Tytuł: „Małe wielkie odkrycia”
Autor: Steven Johnson
Gatunek: literatura popularnonaukowa
Liczba stron: 286
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Do przeczytania książki skłoniły
mnie przypiski wydawcy zamieszczone na okładce. Jej twórca, Steven
Johnson, jest autorem dziewięciu bestsellerów o tematyce
popularnonaukowej.
Z książki dowiadujemy się wielu
ciekawych rzeczy. Kto z nas powiązałby na przykład upadek Konstantynopola z
powstaniem w Wenecji cechu wytwórców znanego weneckiego szkła, a
wynalazku Gutenberga – druku - ze wzrostem zapotrzebowania na okulary
i powstaniem podwalin przemysłu optycznego? Autor w przemyślany
sposób grupuje przyczyny powstania wynalazków, ich wykorzystanie i
zaskakujące często skutki (niczym efekt motyla). Jedno zdarzenie
pociąga lawinę wypadków pozornie niczym ze sobą niezwiązanych.
Opisane zdarzenia często zaskakują, a oryginalne skojarzenia autora
przedstawiają je w zupełnie innym świetle. Aby uczynić czytanie
książki bardziej przejrzystym, Steven Johnson pogrupował
najważniejsze według niego wynalazki wokół szkła, zimna, dźwięku,
czasu i światła.
Walorami „Małych wielkich odkryć”
są:
- prosty i zrozumiały język (już dla nastolatków),
- pełen zapału i żywiołowy sposób przedstawiania genezy zjawisk,
- niebanalne i zaskakujące wykorzystanie zwykłych zjawisk prowadzących do odkryć, służących postępowi.
Na szczególna uwagę zasługuje prosta
narracja i dokładny opis każdej przyczyny, która miała wpływ na
zmianę naszej rzeczywistości. Serdecznie polecam.
Elka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz