Poszukując
wreszcie zajmującej i nieco psychologicznej lektury, która wywarłaby na mnie
jakieś wrażenie po przeczytaniu, natknęłam się na „Sprzedane” Louise
Brown. Zawiodłam się jednak, gdyż
oczekiwałam powieści, a tom okazał się książką reportażową. Początkowo w ogóle
nie poczułam klimatu, przebiegając wzrokiem kolejne strony samych dosyć
męczących danych cyfrowych, miejsc eksportu ludzi itd. Nie przeczę, że sam
język niekoniecznie pomaga w czytaniu, a sposób opisywania, jak dla mnie jest
niezwykle naukowy, przez to brakuje mi pewnej uczuciowości i takiego „niewerbalnego
połączenia” z kobietami wykorzystywanymi w domach publicznych na ulicach
azjatyckich faweli i nie tylko, ale zważywszy na wieloletnie badania autorki,
mimo wszystko bardzo doceniam jej publikację. Wreszcie po przebrnięciu
pierwszego rozdziału mogłam rozpocząć prawdziwą przygodę z reportażem pani
Brown. Poznając kolejne okoliczności
eksportu, a także importu niewinnych azjatyckich kobiet, zagłębiając się w
sytuacje rodzinne krewnych, którzy bez wahania oddawali swe córki, żony, matki
na handel zmieniałam swój światopogląd. Coraz bardziej doceniałam własną
wolność, swoją prywatność i poszanowanie moich praw i z każdą kolejną stroną odnajdywałam
następne wartościowe ładunki refleksji.
Książka
przedstawiła w dosyć jawny, szokujący, a także bezpośredni sposób codzienność
rzekomo wolnych, lecz zamkniętych w domach publicznych, kobiet. Nieco brakowało
mi relacji z pierwszej ręki. Nigdy nie pomyślałabym jednak, jak wygląda
sytuacja tamtejszych dziewcząt, gdyby nie książka „Sprzedane”, a nawet, jeśli
ktoś zapytałby mnie o opisanie ich sytuacji, w życiu nie pomyślałabym, że jest
ona aż tak drastyczna. Zwłaszcza szokującym faktem wydał mi się ten brak
skrupułów w pozbywaniu się kobiet i „zatrudnianiu” ich w seksbiznesie.
Myślę,
że to dobrze, że powstają książki takie jak ta, bo szerzenie świadomości o
sytuacji ludzi „wolnych inaczej” w XXI wieku powinna nas motywować do refleksji,
gdyż to bulwersujący element naszego świata głoszącego podobno zasadę wolności
i równości dla wszystkich ludzi. Polecam ją osobom, które pochłaniają obszerne
reportaże i lubią książki mające coś do przekazania.
Kasia, 15 lat
Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej Weltbild
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz