21 czerwca

Studio tańca 4 Béka (Bertrand Escaich i Caroline Roque) - recenzja

Studio tańca 4 Béka (Bertrand Escaich i Caroline Roque) - recenzja

Seria komiksów "Studio tańca" to historia trzech przyjaciółek, których życie opanowała ta właśnie pasja - taniec. Alia, Lusia i Julia po tradycyjnej szkole biegną na zajęcia do szkoły tańca. 

Nic nie jest w stanie im przeszkodzić w pielęgnowaniu tej pasji. Ćwiczą w pocie czoła, a w wolnych chwilach wypróbowują cierpliwość swoich chłopców, robiąc im "dzień dziewczyny" albo zapraszając ich do studia na obserwację zajęć tanecznych. Oj, nie każdy wytrzymuje te próby... Ale jak już się uda, jak na przykład Evanowi, to dopiero zaczynają się schody. Bo jak tu pocałować dziewczynę, kiedy nie ma się śmiałości? 

Jest to album zbiorczy, który zawiera trzy tomy tradycyjne. W drugim z nich dziewczęta wybiorą się do Hiszpanii na kurs flamenco. Jak im pójdzie nauka? Czy pobyt im się spodoba? Kogo poznają na miejscu? W ostatniej części do studia przychodzi nowa uczennica, Maja. Dziewczyna kocha koszykówkę, ale za namową mamy postanowiła spróbować baletu. Jak oceni zajęcia taneczne? Jakie są według niej różnice i podobieństwa między tańcem a koszykówką? Dziewczęta wezmą również udział w przedstawieniu afrykańskim, więc będzie się działo. 

Polecam lekturę wszystkich części ten zabawnej serii komiksów. Czyta się szybko i przyjemnie, a emocjonujące przygody bohaterek i zabawne puenty wywołują salwy śmiechu.

K@sia

20 czerwca

"Nie trzeba było mnie prowokować" William Maury, Christophe Cazenove - recenzja

"Nie trzeba było mnie prowokować" William Maury, Christophe Cazenove - recenzja

Nastoletnia Wendy i o kilka lat młodsza Marine to siostrzany duet wybuchowy. Dziewczyny potrafią pokłócić się o absolutnie wszystko, a nawet i bez powodu. Piętnasty tom serii "Sisters" świadczy o tym, że jest to popularny i chętnie czytany komiks. Zabawne historyjki o codzienności sióstr i ich przyjaciół wywołują uśmiech na twarzy. 

W tomie "Nie trzeba było mnie prowokować" Wendy i Marine toczą boje nawet o pilota do telewizora czy święty spokój. Emocji jest naprawdę bardzo dużo. Marine postanawia nawet sprzedać siostrę lub wymienić ją na inną. Przyjaciółki próbują pomóc dziewczętom dojść do porozumienia, ale nie jest to wcale takie proste, jak by się mogło wydawać. Siostry wytrzymują we względnym spokoju zaledwie kilka sekund, po których wszystko wraca do stanu wojny. 

Każda kolejna historyjka jest ciekawa i okraszona zabawną puentą. Zdecydowanie polecam całą serię na poprawę humoru.

K@sia

     

18 czerwca

"Minecraft. Na pastwę mobów" Kristen Gudsnuk - recenzja

"Minecraft. Na pastwę mobów" Kristen Gudsnuk - recenzja

Minecraft to gra, w którą gra mnóstwo osób, zarówno dzieci, jak i dorosłych. W związku z jej popularnością, wszelkie gadżety i książki z nią związane również robią furorę na rynku. 

Drugi tom serii "Minecraft. Na pastwę mobów" to komiks opowiadający o przygodach rodzeństwa Cahiry i Oriona, którzy są łowcami potworów. Po tym, jak w pierwszym tomie uratowali swojego mentora przed unicestwieniem, teraz przyszło im rozwiązać zagadkę dziwnej klątwy ciążącej na ich przyjaciółce. Do Atrii lgną moby i nikt nie wie, dlaczego tak się dzieje. Czy Cahirze i Orionowi uda się znaleźć odpowiedź na to pytanie? Co znajdą w podziemiach pewnego domostwa? Jakie przygody czekają na nich w tym tomie?     

Komiks jest świetnie narysowany. Dialogi w dymkach są uzupełniane przez wyrazy dźwiękonaśladowcze. Kolory i różne czcionki pomagają czytelnikowi wczuć się w warstwę emocjonalną. Historyjka jest wciągająca i pobudzająca wyobraźnię.

Dla zainteresowanych procesem twórczym i pracą nad komiksem, autorka przewidziała kilka stron na końcu książki. Można tam znaleźć szkicownik, który zawiera informacje o projektowanych postaciach. Autorka uchyliła również rąbka tajemnicy i pokazała rysunki z etapu pracy nad nimi, a także zdjęcia swojego pieska, który domaga się pieszczot, kiedy jego pani pracuje. 

Już jestem ciekawa, co przydarzy się bohaterom w tomie trzecim!

Marta

  

18 czerwca

"Niesamowite przygody wynalazców" Sophie Blitman - recenzja

"Niesamowite przygody wynalazców" Sophie Blitman - recenzja

"Niesamowite przygody wynalazców" to świetna publikacja dla młodych naukowców żądnych wiedzy. Niepozorna książeczka zawiera dwanaście rozdziałów opowiadających o tym, jak znani naukowcy natrafiali na przełomowe pomysły, z których powstawały znane nam do dziś wynalazki. Dla nas zupełnie zwyczajne przedmioty codziennego użytku jak telefon, bateria, silnik, żarówka czy samolot, kiedyś wywoływały wielkie emocje na całym świecie. 

Dzięki informacjom zawartym w książce mały czytelnik pozna skróconą wersję przygód wybranego wynalazcy. W kolejnych rozdziałach pojawią się: Archimedes, Jan Gutenberg, Leonardo da Vinci, James Watt, Bracia Montgolfier, Alessandro Volta, Thomas Edison, Bracia Lumiere, Alexander Bell, Małżeństwo Benzów, Stephanie Kwolek i Tim Berners-Lee. Nie wszystkie nazwiska są powszechnie znane, za to już o związanych z nimi wynalazkach słyszał każdy.

Rozdziały złożone są z podobnych elementów. Najpierw otrzymujemy krótki wstęp z informacją, czego się tutaj dowiemy. Następnie pojawia się tabelka z wybranymi elementami z życiorysu bohatera, aż w końcu docieramy do właściwej treści rozdziału, z której dowiadujemy się, jak naukowiec wymyślił swój wynalazek. Teksty są krótkie i napisane przystępnym językiem. 

Ciekawe portrety naukowców z pewnością zachęcą dzieci do zainteresowania się tematem i jeszcze lepszego poznania konstruktorów przedmiotów, których używamy na co dzień.

Zojka

    

13 czerwca

"Król, który zakazał ciemności" Emily Haworth-Booth - recenzja

"Król, który zakazał ciemności" Emily Haworth-Booth - recenzja

Każdy chyba ma coś, czego się boi. Pająki, węże, głęboka woda, wysokość czy ciemność to najczęstsze powody lęku nie tylko u dzieci. Książka "Król, który zakazał ciemności" opowiada właśnie o takiej sytuacji. 

Mały chłopiec, przyszły król, bardzo bał się ciemności. Kiedy dorastał, marzył o tym, że wkrótce już rozprawi się z nią raz na zawsze. Kiedy został królem, od razu zdecydował, że jej po prostu zakaże. Doradcy nie byli przekonani do tego pomysłu, ale skoro król tak zdecydował, trzeba było jakoś wprowadzić go w życie. Wymyślono zatem, aby ludziom ciemność obrzydzić. Kampania przyniosła rewelacyjny skutek. Wkrótce poddani króla sami chcieli, aby ciemność zniknęła z ich życia. Początkowo świetnie się bawili, ale z czasem ciągła jasność zaczęła ich męczyć... Co stało się później? Jak doradcy króla próbowali przekonać ludzi do braku ciemności? Czy wreszcie sam król zrozumiał, że bez ciemności nie da się żyć?

Książeczka nie jest obszerna, ponieważ ma zaledwie 32 strony, jednak zawierają one świetnie skonstruowany tekst i ciekawe ilustracje. Krótka narracja uzupełniona jest dialogami, po części przekazanymi w formie komiksowej. Spodobał mi się taki nietypowy układ treści. Dodaje tej historyjce dynamiki i w pewien sposób przekazuje emocje dopadające bohaterów. 

Myślę, że jest to publikacja idealna do rozmowy z dziećmi na temat własnych lęków i ich pokonywania. Przepracowanie lęków jest procesem długofalowym i często trzeba włożyć wiele wysiłku w oswojenie ich. Tutaj ważne jest to, iż w finale opowieści dziecko znajduje informację o tym, że król nadal czasem boi się ciemności. Dzięki temu nie poczuje się ono przegrane, skoro samo też nadal będzie się bało. Oprócz samego lęku przed ciemnością, można podyskutować o narzucaniu innym swojej woli czy o bezwolnym przyjmowaniu czyjegoś pomysłu. 

Zdecydowanie warto sięgnąć po tę pozycję.  

Zojka

      

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger