08 października

"Nawałnica mieczy. Stal i śnieg" George R.R.Martin - recenzja



Tytuł: Nawałnica mieczy. Stal i śnieg
Autor: George R.R. Martin
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Stron: 736
Seria: Pieśń Lodu i Ognia


Po przeczytaniu drugiego tomu serii sądziłam, że nie da się napisać nic dłuższego, ale myliłam się… Tym razem autor podzielił trzeci tom na dwie części, z których pierwsza liczy sobie, bagatela (!), 736 stron, a druga już „tylko” 574. Prosty wniosek, że całość trzeciej części to 1300 stron… Trzeba mieć fantazję, żeby stworzyć tak obszerne „tomiszcze”. Jednak nie poddałam się, szczególnie, że bardzo interesowały mnie dalsze losy bohaterów.

Tak w wielkim skrócie, żeby nie psuć innym przyjemności czytania… ;-) W Siedmiu Królestwach nadal toczy się wojna. Nocna straż przygotowuje się na starcie z Innymi - żywymi trupami. Ponadto Dzicy stworzyli armię i ruszyli na Mur. Lannisterowie toczą wojnę z Robbem Starkiem, którego jedna z sióstr jest w rękach panów Casterly Rock. Daenerys wychowuje swoje smoki i pragnie przejąć władzę w Siedmiu Królestwach…

Nie zawiodłam się sięgając po kolejny tom o nieprzeciętnej objętości. Nie wiem, gdzie podział się czas, który spędziłam nad lekturą, tak dobrze mi się ją czytało. Nie wiem jak autor to robi, ale choć momentami ma się wrażenie, że ciągle dzieje się to samo, to człowiek nie może się doczekać rozwoju akcji i czyta, czyta, czyta… Martin jest mistrzem w tworzeniu zróżnicowanych postaci, ale i chyba rekordzistą w uśmiercaniu istotnych dla fabuły bohaterów… Splecione losy postaci tworzą niezwykle wciągającą i pełną intryg opowieść. Są niezwykle różnorodne, ale razem tworzą spójną całość. Od tej historii nie można się wręcz oderwać, chyba tylko po to, by westchnąć z uwielbieniem ;-)

Jako oddana fanka sagi nie potrafię dopatrzeć się jakichkolwiek uchybień lub niedociągnięć. Pewnie znajdą się osoby, którym seria ta nie przypadnie do gustu, nie każdy przecież musi lubić czytanie krwawych historii pełnych walk, knowań i niebezpieczeństw. To jednak  jest właśnie mój klimat! Historia nadal jest pełna akcji, rozwija się i zaskakuje, choć autor nie podaje na tacy rozwiązań zasygnalizowanych w fabule problemów. Na to jeszcze za wcześnie. Przypomina za to kilka wątków pobocznych z poprzednich części, co tylko wzbogaca fabułę.

Osobom, które jeszcze nie zapoznały się z serią "Pieśni lodu i ognia", pozostaje mi tylko wskazać cykl jako coś, co muszą koniecznie przeczytać! Niech Was nie przeraża ilość stron. Czyta się z zapartym tchem, wiem z doświadczenia :-)

Śliwka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger