30 maja

"Kim jesteś, Sky?" Joss Stirling - recenzja

"Kim jesteś, Sky?" Joss Stirling - recenzja
Tytuł: "Kim jesteś, Sky?"
Autor: Joss Stirling
Gatunek: fantasy, paranormal romance, literatura młodzieżowa
Ilość stron: 380
Wydawnictwo: Akapit Press
cykl: Saga o braciach Benedictach (tom 1)


"Kim jesteś, Sky?" jest kolejną książką, do której wracam po latach. Za pierwszym razem zwróciła moją uwagę między innymi okładką. Skrzętnie ukryta na bibliotecznej półce kusiła intrygującym tytułem, fikuśnymi wzorami i przywołującą na myśl zmysłowość czcionką. Po przeczytaniu obwoluty moja ciekawość nieco zmalała, ale postanowiłam zaryzykować. Cieszę się, że to zrobiłam. Czasami warto zaufać intuicji, gdyż prawdę mówiąc opis na okładce, który zazwyczaj ma przybliżyć potencjalnemu czytelnikowi treść książki, w tym przypadku jest jedną wielką pomyłką. Nie mam pojęcia kto go pisał, ale chyba nie przeczytał więcej niż pierwszych pięćdziesiąt stron powieści. Obwoluta opiewa bowiem romans oraz techniki podrywu zawarte w utworze. Nic bardziej mylnego. Przejdźmy więc może do prawdziwej fabuły.

Wszystko zaczyna się, kiedy szesnastoletnia Sky przeprowadza się wraz ze swoimi zastępczymi rodzicami z Anglii do małego miasteczka w Kolorado. Dziewczyna nie wie kim są jej biologiczni rodzice, jedyne co pamięta, to że została porzucona jako sześcioletnie dziecko. Właśnie dlatego nie ma pojęcia, kim tak naprawdę jest do czasu, aż w nowej szkole spotyka Zeda Benedicta - przystojnego, ale również strasznie aroganckiego miejscowego rozrabiakę. Z początku ich relacje są niezwykle oziębłe, jednak wszystko zmienia się w chwili, kiedy Sky słyszy w swojej głowie głos Zeda i odpowiada mu w ten sam sposób. Chłopak jest tym strasznie zaskoczony, nazywa ją sawantką i swoją przeznaczoną, przy okazji skutecznie ją od siebie odstraszając. Tak, w tym momencie zaczyna się obiecany w obwolucie romans, ale oprócz tego dostajemy porównywalnie dużą dawkę fantastyki, akcji i humoru. Nie wiem jak można nie wspomnieć w opisie książki, że należy ona do gatunku fantasy, czy chociażby, że jest to paranormal romance. Ale wracając do historii - Sky wkracza w niezwykły świat sawantów, czyli ludzi z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Nie może uwierzyć, że tak samo jak Zed i jego rodzina, jest kimś więcej niż zwykłym człowiekiem, że może rozmawiać z nimi telepatycznie i gdzieś w głębi siebie ma swój dar. Na dodatek chłopak wciąż powtarza, że jest jej przeznaczonym, kimś z kim zwiąże się na całe życie. Mimo niepokoju, Sky nie może jednak oprzeć się urokowi Zeda, fascynuje ją on i możliwości jakie przed nią roztacza. Idylla zostaje jednak przerwana i sawanci, którzy chcą skrzywdzić rodzinę Benedictów, porywają Sky. Czy dar Zeda, widzenie przyszłości, pomoże mu w ocaleniu ukochanej? Czy Sky zaakceptuje to, kim naprawdę jest? Aby się tego dowiedzieć, musicie sami sięgnąć po powieść Joss Stirling.

"Ostatnią rzeczą, jakiej pragnęłam, było się w kimś zakochać, bo gdzieś w głębi siebie pamiętałam, że miłość boli."

Starałam się jak mogłam, żeby jakoś zrozumiale wam to przedstawić. Mam nadzieję, że mi się udało, wybaczcie jeśli nie do końca - wciąż jestem niezwykle podekscytowana po skończonej lekturze. Zaczęłam późnym wieczorem, a oderwało mnie od niej dopiero wschodzące słońce, więc mogę nie myśleć całkiem jasno. Powieść ma wiele zalet, ale nie jest idealna. Zabawna, wciągająca, intrygująca - tak, długo mogłabym wymieniać, ale jednak autorka mogła bardziej zagłębić się w temat sawantów, dokładniej wszystko wytłumaczyć, napisać o obiecanym Sky wyjściu do kina, które jednak się nie odbyło... Dobrze, nie będę dłużej owijać w bawełnę, książka powinna być po prostu dłuższa. W kolejnych tomach serii głównymi bohaterami nie są już Sky i Zed, lecz kolejni bracia chłopaka i ich przeznaczone, czuję więc po prostu niedosyt.

Podoba mi się, że w książce jest coś nowego, innego, nie jakieś wilkołaki czy wampiry, które wszystkim już się "przejadły". Autorka świetnie kreuje bohaterów i całą złożoną fabułę. Akcja podzielona jest na kilka kluczowych momentów, dialogi są dość realistyczne, nieprzesadzone, a opisy dokładne, ale nie nudzące. Cóż mogę więcej powiedzieć? Przyjemna, zrównoważona we wszystkim książka. Jedyne co naprawdę dotkliwie mnie zabolało, to kiedy długo nie mogłam nigdzie jej znaleźć - ani w księgarniach, ani w antykwariatach, dlatego kiedy tylko pojawiła się jakimś cudem w sprzedaży w dyskoncie, od razu ją zamówiłam. Niektórzy nie rozumieją, po co kupować książkę, którą już się kiedyś czytało. Są jednak takie utwory, które mają dla nas, czytelników, tak wielkie znaczenie, że stają się przyjaciółmi, a przyjaciół dobrze jest mieć blisko siebie...
Myślę, że tym refleksyjnym akcentem chciałabym zakończyć tę recenzję i szczerze polecić "Kim jesteś, Sky", za wszystko, co sobą reprezentuje.
Edelline


19 maja

"Wyklęta" Joss Stirling - recenzja

"Wyklęta" Joss Stirling - recenzja
Tytuł: "Wyklęta"
Autor: Joss Stirling
Gatunek: literatura młodzieżowa
Ilość stron: 394
Wydawnictwo: Akapit Press

cykl: struck, tom 1


Przygodę z książkami Joss Stirling rozpoczęłam od "Kim jesteś, Sky?". Później niecierpliwie wyczekiwałam wydania każdej kolejnej części serii, dlatego też widząc "Wyklętą", bardzo ucieszyłam się na ponowne spotkanie z twórczością autorki. Zaskoczeniem była dla mnie informacja, iż recenzowany tytuł nie posiada żadnych elementów gatunku fantasy, jednak w żadnym razie nie umniejszyło mi to przyjemności czytania.

"Wyklęta" zawiera historię Raven, Kierana oraz Joe'a. Dziewczyna jest stypendystką w elitarnej angielskiej szkole. Nigdy nie była zbyt popularna wśród reszty uczniów, jednak od pewnego czasu coraz częściej okazują jej oni otwartą wrogość. Oskarżają ją o kradzieże i inne drobne przewinienia. Dziewczyna czuje się zagubiona. Kadeci, którzy wracają z indywidualnych kursów w tzw. "Dworze", nie są sobą. Jej najlepsza przyjaciółka zwraca się przeciwko niej. Na szczęście wraz z początkiem kolejnego semestru do szkoły trafia dwóch nowych uczniów. Raven szybko zaprzyjaźnia się z Joe'em, Kieran zaś staje się obiektem jej fascynacji. Tylko dzięki nim dziewczyna znosi wszystkie drwiny i przykrości, jednak z czasem okazuje się, że nawet oni nie są tymi, za kogo tak naprawdę się podają. W szkole dzieją się niepokojące rzeczy, jej stare mury skrywają wiele tajemnic, lecz Raven postanawia wraz z pomocą chłopców odkryć prawdę.

Książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Dostałam o wiele więcej niż się spodziewałam. Choć pod względem nastoletnich tajnych agentów podobna jest nieco do serii "CHERUB" Roberta Muchamore, to jednak bardzo miło spędziłam przy niej czas. Zawarta w niej spora dawka humoru, emocji i szybkiej akcji nie pozwala się nudzić. Jej okładka przyciąga wzrok, a czcionka jest odpowiedniej wielkości, co bardzo ułatwia czytanie. Ponadto m.in. dzięki niej uzyskałam na ustnej maturze z języka polskiego całkiem przyzwoity wynik, tak więc warto czytać, nie tylko lektury! Bez wahania polecam. Zawiera elementy romansu, kryminału i literatury młodzieżowej, tak więc niemal każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie. Dziękuję za możliwość przeczytania.


Edelline


16 maja

"Dziewięć dni" Gilly Macmillan - recenzja

"Dziewięć dni" Gilly Macmillan - recenzja
Tytuł: "Dziewięć dni"
Autor: Gilly Macmillan
Gatunek: thriller psychologiczny
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Świat Książki


”Dziewięć dni” Gilly Macmillan to thriller psychologiczny. Głównymi bohaterami książki są matka, Rachel Jenner, oraz jej syn, ośmioletni Benedict Finch.
Po rozwodzie prawo opieki nad synem przejmuje Rachel. Chcąc spędzać z synem jak najwięcej czasu, Rachel udaje się z nim na spacer do pobliskiego lasu. Jest to dla nich miejsce dobrze znane, znajdujące się blisko rodzinnego domu. Matka pozwala dziecku biec przodem. Po chwili, gdy dociera do umówionego wcześniej miejsca, okazuje się, że syna nie ma. Zniknął… Zostaje tylko huśtawka, którą delikatnie porusza wiatr. Po chwili Rachel odnajduje psa z okaleczoną łapą. I wtedy dociera do niej, co się stało… Kobieta wpada w panikę.
Po zniknięciu syna poznajemy bliżej Rachel, którą targają emocje, strach o utratę dziecka, a także wyrzuty sumienia. Żałuje, że pozwoliła synowi biec przodem. Gdyby tylko mogła cofnąć czas. To ona zezwoliła na to, aby syn oddalił się od niej i pobiegł w umówione miejsce. Ale czyż nie postępujemy tak samo w prawdziwym życiu? Czyż nie pozwalamy swojemu dziecku na odrobinę samodzielności, chcąc go wprowadzić w dorosłe życie?
W poszukiwanie Benedicta włącza się również miejscowa policja. W prasie i TV umieszczane są jego zdjęcia. Policja, jak to z reguły bywa przy zniknięciu dziecka, prosi o jakikolwiek ślad, który może doprowadzić do odnalezienia chłopca. Działania, opisywane dzień po dniu, generują nieustanne napięcie, niepewność oraz fałszywe tropy. Dramaturgię wprowadzają również wspomnienia inspektora Clemo z jego sesji terapeutycznych. Każdy nowy dzień rozpoczyna się od fragmentów artykułów, które dotyczą tej sprawy. Uzupełniają one obraz wydarzeń oraz pokazują, jak łatwo przychodzi ludziom wydawanie, często niesprawiedliwych, wyroków.
Rozpoczyna się również nagonka społeczeństwa. Według niego matka jest winna temu, że jej synek zaginął. To ona spędziła z nim ostatnie chwile. To ona ponosi odpowiedzialność za tę tragedię. Nikt jednak nie pomyśli, co w takiej sytuacji czuje matka. Padają domniemania, że Rachel celowo zrobiła coś złego własnemu dziecku, a teraz udaje zrozpaczoną matkę. Dla Rachel rozpoczyna się koszmar, który będzie trwał 9 kolejnych dni. 9 dni, które dla matki, w takiej sytuacji, są wiecznością. Rozpoczyna się walka z czasem. Każda przemijająca sekunda sprawia, że szansa na odnalezienie żywego dziecka maleje…

Akcja powieści wciąga na tyle, że trudno odłożyć książkę na bok i wrócić do niej po tygodniu. Strona po stronie chcemy wiedzieć czy chłopiec wróci do domu cały i zdrowy. Ciekawi nas, kto stoi za porwaniem Benedicta. Czy to naprawdę matka zaaranżowała porwanie? Rozwiązanie zagadki będzie dla was zaskoczeniem…

Beta


16 maja

"Berło Serapisa i inne opowiadania" Rick Riordan - recenzja

"Berło Serapisa i inne opowiadania" Rick Riordan - recenzja
Tytuł: "Berło Serapisa i inne opowiadania"
Autor: Rick Riordan
Gatunek: fantastyka
Ilość stron: 526
Wydawnictwo: Galeria Książki


W książce znajduje się dziewięć wspaniałych i porywających opowiadań o bardzo dobrze znanych nam herosach.
Trudno jest mi wybrać ulubione, ponieważ wszystkie są świetne, ale moje serce porwała ostatnia opowieść. Nosi ona tytuł "Pamiętnik Luke’a Castellana". Luke pisze o tym, jak razem z Thalią spotkali młodziutką Annabeth i zaopiekowali się nią. Opisuje ich wspólne przygody. Dzięki tej opowieści znacznie lepiej poznałam historię syna Hermesa.
W pierwszych trzech opowiadaniach spotykają się ze sobą bohaterowie Kronik Rodu Kane i serii o Percy'm Jacksonie. Carter, Sadie, Percy i Annabeth muszą połączyć siły, by wspólnie powstrzymać potężnego, niebezpiecznego wroga.
Pozostałe opowieści (czyli Percy Jackson i Spiżowy Smok, Percy Jackson i Skradziony Rydwan, Percy Jackson i Miecz Hadesa, Percy Jackson i Laska Hermesa oraz Leo Valdez i Pościg za Bufordem) opisują przygody najsławniejszego herosa – Percy’ego i naszego ulubionego syna Hefajstosa.
Każde z powyższych opowiadań bardzo mnie wciągnęło. Gdy zaczynałam kolejne, nie potrafiłam się od niego oderwać. Było tak do samego końca książki. Gwarantuję Wam wartką akcję i mnóstwo przygód.
Niewiele osób o tym wie, ale ,,Berło Serapisa i inne opowiadania” zostało wydane w takiej zbiorczej formie tylko w Polsce. Czyli jako jedyni mamy szansę posiadać taki "mix" wytworów wyobraźni Ricka Riordana ;-) 
To niesamowite, że autor po tylu wydanych książkach nadal potrafi zaczarować, rozbawić, zachwycić i zainteresować czytelnika swoimi dziełami. Mam nadzieję, że będę tak samo zadowolona z jego kolejnych serii. Polecam.


Mąka


09 maja

"Letnia Akademia Uczuć" Hanna Kowalewska - recenzja

"Letnia Akademia Uczuć" Hanna Kowalewska - recenzja
Tytuł: "Anna i wodorosty"; "Pięć najważniejszych słów"
Autor: Hanna Kowalewska
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
seria: Letnia Akademia Uczuć, tom 1 i 2

Serię tę mogę śmiało polecić nastolatkom, jak i osobom starszym, którzy chcą spędzić czas przy miłej, humorystycznej i relaksującej lekturze. 
Bohaterami powieści są licealiści, którzy spędzają wakacje na obozie wędrownym w Bułgarii. Jak to na takim wyjeździe, nie brakuje pozytywnych i negatywnych emocji. Każda postać ma inny charakter, inne pragnienia i marzenia. Wprawdzie język bohaterów wydawał mi się trochę niedopasowany do współczesnych nastolatków, ale można się do tego było przyzwyczaić. Z jednej strony używali dość górnolotnych zwrotów, a z drugiej niektóre dialogi były według mnie ciut zbyt dziecinne, jak na młodzież. Jednak dzięki wykorzystanemu słownictwu, współcześnie rzadko używanemu, które znalazłam w tekście, powieść ta zaczęła kojarzyć mi się trochę z popularną serią pani Małgorzaty Musierowicz.  
Ta różnorodność bohaterów jest jednym z atutów książki. Drugim jest wciągająca i naprawdę dynamiczna akcja. Na każdej prawie stronie coś się dzieje i nieustannie jesteśmy ciekawi, jak potoczą się losy bohaterów, jakie podejmą decyzje. Oczywiście, nie zabrakło też wątku miłosnego, trudnej, skomplikowanej miłości...
Dla nastolatków to dobry materiał do przemyśleń, bo zapewne dylematy książkowych bohaterów nie będą im obce. Mogą porównać ich zachowania ze swoimi, znajdując się w podobnych sytuacjach życiowych.
"Letnia Akademia Uczuć" to lekka powieść z wartościową problematyką, z którą warto się zapoznać. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że niektóre historie są bardzo zabawne i można się świetnie odstresować przy śledzeniu losów m.in. przezabawnych bliźniaków.  

Kasia


05 maja

"Szaleństwo" Susan Vaught - recenzja

"Szaleństwo" Susan Vaught - recenzja
Tytuł: "Szaleństwo"
Autor: Susan Vaught
Gatunek: literatura młodzieżowa, horror
Liczba stron: 351
Wydawnictwo: YA!, Grupa Wydawnicza Foksal


„Never w stanie Kentucky nie jest zwykłym miasteczkiem. To miejsce, w którym żywi i martwi nie mogą zaznać spokoju. Forest, 18-letnia dziewczyna zatrudniona w szpitalu psychiatrycznym, wie o tym aż za dobrze. Chce tylko zarobić na studia i wyrwać się z upiornego miasteczka. Ale szpital ma swoją mroczną stronę: setki pacjentów, kilometry tuneli, dzwony na wieży, które rozbrzmiewają w najmniej oczekiwanym momencie, i pewną szafę, skrywającą coś gorszego niż podarowane pacjentom używane ubrania…”

Książka Susan Vaughan jest lekturą dla osób, które lubią mroczny świat, duchy, zjawiska paranormalne. Czytelnik, który uwielbia dreszczyk strachu lub grozy, czytając tę książkę, będzie zachwycony, z pewnością się nie rozczaruje. Autorka wprowadza nas w ten fikcyjny, ale jakże mroczny świat już od pierwszej strony. Kolejne kartki tylko potęgują uczucie niepewności, tajemnicy, strachu…

Jak wspomniałam, główną bohaterką „Szaleństwa” jest 18-letnia dziewczyna o imieniu Forest, która została adoptowana i niestety nie posiada informacji, kim byli jej rodzice. Forest marzy o dalszej edukacji, w związku z czym podejmuje pracę w szpitalu psychiatrycznym na oddziale geriatrii, gdzie większość z pacjentów spędziła swoje życie. Obłąkane życie...
Jedną z pacjentek oddziału jest staruszka Sally, która nie rozstaje się z fotografią ukochanego, prowokującą do rozmowy z nieżyjącym mężczyzną. I to właśnie od niej wszystko się zaczyna. To Sally wypowiada słowa, które już na zawsze zmienią życie Forest. Jeszcze tego samego wieczoru dziewczyna usłyszy dzwony. Dzwony, które od dawna już nie biły. Dzwony, które gdy zabrzmią, oznaczają coś złego, które są ostrzeżeniem dla mieszkańców miasteczka, że nie powinni opuszczać domu. Kolejna informacja jest równie wstrząsająca, jak brzmienie dawno uśpionych dzwonów, a mianowicie w jednym z tuneli szpitala odnaleziono ciało mężczyzny… Wszystko to wydarzyło się w jeden wieczór. Wieczór, który wywrócił życie dziewczyny do góry nogami. Od tego momentu widzi ludzi, których już dawno nie ma w świecie żywych. A może są? A może to tylko iluzja, wyobraźnia? I czego te wszystkie zjawy, mary chcą od dziewczyny? Czy będzie umiała uporać się z czymś, co przekracza ludzką wyobraźnię? Czy będzie potrafiła przeciwstawić się złu? Kim są Levi oraz Dariusz? Co mają ze sobą wspólnego te trzy osoby? Nie zdradzę ani odrobiny…

Książkę czyta się szybko i przyjemnie, mimo tematyki jakże oryginalnej i nieczęsto spotykanej. I może właśnie to, że tematyka duchów, sił nadprzyrodzonych jest rzadko spotykana, zachęciło mnie do lektury. Z czystym sumieniem mogę polecić książkę i zapewnić, że fani świata mrocznego nie zawiodą się…

Ana


Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger