Czym byłoby nasze życie gdybyśmy nie mieli marzeń …?
Główną
bohaterką książki pt. „Ela Sanela” jest dwunastoletnia dziewczynka. Jak każda
nastolatka ma swoje niespełnione marzenie – pragnie zagrać rolę Lisa w „Małym
Księciu” oraz mieć kota J.Uczennica
uczęszcza na zajęcia do miejscowego teatru, którego atmosfera zachwyciła ja,
gdy tylko przekroczyła jego próg.
Ela,
adoptowana przez Polkę, kobietę, którą sama nazywa „babcią”, pochodzi z
Sarajewa. Jej mroczna przeszłość miała wpływ na dalsze życie dziewczynki. Wychowuje
się sama, bez rodziców i rodzeństwa, z nadzieją, że kiedyś ich odnajdzie. Przez
wiele lat babcia, aby nie sprawić jej przykrości, w tajemnicy przed nią,
poszukuje jej rodziny za pomocą organizacji PCK … by pewnego dnia przekazać jej
radosną nowinę.
Już
od pierwszego dnia w teatrze Ela natyka się na miłą niespodziankę. Zauważa
kota, którego tak bardzo pragnie mieć. Chce, aby był tylko jej, żeby mogła go
karmić i bawić się z nim. Uczęszcza na zajęcia, przeżywa każdą próbę i rolę,
której ma się nauczyć… Podczas długich wieczornych rozmów babcia tłumaczy jej,
że rzeczy po prostu dzieją się swoją koleją, czasem tylko układając się w
niezwykłe zbiegi okoliczności. Do tych niezwykłych zbiegów okoliczności Ela
zalicza pojawienie się swojego kota, któremu dała na imię „Baranek” oraz to, że
pewnego dnia dwa zegarki w domu zatrzymują się na tej samej godzinie - 3:37.
Wykonując
matematyczne obliczenia, Ela dochodzi do wniosku, że suma cyfr wynosi „13” – bo
za dwa miesiące skończy 13 lat oraz … o godzinie 3:37, w Wigilię, spotka się ze swoja siostrą, na
którą tak długo czekała…
Polecam
tę pełną ciepła książkę każdemu, kto lubi czytać o codzienności zwyczajnych
ludzi, takich jak my.
BeTa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz