Tytuł: "Dożywocie"
Autor: Marta Kisiel
Gatunek: fantastyka, fantasy
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: Uroboros, Grupa Wydawnicza Foksal
Książka Marty Kisiel pt. „Dożywocie”
to, no cóż... wiele książek w swoim życiu przeczytałam, ale
takiej „zakręconej” pozycji jeszcze nie miałam w rękach. Ta
książka jest jedyna w swoim rodzaju. Zakochałam się w niej, a mam
swoje lata i rzadko zdarza mi się czymś tak zachwycić.
Główny bohater to Konrad Romańczuk,
pisarz, który odziedziczył dom po swoim krewnym, ale cóż to za
dom! To charakterny domek z klasą o nazwie Lichotka. W domku
mieszkają stali lokatorzy, a są to – uwaga: anioł Licho w
bamboszkach, z uczuleniem na pierze ze swoich piór, wyposażona w
zestaw macek gospodyni domowa Krakers, Szczęsny, czyli widmo z
tendencją do cielesności, cztery aspołeczne utopce oraz Puk, która
pojawia się po akcji ekologicznej, w którą angażuje się główny
bohater. Puk to hamadriada, panna drzewna. Jest jeszcze wydawca
naszego głównego bohatera, Carmilla Jagiełłek. Poznajemy również
przyjaciela domu, Szymona Kusego, który pomaga Konradowi ogarnąć
całe to towarzystwo.
Uczestniczymy w życiu tej dużej,
nietuzinkowej rodziny i muszę przyznać, że bardzo mi się te ich
przygody spodobały. Mało tego, chciałabym tam być razem z nimi,
poznać Zmorę i Rudolfa Valentino. Kto to taki? Przeczytajcie sami,
a zrozumiecie, że to nie jest jakaś tam kolejna książka
fantastyczna. Chociaż nie, ta książka jest fantastyczna. Jest po
prostu super! Muszę koniecznie przeczytać coś jeszcze tej autorki,
a może zrozumieć co ona ma w głowie, że pisze takie powieści.
Zatem, jak to mówi Licho: Allelują! Czytaj, wariuj i Allelują!
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz