27 czerwca

"Mapa dni" Ransom Riggs - recenzja

"Mapa dni" Ransom Riggs - recenzja

Tytuł: "Mapa dni"
Autor: Ransom Riggs
Gatunek: fantasy
Liczba stron: 528
Wydawnictwo: Media Rodzina

Seria: Osobliwy dom pani Peregrine, tom 4

Trochę obawiałam się tej lektury, ponieważ pozostałe trzy tomy czytałam dawno temu. Martwiłam się, że nie będę pamiętała wcześniejszych wydarzeń, przez co nie zrozumiem fabuły tej części. Już po kilku stronach okazało się jednak, że to, iż nie pamiętam wszystkich szczegółów poprzednich przygód bohaterów, nie stanowi najmniejszego problemu. 

Znani z poprzednich tomów osobliwcy lądują na Florydzie, w domu Jacoba Portmana. Chłopak dowiaduje się od nich, że zapadnięcie się pętli czasu na Diabelskim Poletku sprawiło, iż ich wewnętrzne zegary się zresetowały i wreszcie mogą bez obaw przebywać w zwyczajnym świecie, bez niebezpieczeństwa szybkiego starzenia się. To otworzyło przed nimi nowe możliwości, a dla Jacoba stało się źródłem wielu obaw o bezpieczeństwo przyjaciół, kompletnie nieprzystosowanych do współczesnego świata. Szybko pojawia się pomysł, by Jacob udzielał osobliwcom lekcji zwyczajności, jednak ich plany ulegają diametralnej zmianie, kiedy przypadkiem odkrywają schron w domu dziadka Portmana, a w nim tajemniczy dziennik Abe'a. Okazuje się, że Abe wykonywał wyjątkowo niebezpieczną pracę... 

Od tego momentu wydarzenia potoczą się szybko. Jacob wraz z częścią przyjaciół wyruszy do Ameryki, aby wypełnić powierzoną mu misję. Niestety, pomysł ten nie przypadnie do gustu pani Peregrine, jednak to nie powstrzyma Jacoba od wyruszenia w pełną niebezpieczeństw i pułapek podróż. Kto zdecyduje się sprzeciwić dyrektorce i pojechać z nim? Czego dotyczy misja? Do jakich miejsc zaprowadzi drużynę zadanie, które mają wykonać? Łatwo nie będzie, bezpiecznie również nie. I wcale nie chodzi o głucholce. Tym razem naszych bohaterów będą ścigać zupełnie inni wrogowie.

Chociaż książka ma słuszne rozmiary i ponad 500 stron, czyta się ją bardzo szybko. Myślę, że spore znaczenie ma tutaj fakt, iż rozdziały są dość krótkie. Dołączone do tekstu zdjęcia z minionych epok dodają kolorytu przygodom i pozwalają wyobrazić sobie niektórych bohaterów. Podczas lektury przyszło mi do głowy, jak różne może być postrzeganie danej fotografii. Gdyby nie dodawać do nich tej historii fantasy, pełnej osobliwości, część z nich prawdopodobnie nie zrobiłaby na nas takiego wrażenie. Jednak w połączeniu z opowieścią, którą stworzył Ransom Riggs, zyskują zupełnie nowy wydźwięk.

Polecam tę osobliwą serię, pełną niespodziewanych sytuacji i nietypowych bohaterów. Czytając, wchodzimy w świat kompletnie inny od tego, który znamy od urodzenia. Jednak kto wie, czy obok nas również nie żyją jacyś osobliwcy? 

Zojka



19 czerwca

"O Wojtku z planety Uran" - recenzja

"O Wojtku z planety Uran" - recenzja

Chciałabym Wam zaprezentować niezwykłą książkę o niecodziennym bohaterze. Wojtek, bo o nim mowa, ma trzy pary oczu, dwie pary uszu, cztery nogi i po dwanaście palców u każdej ręki. Do tego wszystkiego jest cały zielony i nie mieszka na Ziemi, tylko na planecie Uran. Możecie go poznać, jeśli przeczytacie opowieść stworzoną przez Agnieszkę Dydycz i jej syna, Antosia. 


Pewnego dnia Wojtek wyrusza ze swojej planety w podróż i trafia na Ziemię. Pierwsze wrażenia z pobytu nie były dla niego zbyt przyjemne. Głodny Wojtek próbował bowiem znaleźć coś do jedzenia, ale nie miał szczęścia. Wszystko, co znalazł w lesie, okazywało się niejadalne. Kiedy spotkał mieszkającego w leśnych ostępach króliczka Perliczka, humor od razu mu się poprawił. Króliczek był jego pierwszym przewodnikiem po nieznanym terenie. Razem wybrali się do ludzkiej siedziby, której mieszkańcami okazali się Antoś i jego rodzice. Co było dalej? Jak zareagowali ziemianie na obecność zielonego kosmity? Jak spędzili czas pobytu Wojtka na Ziemi? Żeby się tego dowiedzieć, musicie przeczytać książeczkę. Gwarantuję Wam, że się nie nudzili!

Dzięki przygodom Wojtka i Antosia młody czytelnik poznaje prawidłowe wzorce zachowania i komunikacji z innymi. Nie bez znaczenia pozostaje również temat akceptacji kogoś, kto wygląda lub zachowuje się inaczej niż my. Pięknie opisane zostały również relacje w rodzinie Antosia i to, jak jej członkowie odnoszą się do siebie. Wojtek dołączył do rodziny w sposób całkowicie naturalny i czuł się z nowymi przyjaciółmi swobodnie i bezpiecznie. 

Z ogromną przyjemnością czytałam o Wojtku zwiedzającym różne ciekawe miejsca na Ziemi. To bardzo pozytywna i optymistyczna historia, z której można czerpać mnóstwo interesujących tematów do rozmów z dzieckiem. Nie wspominając już o tym, że warto zachęcić dziecko do wymyślenia własnej przygody dla Wojtka, albo stworzenia innej, równie ciepłej książki. Zajrzyjcie koniecznie na FP książki.  

Wydanie i sprzedaż książki wspiera Fundację 
"Pomóżmy Dzieciom" (FB fundacji).

Zojka



Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger