Tytuł: "Pepa, nie świruj!"
Autor: Ida Pierelotkin
Gatunek:
Obyczajowy
Liczba stron: 279
Wydawnictwo: Akapit Press
Powinnam zacząć od tego, że ta książka kompletnie mnie
zaskoczyła. Kiedy po nią sięgnęłam, spodziewałam się prostej
fabuły, dobrych, ale płytkich bohaterów i właściwie niczego, co
byłoby ciekawe. Postanowiłam jednak zmierzyć się z lekturą,
głównie przez to, że ta książka wydawała mi się szybka, krótka
i przyjemna. Jest też obyczajowa, więc bardzo łatwo utożsamiać
się z postacią w tego typu historii, bo opowiada o zwykłych
problemach i sprawach zwykłych ludzi, zupełnie takich jak my. Nasza
główna bohaterka, niejaka Wanda Pliszka, jednym słowem jest
genialna. To postać o nieco ironicznym humorze, dużej inteligencji
i skłonności do rozmyślań. Bardzo łatwo wtopiłam się w
otoczenie i czułam, że tworzę z naszą narratorką jedną całość.
Poza nią ważnymi postaciami jest jej grupa przyjaciółek; Ziu,
Mela, Karina i tytułowa Pepa. Cała akcja kręci się wokół nich,
a także wokół nastoletniego aktora, Krystiana Sorbeta, w którym
Pepa jest bezgranicznie zakochana. Co mogę powiedzieć o
Krystianie... Zgadzam się ze słowami Wandy, balejaż u mężczyzn
jest niedopuszczalny. W tej historii Sorbet uczy się w liceum
połączonym z gimnazjum naszych bohaterek. Dlatego Pepa ma naprawdę
dużo możliwości, które z resztą wykorzystuje, by śledzić
swojego ukochanego. W całej akcji pojawiają się też inne, mniej
lub bardziej skomplikowane, wątki miłosne. Właściwie ta książka
to kumulacja tego, co dzieje się w zwykłym życiu typowej
nastolatki. Najbardziej w całej powieści spodobało mi się to, że
nasza główna grupa przyjaciółek, chociaż tak różna, potrafi
działać razem, jest nierozłączna i umie pokazać sobie nawzajem
ile warta jest ta przyjaźń. Poza tym to dobra lektura do śmiechu, jak i zastanowienia się nad niektórymi sprawami. Wspominałam już
wcześniej, ale zrobię to jeszcze raz, bardzo lubię Wandę i myślę,
że każdy z podobnym do niej, nieco sceptycznym, podejściem do
świata, pokocha ją równie mocno. Przydałoby się także kilka
słów o tytułowej bohaterce. Nie przepadałam za Pepą na początku, bo wydawała się pusta i zakochana w błyszczyku, wzdychała do
Krystiana Sorbeta, prowadziła się jak dorosła i było w niej coś,
co sprawiło, że podeszłam do niej niechętnie. Ale z czasem
okazało się, że Pepa, mimo wad, tak naprawdę jest całkiem w
porządku. Muszę jeszcze powiedzieć o bardzo istotnej kwestii związanej z
tą książką. Myślę, że każdy mól książkowy mnie zrozumie.
Mianowicie, "Pepa" bardzo ładnie pachnie. Poza tym jest
pisana dużą, przejrzystą czcionką, ma dość krótkie rozdziały
i ciekawą akcję. Podsumowując, uważam, że książka "Pepa,
nie świruj!" jest dobrą lekturą, szczególnie dla fanów
obyczajowych tekstów. Polecam ją głównie młodzieży,
szczególnie, choć niekoniecznie, damskiej części.
Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz