23 lutego

"Kiedyś byliśmy braćmi" Ronald H. Balson - recenzja

Tytuł: "Kiedyś byliśmy braćmi"
Autor: Ronald H. Balson
Liczba stron: 492
Wydawnictwo: Świat Książki



„Eliot Rosenzweig, szanowany polityk i zamożny filantrop z Chicago, bierze udział w przyjęciu dobroczynnym, kiedy niespodziewanie zostaje oskarżony o to, że w przeszłości nosił nazwisko Otto Piatek i był oficerem SS, znanym jako Rzeźnik z Zamościa. Chociaż oskarżenia wydają się całkiem niedorzeczne, człowiek, który mu je stawia- Ben Solomon – zatrudnia adwokatkę Catherine Lockhart, żeby udowodniła Rosenzweigowi winę przed sądem. Przekonuje prawiczkę, by przyjęła jego sprawę, ujawniając, że prawdziwy Piatek został porzucony jako dziecko i wychowany przez rodzinę Solomona, którą później zdradził podczas niemieckiej okupacji. Czy Solomon oskarżył właściwego człowieka?”

Lektura rozpoczyna się od spotkania głównych bohaterów - Eliota Rosenzweiga oraz Bena Solomona - nie jest to jednak spotkanie towarzyskie i przyjemne, o czym możemy dowiedzieć się czytając opis książki. Jest to spotkanie krótkie, ale zaplanowane przez Bena. Dla Rosenzweiga było ono zaskoczeniem. Podczas tego spotkania bowiem Ben Solomon zarzuca Eliotowi, iż rozpoznaje w nim byłego hitlerowca, zbrodniarza wojennego odpowiedzialnego za wymordowanie rodzin żydowskich. Jak możemy się domyślić, Eliot odpiera atak i oczyszcza się z postawionych mu zarzutów. Ben jednak nie zamierza odpuścić i udaje się na spotkanie z prawniczką Catherine Lockhart. Początkowo Cat jest sceptycznie nastawiona do pomysłu starszego pana, który upiera się, iż rozpoznał po sześćdziesięciu latach Rzeźnika z Zamościa. Mimo to, adwokatka decyduje się wysłuchać historii Bena, ale zapowiada, że dopiero po jej wysłuchaniu podejmie decyzję, czy złożą pozew do sądu.

Ben rozpoczyna opowiadanie: główny bohater opisuje losy swoich najbliższych, rodziny oraz przyjaciół w latach 1939-1945. Ben opowiada o szkole, zabawach na podwórku, swojej pierwszej miłości, ale wspomina również o chłopcu niemieckiego pochodzenia Ottonie Piatku, który został porzucony przez rodziców. Otto zostaje przygarnięty przez żydowską rodzinę, rodzinę Bena. Od tej pory chłopcy są nierozłączni, są jak bracia. Życie toczy się powoli i spokojnie. Do 1933 roku, gdy pojawiają się pierwsze sygnały, że za zachodnią granicą Polski coś zaczyna się dziać. Wydarzenia, które nastąpiły po roku 1933 na zawsze zmieniły życie tych chłopców, tej rodziny. Otto został oddzielony od rodziny Solomonów, wstąpił do Hitlerjugend, reprezentował Rzeszę. Nie jest tajemnicą również to, że ostatecznie zdradził Solomonów, swoich rodziców i rodzeństwo, ale jak doszło do tego? I czy rzeczywiście Rosenzweig jest byłym nazistą, czy jest Piatkiem? Czy ten starszy pan poważany przez społeczeństwo, lubiany i towarzyski mógłby dopuścić się w przeszłości tak haniebnych czynów? I żyć spokojnie pławiąc się w bogactwie i luksusie? A może Ben wymyślił całą historię, chcąc zrzucić na kogoś winę za to, że stracił całą swoją rodzinę?

Nie zdradzę, przeczytajcie sami. Jest to historia piękna i wzruszająca. Czytałam słowa wypowiadane przez Bena z zapartym tchem. Były momenty, gdy uśmiechałam się do książki, ale były również takie, gdy serce biło szybciej, były momenty pełne wzruszenia, zwątpienia w sens przyjaźni czy miłości. Pojawiały się pytania: Jak to możliwe? Jak możliwe, że człowiek człowiekowi zgotował taki los? I mimo, że książka ta jest tylko fikcją literacką, nie mam najmniejszych wątpliwości, iż większość z tym zdarzeń miała miejsce w rzeczywistości.

Polecam lekturę wszystkim. Książkę czyta się szybko, jest napisana prostym językiem, a przeskakiwanie z przeszłości do teraźniejszości nie rozprasza. Według mnie jest to książka dla każdego. Dla dorosłego, dla którego potworności podczas wojny nie są niczym zaskakującym, oraz dla młodzieży, która jeszcze nie ma świadomości, jak w latach 1933-45 wyglądało życie ich rówieśników. I z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa mogę stwierdzić, że od takich ludzi jak Ben powinniśmy się uczyć…

Ana


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger