Autor: Kevin Brooks
Tytuł: "Droga umarłych"
Liczba stron: 320
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kolejne pytania, kolejne niewiadome,
kolejne śmierci i morderstwa... Dokąd prowadzi droga umarłych?
Kevin Brooks w książce będącej z założenia mieszanką kryminału
i powieści grozy wprowadza nas w mroczny świat z pozoru łatwych do
rozwiązania zagadek, których rozwikłanie staje się nie lada
wyzwaniem.
"Droga umarłych", początkowo trochę nudna, około setnej strony nabiera tempa i robi się naprawdę intrygująca
w finale, a to wszystko za sprawą porachunków, zagadek, tajemnic i kolejnych bohaterów, wprowadzanych przez autora, reprezentantów mrocznego świata.
Dzieje się tak też za sprawą Umarłego, który choć pojawia się
już w pierwszym zdaniu powieści, swą tożsamość zdradza nam
dopiero, gdy akcja przyśpiesza.
Niemal każdy z bohaterów
"Drogi umarłych" skrywa jakąś tajemnicę. Sekrety z
przeszłości powodują, że czytelnik traci poczucie bezpieczeństwa,
nie rozpoznaje do końca intencji postaci i nie wie, komu można
zaufać, a kogo należy się obawiać, choć trzeba przyznać, że w
niektórych fragmentach powieści, szczególnie w opisach, nastrój
grozy autor buduje dość nieudolnie, budząc raczej uśmiech niż
przestrach w czytelniku lubującym się w kryminałach czy
thrillerach. Przykładem niech będzie choćby naturalistyczny opis
Umarłego czy miejsca, w którym znaleziono ciało Rachel, a do
którego wyruszają dwaj jej młodsi bracia, sfrustrowani
nieudolnością i opieszałością działań policji.
Wiele do
życzenia pozostawia warstwa językowa powieści. Zbędne powtórzenia
("Trafiliśmy do martwego świata. Martwego i zimnego",
"Wiedział, że wszystko ma swój czas i miejsce. I że na to
czas jeszcze przyjdzie") oraz przydługie opisy i dialogi ze
zbędnymi wulgaryzmami odciągając uwagę czytelnika od właściwej
akcji, bynajmniej nie budzą ani nie podtrzymują przy tym
zamierzonego napięcia.
Ostatecznie "Droga umarłych"
to powieść, po którą można sięgnąć w długie zimowe wieczory,
a fragmenty niczym z pogranicza jawy i koszmarnego snu rekompensują
opisane powyżej niedociągnięcia.
Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz