Tytuł: "Tysiąc Imion"
Autor: Django Wexler
Liczba stron:633
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis
Seria: Kampanie Cienia (tom 1)
Sięgnąłem po tę książkę,
ponieważ interesuję się fantastyką. Nieważne jaką, po prostu
szeroko pojętą fantastyką.
„Tysiąc Imion” to powieść z
gatunku „prochowej fantasy”, co oznacza, że jej akcja dzieje się
w realiach XIX wieku, gdy ludzie korzystali z muszkietów, armat itp.
Akcja rozgrywa się na terenie
fikcyjnego kontynentu Khandaru podczas wyprawy zbrojnej państwa
Vordajan przeciwko armii fanatyków, zwanych „Odkupicielami”.
Bohaterami tej książki są Winter Ihrenglass (dziewczyna, która
zaciągnęła się do armii udając mężczyznę, by uciec przed
przeszłością) i kapitan Marcus d’Ivoire (który szybko staje się
ulubieńcem nowego pułkownika). Wiele rzeczy się zmienia, gdy
pojawia się nowy pułkownik, Janus bet Vhalnich. Dodatkowo nasi
bohaterowie są świadkami różnych tajemniczych wydarzeń, o
których nie będę pisać, aby nie zdradzić zbyt wiele z fabuły.
Bohaterowie tylko w kilku momentach spotykają się osobiście. Co
jakiś czas akcja przenosi się w pobliże innej postaci.
Ogólnie książka mi się podoba. Jest
w niej dużo rzeczy, które mogą zaciekawić czytelnika. Jest kilka
zwrotów akcji, trochę bitew oraz trochę magii. Nie przypadły mi
do gustu rozdziały skupiające się na Marcusie, ponieważ jest w
nich więcej polityki, rozmów i mniej akcji. Dopiero pod koniec to
się wyrównuje.
Polecam tę książkę każdemu fanowi
książek fantastycznych, lecz ci którzy wolą więcej magii i
czarów mogą być trochę zawiedzeni, bo te elementy występują w
książce wyjątkowo rzadko.
Eryk Cocek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz