31 marca

"Zakochaj się, mamo" Marta Fox - recenzja

"Zakochaj się, mamo" Marta Fox - recenzja
Tytuł: "Zakochaj się, mamo"
Autor: Marta Fox
Liczba stron: 176
Wydawnictwo: Akapit Press


Zdecydowałam się na tę książkę, ponieważ spodobały mi się nutki odliczające strony. Lubię muzykę, więc taki pomysł od razu przypadł mi do gustu. W trakcie czytania okazało się także, że muzyki w treści jest więcej. Do tego jeszcze fortepian na okładce! Jak dla mnie, super. Od razu zabrałam się do czytania. 
Powieść jest napisana w bardzo przystępnej formie, a mianowicie maili. To bardzo duży plus, przynajmniej dla mnie. Czyta się szybko, bo ta bardzo współczesna rozmowa mailowa naprawdę wciąga. 
Główną bohaterką jest Sara, wrażliwa i bardzo rezolutna nastolatka. Kiedy czytałam tę książkę, miałam wrażenie, że powinni ją chyba bardziej przeczytać rodzice, żeby zobaczyli, jak widzą ich ich dzieci, a może nawet to, jakie popełniają błędy. Sara opisuje relacje z rodzicami i ich rozwód, emocje, które jej towarzyszą. 

Na okładce jest napisane, że jest to książka o miłości. I to najkrótsza, ale za to idealna wprost recenzja. Bo ta książka jest właśnie o miłości, o relacjach między matką i córką, o muzyce (klasycznej!). Książka jest po prostu uczuciowa, takie jest moje zdanie. I polecam ją tym, którzy lubią historie z emocjami i marzeniami, pełne mądrych słów. 


Zoja




31 marca

"Dziecko ze śmietnika" Jacqueline Wilson - recenzja

"Dziecko ze śmietnika" Jacqueline Wilson - recenzja
Tytuł: "Dziecko ze śmietnika"
Autor: Jacqueline Wilson
Liczba stron: 136
Wydawnictwo: Media Rodzina


Sięgnęłam po tę książkę, ponieważ zainteresował mnie jej tytuł. Pomyślałam, że chociaż jest bardzo cienka, bo ma zaledwie 136 stron, to będzie to z pewnością jakaś smutna historia z życia wzięta. Według informacji na stronie wydawnictwa Jacqueline Wilson jest autorką kilkudziesięciu książek dla dzieci i młodzieży. Choć jest bardzo popularna, dla mnie była to pierwsza jej powieść, którą przeczytałam. Początkowo sądziłam, że to historia dla młodszych czytelników. Być może ma to związek z tym, jak wygląda okładka. Na czytelnika patrzy z niej główna bohaterka, czternastoletnia April. Dziewczyna znajduje się w... śmietniku i wygląda na bardzo smutną. Kiedy zaczęłam czytać, zrozumiałam o co chodzi. Historia, którą opowiada autorka, jest raczej smutna. April właśnie obchodzi urodziny i postanawia odnaleźć swoją matkę, która po urodzeniu wrzuciła noworodka do śmietnika. Przez to nastolatka tułała się po różnych rodzinach zastępczych. Czy April odnajdzie swoje korzenie? Czy uda jej się trafić do biologicznej matki i uzyskać odpowiedzi na nurtujące dziewczynę pytania? Jak się zabierze do tych poszukiwań? 
Książka jest cienka i napisana prostym językiem. Polecam ją osobom, które interesują się życiem codziennym i problemami, z którymi muszą mierzyć się czasami również nastolatki, mimo ich młodego wieku.

Kara



27 marca

"Tajemnica deszczowej nocy" Krzysztof Petek - recenzja

"Tajemnica deszczowej nocy" Krzysztof Petek - recenzja
Tytuł: Tajemnica deszczowej nocy
Autor: Krzysztof Petek
Liczba stron: 159
Wydawnictwo: Siedmioróg
Seria: Porachunki z Przygodą


Do recenzji tej książki zabrałem się z dość dużym opóźnieniem, ale przyjemnie umilała mi ona czas.
"Tajemnica deszczowej nocy" to kryminał, lecz podany w bardzo (BARDZO) lekkiej formie. Jest trochę takich brutalniejszych scen, ale o nich nie napiszę, żeby nie robić spojlerów. Akcja dzieje się na obozie harcerskim na pograniczu Borów Tucholskich. Głównym bohaterem książki jest… Jajco (prawdziwego imienia i nazwiska naszego bohatera nie podano, znane jest tylko jego przezwisko), chłopak, który pełni funkcję druha na obozie. Pewnego dnia na obozie ludzie mówią, że z więzienia uciekło kilku przestępców i ukrywają się w okolicy. W końcu bandyci pojawiają się na obozie i nasz bohater oraz jego przyjaciele Marta, Pucek i Pchełka muszą coś z tym zrobić.
Ta powieść nie jest zbyt długa, podzielona na dziewięć kilkuczęściowych rozdziałów. Często zdarzają się momenty, w których akcja nagle się przerywa i nie wiadomo, co może się zdarzyć za chwilę. Tak właściwie to trochę za często. W niektórych momentach miałem wrażenie że Jajco (he, he) jest naprawdę nieporadny i często traci kontrolę nad sytuacją, ale ogólnie to jest bardzo dobra książka.

Polecam ją każdej osobie, która lubi kryminały, ale nie lubi zbyt mocnych, brutalnych scen.

Eryk


27 marca

"Jak w komiksie..." Alfred Hitchcock - recenzja

"Jak w komiksie..." Alfred Hitchcock - recenzja
Tytuł: "Jak w komiksie…"
Autor: Alfred Hitchcock
Liczba stron: 110
Wydawnictwo: Siedmioróg
Seria: Przygody Trzech Detektywów


„Jak w komiksie…” to kryminał młodzieżowy, a więc podany w dość lekkiej formie. Nie ma tu dużo przemocy. Akcja zaczyna się w chwili, gdy jednemu z bohaterów, Jupiterowi, udało się zdobyć pudło starych komiksów. Razem z kumplami, Petem i Bobem, postanawia je sprzedać za spore pieniądze. W tym celu wyruszają na KoMiKon w Los Angeles z myślą, że uda im się znaleźć znawcę, który dobrze to wyceni i kupi. Na miejscu całkiem przypadkowo stają się świadkami kradzieży bardzo rzadkiego komiksu. No i teraz ktoś musi coś z tym zrobić…
Dość dobrze została tutaj rozwiązana kwestia zakończeń trzymających w napięciu. Żadne wydarzenie nie jest bezpośrednim działaniem bohaterów, przez co nie ma się wrażenia, że nasi bohaterowie są bardzo niezdarni. Akcja toczy się dość szybko, przez co nie ma zbyt dużo zbędnych scen lub wydarzeń, które przerywają ciągłość fabularną. Wszystko idzie szybko i sprawnie. Choć to nie zmienia faktu, że ta książka jest dość krótka.

Mnie się ta książka bardzo podobała. Przeczytanie jej to dobry sposób na miłe spędzenie czasu z dreszczykiem.

Eryk


24 marca

"Więzy krwi" Garth Nix & Sean Williams - recenzja

"Więzy krwi" Garth Nix & Sean Williams - recenzja
Tytuł: Więzy Krwi
Autor: Garth Nix & Sean Williams
Liczba stron: 300
tom 3 serii


Sięgnęłam po tę książkę, ponieważ interesuje mnie gatunek fantastyczny, a ta powieść posiadała bardzo ciekawy opis oraz jej szata graficzna jest cudowna, każdy element dopracowany fantastycznie. Poza tym zainteresowała mnie informacja, że każdy tom z tej serii pisze inna osoba. „Erdas to kraina harmonii, której magiczne połączenie między światami ludzi i zwierząt dokonuje się za sprawą unikalnej więzi człowieka z jego zwierzoduchem. Conor - pasterz, Abeke - dziewczyna z dziczy, Meilin - córka ważnego generała i Rollan - sierota, są wybrańcami - mają ten rzadki dar, ale łączy się z nim wielka odpowiedzialność. Nieprzyjaciele są wszędzie, a muszą bronić siebie i cały świat.'' 
Każda z postaci posiada ciekawy aspekt patrzenia na świat i na więzy między przyjaciółmi i członkami rodziny. Opowieść pokazuje nam też z jakimi rozterkami uczuciowymi borykają się bohaterowie, co ukazuje nam, że my sami jesteśmy wrażliwi, jak na ten młody wiek, ale za bardzo odważni. "Więzy Krwi" to trzeci tom bestsellerowej serii o Zwierzoduchach. Moim zdaniem australijscy pisarze poradzili sobie bardzo dobrze, powiedziałabym nawet najlepiej z całej trójki twórców. W książce bardzo podobał mi się podział na rozdziały, które są średniej długości i prezentują perspektywę każdego z bohaterów. Język jest prosty. Czytanie ułatwia dość duża czcionka oraz bardzo ciekawe opisy miejsc i przeżyć. Zachęcam do przeczytania tej pozycji osoby, które uwielbiają szybki, a zarazem wolny rozwój akcji i polecam ją tym, którzy kochają marzyć i wyobrażać sobie świat nie biało-czarny. 

Kaja 

PS. A już wkrótce czeka nas czwarty tom z tej kolekcji pt. „Ogień i lód”, również napisany przez innego autora -  tym razem będzie to Shannon Hale.


23 marca

"Świat według Boba. Dalsze przygody ulicznego kota i jego człowieka" James Bowen -recenzja

"Świat według Boba. Dalsze przygody ulicznego kota i jego człowieka" James Bowen -recenzja
Tytuł: "Świat według Boba. Dalsze przygody ulicznego kota i jego człowieka"
Autor: James Bowen
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Czy lubicie opowieści o tajemniczej więzi łączącej człowieka i zwierzę? Jeśli tak, książka Jamesa Bowena jest właśnie dla was. „Świat według Boba...” to kontynuacja powieści „Kot Bob i ja”. Jej bohaterami są uliczny muzyk i były narkoman – James oraz Bob – rudy kot, którego pewnego dnia Bowen znalazł na wycieraczce jednego z mieszkań. Samotny i wyalienowany społecznie mężczyzna dzięki Bobowi rozpoczyna walkę o nowe życie, chce całkowicie rozstać się z nałogiem i spróbować znaleźć normalną pracę. Czemu wcześniej tego nie zrobił? Nie miał motywacji, celu, nie miał dla kogo żyć… Czy można żyć dla kota? Okazuje się, że tak. Dla Jamesa był on jak rodzina, dbał o niego lepiej niż o siebie, wiedział, że musi rano wstać i iść zarabiać, bo jest odpowiedzialny za czyjeś życie.

W drugiej części książki śledzimy losy muzyka i kota, którzy mierzą się z codziennością – pracują, sprzedając gazetę dla bezdomnych, chorują, ale także doświadczają niezwykłej odmiany losu, a to za sprawą propozycji napisania książki. Czy poradzą sobie z popularnością, czy James będzie w stanie wykorzystać sukces, by wrócić na łono społeczeństwa?
Książkę Bowena polecam nie tylko miłośnikom zwierząt, ale wszystkim tym, których fascynują niezwykłe, oparte na prawdziwych faktach historie, historie ludzi, dla których los nie był łaskawy, ale nie poddali się. Uratowała ich wiara, nadzieja i miłość.  Nieważne, że kocia, ważne, że prawdziwa i bezinteresowna.

Agata


22 marca

"Walet Pikowy" Borys Akunin - recenzja

"Walet Pikowy" Borys Akunin - recenzja
Tytuł: "Walet Pikowy"
Autor: Borys Akunin
Liczba stron: 144
Wydawnictwo: Świat Książki
cykl: Przygody Erasta Fandorina


"Walet pikowy" to piąty i według mnie najlepszy tom przygód Erasta Fandorina - relatywnie małą objętość naprawia naprawdę emocjonującą, wartką akcją oraz interesującą intrygą.                 
1886, Moskwą wstrząsa seria nadzwyczaj zuchwałych i pomysłowych kradzieży, dotyczących najważniejszych osób miasta. Złoczyńcą jest tytułowy Walet Pikowy, który wraz z pomocą swojej kochanki angażuje się w wielki pojedynek umysłów przeciwko Erastowi Fandorinowi...                      
Nadzwyczaj ciekawa jest struktura powieści - wydarzenia początkowo obserwujemy oczami młodego urzędnika niskiej rangi - Ansjia Tulipanowa, który zostaje asystentem Erasta i wplątuje się w zaiste szalony cykl nadzwyczaj emocjonujących oszustw i pościgów. Potem jednak narracja przeskakuje do osoby Waleta Pikowego, którego tożsamość szybko staje się dla nas znana. Wszelkie jego szachrajstwa poznajemy zatem niejako od podszewki, dosłownie wnikając do umysłu przestępcy.  
Mamy też okazję zobaczyć Fandorina z punktu widzenia człowieka nie będącego pod jego bezpośrednim wpływem, a należy nadmienić, że jest to obraz daleki od ideału - nasz detektyw uwikłany jest bowiem w niebezpieczny oraz wyniszczający psychicznie romans z piękną, acz żonatą i cierpiącą na ciągłe huśtawki nastrojów arystokratką, który go zmienił na niekorzyść. Interesująca jest też postać Tulipanowa - przypomina mi on Erasta z "Azazela". Oboje są początkowo niedoceniani w swojej pracy, ba, duszą się w niej. Wybawienie nadchodzi od kogoś stojącego wyżej w hierarchii i całkowicie zmienia ich życie.                                              
Według mnie "Walet Pikowy" to naprawdę wciągająca lektura, która mimo tego, że jest krótka daje ogromną satysfakcję czytelnikowi. Autor stara się zachować jak największą różnorodność w powieściach z cyklu, co więcej doskonale mu to wychodzi. Tytuł ten doskonale oddaje również realia epoki i oprócz dobrej zabawy dostarcza także wiele przydatnych informacji nt. życia codziennego i społeczeństwa epoki.                                                         
"Walet pikowy" to naprawdę świetny retro-kryminał i z czystym sercem mogę polecić go każdemu, kto jest chociażby minimalnie zainteresowany tego typu tematyką.  

Dagmara

19 marca

Życie w PRL i strasznie, i śmiesznie. Iwona Kienzler - recenzja

Życie w PRL i strasznie, i śmiesznie. Iwona Kienzler - recenzja
Tytuł: "Życie w PRL i strasznie, i śmiesznie"
Autor: Iwona Kienzler
Liczba stron: 356
Wydawnictwo: BELLONA


Niedawno w szkole robiliśmy projekt edukacyjny związany z epoką PRL-u. Dlatego właśnie, kiedy zobaczyłam tę książkę, pomyślałam, że chętnie przeczytam więcej na ten temat. Liczyłam na zdjęcia uzupełniające tekst, ale niestety w książce ich nie ma. Są za to, wydrukowane inną czcionką niż reszta tekstu, bardzo życiowe dowcipy, powstałe w tych trudnych czasach młodości moich rodziców. 
Nie jest to książka beletrystyczna, lecz popularnonaukowa. To trochę utrudniało mi czytanie, bo nie wszystkie pojęcia były dla mnie jasne. Nastolatki powinny czytać tę książkę wraz z rodzicami lub dziadkami, którzy mogliby wyjaśniać niektóre tematy. Z lektury dowiedziałam się na przykład, co to jest komuna, socrealizm, ZOMO czy MO, pojęcia do tej pory zupełnie mi obce. Wtrącane do tekstu dowcipy bardzo pomogły mi zrozumieć klimat Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Ludzie tak sobie wtedy radzili z trudnościami - żeby nie płakać nad wszechobecną cenzurą i utrudnieniami wymyślanymi przez władze, żartowali z otaczającego ich świata. 
Według mnie dużą zaletą tej pozycji jest prosty język, którym autorka opisuje zagmatwane przecież losy Polski i jej mieszkańców, naświetla sprawy polityczne, społeczne i kulturalne.     
Chociaż książka nie należy do łatwych dla osób, które nie znają tamtych czasów z własnego doświadczenia, uważam, że warto ją przeczytać. Każdy, kogo interesuje okres PRL-u, znajdzie w niej rzetelną wiedzę okraszoną dowcipami i anegdotami o milicjantach, sklepach mięsnych czy politykach. 

Katja


17 marca

"Paulina w orbicie kotów" Marta Fox - recenzja

"Paulina w orbicie kotów" Marta Fox - recenzja
Tytuł: "Paulina w orbicie kotów"
Autor: Marta Fox
Liczba stron: 245
Wydawnictwo: Akapit Press


Nie byłam pewna czy chcę przeczytać tę książkę, bo czcionka jest dość duża, co sugeruje książkę dla młodszych czytelników. Poza tym tytuł wydał mi się trochę dziwny. Jednak nazwisko autorki mnie przekonało. Miałam już w rękach książki pani Marty Fox, więc postanowiłam spróbować i nie żałuję. Książka mi się podobała, bo jest lekka i zabawna, utrzymana w konwencji bloga. Pomysł bardzo współczesny, w końcu większość czasu teraz młodzież spędza w sieci, na blogach, forach i portalach społecznościowych, a porozumiewa się za pomocą komentarzy i postów.
Paulina, główna bohaterka, umieszcza na forum internetowym post, który zaczyna od słów "Mam dwóch tatusiów..." Nie musiała długo czekać na odpowiedzi. Komentarze internautów posypały się jak z rękawa, a Paulina postanowiła założyć bloga, który zatytułowała "Paulina w orbicie kotów". Na blogu opisuje historię swojej rodziny, która raczej różni się od innych rodzin. Dlaczego? No cóż, ile osób może powiedzieć o sobie, że ma dwóch tatusiów? 
Akcja powieści jest wartka, po prostu młodzieżowa. Niesamowite pomysły Pauliny i jej otwartość na ludzi sprawiają, że zapiski, które dodaje na blogu, stają się popularne i coraz więcej internautów chętnie je czyta i komentuje. A skąd koty? Jaką odgrywają rolę w  tej historii? Kim są Paweł Starszy i Paweł Młodszy? Musicie przeczytać sami! Polecam nastolatkom lubiącym lekkie historie z życia młodzieży. 

Asia



17 marca

"Muchy w butelce" Grażyna Bąkiewicz - recenzja

"Muchy w butelce" Grażyna Bąkiewicz - recenzja
Tytuł: "Muchy w butelce"
Autor: Grażyna Bąkiewicz
Liczba stron: 310
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
seria: w kratkę

Marcelina to dwunastolatka, której rodzice przebywają na stypendium naukowym we Włoszech. W związku z tym dziewczynka od dwóch lat jest pod opieką ciotki i dziadka, jednak bardzo tęskni za rodzicami. Dwa lata to przecież szmat czasu, szczególnie dla nastolatki... 
Marcelinka, mimo młodego wieku, jest niezwykle uzdolnioną matematyczką. Wszystko w jej głowie układa się w ciągi liczb. Dar ten odziedziczyła po rodzicach - wybitnych fizykach.  Jej ostoją jest Filip - najlepszy i jedyny przyjaciel. Niestety okazuje się, że chłopak musi przeprowadzić się do Warszawy. Nie wiadomo więc, czy jeszcze kiedyś się zobaczą, a przyjaźń na odległość, to już nie to samo... 
Kiedy dziadek postanawia wysłać nastolatkę do Włoch na wakacje, okazuje się, że jej rodzice wcale nie pracują tam, gdzie powinni według ich opowieści... Marcelina nagle znajduje się sama w obcym kraju i, bez telefonu, adresu czy jakiegokolwiek kontaktu z rodzicami, musi wykazać się prawdziwą samodzielnością. Czy da radę pokonać wszystkie przeciwności, które napotka na swojej drodze? Musicie sami się przekonać czytając książkę. 
Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że książka jest banalna, a autorka nie wprowadziła do niej nic szczególnego i nowatorskiego. Jednak rzeczywistość jest całkiem inna. "Muchy w butelce" ukazują problemy istniejące we współczesnym świecie i sposoby radzenia sobie z nimi. Autorka świetnie przedstawiła emocje momentami aż targające Marceliną, a klimat powieści powoli staje się wręcz kryminalny. Akcja jest wartka, a treść wciąga z każdą stroną. Fabuła kryje szereg zaskakujących i chwilami aż nieprawdopodobnych wydarzeń. Dlaczego nieprawdopodobnych? Nie zdradzę. Napiszę tylko, że Marcelina ma pewien wyjątkowy dar. I nie chodzi tym razem o umiejętności matematyczne!
Książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Może ją przeczytać zarówno młodszy czytelnik, jak i każdy dorosły. Jest lekka i zabawna, więc świetnie nadaje się na przyjemny wieczór z lekturą. 

Karina



13 marca

"Elena. Wygrać z losem" Nele Neuhaus - recenzja

"Elena. Wygrać z losem" Nele Neuhaus - recenzja
Tytuł: "Elena. Wygrać z losem"
Autor: Nele Neuhaus
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: Media Rodzina



Ta książka wpadła w moje ręce przypadkiem, nie słyszałam o niej nigdy wcześniej i tematyka też nie wydawała mi się zachęcająca. Nie nastawiałam się też na to, że ta książka będzie wspaniała i zmieni moje życie. Lecz przeczytałam ją, i chociaż, tak jak się spodziewałam, nie zmieniła mojego życia i nie stała się najlepszą książką, jaką kiedykolwiek przeczytałam, to jednak przekonałam się, że nie należy oceniać książki jedynie  po krótkim opisie z okładki.
Kiedy czytałam pierwsze strony, wydawało mi się, że będzie to kolejna książka dla miłośnika koni, którym ja raczej nie jestem. Na szczęście okazało się że nie, książka według mnie idealnie nadaje się dla wielbicieli koni, jak i dla ludzi, którzy nie są z nimi związani w żaden sposób. Szczerze powiedziawszy, to konie nawet nie są na pierwszym planie w tej książce. Czytając ją wydawało mi się, że to codzienne problemy są jej główną tematyką.

13-letnia Elena to główna bohaterka powieści. Mogłoby się wydawać, że ma wspaniałe życie, bo przecież który miłośnik koni nie chciałby, aby jego rodzina miała stadninę koni, aby mógł co weekend wyjeżdżać na zawody i mieć własnego konia? Niby cudowna perspektywa, ale problemy prawdziwego życia wciąż dają się we znaki. Długi rodziców, okropny brat, chłopak w którym nigdy nie powinna się zakochać i jej była najlepsza przyjaciółka, z którą ciągle się kłóci. To wszystko sprawia, że książka trzyma w napięciu, bo nigdy nie wiadomo,  co się wydarzy. Jest dużo wątków, które autorka bardzo dobrze opisuje i ze sobą splata, przez co książka nie jest nudna. Według mnie jest idealna na pochmurne wieczory, lekka i przyjemna.
Polecam ją wszystkim miłośnikom koni, a także tym, których interesuje ta tematyka.


Wiktoria


12 marca

"Czerwone liście" Paullina Simons - recenzja

"Czerwone liście" Paullina Simons - recenzja
Tytuł: "Czerwone liście"
Autor: Paullina Simons
Stron: 399
Wydawnictwo: Świat Książki


"Czerwone liście" to pierwsza powieść Paulliny Simons, która trafiła w moje ręce, i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała.
W początkowych rozdziałach książki poznajemy Kristine Kim, studentkę filozofii i religii w college'u Darmouth. Na pierwszy rzut oka wydaje się być zwykłą dziewczyną, ma przyjaciół i chłopaka oraz wiernego psa, Arystotelesa. Jest najlepszą koszykarką w całym college'u i pracuje w Czerwonych Liściach, czyli schronisku dla nastoletnich matek. Ma całkiem inne spojrzenie na świat niż większość ludzi w jej wieku. Jej życie nie jest jednak tak poukładane na jakie wygląda... Dowiadujemy się, że Kristina ma męża, Howarda, do tego zakochany w niej jest Albert, chłopak jej najlepszej przyjaciółki, Conni. Jakby tego był mało, jej chłopak Jim, ma ją gdzieś.
Pewnego dnia, w swoje 21 urodziny, Kristina miała wypadek samochodowy, w którym o mało co nie zginęła. Po tym wydarzeniu zrozumiała, jak łatwo stracić życie, więc postanowiła sporządzić testament. Tylko co może zapisać w testamencie dziewczyna, która podobno nie posiadała żadnego majątku? Ledwo starczało jej na życie, a o rodzinie nigdy nie wspominała. Niedługo później zostaje znaleziona martwa...
Śledztwo w jej sprawie prowadzi detektyw Spencer O'Malley. Spencer poznał Kristinę niedługo przed jej śmiercią i, mimo że widział się z nią tylko dwa razy, od razu ją polubił i zobaczył w niej swoją zmarłą żonę. Detektyw za wszelką cene chce rozwiązać zagadkę jej śmierci, w tym celu odkopuje przeszłość studentki, którą dziewczyna za wszelką cenę starała się ukryć przed przyjaciółmi, i odkrywa szokujące fakty...

Książka bardzo przypadła mi do gustu. Tak naprawdę do samego końca nie mamy pojęcia, jakie jest rozwiązanie zagadki. Pierwsze rozdziały mogą wydawać się dość nudne, ale kiedy akcja się rozkręci, nie da się oderwać od czytania. Zachęcam do przeczytania książki i poznania tajemnic, jakie skrywała Kristina.

Ksenia


12 marca

"Marta Patton i amulet szczęścia" Aleksander Minkowski - recenzja

"Marta Patton i amulet szczęścia" Aleksander Minkowski - recenzja
Tytuł: "Marta Patton i amulet szczęścia"
Autor: Aleksander Minkowski
Liczba stron: 160
Wydawnictwo: Siedmioróg


Nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej książki pana Aleksandra Minkowskiego, więc nie wiedziałam, na co powinnam się nastawić. Sięgnęłam jednak po tę lekturę, gdyż przedstawia ona jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Jest to powieść kryminalno-sensacyjna. Akcja rozgrywa się w Warszawie. Bohaterowie próbują rozwikłać tajemnicę śmierci czarnoskórego kolegi z klasy, Damiana Adebe, w połowie Nigeryjczyka, w połowie Polaka. Ślady prowadzą młodych detektywów do cyrku "Fantasmagoria", w którym nieżyjący chłopak lubił spędzać czas, oraz do grupy skinów, z którymi wszedł w konflikt. Czy Damian został zamordowany, popełnił samobójstwo czy może był to nieszczęśliwy wypadek? Przeczytajcie sami.

Książka jest cienka, ma miękką okładkę i średnich rozmiarów czcionkę. Ponieważ jest wciągająca i ma wartką akcję, czyta się ją szybko. Spodobali mi się ciekawie nakreśleni bohaterowie. Marta, Filip i Patryk to sympatyczni młodzi ludzie, których z chęcią poznałam i śledziłam z zapartym tchem ich wysiłki zmierzające do rozwiązania zagadki kryminalnej. 
Polecam tę powieść wszystkim, którzy lubią ciekawe utwory, zaskakujące czytelnika swoim zakończeniem.

Ol@


12 marca

"Na wojnie i w miłości" Ida Pierelotkin - recenzja

"Na wojnie i w miłości" Ida Pierelotkin - recenzja
Tytuł: "Na wojnie i w miłości"
Autor: Ida Pierelotkin
Liczba stron: 222
Wydawnictwo: Akapit Press


Na pierwszy rzut oka myślałam, że mam do czynienia z przeciętnym romansidłem dla nastolatek, ale (!) postanowiłam nie oceniać książki po okładce. Ostatecznie bardzo zaciekawił mnie opis książki, więc postanowiłam poświęcić jej moją recenzję.

Powieść Idy Pierelotkin opowiada o zwyczajnych nastolatkach chodzących do zwyczajnej szkoły, więc wydaje się nudnawa, dopóki nie poznamy bliżej głównej bohaterki - Fretki Furczybicz. Fretka jest bardzo żywiołowa, wygadana i, mimo tego, że wygląda na "chłopczycę", to posiada dość feministyczne poglądy. Panna Furczybicz jest uważana przez rówieśników za lekko "szurniętą", ale jak sama twierdzi: czyni ją to wyjątkową. Głównym wątkiem książki jest zakład pomiędzy Fretką a Gośką Tkacz, szkolną pięknością. Dziewczyny założyły się o to, która poderwie Wojtka Lebiodę, przystojnego syna dyrektora szkoły. Jednym z warunków zakładu było działanie w sposób, w jakim zwykła podrywać przeciwniczka. Tutaj zaczęło się robić dość ciekawie: Fretka miała kusić swoją kobiecością, natomiast Gośka musiała stać się dość nachalna, naturalna i pewna siebie. Obie dziewczyny postanowiły wygrać za wszelką cenę, więc momentami ich zajadłość jest wręcz komiczna. Ciekawe wątki i dialogi sprawiły, że książka staje się, w miarę czytania, coraz bardziej wciągająca. Powieść świetnie obrazuje, jak łatwo zazdrość może stanąć na drodze przyjaźni, czy też... młodzieńczej miłości.
"Na wojnie i w miłości" to bardzo lekka lektura; jest idealna na nudny, deszczowy wieczór. Polecałabym ją raczej nastolatkom, ale przecież czytać każdy może! Mnie osobiście książka przypadła do gustu i z przyjemnością przeczytam jej kontynuację.

Martyna




11 marca

"Zaliczenie z tragedii" Elizabeth Laban - recenzja

"Zaliczenie z tragedii" Elizabeth Laban - recenzja
Tytuł: "Zaliczenie z tragedii"
Autor: Elizabeth Laban
Liczba stron: 327
Wydawnictwo: Akapit Press


Powieść opowiada historię z życia dwóch nastolatków, Duncana i Tima, w czasie kiedy uczęszczali do ostatniej klasy szkoły z internatem Irvinga. Tim skończył szkołę w zeszłym roku i, jak nakazuje tradycja, po opuszczeniu pokoju, zostawił w nim "skarb" dla następnego mieszkańca. Zdradzę Wam w sekrecie, że tym skarbem od Tima jest... tragedia. Tragedia niezbędna do napisania zaliczenia z tragedii, czyli obowiązkowej pracy pisemnej zwieńczającej czas spędzony w szkole. Tim zostawił Duncanowi płyty CD, na których nagrany jest głos Tima, opowiadającego swoją tragiczną historię. Większą część książki stanowią nagrania Tima w narracji pierwszoosobowej, a reszta to teraźniejszość z punktu widzenia Duncana w narracji trzecioosobowej. Tim opowiadał bardzo ciekawie dbając o szczegóły, klimat i opisy wszystkiego, natomiast część Duncana wydawała mi się nijaka przez większą część książki dopóki, dopóty nie zrozumiałam jego udziału w tragedii. Polubiłam Duncana, ale Tima bardziej. Jest w tej powieści wiele interesujących postaci, np.: Vanessa, Daisy czy Pan Simon, przypominający Pana Keatinga ze "Stowarzyszenia umarłych poetów". Książka, jak jest napisane w blurbie z tyłu okładki, po trosze jest podobna do filmu i książki na jego podstawie pod wspólnym tytułem "Stowarzyszenie umarłych poetów", w niewielkim stopniu skojarzyła mi się również z książką "Szukając Alaski" Johna Greena, która jednak jest o wiele zabawniejsza. Czytałam tę opowieść przez wiele dni - zdecydowanie dłużej niż zamierzałam - z przerwami. Miałam nadzieję, że będę robić przerwy na przemyślenia, ale były to przerwy po części ze znudzenia. Tytułową tragedię znajdziecie dopiero na końcu książki, więc musicie być wytrwałymi, by doczytać do tego momentu i jeszcze dalej, lecz tylko po poznaniu całej fabuły można zrozumieć przesłanie i pouczenie wynikające z tej historii.
Młodzieżówka z odrobiną pouczenia i prawdy życiowej. Miłym zaskoczeniem był wywiad z autorką na końcu książki, rady pana Simona, jak napisać zaliczenie z tragedii oraz nazwy rozdziałów zabawne i adekwatne do konkretnej sytuacji. Polecam, bo mimo kilku chwil znudzenia warto przeczytać tę książkę.

Julia Dziechciarz




10 marca

"Bex Factor" Simon Packham - recenzja

"Bex Factor" Simon Packham - recenzja
Tytuł: "Bex Factor"
Autor: Simon Packham
Liczba stron: 192
Wydawnictwo: Akapit Press


Sięgnęłam po tę książkę, ponieważ zaciekawił mnie opis z tyłu okładki oraz to, że mogę znaleźć odpowiedzi na pytania, jak wyglądałoby moje życie, jeśli jedyne czego chcę, to śpiewać. Osobiście nie znalazłam tu tych odpowiedzi, jednak może ktoś inny je wyczyta.  
Bohaterami powieści są Bex i Matt, a główny wątek kręci się wokół programu "Talent Factor". Bex marzy o karierze piosenkarki, więc chce się tam dostać za wszelką cenę. Matta zaś, spokojnego i nieśmiałego wręcz gitarzystę, zupełnie to nie interesuje. Zna ten program, ponieważ oglądał go z siostrą, ale nigdy nie chciał się w nim znaleźć. Chłopak pisze własne piosenki i uważa, że Bex ma całkiem niezły głos. Problem w tym, że mimo chodzenia do tej samej szkoły, Matt nie zna Bex i vice versa. Jak to jednak w książkach bywa, wkrótce nadarza się okazja, by temu zaradzić. Bex ma zamiar poprosić Matta, aby wziął z nią udział w "Talent Factor" i w tym celu przyprowadza go do domu. Jednak nie wszystko idzie po jej myśli, można by wręcz rzec, że wszystko sprzysięga się przeciwko niej... Więcej nie zdradzę, jednak powiem Wam - spokojnie, to dopiero początek naszej historii. Nie zdradziłam Wam nawet 1/8 fabuły. To, co napisałam, to dopiero dwa lub trzy rozdziały.
Książka nie jest romansidłem, jeśli komuś to przyszło do głowy. Opowiada ona o problemach życia codziennego nastolatków i show-biznesie. Jest też trochę psychologiczna. Polecam tę książkę młodzieży.
Nicola

06 marca

"Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów" Karol Lewandowski - recenzja

"Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów" Karol Lewandowski - recenzja
Tytuł: Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów
Autor: Karol Lewandowski
Liczba stron: 329
Wydawnictwo: Sine Qua Non



Czytałam już opowieści Wojciecha Cejrowskiego i Martyny Wojciechowskiej, więc kiedy pojawiła się okazja zrecenzowania podobnej książki, szybko się zdecydowałam. Szczególnie, że pozycja ta przyciąga wzrok kolorową, szaloną okładką. Okazało się, że nie tylko okładka jest szalona. Osoby, które poznałam dzięki lekturze, również mogę zaliczyć do grona pozytywnych szaleńców. Przyznacie, że rzadko kiedy trafia się sześcioro zakręconych "wariatów", którzy wyruszają w podróż rozklekotanym samochodem po Ameryce. Nie jest to ich pierwsza wędrówka, bo wcześniej była już Europa i Polska, ale emocje są ogromne. To w końcu AMERYKA! 
Zaczęło się od pomysłu, którego nikt początkowo nie potraktował poważnie. Z każdym rozdziałem jednak wyłania się niesamowita historia, z której poznajemy różne problemy drużyny podróżniczej, długą listę spraw do załatwienia, a przede wszystkim mnóstwo emocji i ogromną motywację do realizacji tak trudnego pomysłu. Szóstka przyjaciół dostała się do Ameryki samolotem. Zapytacie, jak pojawił się tam ich supertramp? Nie zdradzę. Dowiecie się z lektury :-)
Niesamowite według mnie jest to, że ci ludzie musieli zmienić w swoim życiu bardzo wiele, poświęcić np. dobrą pracę, aby ruszyć w tę podróż. 
Książka pełna jest kolorowych zdjęć, dokumentujących przygody szóstki podróżników. Rozdziały są krótkie, ale treściwe, a historię autor snuje tak, jakby siedział obok nas i opowiadał wszystko, a nie pisał. Dzięki temu bardzo szybko się czyta, często przeżywając niesamowite przygody razem z bohaterami. Najbardziej chyba podobała mi się historia o tym, jak w Wielkim Kanionie Wuja, jeden z członków grupy, bardzo chciał sfotografować rzadkiego ptaka, kondora kalifornijskiego. Zobowiązał się, że jeśli uda mu się go sfotografować, postawi wszystkim kolację. Cały dzień polował z aparatem na upragniony cel, ale nie udało mu się go namierzyć. Kiedy wszyscy czekali na zachód słońca, nagle niedaleko busa, w którym siedzieli, na skale usadowił się ptak. Wuja zabronił się ruszać i bardzo wolniutko wyjął aparat. Okazało się, że to właśnie ten wyczekiwany kondor. Zdjęcie zostało wykonane, a Wuja zafundował wszystkim wielką pizzę. Książka jest pełna tego typu historii, prosto z drogi.

Grupa ma też bloga w Internecie, który istnieje od 2009 roku, a całkiem niedawno został okrzyknięty podróżniczym blogiem roku. Zachęcam do zaglądania. Znajdziecie tam wiele ciekawych informacji o podróżach jego twórców, o krajach, które odwiedzili i oczywiście aktualności, bo przecież na wyprawie do Ameryki się nie skończy...

Katja



05 marca

Marcowe cztery bajery

Marcowe cztery bajery

Przed Wami kolejne cztery propozycje z naszego księgozbioru. Zapraszamy do przejrzenia, może któraś z nich Was zainteresuje!

"Pozłacana rybka" Barbary Kosmowskiej - książka z serii plus minus 16. Powieści w tym cyklu to historie dla młodzieży, opowiadające o nastoletnich problemach, związkach, relacjach międzyludzkich. Bohaterka "Pozłacanej rybki" to Alicja, która musi poradzić sobie nie tylko z rozwodem rodziców, ale także z chorobą przyrodniego brata. I nie są to jedyne problemy naszej bohaterki... Polecam czytelnikom lubiącym zgłębiać ludzką psychikę.

"Wiedźmin. Ostatnie życzenie" Andrzeja Sapkowskiego - pierwszy tom cyklu o Wiedźminie Geralcie. Jeśli lubisz fantastykę, ta książka jest właśnie dla Ciebie. Świat Sapkowskiego pełen jest magii, potworów, elfów, krasnoludów, czyli tego, co miłośnik zaczarowanych światów lubi najbardziej. Choć wiele motywów autor zaczerpnął z baśni, nie jest to książka dla dzieci. 

"Papierowe miasta" Johna Greena - wszyscy chyba słyszeli przynajmniej o Johnie Greenie i jego książce pt. "Gwiazd naszych wina". Tutaj jednak rekomendujemy inną powieść tego autora. Główny bohater to osiemnastoletni Quentin, który jest od lat zauroczony piękną sąsiadką Margo. Nie są jednak parą i nigdy nie byli. Łączy ich jedynie wspólne przykre doświadczenie z przeszłości... Może dlatego dziewczyna właśnie u Quentina szuka wsparcia, kiedy postanawia zemścić się na kilku osobach, które uprzykrzyły jej życie... Pytanie brzmi, co z tego wyniknie...

"Dziennik z getta warszawskiego" Mary Berg - wszyscy chyba słyszeli już o Annie Frank i jej zapiskach z czasów, gdy w raz z rodziną i przyjaciółmi ukrywała się przed Niemcami. Czy znacie jednak kogoś więcej, kto dzielił się swoim życiem tworząc pamiętnik z tych trudnych czasów? Jeśli nie, polecam dziennik Mary Berg, w którym nastolatka opisała wydarzenia rozgrywające się w getcie warszawskim. Jest to świadectwo bardzo osobiste, pełne nadziei na lepsze jutro, mimo wszechobecnego zagrożenia i śmierci.

Zapraszamy do wypożyczania ciekawych lektur! :-)       


04 marca

„Diabelskie obietnice” Andreasa Franza - recenzja

„Diabelskie obietnice” Andreasa Franza - recenzja
Tytuł: „Diabelskie obietnice” 
Autor: Andreasa Franza
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: Świat Książki
Seria: Granice zła, Komisarz Julia Durant



Zaczyna się od zamordowania w Niemczech dwóch Chorwatów. Zanosi się na zwykły kryminał. Pewnie jakieś mafijne porachunki. Tymczasem akcja przenosi czytelnika do jednego z niemieckich klubów. Poznajemy młodą dziewczynę o imieniu Maria, która zawieziona na zakupy przez dwóch ochroniarzy desperacko szuka pomocy u właścicielki sklepu i dzięki jej pomocy ucieka im.
Chyba jest kimś ważnym, bo Carlos i Mischa wpadają w panikę. Maria Volescu pochodząca z Mołdawii opowiada swoją historię psycholożce, która w ostatniej chwili udzieliła schronienia uciekinierce.
Cztery jakże długie dla Marii lata były koszmarem. Miała pojechać ze swojej malutkiej miejscowości do Niemiec, aby tam opiekować się dziećmi. Chciała trochę pomóc finansowo rodzicom i rodzeństwu. Została porwana i wbrew swojej woli przetrzymywana we Frankfurcie. Była zmuszana do prostytucji podobnie jak wiele młodych dziewcząt, które z krajów wschodniej Europy również wyjechały, aby szukać szczęścia na Zachodzie. Akcja książki się rozwija. Mamy korupcję wśród wysokich rangą niemieckich polityków, handel ludźmi i organami, bezwzględność, dwulicowość, okrutne morderstwa, seksualne wykorzystywanie dzieci. Jest i komisarz Julia Durant, która próbuje rozwiązać zagadki kilku morderstw związanych z naszą bohaterką Marią. Czytając tę książkę miałam nadzieję, że sprawiedliwość zwycięży, a winni zostaną ukarani. Po części tak się dzieje. Ale w życiu też bywa różnie. Małe ryby wpadają w sieć, a duże łatwo potrafią ją rozerwać. Warto może i ku przestrodze przeczytać historię Marii Volescu i innych młodych dziewcząt, którym tym razem się udało, ale do końca życia nie zapomną chwil, gdy były wykorzystywane, zastraszane i upokarzane. Książka ze względu na scenę okrutnego morderstwa przeznaczona raczej dla starszej młodzieży i dorosłych

Marta


04 marca

"Płomienna namiętność" Sophie McKenzie - recenzja

"Płomienna namiętność" Sophie McKenzie - recenzja
Tytuł: Płomienna namiętność
Autor: Sophie McKenzie
Ilość stron: 259
Wydawnictwo: Akapit Press


„Płomienna namiętność” to dla mnie niezwykle miła niespodzianka. Nie sądziłam, że ta pozycja w ogóle istnieje, a tu proszę! Dalsze losy River I Flynna na kartach książki. Poprzednia część to „Zawrót głowy”, który do tej pory bardzo ciepło wspominam. Niesłychanie podoba mi się, że w swoich tekstach autorka opisuje problemy zwykłych ludzi. Dzięki temu o wiele łatwiej jest wczuć się w sytuacje bohaterów.

River i Flynn są parą, mimo tego, że nie akceptują tego ani mama dziewczyny, ani jej koleżanki. Ich związek nie jest łatwy. Problemy z agresją chłopaka nasilają się, jego rówieśnicy go nie akceptują, przez co wciąż pakuje się w jakieś kłopoty. River coraz bardziej przeraża wściekłość co chwila pojawiająca się na twarzy jej partnera, gnębią ją wątpliwości co do ich związku. Kiedy Flynn zostaje oskarżony o kradzież, dziewczyna nie wie co o tym myśleć. Czy ich miłość wystarczy, by przezwyciężyć wszystkie trudności i wciąż być ze sobą?
Seria Sophie McKenzie uczy nas, czym jest miłość. Jest historią o głębokich uczuciach, poświęceniu, tęsknocie i wierze w drugą osobę. Porównam ją do rzeki - raz prostej i spokojnej, za chwilę zaś krętej i niebezpiecznej. Jej nurt porywa czytelnika, nie dając mu szansy na dopłynięcie do brzegu przed przeczytaniem ostatnich stron.
Co do samych bohaterów, autorka kreuje ich w bardzo szczegółowy sposób. River ma cechy idealnie wychowanego dziecka - pilna, grzeczna, pełna współczucia... Wciąż jednak oskarża swojego chłopaka o brak zaufania do niej, wytyka mu to za każdym razem, nie widząc tego, że sama w głębi serca poddaje w wątpliwość każdy jego czyn. Choć Fynn pełen jest sprzeczności, to jego osoba wydaje mi się bliższa. Mimo swoich problemów, agresji, wciąż troszczy się o bliskich, martwi się ich bezpieczeństwem i choć musi się uczyć, pracuje, by wspomóc rodzinę finansowo.

Niecierpliwie czekać będę na możliwość przeczytania ciągu dalszego tej historii. Szczerze polecam.

Edelline


02 marca

Dzięki Gandalfowi nasz księgozbiór rośnie!

Dzięki Gandalfowi nasz księgozbiór rośnie!
Gandalf to internetowa księgarnia pełna smakowitych kąsków dla każdego zapalonego czytelnika. Nie na darmo hasło księgarni brzmi "poszerzamy horyzonty". Gandalf zaproponował naprawdę świetne rozwiązanie dla bibliotek, które chcą proponować czytelnikom ciekawe lektury. Od kiedy bierzemy udział w programie "Wspieraj swoją bibliotekę", nasze biblioteczne horyzonty poszerzyły się o prawie 30 książek! Jak to się stało? Wystarczy, że ktoś, robiąc zakupy na stronie Gandalfa, wpisze nasze hasło (CHYBA) w odpowiednim miejscu i punkty lądują na naszym koncie! Później my możemy zrobić zakupy, za które zamiast pieniędzmi, zapłacimy zebranymi punktami. Książki zostaną przesłane do nas, wpisane do księgozbioru i udostępnione czytelnikom. 
Dlatego zachęcamy do zakupów u Gandalfa i przekazywaniu nam punktów! Naszym marzeniem są półki pełne ciekawych książek! Pomóżcie nam je zrealizować :-)


02 marca

"Biżuteria - przewodnik kreatywnej dziewczyny" - Marcelina Grabowska-Piątek - recenzja

"Biżuteria - przewodnik kreatywnej dziewczyny" - Marcelina Grabowska-Piątek - recenzja
Tytuł: "Biżuteria - przewodnik kreatywnej dziewczyny"
Autor: Marcelina Grabowska-Piątek
Liczba stron: 106
Wydawnictwo: Siedmioróg


Książka zwróciła moją uwagę barwną okładką, na której jest mnóstwo biżuterii - takiej, którą mogę zrobić sama. Jak każda dziewczyna, uwielbiam biżuterię, a ta na okładce bardzo mi się spodobała. 
W książce - poradniku jest zaprezentowanych pięćdziesiąt ozdób i są przedstawione instrukcje, jak je zrobić. Opisane są różne techniki wykonywania biżuterii z przeróżnych materiałów, np. sznurek, nić, filc, korek, modelina czy metal. 
Książka jest przejrzysta, a instrukcje łatwe do odczytania. Podoba mi się, że autorka przy instrukcji wykonania każdej ozdoby podała stopień trudności i określiła czas, w jakim można zrobić prezentowaną biżuterię. W książce jest tak wiele rodzajów biżuterii i stylów, że każda z dziewczyn wybierze coś dla siebie. Myślę, że książką mogą zainteresować się również chłopcy i będzie ona inspiracją do zrobienia własnoręcznie prezentu dla dziewczyny, siostry czy też mamy. Dlatego gorąco polecam ją  wszystkim.

Elka


Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger