Szukając naprawdę interesującej książki, która
pozwoliłaby mi chociaż na chwilę oderwać się od nudnej, szarej rzeczywistości,
natknęłam się na „Czerwień Rubinu”. Jej
opis bardzo mnie zaintrygował, więc postanowiłam wypożyczyć od razu całą Trylogię Czasu, w której skład wchodzą,
oprócz wymienionej wcześniej, dwie książki: „Błękit
Szafiru” oraz „Zieleń Szmaragdu”.
Gwendolyn
Shepherd to zwykła szesnastolatka, mieszkająca w Londynie wraz ze swoją rodziną.
Nastolatka pewnego dnia dowiaduje się, że jest w posiadaniu genu
umożliwiającego jej podróżowanie w czasie. Może przenosić się w przeszłość.
Czyż to nie wspaniałe? Kto z nas nie marzył kiedykolwiek o tym, aby móc
przyjrzeć się jakiemuś ważnemu historycznemu wydarzeniu z bliska? Owe podróże są
jednak bardzo niebezpieczne. Mimo, że może nam się wydawać zupełnie inaczej…
Gwen nie panuje bowiem nad przeskokami w czasie. Ponadto nie jest odpowiednio
przygotowana do roli podróżniczki w czasie – jest tak, ponieważ wszyscy byli
przekonani o tym, że to jej kuzynka, Charlotta, jest rubinem, który zamyka krąg
dwanaściorga. To właśnie ona była przygotowywana od dziecka do podróży.
Niestety, okazuje się, że wszyscy się mylili… Jednak nie tylko Gwen jest
obdarzona genem podróżowania. Jest jeszcze młody, przystojny, a zarazem arogancki
Gideon. Podróżnicy nie dogadują się zbyt dobrze. Jednak, czy uda im się stanąć
ramię w ramię do walki o własne życie?
Czytając
tę wspaniałą trylogię, naprawdę można stracić poczucie czasu… Gdyby nie
obowiązki szkolne, jestem pewna, że przeczytałabym ją w kilka dni. Każda postać
wyróżnia się indywidualnymi cechami, zupełnie innymi charakterami. Z bohaterami
można się zżyć, zapadają na długo w pamięć, natomiast w książkach można się
całkowicie zatracić. Mnóstwo zagadek i niespodziewane zwroty akcji powodują, że niełatwo jest oderwać się od lektury.
Książki czyta się niezwykle przyjemnie i szybko. Muszę przyznać, że kiedy
zbliżałam się do końca trylogii, uroniłam kilka łez. Te trzy tomy to stanowczo
za mało! Bardzo chciałabym dowiedzieć się, jak potoczą się dalsze losy
bohaterów… I chociaż wyjątkowo podoba mi się owa trylogia, to zakończenie „Zieleni Szmaragdu” zupełnie mnie nie
zadowoliło – jest tak, jakby Kerstin Gier nie miała już na nie pomysłów. Mimo
wszystko jestem skłonna przymknąć na to oko, dzięki fantastycznie opisanym
podróżom w czasie, cudownym sukniom i humorowi, jaki towarzyszył mi przez całą
trylogię. Jestem pewna, że sięgnę po więcej książek wspomnianej wcześniej
autorki.
Trylogię Czasu polecam wszystkim –
zarówno nastolatkom, jak i dorosłym. Jestem pewna, że byłaby idealnym prezentem
na gwiazdkę. Ostrzegam jednak, że nie da się długo wytrzymać bez sięgnięcia do
kolejnych tomów, po przeczytaniu pierwszego.
~
Mizofobia
Wszystkie części trylogii można kupić
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz