19 sierpnia

"Robinson Crusoe" Daniel Defoe - recenzja

Kolejną adaptacją komiksową klasyki literatury jest "Robinson Crusoe" Daniela Defoe. 

Marzeniem młodego Robinsona były podróże morskie. W wieku siedemnastu lat chłopak wbrew woli rodziców wyruszył w wielki świat i przeżył wiele przygód, aż jego dobra passa skończyła się i podczas jednego z rejsów wylądował na bezludnej wyspie. Wszyscy towarzysze podróży utonęli, a statek osiadł na mieliźnie niedaleko wyspy, na którą udało się dopłynąć Robinsonowi. Kiedy młody mężczyzna na zbudowanej własnoręcznie tratwie dostał się na statek, okazało się, że przeżył jeszcze pies, który stał się towarzyszem jego niedoli. 

Po początkowym etapie rozpaczy Robinson postanowił przetrwać na wyspie. Przy pomocy przedmiotów uratowanych ze statku zbudował bezpieczne schronienie dla siebie i psa. Powoli zadomawiał się w dżungli, w której przyszło mu żyć. Uczył się wszystkiego, co było mu niezbędne do przeżycia: polowania, stolarki, hodowania kóz, wyplatania koszy czy pieczenia chleba. Odmierzał również czas, robiąc oznaczenia na drewnianym palu. Dzięki temu wiedział, ile lat spędził w osamotnieniu na wyspie, a było ich naprawdę dużo.

Bardzo przyjemnie było wrócić na wyspę Robinsona i tym razem śledzić jego przygody dzięki wersji komiksowej. Świetna kreska i idealnie przygotowany scenariusz sprawiły, że czytało mi się szybko i płynnie. Fabuła adaptacji wiernie przystaje do oryginału. Jestem przekonana, że ta wersja klasyki o światowej sławie przyciągnie nie tylko czytelników, którzy znają powieść i chcieliby porównać wersje, ale także tych, którzy na co dzień niechętnie sięgają po opasłe tomy przygodowe.

Zojka



   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger