Tytuł: "Zaliczenie z tragedii"
Autor: Elizabeth Laban
Liczba stron: 327
Wydawnictwo: Akapit Press
Powieść opowiada historię z życia
dwóch nastolatków, Duncana i Tima, w czasie kiedy uczęszczali do
ostatniej klasy szkoły z internatem Irvinga. Tim skończył szkołę
w zeszłym roku i, jak nakazuje tradycja, po opuszczeniu pokoju,
zostawił w nim "skarb" dla następnego mieszkańca. Zdradzę Wam w
sekrecie, że tym skarbem od Tima jest... tragedia. Tragedia niezbędna
do napisania zaliczenia z tragedii, czyli obowiązkowej pracy
pisemnej zwieńczającej czas spędzony w szkole. Tim zostawił
Duncanowi płyty CD, na których nagrany jest głos Tima, opowiadającego swoją tragiczną historię. Większą część
książki stanowią nagrania Tima w narracji pierwszoosobowej, a
reszta to teraźniejszość z punktu widzenia Duncana w narracji
trzecioosobowej. Tim opowiadał bardzo ciekawie dbając o szczegóły,
klimat i opisy wszystkiego, natomiast część Duncana wydawała mi
się nijaka przez większą część książki dopóki, dopóty nie
zrozumiałam jego udziału w tragedii. Polubiłam Duncana, ale Tima
bardziej. Jest w tej powieści wiele interesujących postaci, np.: Vanessa, Daisy czy Pan Simon, przypominający Pana Keatinga ze "Stowarzyszenia umarłych poetów". Książka, jak jest napisane w blurbie z
tyłu okładki, po trosze jest podobna do filmu i książki na jego
podstawie pod wspólnym tytułem "Stowarzyszenie umarłych poetów", w
niewielkim stopniu skojarzyła mi się również z książką "Szukając Alaski" Johna Greena, która jednak jest o wiele zabawniejsza.
Czytałam tę opowieść przez wiele dni - zdecydowanie dłużej niż
zamierzałam - z przerwami. Miałam nadzieję, że będę robić przerwy
na przemyślenia, ale były to przerwy po części ze znudzenia. Tytułową tragedię znajdziecie dopiero na końcu książki, więc musicie być wytrwałymi, by doczytać
do tego momentu i jeszcze dalej, lecz tylko po poznaniu całej fabuły można zrozumieć
przesłanie i pouczenie wynikające z tej historii.
Młodzieżówka z odrobiną pouczenia i
prawdy życiowej. Miłym zaskoczeniem był wywiad z autorką na końcu
książki, rady pana Simona, jak napisać zaliczenie z tragedii oraz
nazwy rozdziałów zabawne i adekwatne do konkretnej sytuacji. Polecam, bo mimo kilku chwil znudzenia warto przeczytać tę książkę.
Julia Dziechciarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz