21 października

"Straszne historie Maszy. Opowieści z większym dreszczykiem" - recenzja

Kolejne straszne historie Maszy (z większym dreszczykiem!) kuszą piękną okładką oraz zabawnymi i trochę strasznymi ilustracjami. Jeśli ktoś lubi się trochę bać podczas lektury, tutaj z pewnością się nie zawiedzie.

Masza opowiada w kolejnych rozdziałach inną straszną historię o dzieciach, które czegoś lub kogoś się bały. Na małych czytelników czekają zatem między innymi opowieści o chłopcu, który bał się burzy, o innym, który był bardzo niegrzeczny dla swojej babci czy o dziewczynce, która bała się lekarzy. Mnie najbardziej przypadła do gustu opowieść o klaunie, który bał się... występów.

Każdy rozdział kończy się krótkim podsumowaniem, w którym Masza zwraca uwagę na morał płynący z opowiadanej historyjki. Dziewięć rozdziałów to tyle samo sposobów na oswajanie lęków dzieci i szansa na rozmowę z maluchami o tym, czego one same się boją na co dzień. Sympatyczna Masza przekonuje, że nie ma się czego bać.

Kolorowe ilustracje uzupełniają treść, a trochę większa czcionka pomaga w lekturze. Ponadto książka należy do świecącej serii, więc elementy okładki świecą w ciemności. 

Zojka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger