30 października

"Ania z Zielonego Wzgórza" L. M. Montgomery - recenzja

Tytuł: "Ania z Zielonego Wzgórza"
Autor: L. M. Montgomery
Gatunek: literatura dziecięca, literatura młodzieżowa
Liczba stron: 462
Wydawnictwo: Wilga
Seria: Klasyka światowej literatury, tom 2
Cykl: Ania z Zielonego Wzgórza, tom 1


W moje ręce trafiło, kolejne już, wydanie "Ani z Zielonego Wzgórza", książki znanej chyba na całym świecie od wielu lat. Mimo iż oryginał został wydany w 1908 roku, powieść ta wciąż zachwyca i zaciekawia kolejne pokolenia czytelników. Jej przesłanie jest absolutnie ponadczasowe i warte poznania. 

Ciekawe jest to, że Lucy Maud Montgomery zaczerpnęła pomysł na tę powieść z życia. Przeczytała artykuł w gazecie, opowiadający o małżeństwie, które pragnęło adoptować chłopca, a tymczasem przez pomyłkę oddano im dziewczynkę. Tak "powstała" Ania i jej świat, uzupełniony również o doświadczenia z dzieciństwa samej autorki. 

Ania Shirley to narwany rudzielec nienawidzący koloru swoich włosów, a do tego niepoprawna wprost marzycielka. Kiedy zjawia się na Wyspie Księcia Edwarda, Mateusz Cuthbert, jej przyszły opiekun, z konsternacją stwierdza, że z pewnością nie jest ona oczekiwanym chłopcem, a do tego nie zamykają jej się usta. Dla niego, człowieka cichego i spokojnego, rozgadana i energiczna dziewczynka była czymś niepojętym...

Pierwsze spotkanie Maryli - siostry Mateusza - z Anią również było wyjątkowe. Kobieta, tak samo zaskoczona jak wcześniej jej brat, początkowo zamierzała odesłać Anię. Dziewczynka nie przydałaby się przecież do pracy w gospodarstwie, a Mateusz potrzebował już pomocy. Jednak historia Ani bardzo ujęła Marylę i postanowiła ona zatrzymać dziewczynkę. Jedenastolatka nie posiadała się ze szczęścia, ale chyba jeszcze bardziej z decyzji siostry ucieszył się Mateusz, który już zdążył polubić tę małą trzpiotkę.

Powieść prezentuje przed czytelnikiem cały wachlarz przygód Ani. Jedno jest pewne, nikt się z nią nudzić nie może. Ufarbowane na zielono włosy, upicie przyjaciółki, obrażenie sąsiadki opiekunów, pani Linde, upadek z dachu czy rozbicie na głowie Gilberta tabliczki w szkole - to tylko niektóre z szalonych pomysłów bohaterki. Jeśli jeszcze nie poznaliście Ani, polecam gorąco tę historię oraz kolejne tomy serii. 

Wydawnictwo Wilga postarało się, by książkę czytało się szybko i wygodnie. Sprzyja temu dość duża czcionka i szeroka interlinia. Do tego na czytelnika czekają piękne ilustracje, prezentujące bohaterów. Dzięki temu można sobie ich łatwo wyobrazić. Okładka jest nietypowa, inna niż dotychczasowe, przedstawiające najczęściej główną bohaterkę. Tutaj wprawdzie nie mamy standardowego zdjęcia, ale za to są cienie postaci, a z całością komponuje się ładnie zabawna wklejka w trójwymiarowy wzór.

Kinga


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger