16 września

"Gra o tron" George R.R. Martin - recenzja


Tytuł: „Gra o Tron”
Autor: George R.R. Martin
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Stron: 773
Seria: Pieśń Lodu i Ognia
 

Nie będę ukrywać, że po książkę sięgnęłam ze względu na popularność serii Pieśni Lodu i Ognia. Zarówno książki, jak i serial, odniosły duży sukces. Ponadto uwielbiam powieści fantastyczne, a Gra o Tron właśnie do nich należy.
Akcja toczy się w krainie Westreros, która jest podzielona na Siedem Królestw, gdzie władają szlacheckie rody. Osobą sprawującą władzę nad wszystkimi rejonami, a więc królem, jest Robert Baratheon (który pokonał Aerysa z dynastii Targanyenów i zasiadł na żelaznym tronie). Nowy król odwiedza swego dobrego przyjaciela lorda Eddarda Starka, który jest panem północnych części kraju i Winterfell. Robert prosi przyjaciela o przejęcie obowiązków zmarłego Jona Arryna. Eddard, początkowo niechętny, przystaje na tę propozycję i w rezultacie zostaje Królewskim Namiestnikiem. W związku z tym wyrusza na południe do posiadłości monarchy, zabierając ze sobą córki – Aryę i Sansę. Możnowładcy chcą przejąć żelazny tron, co może doprowadzić do kolejnej walki. Niedługo jednak okaże się, że krainie Westeros zagrażają nie tylko ludzie, ale również, być może, mityczne stwory z północy…
 „Zbliża się zima, lodowe wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy oraz starzy bogowie.”
Już na samym początku można się nieco pogubić; natłok nazwisk bohaterów i nazw miejscowości może nieco zbić z tropu i zniechęcić do dalszego czytania. Z czasem jednak te informacje zakodują się w naszej głowie i… staną się przydatne później.
W książce nie ma głównego bohatera, historię poznajemy z perspektywy ośmiu postaci: Eddarda, Aryi, Sansy, Jona, Catelyn, Brana, Tyriona i Daenerys. Każdy rozdział to opowieść innej osoby. Tak naprawdę trudno ocenić, który z bohaterów stoi po stronie dobra, a który po stronie zła. Każdy ma swoje wady i zalety, jednak niektórych możemy polubić bardziej niż innych. Myślę, że autor świetnie wykreował postacie; każda z nich posiada zupełnie inne cechy charakteru, bohaterowie diametralnie się od siebie różnią i dzięki temu wzajemnie się uzupełniają.
Martin dokładnie opisał krainę Westreros, co pozwoliło mi się tam przenieść i przeżywać każdy szczegół razem z bohaterami. Akcja jest wartka, co jest dużym plusem. Jest wiele wątków, które mogą przyprawić nas o różne emocje – począwszy od złości, przez smutek, a kończąc na radości. Książka kilka razy doprowadziła mnie do łez – zarówno tych odpowiadających smutkowi, jak i tych wzruszenia.
Niezwykle podoba mi się styl autora – Grę o Tron czyta się przyjemnie i nie można się od niej oderwać. Każdy rozdział jest zupełnie inny, wyjątkowy. Świat ukazany w książce całkowicie pochłania czytelnika…
„Niestety, obalony władca pozostawił potomstwo, równie nieobliczalne jak on sam…”
Książkę polecam każdemu miłośnikowi fantastyki. Sądzę, że zadowoli ona nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Martin z pewnością dorównuje takim autorom, jak J.R.R. Tolkien.
                                                                                                                                 Mizofobia~



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger