Czytam dużo pamiętników, które autorzy wypełniają wspomnieniami z czasów II wojny światowej, obozów koncentracyjnych, poniewierki. Są to dla mnie świadectwa ludzi, którzy przeżyli na przekór działaniom wroga, wbrew zdrowemu rozsądkowi, który podpowiada, że takich rzeczy przecież przetrwać się nie da. "Rozsypane fotografie" to właśnie jedna z takich historii. Autorka, pani Ewa Morycińska - Dzius, znalazła ciekawy sposób na swoją książkę. Jest to, wydany na pięknym kredowym papierze, zapis rozmów, dialogów z ludźmi, którzy również pamiętają wojnę i jej okrucieństwa. Do tekstów dopasowane są ujęte w tytule pozycji zdjęcia. Spotykała się z rodziną, znajomymi, których pytała o wspólne wspomnienia. Z tych spotkań powstała książka, którą czyta się dobrze, z zaciekawieniem. Jedynym mankamentem dla mnie było niedostatecznie jasne rozgraniczenie kto o czym opowiada. Niby jest kursywa i zwykła czcionka, ale mimo tych wyznaczników miałam chwilami problemy z rozpoznaniem, czyje wspomnienia czytam - autorki czy osoby, z którą ona rozmawia. Jednak kiedy skupiłam się po prostu na samych wspomnieniach, było już w porządku. Krótkie rozdziały sprawiają, że nie ma czasu znudzić się czytanymi historiami. Polecam osobom, które interesują się życiem ludzi w czasie wojny i powstania.
Kate
Za książkę dziękuję Wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz