Tytuł:
„Miecze i mroczna magia”
Autor: red. Jonathan Strahan, Lou Anders
Liczba stron: 525
Wydawnictwo: REBIS
Książka
ta to zbiór opowiadań autorów fantasy. Nie specjalizuję się w tym gatunku
literackim, więc opis z okładki bardzo mi pomógł. Dowiedziałam się, że autorzy
ci to mistrzowie w swojej dziedzinie. Do tego jeszcze pięknie wydana książka z
zachęcającą okładką, twarda oprawa… tylko brać i czytać. Spodziewałam się niesamowitych
historii o rycerzach, krwawych walkach i magii.
Opowiadań
jest siedemnaście, więc nie będę opisywała każdego z nich. Najbardziej spodobało
mi się opowiadanie o Śpiewającej Włóczni. Jeszcze nie spotkałam się z podobnym
pomysłem w żadnej książce – włócznia, która zaczyna grać piękną melodię chwilę
przed tym, jak kogoś uśmierci. To trochę… upiorne. Najciekawszą postacią opowiadania
jest według mnie główny bohater – Morlock, który stworzył Śpiewającą Włócznię. Jego głównym
zajęciem jest wlewanie w siebie hektolitrów alkoholu w karczmie Strzaskana
Pięść, której właścicielem jest Leen. Tymczasem włócznia wędruje po świecie w
dłoni swego właściciela Viklorna i sieje spustoszenie wśród ludu… Czy Morlock
zmobilizuje się i położy kres temu procederowi? Czy zdecyduje się zniszczyć
swoje dzieło? Polecam lekturę opowiadania.
Drugie
opowiadanie, które bardzo mnie wciągnęło, nosi tytuł „Krwawa gra”. Jest to
opowieść o świecie, w którym odbywa się Gra. Biorą w niej udział specjalnie przygotowywani
do niej ludzie – piony, król, królowa, rycerze... pierwsze skojarzenie –
szachy. Gra toczy się, oczywiście, na śmierć i życie… Historia zawiera więcej
wątków, pojawia się nawet nieśmiały wątek damsko-męski… Zachęcam do lektury.
To, co mi się nie spodobało, to to, że w treści książki znalazły się również wulgaryzmy, za którymi nie przepadam. Wiem,
że autor tworząc postaci drabów czy złodziei musi „obdarować” je również
odpowiednim językiem, dlatego jakoś przebrnęłam przez najbardziej wulgarne
dialogi...
Sądzę,
że gdybym lepiej znała się na tym gatunku literackim, bardziej doceniłabym
czytane historie, wiedząc, jakie sławy je napisały. Mimo tych braków
przeczytałam książkę z zainteresowaniem i polecam ją nie tylko znawcom fantasy.
Zoja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz