Tytuł: "Uwikłanie"
Autor: Zygmunt Miłoszewski
Liczba stron: 301
Gatunek: kryminał, sensacja
Wydawnictwo: WAB, Grupa Wydawnicza Foksal
Sięgnęłam po książkę Zygmunta Miłoszewskiego z kilku
powodów. Po pierwsze bardzo lubię, gdy akcja powieści dzieje się w Polsce. To
takie bliskie czytelnikowi. Te same problemy, które dotyczą przeciętnych,
zwykłych Polaków, te same miejsca, które odwiedzają, Ci sami ludzie, których
mijamy w drodze do pracy czy sklepu. Po drugie zaimponował mi główny
bohater - prokurator Teodor Szacki. Czytałam już Gniew i dopiero niedawno dowiedziałam się, że Uwikłanie jest pierwszą częścią cyklu o pewnym prokuratorze.
Przystojny, dobrze ubrany, kompetentny, błyskotliwy, a przede wszystkim
zaangażowany, to tylko część cech Teodora Szackiego. Nie mogłam się oderwać od
książki, której akcja rozwija się pokazując kolejne wątki. W niektórych
momentach fabuła wydaje się trochę zawikłana, ale na koniec wszystko staje się
jasne. Śmierć pewnego mężczyzny, uczestnika niekonwencjonalnej terapii, w której
bierze udział grupka osób, rozpoczyna akcję powieści. Wydawać by się mogło, że
nic nie zaskoczy czytelnika. Zwykła śmierć, może ktoś miał porachunki, a może to
przypadek, ktoś z zewnątrz zakradł się do klasztoru, gdzie odbywała się
terapia. Rzeczywistość okazała się o wiele bardziej skomplikowana. Przeszłość
zamordowanego Henryka Telaka okazała się głównym powodem jego życiowej
tragedii. Prokurator Szacki prowadzi śledztwo, które dotyka czasów PRL-u. UB,
SB, tajni współpracownicy, teczki, agenci, trudna polska przeszłość budząca w
dzisiejszych czasach zdziwienie lub niedowierzanie. Czytelnik spodziewa się, że
winni zostaną schwytani i ukarani, ale dawni agenci i funkcjonariusze bezpieki
pozostają bezkarni. Nikt ich nie rozliczył i mało prawdopodobne, by kiedykolwiek
to nastąpiło.
Na uwagę zasługuje jeszcze interesujący czynnik społeczny.
Prokurator Teodor Szacki to mąż i ojciec. Ma różne problemy rodzinne. Spora
część z nich wynika z ogromnego zaangażowania w pracę zawodową. Raczej nie może
o 15:00 zamknąć komputera, sprzątnąć papierów z biurka i powiedzieć "do jutra". To
sprawia, że żona jest rozżalona, a córka parokrotnie sama siedzi w przedszkolu,
bo tata zapomniał lub nie mógł jej odebrać.
Zachęcam wszystkich do przeczytania tej powieści. Jest
naprawdę super. Przede mną jeszcze Ziarno
prawdy i mam nadzieję, że autor nie poprzestanie na tej trylogii, bo miło
obcować z prokuratorem Szackim.
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz