31 grudnia

Kolejny rok czytelniczych wyzwań przed nami!

Kolejny rok czytelniczych wyzwań przed nami!

29 grudnia

"Agato, zostań!" Ewa Karwan-Jastrzębska - recenzja

"Agato, zostań!" Ewa Karwan-Jastrzębska - recenzja
Tytuł: "Agato, zostań!"
Autor: Ewa Karwan-Jastrzębska
Gatunek: literatura dla dzieci
Liczba stron: 208
Wydawnictwo: Marginesy
seria: "Agata z Placu Słonecznego", tom 3

Książka Ewy Karwan-Jastrzębskiej pt. „Agato, zostań!” jest trzecią z serii „Agata z Placu Słonecznego”. Opowiada o rodzeństwie, Piotrusiu, Matyldzie, Adelajdzie, Antonim i Albercie, którymi opiekuje się niania Agata. Dzięki swojej wyobraźni, pobudzanej przez nianię, nie ma dnia, żeby dzieci nie przeżyły jakieś przygody, z której zawsze wynoszą cenną lekcję. Czy tylko mnie tytułowa Agata skojarzyła się z Mary Poppins?

Książka jest krótka, ale to tylko dodaje jej magii i uroku. Pokazuje, że wyobraźnia dzieci nie ma granic. Nie trzeba wiele, wystarczy, że zobaczą coś, co je ciekawi lub usłyszą jakąś opowieść, i już potrafią przenieść się w inny świat i przeżywać przygody. 

Jest ona skierowana do młodszych dzieci. Znajduje się w niej wiele odwołań do innym książek, historii, opowiadań i legend, znanych i nieznanych przez młodszych. Jest napisana prostym językiem, który dzieci na pewno zrozumieją.

Zachęcam do jej przeczytania również starszych, którzy chcieliby poczuć się odrobinę młodsi. Dzięki ciekawym opisom przygód na chwilę przeniosą się w inny świat, pełen tajemnic i bajkowych bohaterów.

Polecam ją każdemu, kto lubi na chwilę stawać się dzieckiem.

Julia


29 grudnia

"Labirynt kości" James Rollins - recenzja

"Labirynt kości" James Rollins - recenzja
Tytuł: "Labirynt kości"
Autor: James Rollins
Gatunek: powieść przygodowa, sensacja
Liczba stron: 528
Wydawnictwo: Albatros
cykl: Sigma Force, część 11


Kiedy przeczytałam ostatni tom serii Andy'ego McDermotta o "archeologicznych" przygodach Niny Wilde i Eddiego Chase'a, pomyślałam, że pewnie już nie trafię na podobne emocje. Nie doceniłam jednak pana Rollinsa, choć nie jest to pierwsza książka tego autora, którą przeczytałam. Z każdą lekturą powieści jego autorstwa przekonuję się coraz bardziej do teorii, że - mimo drobnej różnicy wieku - chyba się znają z McDermottem... ;-) Drugim miłym akcentem związanym z tym pisarzem jest jego pochodzenie - polskie. Same plusy zatem widzę, szczególnie, jeśli ktoś lubi fabuły pełne akcji, dynamiczne i zwrotne jak dobrej klasy motocykl. Tak mi się właśnie czytało "Labirynt kości", nie przymierzając, jakby autor zabrał mnie na szaloną jazdę bez trzymanki po Chorwacji, Stanach Zjednoczonych, Chinach, Andach, jaskiniach, dżungli i laboratoriach. 

Okładka przyciąga wzrok nie tylko soczyście zielonym kolorem i odwzorowanymi na niej malunkami naskalnymi, ale także pytaniami zawartymi w krótkim opisie z tyłu. "Jakie są źródła naszej inteligencji? Skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy?" - to zaledwie początek pytań, bynajmniej nie filozoficznych, lecz łączących się z genetyką, biologią, antropologią, paleontologią i wszystkimi działami nauki, związanymi z człowiekiem i jego historią. 

Bliźniaczki Lena i Maria Crandall pracują nad zagadką ewolucji ludzkiej inteligencji. Badają ludzki mózg, by znaleźć odpowiedź na pytania dręczące od lat ludzkość - skąd się wzięliśmy i jak to się stało, że w pewnym okresie dziejów nastąpił nagły rozwój homo sapiens - tzw. Wielki Skok. Zanim jednak poznamy te obecnie żyjące Amerykanki, autor prezentuje nam w formie stopklatek wcześniejsze wydarzenia, których konsekwencją stają się te współczesne. Najpierw obserwujemy przez chwilę ojca ratującego swoją córkę przed śmiercią 38 tysięcy lat p.n.e., a później przenosimy się do siedemnastowiecznego Rzymu, gdzie poznajemy księży Atanazego Kirchera i Nicolausa Steno, których odwiedza emisariusz, przynosząc tajemniczą przesyłkę, mapę i jeszcze bardziej zagadkową wiadomość. Przesyłka, według słów posłańca, zawiera bowiem... szczątki Adama i Ewy, a mapa prowadzi do reszty znaleziska.
I tu zaczyna się historia już bardziej nam współczesna. Jedna ze wspomnianych już sióstr, Lena, wyrusza z grupą badaczy do chorwackich jaskiń, by spenetrować wnętrza, w których odkryto niecodzienne znalezisko - szkielety należące do neandertalczyków. Niestety, ekipa zostaje zaatakowana podczas pracy. Lenie i ojcu Rolandowi Novakowi udaje się ukryć w ostatniej chwili. Niestety, pozostali członkowie grupy nie mają tyle szczęścia. Paleontolog i geolog zostają uprowadzeni, wraz z tajemniczym znaleziskiem. Rozpoczyna się walka dwójki uczonych o życie, bo choć udało im się uniknąć śmierci lub porwania, to są wciąż uwięzieni w jaskiniach... Czy zdołają się wydostać? Czy ktoś w ogóle wie, gdzie się znajdują?? 
Tymczasem w ośrodku naukowym w Georgii siostra Leny, Maria, pracuje z Baako - młodym gorylem, którego inteligencja znacznie przewyższa poziom rozwoju jego pobratymców. Baako posługuje się językiem migowym, dużo rozumie i potrafi się porozumiewać z otoczeniem. Traktuje siostry Crandall jak swoje matki. Nic więc dziwnego, że tego samego dnia, kiedy Maria zostaje zaatakowana w chorwackich jaskiniach, Baako okazuje niepokój. Lena też się boi, bo nie może się skontaktować z siostrą. Powód szybko staje się jasny - kobieta dostaje wiadomość, że stanowisko archeologiczne w Chorwacji zostało zaatakowane. Los bliźniaczki na chwilę obecną nie jest znany. Do gry wchodzą agenci Sigma Force. Komandor Grey Pierce i jego partnerka Seichan ruszają na ratunek Marii. Do ośrodka w Georgii zaś udają się inni agenci. Monk Kokkalis i Joe Kowalski, których zadanie ma polegać na przesłuchaniu Leny Crandall i jej podopiecznego - goryla Baako. Mają poznać odpowiedź na pytanie, nad czym dokładnie pracowały Maria i jej siostra, skoro doprowadziło to do niespodziewanego ataku na grupę naukowców. Czy jednak druga siostra jest bezpieczna? Jak mężczyźni porozumieją się z obiektem jej badań? Komu zależy na tych tajemniczych znaleziskach aż tak bardzo, że jest gotowy zabić? Z każdym rozdziałem pytań przybywa. 
Akcja nie zwalnia nawet na chwilę. Wydarzenia uzupełniają ciekawe informacje związane z przedmiotem badań sióstr Crandall. Pojawia się zatem teoria Wielkiego Skoku, związki wczesnego człowieka z innymi plemionami, zagadka Atlantydy i dziwne powiązania matematyczne między Ziemią, Księżycem a Słońcem. Nie sposób się nudzić przy takiej lekturze. Czytając wciąż zastanawiałam się, ile w tej fabule prawdy, a ile fikcji. Autor w nocie kończącej powieść krótko wyjaśnia skąd wziął się pomysł na tę książkę i które z opisywanych historii mają podstawy naukowe, a które to mity. Uzupełnieniem tego podsumowania są podane przez Rollinsa tytuły książek, z których sam korzystał, zbierając materiały do napisania tej historii. Jestem pod ogromnym wrażeniem stworzonej przez niego fabuły, w której wszystko ma swoje miejsce i czas. 

Osoby, które nie lubią czytać serii "od środka", mogę uspokoić. Nie czytałam żadnego z wcześniejszych dziesięciu tomów Sigma Force, ale zupełnie nie przeszkadzało mi to w śledzeniu fabuły "Labiryntu". Polecam, bo warto!


Zoja


21 grudnia

"Motyl rysowany w myślach" Agata Mańczyk - recenzja

"Motyl rysowany w myślach" Agata Mańczyk - recenzja
Tytuł: "Motyl rysowany w myślach"
Autor: Agata Mańczyk
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Akapit Press


Powieść Agaty Mańczyk pt.: "Motyl rysowany w myślach" to historia czwórki młodych ludzi, którzy rozpoczęli naukę w Społecznym Liceum Plastycznym im. Nikifora Krynickiego w Warszawie. Podczas lektury poznajemy kolejnych bohaterów. Aster, czyli Artur Kindracki, to syn znanego malarza i wykładowcy ASP. Jego ojciec ma nadzieję, że syn pójdzie w jego ślady i będzie malarzem, ale chłopak jest zakochany w rysunku i komiksach. Jagoda Bardel, zwana Korbą, mieszka z dwiema siostrami, ojcem i matką, ale relacje między nimi są bardzo skomplikowane. Jagoda jest bardzo zdolna i, aby uczyć się w tej szkole, podejmuje pracę w kawiarni, gdyż matka nie chce pokrywać całej sumy za czesne szkoły. Następną postacią jest Zuzanna Szlander, dziewczyna o wyjątkowej urodzie, obdarowana talentem rzeźbiarskim. I ostatnia osoba to Paweł Zajczewski, zwany Lupą, który jeszcze nie wie w jakiej dziedzinie artystycznej chciałby się odnaleźć. Cała ta grupa młodych ludzi ma przygotować prezentację klas pierwszych. Jest to komisja wernisażowa, wybrana przez wychowawcę, chociaż sami zainteresowani wcale się z tego nie cieszą...
Książka opowiada o ich emocjach, przygodach, relacjach i pierwszych doświadczeniach miłosnych. Jest to lektura przyjemna, czyta się szybko i z zainteresowaniem. Dobrym pomysłem było rozdzielenie narracji między dwie postaci: Korbę i Astera. Różnica w spojrzeniu na świat jest spora, bo dziewczyna jest pełna kompleksów, a chłopak błyszczy w klasie jak gwiazda ekranu.
Polecam tę powieść nie tylko nastolatkom, ale każdemu, ponieważ czasami dobrze jest spojrzeć na świat oczami młodych ludzi.   

Kasia


21 grudnia

"Kumpelka" Lisa Aldin - recenzja

"Kumpelka" Lisa Aldin - recenzja
Tytuł: "Kumpelka" 
Autor: Lisa Aldin 
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 304 
Wydawnictwo: Akapit Press



Przyjaźń chłopczycy – Toni Valentine - z Wodnikiem, Lanserem i Kowbojem, jest naznaczona niezwykłym doświadczeniem z czasów, kiedy jeszcze byli dziećmi. Jednak każdy z nich dorasta. Coraz trudniej zebrać całą grupę na wyprawy nad tajemnicze jezioro. Jeden haniebny wybryk Toni może zniszczyć wszystko, co dotychczas zbudowali… Opcja żeńskiego liceum nie uszczęśliwia dziewczyny, która pragnie ponownie zjednoczyć przyjaciół. Pomagają jej w tym predyspozycje do interesów i pierwsza w życiu kumpelka. Firma przyjaciółek staje się popularna w społeczności dziewczyn, ale czy to bezpieczne rozwiązanie? Nowa przyjaciółka, niespodziewana miłość, skomplikowana przyjaźń i poważne kłopoty – czy Toni uda się to wszystko ułożyć, zanim wpadnie po uszy w ogromne tarapaty?

„Kumpelka” mówi o wieloletniej przyjaźni, która nie rdzewieje; o nastoletnich problemach i tragicznej sytuacji, w której zostaje postawiona Toni. Takiej, w której każde wyjście prawdopodobnie zakończy się klęską. 

Opowieść nie znajdowała się na mojej liście ulubionych gatunków. Na początku nie byłam przekonana, co do tej książki, jednak teraz jestem szczęśliwa, że wybrałam „Kumpelkę”. Zachwycająca swoboda fabuły pokazuje, że młodość jest jednym z najlepszych okresów w naszym życiu, ponieważ możemy się wiele nauczyć na podstawie swoich błędów, ale również przeżyć najpiękniejszą miłość i przyjaźń. Postacie są skonstruowane na wzór młodzieży XXI wieku, ponieważ teraz każdy z nas zazwyczaj dystansuje się od otoczenia i zamyka nawet na najbliższe osoby. Opowieść nie bazuje tylko na kłopotach i problemach – podczas przygód bohaterów jest wiele wątków komediowych, z których sama się śmiałam, uświadamiając sobie, że w moim nastoletnim życiu jest podobnie. 

Ciekawy rozwój akcji powinien wciągnąć każdego czytelnika - mogę to stwierdzić na własnym przykładzie. Uważam, że młodzież potrzebuje takich pozycji, aby zobaczyć istotę przyjaźni, nad którą warto zastanowić się podczas lektury. „Kumpelka” zasługuje na szkolną piątkę!
Kaja


14 grudnia

"Prawdodziejka" Susan Dehnard - recenzja

"Prawdodziejka" Susan Dehnard - recenzja
Tytuł: "Prawdodziejka"
Autor: Susan Dehnard
Gatunek: fantastyka
Liczba stron: 391
Wydawnictwo: Sine Qua Non


Safiya posiada moc prawdodziejki, przez co może rozpoznać każde kłamstwo. Mimo to musi ukrywać się przed wszystkimi, aby nie została wykorzystana w konflikcie między imperiami. Jej siostra - więziodziejka - Iseult również ma niezwykłą siłę, jednak sama nie wie, na czym ona polega.

Młode czarodziejki wpadają w poważne tarapaty. Muszą, jak najprędzej uciekać ze swojego miasta, aby nie wpaść w łapska strażników. Za każdym rogiem czyha na nie ogromne niebezpieczeństwo. Z jednej strony piekielny diabeł – Aeduan, a z drugiej władcy imperium i ich najemnicy. Pomiędzy walkami, ucieczkami i intrygami, przeplatają się miłość i pożądanie, którym Safi nie będzie mogła się oprzeć, oraz straszne koszmary, które będą zwiastowały ukazanie się mocy Iseult.
Przytoczę słowa, które znajdują się na okładce książki: „[…] Prawdodziejka wejdzie do kanonu”. Ten cytat idealnie odzwierciedla moje odczucia wobec tej powieści. Ciekawa i dynamiczna fabuła zachwyciła mnie odmiennością od innych dzieł z gatunku fantastyki.
Dwie przyjaciółki, które są określane mianem więziodziejek, ukazują istotę przyjaźni. Natomiast władcy ziem dowodzą, że nie zawsze mamy do czynienia z dobrymi ludźmi, nawet jeśli robią na nas cudowne wrażenie. Nie tylko bohaterowie wywołują mój zachwyt, ale również wprowadzenie czytelnika w fantastyczny świat czarodziejów. Wszystkie opisy zdolności, miast i również krajobrazu powodują całkowite scalenie odbiorcy z fabułą i postaciami. Dużym plusem jest mapka całego świata czarodziejów, dzięki której można sobie uświadomić, jak długą drogę przebyli bohaterowie, docierając do upragnionego celu. Minusem, nad którym ubolewam jako mól książkowy, jest niespodziewane zakończenie, które zostawia u czytelnika ogromny niedosyt, jednak z drugiej strony pragnę, już teraz, przeczytać kolejną część powieści. Na podsumowanie mogę napisać, że jest to kolejna pozycja, którą z chęcią włączyłabym do kanonu lektur szkolnych. "Prawdodziejka" otrzymuje ode mnie szkolną piątkę z ogromnym plusem! 

  Kaja


12 grudnia

"Zdążyć przed zmrokiem" Tana French - recenzja

"Zdążyć przed zmrokiem" Tana French - recenzja
Tytuł: "Zdążyć przed zmrokiem"
Autor: Tana French
Gatunek: kryminał, sensacja
Liczba stron: 493
Wydawnictwo: Albatros


„Irlandia jest wstrząśnięta tym, co zdarzyło się na poddublińskim osiedlu. Trójka bawiących się nastolatków wchodzi do lasu, ale wychodzi z niego tylko jedno z nich- chłopiec w zakrwawionym ubraniu, który jest w stanie bliskim katatonii. Pozostałej dwójki nie odnaleziono.”

Książka rozpoczyna się właśnie od wspomnianego wyżej wydarzenia. Trójka nastolatków, Germanie, Adam i Peter, a właściwie 12-letnich dzieci, bawi się w lesie. Lasie, który jest ich „drugim domem”, który nie straszy, który znają od małego. Każdy jego fragment jest tym dzieciom dobrze znany, toteż gdy wybierają się w kierunku lasu, nikt z dorosłych im tego nie zabrania. Setki razy tam chodzili, nigdy nic się nie wydarzyło. Aż do tego feralnego dnia. 
Na początku rodzice nie zwrócili uwagi, że dzieci długo nie ma. Później lekko ich ta nieobecność zaniepokoiła. Aż wreszcie rozpoczęli poszukiwania. I nic… Nigdzie dzieci nie było, ślad po nich zaginął. Pozostały tylko drobiazgi wskazujące na ich obecność w lesie. Po pewnym czasie jednak odnaleziono jednego z chłopców - Adama - zakrwawionego, nie reagującego na nawoływania, w szoku. Nigdy nie odnaleziono pozostałej dwójki, nie wiadomo co stało się z dziećmi. Ocalały chłopiec wyprowadził się z rodzicami i rozpoczął leczenie. I wrócił… 
Wrócił po kilkunastu latach, aby rozpocząć pracę jako policjant. Rob Rayan - to właśnie chłopiec, który ocalał dwadzieścia lat temu, ale nikt o tym nie wie, ponieważ główny bohater zmienił imię nie chcąc, aby ludzie ciągle wracali do tego trudnego dla niego tematu.
Rob prowadzi spokojne życie, cieszy się pracą, aż do momentu, gdy otrzymują zgłoszenie o znalezieniu ciała 12-letniej dziewczynki, Katy Devlin. I wszystko wraca… Ciało dziecka, krew, zabójstwo, strach… i las. Czy Rob znajdzie zabójcę dziewczynki? Czy odkryje po dwudziestu latach, co stało się z jego przyjaciółmi? Czy jego własne wspomnienia i przeżycia pozwolą mu prowadzić śledztwo?

„Zdążyć przed zmrokiem” jest fantastycznym kryminałem. To coś dla fanów tego rodzaju książek. Autorka trzyma nas w ciągłym napięciu, dorzucając coraz to nowe zagadki i tajemnice. W momencie, gdy wydaje nam się, że wiemy, kto stoi za zbrodnią, okazuje się, że wszystko było zupełnie inaczej. To lektura, która na pewno nas nie znudzi. Czytając, poznajemy myśli głównych bohaterów, właściwie można przeżywać razem z nimi emocje towarzyszące im na każdym etapie śledztwa.
Zatem polecam książkę każdemu, kto lubi tajemnice, zagadki, dziwne powiązania zbrodni sprzed lat z obecnymi… Na pewno się nie zawiedziecie!

Ana



12 grudnia

"Dziewczyna z Dzielnicy Cudów" Aneta Jadowska - recenzja

"Dziewczyna z Dzielnicy Cudów" Aneta Jadowska - recenzja
Tytuł: "Dziewczyna z Dzielnicy Cudów"
Autor: Aneta Jadowska
Gatunek: fantastyka

Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Sine Qua Non


Książka Anety Jadowskiej pt.: „Dziewczyna z Dzielnicy Cudów” to powieść fantastyczna. Główna bohaterka to dziewczyna, która ma wiele imion, w zależności od miejsca, w którym przebywa. Jest osobą do wykonywania prac na zlecenie. Może to być odnalezienie kogoś lub „pozbycie się” go, w zależności od zleceniodawcy. Jej matka to przywódczyni Zakonu, a jej ojciec to psychopata, który ją porwał i okaleczył. Nikita to jedno z jej imion, porusza się między dwoma światami, Warsem i Sawą. Matka przydziela jej partnera Robina, który jest pierwszym, do którego Nikita jest w stanie się przekonać. Razem poruszają się po tych przerażających światach i okazuje się, że raz za razem ratują sobie życie. 
W tej części Nikita poznaje swojego brata Erwina, który próbuje zabić ich matkę. Nikita ma mieszane uczucia, jeżeli chodzi o jej matkę i ta sytuacja jest dla niech niezwykle trudna. 
Jak to się skończy? Dowiesz się czytając tę książkę. Jeżeli lubisz powieści fantastyczne i historie o silnych dziewczynach, to jest lektura dla Ciebie. Jest w niej wiele zaskakujących zwrotów akcji, które są dodatkowym walorem tej powieści. Jest to pierwsza część z otwartym zakończeniem, które być może poznamy w kolejnych tomach...  

Kasia


08 grudnia

"Słowik" Kristin Hannah - recenzja

"Słowik" Kristin Hannah - recenzja
Tytuł: "Słowik"
Autor: Kristin Hannah
Gatunek: literatura piękna
Liczba stron: 560
Wydawnictwo: Świat Książki


Moim zdaniem "Słowik" posiada najważniejsze cechy motywujące do sięgnięcia po niego. Zapytacie jakie? Przede wszystkim już pierwszy rzut oka na okładkę sprawia, że chce się sięgnąć po tę książkę. Intryguje, zaciekawia i wywołuje potrzebę przeczytania przynajmniej rekomendacji na okładce. I tu docieramy do drugiej cechy - tematyka. Interesują mnie książki opowiadające historie z okresu II wojny światowej, a tutaj akcja rozgrywa się właśnie w tym czasie. To wystarczyło, bym sięgnęła po tę lekturę, chociaż liczba stron jest poważna...
Chociaż "Słowik" opowiada fikcyjne wydarzenia, to inspiracją dla autorki była prawdziwa postać - bojowniczka ruchu oporu z Belgii - oraz opowieści kobiet o ich przeżyciach wojennych. 
Jest rok 1940. Francja. Poznajemy dwie siostry, bardzo od siebie różne. Starsza, stateczna matka i żona to Vianne, a młodsza, trochę szalona i buntownicza, ma na imię Isabelle. Podczas lektury czytelnik może obserwować zmiany zachodzące w kobietach z upływem czasu - wojennego czasu, więc zupełnie innego niż ten przeżywany w czasach pokoju. Chociaż książka jest o wojnie, to mało w niej znajdziemy opisów przemocy. Autorka raczej skupiła się na zmianach zachodzących w ludziach, w ich psychice. Znajdziecie tu ruch oporu, ludzkie dramaty i podejmowane szybko decyzje, mnóstwo emocji od godzenia się na wojenny los po bunt. Akcja jest wartka, wciąga czytelnika bez reszty w ten straszny wojenny świat. 

Można pomyśleć, że temat wojny i ludzkich losów jest już oklepany, znany i może trochę przez to nudny, ale nic bardziej mylnego. To są historie, o których należy pisać, mówić. Które należy przypominać i zaznajamiać z nimi kolejne pokolenia. Nie jest to lektura łatwa, ale uważam, że warto poświęcić czas na jej zgłębienie. Podczas czytania, a nawet i po zamknięciu książki, z pewnością pojawi się niejedna refleksja...

Zoja


07 grudnia

"Szpieg" Paulo Coelho - recenzja

"Szpieg" Paulo Coelho - recenzja
Tytuł: "Szpieg"

Autor: Paulo Coelho
Gatunek: biografia

Liczba stron: 196

Wydawnictwo: Drzewo Babel


Należę do tych czytelników, którzy lubią twórczość Paulo Coelho. Cenię Jego książki za świetny styl, prosty, ale docierający do czytelnika i tematykę zapadająca w pamięć na wiele lat. Zdarza mi się, że po paru latach nie mogę sobie przypomnieć o czym była przeczytana kiedyś książka, tytuł kojarzę ale treści nie, muszę dopiero przekartkować, żeby przypomnieć sobie najważniejsze wątki. Inaczej jest z książkami omawianego brazylijskiego pisarza. Mam je cały czas gdzieś z tyłu głowy. To co inni uważają za wadę, ja traktuję jako zaletę. Dużo mądrych filozoficznych treści i mistycyzmu. Tym bardziej chętnie sięgnęłam po nową powieść o kobiecie –szpiegu. Mata Hari była niewątpliwie fascynującą postacią. Żyła na przełomie XIX i XX wieku. Została skazana na śmierć za szpiegowanie na rzecz Niemców w czasie I wojny światowej . Czy była winna?? Niewątpliwie była zagubiona i nie bardzo przystawała do stereotypów tamtych czasów. Miała tajemniczą przeszłość i budziła u jednych zachwyt, u innych zazdrość. Była niezależna i dumna. Pozycję, którą zdobyła, zawdzięczała tylko sobie. Miała wielu bogatych kochanków, bankierów, polityków, fabrykantów. Chciała wygodnie żyć, być podziwianą i rozpieszczaną. Nie zdawała sobie sprawy, że nie można udawać szpiega, myślała, że to zabawa, że przechytrzy i Francuzów, i Niemców. Została aresztowana i po krótkim procesie skazana na śmierć, chociaż nie istniały bezsporne dowody Jej winy. Bardzo mnie ciekawiło, jak opowie historię Maty Hari Paulo Coelho.
Wybrał niezwykłą formułę swojej książki. Mata Hari koresponduje z wiezienia ze swoim adwokatem, opowiadając jednocześnie historię swojego życia. Do końca ma nadzieję, że zostanie uniewinniona. Wszystkie wydarzenia opisane przez Coelho są prawdziwe. Autor ograniczył się tylko do dopisania kilku dialogów i zmiany kolejności niektórych zdarzeń. 
Polecam, przeczytajcie bo warto.

Marta


05 grudnia

"Samotność odległych gwiazd" Kate Ling - recenzja

"Samotność odległych gwiazd" Kate Ling - recenzja
Tytuł: "Samotność odległych gwiazd"
Autor: Kate Ling
Gatunek: YA, sci-fi
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Amber


Wyobrażacie sobie porzucenie ziemi? Pięknych zielonych dolin, oceanów, plaż i gór na rzecz życia na statku, pełnym sterylnych pomieszczeń, surowych zasad i fałszywej miłości? Możliwość zobaczenia galaktyki: planet, gwiazdozbiorów czy asteroid, jest na pewno ogromną zachętą, tak samo jak uczestnictwo w czymś wielkim, wydaje się to piękne i ciekawe, ale jest to tylko złudna nadzieja, bo żaden pasażer oprócz specjalnej grupy wywiadowczej nie może opuszczać pokładu, a nieliczne okna jeszcze bardziej potęgują poczucie zamknięcia i bezsilności. Wszyscy są ślepo wpatrzeni w cel, który im wyznaczono i na każdym kroku wmawiają sobie, że jest on słuszny. Uwierzcie mi na słowo, nie chcielibyście się tam znaleźć.

W każdej książce o skorumpowanej społeczności zawsze znajdzie się buntownik, osoba dla której ślepe podążanie za tłumem jest najgorszą karą, jaką zesłał na nią świat. Wielokrotnie już spotkałam się z tym typem bohatera, zawsze podziwiałam ich odwagę i chęć zmian. Tutaj także odczuwałam podobne wrażenie i choć postać jest dość sztampowa, to jest w niej coś intrygującego. Seren Hemple, bo to właśnie o niej mowa, jest główną bohaterką i narratorką książki, wkrótce skończy 16 lat i swoją Edukację. Dla każdego mieszkańca Ventury jest to bardzo ważny dzień, czas wyboru życiowego partnera. Procedura ta od początku niepokoi Seren, nie widzi ona najmniejszego sensu w systemie panującym na Venturze i misji, która jest nieodłączną częścią życia każdego mieszkańca statku. Bohaterka ma dużo racji co do niesprawiedliwości panujących zasad, na początku jej szczerość i nieustępliwość mi imponowała, z czasem jednak stała się trochę drażniąca. Bohaterka wielokrotnie wpadała przez swoje odważne poglądy w tarapaty, co wprawdzie dynamizowało akcję, ale stawiało także Seren w roli osoby niedojrzałej i egoistycznej.
Właśnie przez jedną z takich wpadek trafiła ona do szpitala, aby odbyć wizytę u doktora Maddoxa. Poznała tam Domingo Suareza, przystojnego Latynosa, który wyznaje podobne do jej własnych poglądy. Jak nietrudno zgadnąć, dziewczyna zakochuje się w starszym chłopaku, imponuje jej jego charyzma i wielorakie talenty oraz wrodzony urok osobisty. Najbardziej jednak cieszy ją widoczne zainteresowanie z jego strony. Na Venturze jednak miłość jest kategorycznie zabroniona. Wybór niezgodny z zasadami stanowi oznakę buntu, a brak oddania najważniejszej sprawie, czyli przekazywaniu ziemskiej wiedzy kolejnym pokoleniom, uważany za brak poszanowania dla ludzkości i jej przetrwania. Zaczynają się więc potajemne schadzki, ciche rozmowy, skryte pocałunki. Zarówno Dom jak i Seren mają swoich partnerów życiowych, na domiar złego partnerem Seren jest niejaki Ezra, syn Kapitan Kat - dowodzącej całą operacją. Uwaga załogi jest więc zwrócona na Seren, co w dużym stopniu utrudnia jej spotkania z Domingiem. I tu rodzi się pytanie, czy warto dać tej miłości szansę na dalszy rozwój, czy może od razu spisać ją na straty?

"Moje uczucie do niego jest błyskawiczne, potężne i piękne. A do tego kompletnie beznadziejne."

Jak już napisałam, na pierwszym planie pojawia się wątek miłosny, tym samym spychając na plan dalszy wątek podróży kosmicznej i ustroju panującego na Venturze. Na całe szczęście autorka mimo tej zmiany w dalszym ciągu go rozwijała, co bardzo mnie ucieszyło, ponieważ uważam, że jest on bardzo intrygujący i ciekawy. 
Ventura, jak już zdążyliście się dowiedzieć, to ogromny, samowystarczalny statek. W środku wyglądający jak ogromne dwutysięczne miasto. Wyruszył z Ziemi 84 lata temu . Za 262 lata dotrze do planety, skąd odebrano tajemniczy sygnał. Wydawać by się mogło, że ten cud techniki przemierzający galaktykę jest miejscem pełnym szczęścia i harmonii. Nic bardziej mylnego, bo pod sztucznymi uśmiechami, zawsze siedzi głęboko skrywany ból i samotność. Jest to bowiem miejsce, gdzie zamiast propagować indywidualność i oryginalność rozpowszechnia się przeciętność i postępowanie według narzuconych schematów i zasad. Nikt z załogi nie zna Ziemi i nie pozna kresu podróży. Na Venturze ludzie żyją i doczekają końca swoich dni, a misja będzie trwać dalej, aż do schyłku podróży.

"Urodziliśmy się, żeby umrzeć i aż do teraz udawaliśmy, że to nic takiego."

Rodzaj porządku panującego na Venturze idealnie opisała jedna z postaci:
"Istniejesz jedynie po to, żeby być częścią misji. Ty i my wszyscy jesteśmy własnością NASA, ESA i naszych sponsorów z Ventura Communications Incorporated, musimy zatem kontynuować misję, do której zostaliśmy powołani. Spełnienie obowiązku nie jest kwestią wyboru. Pierwsza obsada statku liczyła osiemset osiemdziesiąt osiem osób. Czterysta czterdzieści cztery płodne pary, cykl narodzin co trzy lata i niemożliwa do przewidzenia liczba śmierci. Przed nami podróż trwająca siedemset lat. Żeby powoływać do życia zdrowe dzieci i zapewnić Venturze przyszłość, musimy robić co do nas należy. Stabilne Unie i odgórnie zaplanowane rodziny są fundamentami, na których opiera się cała nasza cywilizacja."

Często nie doceniamy tego, co oferuje nam Ziemia, jednak po przeczytaniu tej książki zdecydowanie zaczęłam zwracać uwagę nawet na najdrobniejsze rzeczy, które na Venturze mogły objawiać się tylko w snach czy marzeniach. Jeśli więc lubisz Si-fi z dość obszernym wątkiem miłosnym, a także książki z "charakternym" głównym bohaterem, to ta książka z pewnością ci się spodoba. Życzę zatem miłej lektury. 

Kinga


01 grudnia

„Zaginione” Lone Theils - recenzja

„Zaginione” Lone Theils - recenzja
Tytuł: „Zaginione” 
Autor: Lone Theils 
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 384


"Zaginione" Lone Theils to duński kryminał, będący debiutem autorki. Główną bohaterką książki jest znana dziennikarka, Nora Sand, która podczas podróży do Anglii nabywa na targu starą walizkę. Po zakupie owej walizki i przejrzeniu jej zawartości, Nora rozpoznaje na zdjęciach twarze dwóch dziewczyn, które zaginęły podczas podróży promem do Anglii. Owe dziewczyny, Lulu i Lisbeth, zostały zwabione na prom pod pretekstem pracy w Anglii jako modelki. W momencie, gdy okazuje się, że nigdy do Anglii nie dotarły, rozpoczyna się śledztwo, które trwa wiele lat. Cała Dania czeka na rozwiązanie tajemniczego zaginięcia dziewczyn. Pomimo wieloletnich poszukiwań nie udaje się znaleźć ewentualnego mordercy.
Nora postanawia rozpocząć śledztwo na własną rękę. W rozwiązaniu zagadki pomaga jej kolega ze szkolnej ławy, policjant Andreas, który przebywa w Londynie na szkoleniu antyterrorystycznym. Wykorzystując swoje kontakty w duńskiej i brytyjskiej policji, Nora próbuje rozwiązać sprawę, podejrzewając, że ma ona coś wspólnego z Billem Hixem, brytyjskim seryjnym zabójcą, przebywającym w więzieniu. Pikanterii dodaje fakt, że z boku walizki widnieje napis „B. Hix”, co może oznaczać, że walizka należała kiedyś do wspomnianego Billa Hixa. Słynął on z tego, że swoim ofiarom obcinał języki i trzymał je w formalinie. Po głębszej analizie Nora dochodzi do wniosku, że zdjęcie dziewczyn zostało zrobione po aresztowaniu Billa Hixa (Williama Hickley). I tutaj sprawy zaczynają się komplikować…
Wykorzystując znajomości Nora uzyskuje pozwolenie na wizytę w więzieniu, aby porozmawiać z Billem. Jednak, jak przypuszczała, nie dowiedziała się nic konkretnego. Jedyną rzeczą, którą ustaliła było, to, że Bill był regularnie odwiedzany przez dwie kobiety – młodszą i starszą. Owe panie podawały się za matkę i żonę Billa. Jednak z tego, co ustaliła Nora, Bill nigdy nie miał ani żony, ani córki. Nic się zatem nie zgadza. Wtedy też Nora nabiera podejrzeń…
Po wizycie w więzieniu Nora zaczyna otrzymywać smsy z pogróżkami. Treść wiadomości zawiera słowa, jakimi pożegnał ją Bill Hix...
Od tego momentu akcja nabiera tempa. W międzyczasie Bill ucieka z więzienia. Nora zdobywa coraz to nowe informacje, dociera do wielu źródeł, które w ostateczności doprowadzą ją do… zaginionych dziewczyn. Zanim jednak rozwiąże zagadkę, spotka ją wiele trudnych sytuacji. Jakież będzie jej zdziwienie, gdy okaże się, że jest przetrzymywana przez… Lulu i Lisbeth. Jak to możliwe? Nie zdradzę... Pytanie brzmi, czy dziewczęta są teraz po dobrej czy raczej po złej stronie mocy?
Nora próbuje nakłonić Lulu do ucieczki, tłumacząc jej, że czekają na nią rodzice, którzy szukali jej wiele lat i wierzyli w to, że wciąż żyje. W pierwszym momencie Lulu nie dopuszcza do siebie takich informacji, jednakże po dłuższej rozmowie postanawia wypuścić Norę i uciec razem od zwyrodnialca Billa i Lisbeth... Co z tego wyniknie? Zachęcam do lektury, która dostarczy wszystkich odpowiedzi.
Przyznam, że początek powieści był dla mnie trochę nużący, ale kiedy akcja nabrała tempa, nie mogłam oderwać się od lektury. Czytelnik może liczyć na zaskakujące sytuacje i ciekawie nakreślone postaci.  
Beta


Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger