29 maja

"FEED Przegląd Końca Świata" Mira Grant - recenzja

"FEED Przegląd Końca Świata" Mira Grant - recenzja

Recenzowany tytuł został wydany w Polsce w 2012 roku przez Wydawnictwo Sine Qua Non. Do sięgnięcia po tę książkę zachęciła mnie ciekawa obwoluta i nietuzinkowa okładka. Opinie innych czytelników również miały wpływ na moją decyzję o jej przeczytaniu.

Akcja książki dzieję się w dość odległej przyszłości, bo mniej więcej w 2040 roku. Georgia i Shaun Masonowie są rodzeństwem żądnym przygód i nadzwyczajnych historii. Oboje prowadzą blogi, na których opisują najnowsze wieści i swoje przeżycia. Blogosfera stała się dużo pewniejszym źródłem informacji niż lokalne gazety, odkąd w 2014 roku wynaleziono lek na raka i... wirus tworzący zombie. Świat pogrążył się w chaosie, kiedy zmarli zaczęli powstawać z grobów i atakować swoich najbliższych. Po ponad dwudziestu latach sytuacja dalej nie wygląda dobrze, ale ludzie próbują jakoś żyć. Zbliżają się wybory nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, a Georgia i Shaun zostają wybrani, by towarzyszyć senatorowi Peterowi Rymanowi - jednemu z kandydatów, w kampanii wyborczej. Dla młodych dziennikarzy jest to niewyobrażalna szansa, zrobią więc wszystko, by wypaść jak najlepiej. Są uważnymi słuchaczami i nie odstępują kandydata na prezydenta nawet na krok.

Książka potrafi naprawdę wciągnąć czytelnika, nie można się od niej oderwać. Jest doskonałą odskocznią od rzeczywistego świata - tekst pełen zombie, zabójczego humoru i ciekawych opisów potrafi na wiele godzin odciągnąć nas od przyziemnych, domowych zajęć. Gorąco polecam ten tytuł miłośnikom zombie i mocnych wrażeń.

„Wszystko da się zabić.
Czasami tylko musisz w to strzelać tak długo,
aż przestanie się ruszać.
I nie wypada zbytnio rozmyślać o tym,
co się zrobiło.”
Edelline

Za książkę dziękuję Wydawnictwu


29 maja

"Miłość w zimie" Magdalena Bielska - recenzja

"Miłość w zimie" Magdalena Bielska - recenzja


Magdalena Bielska zadebiutowała tomikiem „Brzydkie zwierzęta”, dzięki któremu zdobyła nagrodę za najlepszy poetycki debiut roku 2006. Jej wiersze są tłumaczone na serbski, angielski i hiszpański. Proza pisana przez poetę lub poetkę rzadko kiedy trzyma się realiów życia i tym razem było dokładnie tak samo. „Miłość w zimie” to debiut prozatorski autorki. Fantazja i wyobraźnia na jej kartach mieszają się z realnym życiem. Książka opowiada o dziewczynie o imieniu Runda, która zdecydowanie nie jest zwyczajną osobą.

(…) Runda zdecydowanie była najmądrzejsza. Nie odzywała się nigdy. Nie opowiadała niczego o sobie. Co się stało, zastanawiała się w czasie, kiedy milczała, że urodziła się w tym mieście,  tej rodzinie, w tym świecie. Miała przecież urodzić się wojownikiem – obrońcą smoków, w świecie całkiem innym, pełnym smoków, chimer i langustyn. A tu – szkoła podstawowa, Matka Boska, niepokalane poczęcie, siedem grzechów głównych (bo smutek jako grzech został wykreślony?), ułamki, Janko Muzykant, dopływy Wisły. Coś dziwnego się wydarzyło. Jakieś nieporozumienie.(…)

Pewnego dnia dziewczyna, której wieku nie znamy, wraz z babcią wyrusza na wycieczkę. Oficjalnie zmierzają do Watykanu, ale trafiają zupełnie gdzie indziej, a mianowicie do miasta Aronpei. Tam Runda postanawia odnaleźć drogę na swoją planetę i żyć wśród smoków. Pozna wiele zaskakujących i dziwnych ludzi, z którymi przeżyje niezapomniane chwile.

Czy Rundzie ostatecznie uda się zamieszkać wśród smoków i jak potoczą się jej losy? Tego dowiecie się w fantastycznym dziele Magdaleny Bielskiej. Mnie ta powieść przypomina trochę klimat „Małego Księcia”. Niby proza, ale taka poetycka, że właściwie nie ma konkretnej fabuły, wszystko jest metaforyczne i nie do końca jasne. Jeśli lubicie książki pełne niedomówień, to lektura właśnie dla Was.

Ewelina

Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej

22 maja

Unika: Ostatnie wrota E.J.Allibis - recenzja

Unika: Ostatnie wrota E.J.Allibis - recenzja


"Unika: Ostatnie Wrota" to drugi tom serii UNIKA autorstwa E.J. Allibis (który/a nie chciał/a ujawnić swojej tożsamości), opowiadający o aniołach.
Unika po raz kolejny została podzielona - Uniko powrócił do Maple Town, natomiast Unika pozostała w Sefirze. Mimo tego dwójka młodych aniołów ma możliwość komunikacji telepatycznej. Jednak czy rozdzielenie nastolatków było dobrą ideą? Wkrótce zaczynają dziać się niepokojące rzeczy... Uniko traci kontakt z Sefirą, a także z Uniką. Metatron nie może go odnaleźć. Ponadto chłopak ma poważny problem - nikt go nie pamięta! Kto za tym stoi?

Głównym miejscem akcji tym razem nie jest Sefira, ale Ziemia. To właśnie na niej został uruchomiony mechanizm zniszczenia - jednak na czym on polega i kto będzie w stanie go zatrzymać? Czy ta misja się powiedzie?
"Prawda jest taka, że życie składa się z chwil, a my jesteśmy stworzeni z emocji..."

Zaskakujące zwroty akcji, jak i samo tempo (które jest naprawdę szybkie - w przeciwieństwie do pierwszego tomu), niezmiernie przypadło mi do gustu. Lekki styl autora/ki, a także oryginalne pomysły są godne pochwały. Drugi tom odkrywa źdźbło prawdy odnośnie wygnania Ophidiela - jednak historia ta wciąż jest okryta tajemnicą... Dowiadujemy się również wielu istotnych informacji na temat profesora Craiga Waldena. Jedynym minusem jest brak głównej bohaterki (jak mówi tytuł serii) - dorosłej anielicy - wojowniczki Uniki. Nie pojawia się w książce, a jedynie w rozmyślaniach bohaterów - między innymi Ophidiela i Metatrona. W drugim tomie pojawiają się za to nowe postacie, które bez wątpienia nas zaskoczą - niekoniecznie pozytywnie.

Podoba mi się, że autor/ka szczegółowo opisuje otoczenie, gdzie znajdują się w danej chwili bohaterowie - to pozwoliło mi się "przenieść" do piramidy Cheopsa, na dno Pacyfiku, czy chociażby na sam szczyt góry Kajlas. Myślę, że "Ostatnie Wrota" trzymają ten sam poziom, co "Płomień Życia" - książka zaskakuje, ale momentami także wzrusza.
Jeżeli podobała Wam się pierwsza część - "Płomień Życia" - koniecznie przeczytajcie drugi tom - "Ostatnie Wrota". Znajdziecie w nim odpowiedzi na pytania, które na pewno zagościły Wam w głowie po przeczytaniu pierwszej części.
Jeśli nie sięgnęliście jeszcze do serii UNIKA, ale lubicie powieści fantasy, gorąco Wam ją polecam! Ja osobiście czekam z niecierpliwością na możliwość przeczytania trzeciego tomu!
~Mizofobia

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Damidos

22 maja

„Pieśń o poranku” Paullina Simons - recenzja

„Pieśń o poranku” Paullina Simons - recenzja


„Pieśń o poranku” Paulliny Simons to nie tylko romans z dużą dawką erotyzmu, ale także dramat rodzinny. Larissa Stark - główna bohaterka powieści jest typową amerykańską żoną i matką z klasy średniej. Ma przystojnego i kochającego męża, trójkę ślicznych dzieciaków, psa, grono przyjaciół i wspaniały dom. Poznajemy ją w chwili, gdy ma czterdzieści lat, a jej egzystencja nie jest zbyt urozmaicona. Ogranicza się do prowadzenia domu, wożenia dzieci do szkoły, na zajęcia, robienia zakupów. Powraca więc, za namową przyjaciół, do reżyserowania sztuk teatralnych w jednej ze szkół. Jej życie zmienia się z chwilą poznania Kaja. Stopniowo zatraca się w pożądaniu do młodszego o dwadzieścia lat mężczyzny. W końcu staje przed wyborem między miłością do kochanka a własnymi dziećmi. Dla przeciwwagi autorka przedstawia czytelnikowi problemy  przyjaciółek Larissy, ich marzenia i miłości. Nieważne jest, jaką drogą podąży nasza bohaterka, zawsze ktoś zostanie bardzo skrzywdzony. Narracja Pauliny Simos, przedstawienie opowieści z różnych punktów widzenia, powroty do przeszłości z życia bohaterki sprawiają, że jej ocena wcale nie jest łatwa.
Książkę polecam trochę starszym czytelnikom.

Elka

Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej


21 maja

Czarownica z Funtinel Albert Wass - recenzja

Czarownica z Funtinel Albert Wass - recenzja


Opowieść o losie cudownego dziecka natury, ukazana na tle przepięknie opisanej przyrody Siedmiogrodu.” [z okładki]



Proszę nie przestraszyć się ilością stron tej książki. Autor to ktoś w rodzaju naszego Tetmajera, opisującego piękno górskiego krajobrazu. 


Opowieść jest baśniowa, a zarazem realistyczna. Mamy tu klątwę, miłość i śmierć, czyli wszystkie elementy, potrzebne do zbudowania tajemniczego klimatu. Życie głównej bohaterki jest tłem do opisu dziewiętnastowiecznych Węgier. Wiara w gusła i przesądy, zależność ludzi biednych od bogatych i walka dobra ze złem, to tematy przerabiane wiele razy, ale, mam wrażenie, ciągle aktualne tak, jak pytania zadawane przez autora: czy warto być uczciwym, czy warto mówić prawdę, czy warto pomagać innym...


Książkę czyta się jednym tchem. Zachęca ona do poznania innych pozycji tego autora. Polecam na długie wieczory, bo trudno się od niej oderwać :)

eFka

Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej


Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger