja odkryłam ją dopiero teraz. I to dzięki pięknej okładce, bo rysunki do tej książki tworzył prawdziwy mistrz, malarz William Nicholson. Wydana po raz pierwszy w 1922 roku, a wiec ma już ponad sto lat. W Polsce chyba niezbyt popularna, bo mało kto o niej słyszał. A szkoda, bo to bardzo wartościowa pozycja.


 

Mnie trochę przygnębia, mimo że dobrze się kończy. Jest w niej mnóstwo melancholii. Przypomina mi też Toy Story, w końcu to też była opowieść o porzuconych, niechcianych zabawkach. Jest to piękna i wzruszająca opowieść, którą można w nieskończoność interpretować. 


 

To historia zabawkowego królika, który jest prezentem gwiazdkowym dla chłopca, na początku niezauważalnym, a potem pokochanym, aż w końcu...żeby się dowiedzieć, co było dalej, koniecznie przeczytajcie wraz ze swoimi dziećmi, może zrozumieją więcej, niż nam się wydaje.


 
Zakochałam się w ilustracjach Williama Nicholsona, są genialne. Narysowane w stylu japońskim, kolory przygaszone, pasujące do treści. Wszystko-tekst i ilustracje, pięknie się dopełniają. 


 

Polecam tę książkę z całego serca

                                                                                                                          Maa


 



15 grudnia

"Krzyczące Schody" Jonathan Stroud - recenzja

"Krzyczące Schody" Jonathan Stroud - recenzja

"Krzyczące schody" to pierwszy tom serii Lockwood & Sp., opowieści o nadprzyrodzonych zjawiskach i duchach. Już sam tytuł zaciekawia i zachęca, by sięgnąć po książkę i przekonać się, co wydarzyło się w mglistej Anglii.

Czasami książki z polecenia nie spełniają naszych oczekiwań. Wszystko przez to, że każdy ma nadzieję na coś w swoim ulubionym stylu, ale to, co podoba się innym, nam może nie przypaść do gustu. Sytuacja taka nie miała jednak miejsca w przypadku pierwszego tomu serii Lockwood & Sp. wydawnictwa Poradnia K. Przygody Lockwooda i jego przyjaciół poleciła mi koleżanka i jestem jej za to bardzo wdzięczna, bo ta historia jest po prostu rewelacyjna.

Anthony Lockwood wraz z pozostałymi bohaterami żyją w uniwersum, gdzie króluje tajemniczy Problem. W skrócie polega on na tym, że ludzie, którzy zginęli nagle, a ich śmierć była wynikiem na przykład jakiejś zbrodni, wracają do świata żywych i robią zamieszanie, czasami nawet zabijają Zimnym Dotykiem. Walką z nimi zajmują się specjalne agencje, zrzeszające osoby z Talentami, które widzą lub słyszą duchy, zjawy, widma i rozpoznają inne zjawiska paranormalne. Jedną z takich właśnie agencji prowadzi nastoletni Lookwood, a wraz z nim działa jego przyjaciel, zakopany po uszy w książkach George, a wkrótce dołącza do nich również Lucy Carlyle. Dziewczyna ma za sobą nieudaną współpracę z inną agencją i ta praca jest jej ostatnią deską ratunku.

W wyniku pewnego wydarzenia nad agencją Lookwood i Spółka zawisa widmo bankructwa. Anthony musi w ciągu kilku dni zapłacić zadośćuczynienie za poważne szkody, które powstały w toku jednej z przeprowadzonych przez nich akcji. Agencja jest niewielka, nie ma nad nią dozoru nikt dorosły, zatem widoki na przyszłość są naprawdę mizerne. I w tym momencie na scenę wkracza pewien zamożny przedsiębiorca o nazwisku Fairfax, który składa nastolatkom propozycję nie do odrzucenia. Muszą wejść do nawiedzonego dworu w wiosce Combe Carey i unieszkodliwić niebezpieczne Źródło. Lookwood oczywiście podejmuje wyzwanie, jednak nie wygląda to dobrze, biorąc pod uwagę to, że wszyscy, którzy wcześniej próbowali unicestwić panoszące się tam duchy, zginęli. Lucy i George nie są zachwyceni, ale nie mają wyboru. Co czeka na nich w Combe Carey Hall? Czy Krzyczące Schody to tylko legenda sprzed lat? Dlaczego jedno z pomieszczeń w dworze nazywane jest Czerwonym Pokojem? I jakie mroczne tajemnice skrywa pan Fairfax?

Może i bohaterowie nie są nakreśleni z drobiazgową starannością, a ich zachowaniu nie zawsze towarzyszy logika, ale co tam. To paranormalna przygodówka dla młodzieży i czyta się ją świetnie. Uważam, że spełniła swoje zadanie. Bawiłam się przednio, obserwując kolejne wydarzenia, relacjonowane przez Lucy. Dodatkowo dużym plusem były dla mnie żartobliwe dialogi między trójką przyjaciół.

Pomysł na fabułę jest wciągający i wcale nie przeszkadza to, że momentami przewidywalny. To nawet przyjemnie dopełniało efekt WOW, kiedy mogłam sobie wymyślić, co też się za chwilę wydarzy i okazywało się, że trafiałam. Autor potrafi stopniować napięcie i wywoływać dreszczyk emocji.

Zdecydowanie polecam i mam nadzieję, że uda mi się w najbliższym czasie poznać dalsze losy Lookwooda, Lucy i George'a. 

Recenzja opublikowana również na blogu Bibliotecznie




11 grudnia

„Nogi stonogi na lodzie”– RECENZJA GRY

„Nogi stonogi na lodzie”– RECENZJA GRY

 

 

Wydawnictwo Egmont przysłało nam do recenzji grę Nogi stonogi na lodzie i to był strzał w dziesiątkę. Gra jest świetna i wzbudza mnóstwo emocji. Przeznaczona jest od 2 do 4 graczy, w wieku od 4 do 104 lat. Jest to świetna planszówka dla dzieci rozpoczynających przygodę z grami.


 

 Atuty gry:

  • małe i twarde pudełko, które można wszędzie zabrać;
  • dobre i porządne  wykonanie, ładna szata graficzna;
  • proste zasady, łatwe do nauczenia, krótka instrukcja;
  • krótkie rozgrywki, maksymalnie 10 minut;

 
Gra składa się z czterech kostek z narysowanymi łyżwami w różnych kolorach oraz gwiazdką jokerem, która zastępuje każdy kolor. Do tego mamy cztery postacie stonóg, do których dokładamy nogi z łyżwami (4, 3, 2) w różnych kolorach.

Zasady gry przypominają uproszczoną rozgrywkę w kości. Każdy gracz wykonuje 3 rzuty, mając do wykorzystania 4 kostki z kolorowymi łyżwami. Po każdym rzucie można  odłożyć część kostek i rzucać ponownie pozostałymi, dążąc do uzyskania oczekiwanego wyniku, lub rzucać ponownie wszystkimi. Wynik na kostkach po 3 rzutach wskazuje, ile bucików jakiego koloru zabiera nasza stonoga.

Dzięki grze, dzieci uczą się myślenia strategicznego oraz ćwiczą liczenie, uczą się kolorów.

Zagrałam z młodszymi i starszymi dziećmi (trzynastolatkami), wszyscy byli zachwyceni grą. Szczególnie wiele emocji wzbudzał wariant gry, gdzie można zabierać łyżwy przeciwnikowi. Śmiechu i radości było bardzo wiele.


 

Polecam serdecznie                                                                                       

                                                                                                                                                          Maa




07 grudnia

„Nowe opowieści z Doliny Muminków” Alex Haridi, Cecylia Davidsson– RECENZJA

„Nowe opowieści z Doliny Muminków”  Alex Haridi, Cecylia Davidsson– RECENZJA

Nowe opowieści z Doliny Muminków to kolejne opowiadania, które powstały na kanwie historyjek stworzonych przez Tove Jansson. Bohaterami jej książek są antropomorficzne istoty, podobne do hipopotamów, ale na dwóch nogach. Autorka napisała dziewięć książek i dwadzieścia dwa komiksy, a jej brat Lars Jansson stworzył pięćdziesiąt dwa komiksy. Pierwsze wydanie książki miało miejsce już w 1945 roku, a książka nosiła tytuł: Małe trolle i duża powódź



Muminki i ich przyjaciół kochają zarówno dzieci, jak i dorośli. Ale pod postacią prostych historyjek, kryją się głębokie treści. Przyjaźń, tolerancja, dobro, pomoc , to jedne z wielu cech, które charakteryzują ten świat. Alex Haridi i Cecylia Davidsson kontynuują dziedzictwo fińskiej pisarki i malarki. Historie Nowych przygód... są refleksyjne, czasem przerażające, ale na pewno uczące tolerancji, pokazujące dobroć, przestrzegające przed niebezpieczeństwem. Są też ciekawe pod względem fabularnym. Mamy przygodę na statku, przebudzenie ze snu zimowego czy opowiadanie o ostatnim smoku.


 

Moją ulubioną postacią od zawsze jest Mała Mi. Ta mała, złośliwa istotka to kwintesencja ludzkich przywar. W dodatku jest bardzo bystra, odnoszę wrażenie, że najbystrzejsza z całej ferajny. Każda scena z nią to złoto.



Polecam całej rodzinie starą sagę z Doliny Muminków, a także kontynuację. Całe uniwersum jest godne naszej uwagi. A w  roku 2025 będziemy obchodzi osiemdziesięciolecie opublikowania pierwszej książki Tove Jansson, już się nie mogę doczekać.


 

                                                                                                                                              Maa 


 

28 listopada

Magazyn Przeboje Ekranu "Sonic. The Hedgehog"– RECENZJA

Magazyn Przeboje Ekranu  "Sonic. The Hedgehog"– RECENZJA


 Czasopismo prezentuje superszybkiego jeża i jego ekipę. Sonic jest to główny bohater gier komputerowych z serii Sonic the Hedgehog wydawanych przez firmę Sega, filmów i seriali animowanych.

 

 

 Magazyn, na który czekają wszyscy fani niebieskiego superszybkiego jeża i jego ekipy! 

 

 


Jeż Sonic to główny bohater gier komputerowych z serii Sonic the Hedgehog wydawanych przez firmę Sega, seriali animowanych i filmów. Poznamy także przyjaciół oraz wrogów szybkiego jeża.

 


 W środku znajdziemy mnóstwo ciekawych gier i zabaw, jak np. znajdź różnicę, labirynt, wykreślanki, stwórz bohatera. Dostaniemy także plakat, zabawkę blaster, latające dyski i brelok. Jest także do zrobienia tarcza do celowania, więc dziecko może wykazać się w pracy ręcznej.


Czasopismo kosztuje 17,99 zł, jest to drugi numer i ma 31 stron. 

                                                                                                                                            Maa




24 listopada

"Baśnie o rycerkach, wojowniczkach i nie tylko" Anita Ganeri - recenzja

"Baśnie o rycerkach, wojowniczkach i nie tylko" Anita Ganeri - recenzja

Bohaterki w najbardziej znanych baśniach i legendach są najczęściej słabe i delikatne, przez co trzeba je ratować z różnych opresji. Od tego są dzielni rycerze i wojowie. Taki stereotyp jest trochę krzywdzący dla dziewcząt i kobiet, bo w końcu nie wszystkie potrzebują pomocy, a nawet często same są odważne i waleczne. Z tym obrazem walczy Anita Ganeri, która w swojej książce pt.: "Baśnie o rycerkach, wojowniczkach i nie tylko" zebrała aż piętnaście opowieści o wojowniczkach z różnych epok, kultur i tradycji. Ich bohaterki są sprytne, odważne i mądre, co przekłada się na różne ich działania.

Wśród zebranych opowiadań znalazło się między innymi takie, w którym poznajemy grecką łuczniczkę o imieniu Atalanta. Jej ojciec król był tak rozczarowany, że zamiast syna urodziła mu się córka, że wysłał jednego ze swoich żołnierzy, by zostawił niemowlę w lesie, aby pożarły je dzikie zwierzęta. Pozostawionym dzieckiem zaopiekowała się niedźwiedzica, dzięki której dziewczynka przeżyła. Co spotkało ją dalej?

W innych opowiadaniach na młodych czytelników czekają: Molly Whuppie, która przechytrzyła olbrzyma, Łachmaniarka, dla której wygląd zewnętrzny nie był w ogóle istotny, Imani, która przebrała się za mnicha i uleczyła króla czy Unanana, która wydostała się z brzucha słonia. Każda z tych historii jest wyjątkowa i bardzo wciągająca. Pozwala spojrzeć na dziewczęta i kobiety z zupełnie innej perspektywy. 

Prosty język ułatwia lekturę, a piękne ilustracje przyciągają uwagę. Twarda okładka dopełnia obrazu idealnej książki na prezent dla młodego czytelnika lub czytelniczki. 

Zojka


  

   

24 listopada

"Stuart Malutki" E.B. White - recenzja

"Stuart Malutki" E.B. White - recenzja


Znacie Stuarta? Kiedy ktoś o nim wspomina, w mojej wyobraźni od razu pojawia się mała myszka. Czy słusznie? Stuart Malutki to drugi synek w rodzinie państwa Malutkich. Wszystko byłoby jak w innych rodzinach, gdyby nie to, że Stuart ma tylko 5 centymetrów wzrostu i wygląda jak... myszka, i jak gryzoń się zachowuje. Dość nietypowy synek, prawda?

Książka zawiera piętnaście rozdziałów, w których śledzimy przeróżne przygody Stuarta. Nieśmiały, ale jednak bardzo sympatyczny mały bohater chwyta za serce od pierwszych stron. Ogólnie myślę, że kiedy bohater książki dla dzieci jest zwierzakiem, jego historia zyskuje dodatkowe plusy. Stuart ma wiele pozytywnych cech. Jest miły, grzeczny, empatyczny i bardzo ciekawy świata. To bohater idealny dla młodych czytelników, którzy mogą dzięki niemu poznać kanon właściwych zachowań. 

Przygody, które przeżywa główny bohater, rozgrywają się na przestrzeni kilku lat. Stuart dorasta i dowiaduje się wielu istotnych rzeczy. Wśród przygód trafiają się również niebezpieczne, jak ta, w której Stuart zostaje uwięziony w barce ze śmieciami i grozi mu śmierć, kiedy barka wyrzuci śmieci na środku Atlantyku. Jak Stuart wydobędzie się z tych tarapatów? 

Ptaszynka Margalo również nie będzie przez cały czas bezpieczna. Ktoś będzie czyhał na jej życie, o czym poinformuje ją w liściku Życzliwy. Ale nie martwcie się, oprócz chwil grozy czeka na Was spora dawka humoru, a sam Stuart, chociaż tak inny od pozostałych dzieci, ani przez chwilę nie odczuwa, że w jego inności mogłoby być coś niestosownego. Wręcz przeciwnie, czuje się kochany i akceptowany przez wszystkich. 

Podsumowując, dzieje się tu sporo i nie ma czasu na nudę. Książka jest do tego pięknie wydana. Znajdziecie w niej niewielkie, ale piękne ilustracje. Trochę przypominają mi te oryginalne z książki o przygodach Kubusia Puchatka. Historia Stuarta Malutkiego z powodzeniem mogłaby być prezentem dla małego czytelnika.

Zojka



      

21 listopada

Czasopismo „Kubuś i Przyjaciele” – RECENZJA

Czasopismo „Kubuś i Przyjaciele” – RECENZJA


 


Wydawnictwo Egmont wydało już 6 numer miesięcznika „Kubuś i Przyjaciele” . Kosztuje 13,99 zł i ma 31 stron. W tym numerze dzieci otrzymują plastikowy portfelik z kubusiowymi pieniędzmi. Miesięcznik przeznaczony jest dla dzieci w wieku 3-6 lat, ale myślę, że siedmiolatkom także się spodoba.

 

 

Bohaterami gazetki są zwierzątka ze Stumilowego Lasu, które uczą i bawią naszych milusińskich. Wyjaśniają różne zjawiska, uczą przyrody, rozwijają wyobraźnię. W każdym numerze są do rozwiązania zagadki, znajdź różnicę, kolorowanki.

 

Dostajemy także wspólne czytanie-rymowane historyjki o przygodach mieszkańców Stumilowego Lasu, plakat i możliwość wzięcia udziału w konkursie z ciekawymi nagrodami.


Dla dzieci, które lubią Kubusia i jego uniwersum oraz chętnie rozwiązują zagadki, kolorują i słuchają opowieści, to świetna propozycja na jesienno-zimowe wieczory.

                                                                                                                                                         Maa



 


 

 

09 listopada

„Księga emocji” Maria Menendez-Ponte – RECENZJA

„Księga emocji” Maria Menendez-Ponte – RECENZJA


 Znakomita pozycja dla rodziców oraz trenerów biblioterapii. Bardzo krótkie opowiadanka, które mają w sobie mnóstwo pożytecznej treści. Książka wydawnictwa Debit od lat towarzyszy ludziom, którym zależy na rozwoju dzieci. I wreszcie mamy ją w swoim księgozbiorze i już została wykorzystana w bajkoterapii w klasie pierwszej.

Ilustracje stworzyła Judi Abbot, ilustratorka książek dla dzieci. Piękne rysunki, w mocnych i bardzo soczystych kolorach to wielki atut tej książki. Książka jest naprawdę dopracowana i polecam ją z całego serca.


Na pewno często będzie wykorzystana w naszej bibliotece.

                                                                                                                                       Maa



07 listopada

„Historia naturalna stworzeń magicznych” Emily Hawkins – RECENZJA

„Historia naturalna stworzeń magicznych” Emily Hawkins – RECENZJA


 Historia naturalna stworzeń magicznych, to księga o niezwykłych stworzeniach, których nie zobaczymy w zwykłym świecie. Grozi im wyginięcie. Żeby się temu przeciwstawić słynny zoolog i badacz tego niezwykłego uniwersum, Dimitros Pagonis, przesłał swoją księgę podróżniczce, Artemis Matsouce, aby pomogła mu chronić mityczne stworzenia. Razem wyruszają na niebezpieczną przygodę,  pełną niesamowitości i magii. Będą musieli jednak zachować niezwykłą ostrożność, gdyż prawda o magicznych istotach musi pozostać w ukryciu. Na swojej drodze naukowcy spotykają: jednorożce, hipogryfy, smoki, feniksy, yeti, pegazy, wróżki, syreny, trolle i wielu innych przedstawicieli magicznej fauny.

 


Pięknie wydana Historia naturalna stworzeń magicznych posiada twardą oprawę, wydrukowana jest na dobrej jakości papierze. Ma 64 strony. Oprócz rozbudowanego tekstu dostajemy piękne ilustracje Jessiki Roux, amerykańskiej ilustratorki, pasjonatki roślin i zwierząt. Stworzenia  podzielone są według kontynentów.


Polecam tę fascynującą książkę wszystkim pasjonatom fantasy i lubiącym zwierzęta. A piękne wydanie książki nada się znakomicie na prezent.

                                                                                                                                                        Maa

Współpraca z wydawnictwem HarperCollins Polska 

https://harpercollins.pl/





02 listopada

"Uwaga! Groźne dinozaury" - recenzja

"Uwaga! Groźne dinozaury" - recenzja

Dinozaury fascynują i zaciekawiają, chyba głównie dlatego, że chodziły po Ziemi tak dawno temu, iż trudno jest odkryć, jak to ich życie wyglądało. Badacze wciąż odnajdują kolejne dowody na to, jak wyglądała codzienność tych ogromnych stworzeń. Jedna z publikacji wydawnictwa Debit, "Uwaga! Groźne dinozaury", odpowiada na wiele pytań z tego zakresu. Krótkie i treściwe teksty okraszone są fantastycznymi ilustracjami.

Książka składa się z kilku rozdziałów. Na młodego czytelnika czekają: wprowadzenie, podział dinozaurów na grupy w zależności od ich występowania (wodne, lądowe czy ptasie), mnóstwo faktów i ciekawostek. Mnie najbardziej spodobały się wstawki pod nazwą Detektywi dinozaurów. Są to krótkie teksty zawierające informacje zdobyte podczas badań nad dinozaurami. Można się z nich dowiedzieć na przykład skąd wiadomo, że ogon diplodoka nie ciągnął się po ziemi albo jak naukowcy doszli do tego, że tyranozaur miał potężną siłę szczęk. 

Sto dwadzieścia osiem stron niesamowitych ilustracji przygotowanych w nowoczesnej technologii i naukowych informacji przekazanych zrozumiałym nawet dla młodszych pasjonatów tego tematu językiem to kilka godzin świetnej zabawy i nauki. 

Książka zawiera indeks nazw oraz słowniczek trudnych pojęć. 

Najbardziej urzekł mnie chyba Konfuciuzornis ("ptak Konfucjusza"). Podobno miał barwne pióra, przez co skojarzył mi się z żar-ptakiem ze słowiańskiej mitologii.

Jeśli interesuje Was tematyka dinozaurów, ta publikacja z pewnością przypadnie Wam do gustu. Polecam!

Zojka



Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger