15 czerwca

"Odnaleziony" Harlan Coben - recenzja

Tytuł: "Odnaleziony"
Autor: Harlan Coben
Liczba stron 351
Wydawnictwo: Albatros
trzeci tom trylogii


Minęło osiem miesięcy od tragicznej śmierci ojca Mickeya. Osiem miesięcy kłamstw, przemilczeń i pytań bez odpowiedzi. Nastolatek wciąż wierzy, że wypadek samochodowy, w którym ojciec podobno zginął, był jedną wielką mistyfikacją. Ekshumacja zwłok tylko utwierdza go w tym przekonaniu. Mickey próbuje dociec prawdy o ojcu, ale prowadzi jeszcze dwa niezależne śledztwa. Jedno dotyczy afery dopingowej w szkolnej drużynie koszykówki. Drugie- zaginięcia chłopaka jego przyjaciółki Emy. Chłopaka, który być może w ogóle nie istnieje…(źródło: okładka książki)

„Odnaleziony” to ostatnia część trylogii Harlana Cobena. Ostatnia i przede wszystkim długo wyczekiwana przez sympatyków pisarza. Przeczytałam wszystkie książki tego autora, dlatego nie wahałam się ani sekundy, czy czytać książkę. Tak jak przypuszczałam, Coben i tym razem mnie nie zawiódł. Książka ta jest kontynuacją przygód Mickeya Bolitara, bratanka Myrona. Myron to bohater, którego czytelnik mógł poznać w poprzednich książkach autora, lecz tym razem czytając książkę towarzyszymy jego bratankowi, który dostarcza nam wcale nie mniej emocji niż jego wujek. Mickey, tak jak Myron, jest wysokim mężczyzną kochającym koszykówkę. Niestety, panowie nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Mieszkają razem, ponieważ niestety sytuacja zmusiła ich do tego. Tata Mickeya zginął w wypadku samochodowym, a mama…?
Pewnego dnia jednak, gdy Mickey wracał ze szkoły, spotkał starą czarownicę Nietoperzycę, jak nazywają ją dzieciaki z miasteczka. Chyba w każdej miejscowości jest taki straszny dom, którego wszyscy się boją. I to właśnie z takiego domu wyszła Nietoperzyca na spotkanie Mickeyowi, oznajmiając mu, że jego ojciec żyje… Od tego momentu wszystko się zaczyna. Chłopak prowadzi własne śledztwo, nie może liczyć na pomoc wujka… Ma do dyspozycji jedynie dwie szkolne ciamajdy: Łyżkę, którego nikt nie lubi oraz Emę, której... również nikt nie lubi. Między trójką młodych ludzi rodzi się prawdziwa przyjaźń. Wiedzą, że mogą liczyć na siebie, że będą ze sobą na dobre i złe.
Śledziłam ich przygody z zapartym tchem. Tyle było niebezpiecznych sytuacji, tyle łez i nieszczęścia. Jedno z nich zostało postrzelone… Ciągle pojawiała się postać starej Nietoperzycy siejąc zamęt i dostarczając następnych tajemnic. A może jednak ona coś wie? Może rzeczywiście ojciec chłopaka nadal żyje i ona wie, gdzie przebywa? Ale wszystko wskazuje na to, że naprawdę zginął w wypadku…
Przedziwna jest również postać Rzeźnika z Łodzi, człowieka który był na miejscu wypadku Mickeya i jego ojca. Czy jest on Rzeźnikiem z Łodzi, który mordował bestialsko ludzi podczas II Wojny Światowej czy sanitariuszem, który przekazał chłopakowi tragiczną informację o śmierci ojca?
Jak wspomniano w opisie książki, trójka przyjaciół próbuje jednocześnie rozwikłać zagadkę zaginionego chłopaka Emy. Ale czy ten chłopak w ogóle istnieje? Wszystko wskazuje na to, że ktoś podszywa się pod niego, aby dotrzeć do Emy..., a może do Mickeya?? Dlaczego wszystkie te sprawy sprowadzają się do jednego, do Nietoperzycy i jej działalności…? Co ma wspólnego z tym ojciec Mickeya i chłopak Emy? Oboje pewnego dnia znikają bez śladu…

Coben oczywiście zaskakuje nas na każdym kroku. Gdy tylko wydaje się, że zagadka została rozwiązana, że tajemnica została rozwikłana, okazuje się, że to był tylko fragment większej układanki, że gra toczy się dalej… Wszystko ma swój czas. Zachęcam do lektury, miłośnicy intrygi oraz tajemnicy nie zawiodą się. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, a zaskoczenie jest zaskakujące!!!

Ana


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger