27 listopada

Biblioteczny Kalendarz Adwentowy już wkrótce!

Biblioteczny Kalendarz Adwentowy już wkrótce!
Mamy zwycięzcę konkursu na Kalendarz Adwentowy! 

Kalendarz Konrada z klasy pierwszej

Nagrodą w konkursie jest wykorzystanie kalendarza podczas grudniowych losowań. Zasady losowania tegorocznych niespodzianek znajdują się w bibliotece oraz na Fanpage'u biblioteki. Zapraszamy na losowania - zaczynamy 1 grudnia!

25 listopada

"ENDGAME: Wezwanie" James Fray - recenzja

"ENDGAME: Wezwanie" James Fray - recenzja
Tytuł: ENDGAME: Wezwanie
Autor: James Fray
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Sine Qua Non


Po książkę ,,Endgame: Wezwanie” sięgnąłem, ponieważ jest to książka o końcu świata, grze hazardowej (w której stawką jest życie), a także o byciu ,,wybranym”. Bardzo zaciekawiły mnie słowa znajdujące się na okładce:
"Czytaj książkę. Odszukuj wskazówki. Rozwiązuj łamigłówki." Pomyślałem, że zapowiada się lektura inna niż wszystkie dotychczasowe i właściwie się nie pomyliłem.
Przede wszystkim polecam ją osobom, które lubią fikcję, ponieważ prawie wszystko jest tam nieprawdziwe. Na przykład asteroidy, które lecą i zatrzymują się kilka metrów nad ziemią pod wpływem pewnego amuletu itp.

!SPOILER ALERT!

Akcja dzieje się tak naprawdę wszędzie, głównych bohaterów właściwie... nie ma.
Główni bohaterowie, czyli wybrańcy, to osoby, które mogą wziąć udział w Endgame, a wymagania są m.in. takie, że należy mieć min. 12 lat. Niektórzy bardzo nie chcieliby zostać wybrani, ale niestety nie oni o tym decydują. W książce jest sporo zagadek, z którymi nawet najlepsi mieliby spory problem. Gra jest interesująca - nie ma w niej żadnych reguł...

!KONIEC SPOILERA!
 
Fabuła w tej książce łączy w sobie cechy powieści akcji, przygodowych i fantastycznych. Mnie ta książka zadowoliła w 70%. Chociaż język powieści jest prosty, to jednak na tzw. ,,dłuższą metę” jest trochę męcząca w czytaniu. Możliwe, że powodem jest nietypowość powieści. W końcu to nie całkiem książka, tylko GRA.

Drogi czytelniku, jeśli chcesz poznać odrobinę tradycji z kilku kultur, rozwiązać kilka ciekawych zagadek i poznać bohaterów książki, czyli ,,wybrańców”, koniecznie przeczytaj ENDGAME! Ta książka dostaje ode mnie 7/10, a wy jak ją ocenicie?

Karol


25 listopada

"Barça. Życie, pasja, ludzie" Jimmy Burns - recenzja

"Barça. Życie, pasja, ludzie" Jimmy Burns - recenzja
Tytuł: Barça. Życie, pasja, ludzie
Autor: Jimmy Burns
Liczba stron: 472
Wydawnictwo: Sine Qua Non


Po książkę ,,Barça. Życie, pasja, ludzie” sięgnąłem, ponieważ zaciekawiła mnie historia tego sławnego klubu sportowego FC Barcelony (którego, nawiasem mówiąc, wielkim <a raczej wiernym> kibicem jest nasz ulubiony pan matematyk!).
Po przeczytaniu tej książki dowiedziałem się dużo, ale też potwierdziły się moje doświadczenia dotyczące tego typu książek.

!SPOILER ALERT!

,,Barça. Życie, pasja, ludzie” to typowa książka o klubach sportowych. Zawarte w niej informacje jednak dały mi pewną wiedzę na temat Barçy. Wiele meczy, ogrom emocji przy każdej wygranej i przegranej.
Powstało kilkadziesiąt książek na temat FCB, ale według wielu czytelników i pasjonatów futbolu ,,Barça. Życie, pasja, ludzie” to jedna z najlepszych książek, które ją opisują. Fakt, jest w niej zawartych również wiele emocji, których pełne są historie opisanych tam piłkarzy, grających w Barcelonie.
Nieomal rozszarpana siatka w bramce Sampdorii Genua. Piłkarz, który miał stać się legendą, podpisujący po pijanemu kontrakt, w swoim mniemaniu – z Realem Madryt. Bramkarz uciekający z Hiszpanii w przebraniu i prezydent klubu rozstrzelany przez frankistów. Zmiażdżone i stopione trofea po uderzeniu bomby w klubowy budynek. Wiceprezydent klubu skaczący do Tamizy.
Takie właśnie fakty są opisane w tej książce.

!KONIEC SPOILERA!

Polecam tę książkę wszystkim fanom FC Barcelony, całej Katalonii oraz wszystkim innym zapaleńcom sportowym, a macie co czytać, ponieważ ja, choć nie przepadam za piłką nożną, przeczytałem ją z zapałem i coraz większą ciekawością.
Książka ,,Barça. Życie, pasja, ludzie” dostaje ode mnie ocenę 8/10, a Wy jaką ocenę jej wystawicie? Przeczytajcie i wyraźcie swoją własną opinię.

Karol 


24 listopada

"Gambit turecki" Boris Akunin - recenzja

"Gambit turecki" Boris Akunin - recenzja
Tytuł: "Gambit turecki"
Autor: Boris Akunin
Liczba stron:198
Wydawnictwo: Świat książki
cykl z Erastem Fandorinem, tom 2.

Do tej pory nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej książki, której bohaterem jest Erast Fandorin. Po lekturze tej powieści sądzę, że to się zmieni. Muszę przyznać uczciwie, że nie jestem przyzwyczajona do rosyjskich nazwisk w tekście, ale po kilku stronach można się do tego przyzwyczaić.

Akcja powieści rozgrywa się w XIX wieku, podczas wojny rosyjsko-tureckiej. Warwara Suworow próbuje dostać się do Turcji, gdzie przebywa jej "niby" narzeczony - Pietia Jabłokov. Podróż pełna przygód rozpoczyna się od kradzieży całego dobytku Warii. W przydrożnej knajpce poznaje ona detektywa, Serba Erasta Pietrowicza Fandorina, który postanawia pomóc kobiecie. Robi zakład, w którym wygrywa Warię. Od  tej chwili Waria jest niejako skazana na Erasta. Bez paszportu, pieniędzy i ubrań kobieta wyrusza w długą drogę, pełną niespodziewanych zwrotów akcji. Jej nowo poznany przyjaciel okazuje się być... agentem policji. Podczas pomyłkowego aresztowania Waria słyszy rzeczy, których nie powinna. Tym samym, ze względów bezpieczeństwa, zostaje aresztowana. Z pomocą przychodzi jej tajemniczy znajomy Erasta, który się za nią wstawia. Od tej pory Waria, zamiast szukać narzeczonego, otrzymuje propozycję zostania tajną telegrafistką. Jakiego wyboru dokona Waria? Ile jeszcze zaskakujących chwil przeżyje, zanim  spotka się ze swoim "niby" narzeczonym? I dlaczego narzeczony jest "niby"? Tego wszystkiego dowiecie się po lekturze "Gambita tureckiego".

Książkę określiłabym jako powieść przygodową, kryminalną, a do tego pełną humoru i naszpikowaną intrygami. Polecam ją wszystkim, którzy lubią, gdy akcja jest wartka i pełna nieoczekiwanych zwrotów.

Beta


24 listopada

"Raul: Sekrety legendy" Ulises Sanchez-Flor - recenzja

"Raul: Sekrety legendy" Ulises Sanchez-Flor - recenzja

Tytuł: Raul: Sekrety Legendy
Autor: Ulises Sanchez-Flor
Liczba stron: 287
Wydawnictwo: Sine Qua Non


Przyznam, że do przeczytania tej pozycji zabrałem się z bardzo dużą ciekawością. Powodem tego był fakt, że osobiście zbyt wiele o Raulu Gonzalezie nie wiedziałem. Słyszałem tylko, że był to zawodnik o niesamowitej klasie i umiejętnościach piłkarskich, a także, iż grał dla Realu Madryt.
W dzisiejszych czasach, kiedy na boisku czarują gwiazdy, takie jak m.in. Lionel Messi, Cristiano Ronaldo czy Wayne Rooney, o byłych królach futbolu często się zapomina, a to przecież oni uczynili ten sport tak pięknym.

Jednym z tych królów jest właśnie on - Raul Gonzalez Blanco - chłopiec, który, jak każdy, musiał zacząć od zera, by osiągnąć to, o czym marzył. 

Książka "Raul: Sekrety Legendy" opowiada nam o życiu tego wspaniałego piłkarza, jego miłości do piłki nożnej i o wyzwaniach, którym musiał sprostać na swojej drodze. Autor umieścił w swoim dziele wspomnienia nie tylko rodziny Raula, ale również ludzi, którzy go podziwiali i uwielbiali, i którzy kochają go także teraz, kiedy skończył już swoją przygodę z wielką, europejską piłką (aktualnie Raul jest zawodnikiem klubu New York Cosmos).
W książce możemy też znaleźć wywiady ze sławnymi trenerami i zawodnikami, którzy mieli przyjemność osobiście poznać wspaniałego napastnika hiszpańskiej reprezentacji, trenować z nim i przeżywać wspólne sukcesy. Wśród tych ludzi znajdują się takie nazwiska, jak Iker Casillas, Vincete del Bosque, Sergio Ramos czy też Zinedine Zidane. W swojej książce Ulises wyraźnie podkreśla ambicję, jaką Raul posiadał i posiada również teraz. Jest także mowa o tym, jak bardzo zawodnik pokochał zespół Galacticos i jak mocno jest z nim związany, mimo że od czasu odejścia z Realu grał już w trzech innych klubach, m.in. w Schalke Gelsenkirchen.

Książka jest niesamowicie ciekawa i wciągająca. Mnie osobiście bardzo się spodobała i mogę śmiało powiedzieć, że jest ona przeznaczona nie tylko dla fanów piłki nożnej, ale także dla osób, które po prostu chciałyby poznać historię tego niesamowitego sportowca, jakim bez wątpienia jest Raul Gonzalez - piłkarz, który "Tylko ambicję stawiał nad wierność Królewskim".

Alex


21 listopada

Ściana konkursowa w bibliotece

Ściana konkursowa w bibliotece
W naszej bibliotece zaszła pewne zmiana. Ciekawe, ile osób odwiedzających nas zwróciła na nią uwagę? 
Jedna z szyb naszego podręcznego księgozbioru awansowała na ŚCIANĘ KONKURSOWĄ. Będzie to miejsce, gdzie znajdziecie wszystkie aktualne konkursy, przeprowadzane w bibliotece. To krok w stronę osób, które chciałyby wziąć udział w konkursie, ale do tej pory nie trafiły na moment, w którym wywieszane są ogłoszenia i regulaminy. 


 Ponadto pojawiła się na owej ścianie nowa aktywność, tzw. "szybki konkurs". Nie jest on łatwy, bo oprócz wiedzy liczy się szybkość. Trzeba jak najszybciej podać prawidłową odpowiedź na trzy pytania. Przy czym pytania te pojawiają się w różnych godzinach i dniach, więc trzeba być czujnym. Mamy już pierwszego zwycięzcę! Został nim Eryk, który jako pierwszy podał prawidłowe odpowiedzi na wszystkie trzy pytania. GRATULUJEMY! Nagroda niespodzianka trafi do niego w poniedziałek. Obserwujcie ŚCIANĘ KONKURSOWĄ wyczekując kolejnych pytań w "szybkim konkursie"!
 

21 listopada

L.A. Weatherly "Anioł" - recenzja

L.A. Weatherly "Anioł" - recenzja
Autor: L. A. Weatherly
Tytuł: "Anioł"
Liczba stron: 398

Wydawnictwo: Świat Książki

Cykl: Trylogia Anioła, tom pierwszy


"Stephenie Meyer stworzyła na nowo wampira. Eoin Colfer stworzyła na nowo wróżkę. L.A. Weatherly stworzyła na nowo anioła."

Pierwsze słowa z okładki bardzo mnie zaciekawiły. Lubię historie fantastyczne, w których świat rzeczywisty miesza się z fikcją. Nie znałam wcześniej autorki "Anioła", ale sięgnęłam po tę powieść, ponieważ bardzo spodobała mi się okładka, no i tematyka też taka MOJA... :-) Same plusy, więc z chęcią zabrałam się za lekturę.

Pierwsze wrażenie - bardzo pozytywne. Zaskoczył mnie sposób przedstawienia aniołów. Jest bowiem zdecydowanie inny, niż w większości tego typu powieści.  Ale nie będę zdradzać, o co chodzi. Odebrałabym przyjemność czytania osobom, które zamierzają poznać tę historię same. 
Główna bohaterka, Willow, ma 17 lat i nietypowe zdolności. Może mianowicie przewidywać przyszłość innych osób i ostrzegać je przed dokonaniem niewłaściwego wyboru. Wystarczy, że weźmie wybraną osobę za rękę. Dziewczyna spodobała mi się, bo nie pragnie na siłę być popularna, lubiana i w ogóle "naj" z wszystkiego i dla wszystkich. Jest po prostu sobą, nie przejmując się opinią innych, i to mi się w niej spodobało najbardziej.
Nie obyło się, oczywiście, bez wątku miłosnego. Zaczynając czytanie podejrzewałam, że szybko pojawi się drugi bohater i tak też się stało - do akcji wkroczył tajemniczy Alex. Łowca, który dostał zadanie... zabicia Willow. Rzecz jasna, jak to zazwyczaj się dzieje w takich powieściach, chłopak postanowił poznać bliżej swój "cel" i sprawy potoczyły się dość przewidywalnym torem. Wydaje mi się, że autorce niezbyt udał się ten miłosny wątek... Trochę za dużo było o miłości dwójki bohaterów, aż zrobiło się między nimi bardzo ckliwie. Jak dla mnie, trochę za ckliwie, ale jeśli ktoś lubi rozczytywać się o tych wszystkich "ochach" i "achach"... Na szczęście pozostałe wątki oraz przygody ludzi i aniołów tak mnie wciągnęły, że udało mi się przebrnąć przez opisy "miłosne".   

Nie nastawiałam się na powieść formatu trylogii Tolkiena, więc nie doznałam rozczarowania. Książka jest napisana prostym językiem, a akcja dość wartka i choć fabuła jest trochę przewidywalna, to zupełnie mi to nie przeszkadzało w delektowaniu się treścią. Polecam i nie mogę się doczekać przeczytania kolejnych tomów: "Płomienia anioła" i "Zemsty anioła".

Zoja

21 listopada

"Krew Olimpu" Rick Riordan - recenzja

"Krew Olimpu" Rick Riordan - recenzja
Tytuł: "Krew Olimpu"
Autor: Rick Riordan
Liczba stron: 474 + słowniczek (25 stron)
Wydawnictwo: Galeria Książki
seria: Olimpijscy Herosi


 Po zakończeniu lektury "Domu Hadesa" zżerała mnie ciekawość, co będzie dalej, więc jak tylko mogłam, sięgnęłam po ostatni tom serii - "Krew Olimpu". Czytając tę część możemy dowiedzieć się, kto wygra toczącą się wciąż wojnę. Powoli śledzimy akcję, kiedy siódemka naszych bohaterów próbuje się przedostać do ........:-)........ oraz obserwujemy podróż Nico, Reyny i trenera Hedga, próbujących... no właśnie, co oni chcą zrobić? Musicie przeczytać książkę, żeby się tego dowiedzieć, bo ja Wam nie zgradzę.
Początkowo przeżyłam lekki szok i zastanawiałam się, czy przypadkiem nie pominęłam jednej książki w serii. Początek bowiem, jak dla mnie, jest ni z gruszki ni z pietruszki! Jednak na szczęście po kilku stronach opowieść wróciła na właściwe tory. Akcja według mnie rozwija się troszkę... hmmm... nie tyle, że za wolno, ale po prostu w niektórych rozdziałach nie ma zbyt wielu faktów, wnoszących coś interesującego do fabuły. W połowie powieści zaś, kiedy już mamy się dowiedzieć, czy nasi bohaterowie przeżyją, autor zmienia narrację i obserwujemy akcję z perspektywy drugiej drużyny! Ja musiałam to sobie na spokojnie przemyśleć i troszkę ponarzekać, jednak pewnie inni nie będą mieli z tym problemu.
Książka jest bardzo ciekawa i wciągająca. W tej części dowiadujemy się dużo o Leo, Nico i Reynie. Poznajemy lepiej ich charaktery, emocje, obserwujemy ich rozterki, więc przestają być dla nas tylko "dwuwymiarowi".
Bardzo podoba mi się sposób narracji. Autor nie skupia się bardzo na jednej postaci, ale przedstawia nam różne perspektywy, dzięki czemu nic nas nie omija. Rozmiar czcionki jest dla mnie idealny, świetnie się czyta.

Myślę, że tę książkę poleciłabym osobom, które może niekoniecznie interesują się mitologią (ale mogą), ale z pewnością osobom, które przeczytały przygody Percy'ego Jacksona, a także tym, które interesują się fantastyką, może romansem. No i cóż, także osobom, które nie mają nic przeciwko przewidywalności fabuły, za czym sama nie przepadam. Tym razem zakończenie jest, niestety, dość przewidywalne, ale to nie przeszkadza w rozkoszowaniu się akcją, nie bójcie się!

Nicola

  

14 listopada

Wykreślanka biblioteczna

W czasie przygotowań do konkursów przedmiotowych warto czasami odetchnąć od nauki i zagrać w ciekawą grę :-)
Zapraszam do wykreślanki bibliotecznej i życzę powodzenia ;-)




04 listopada

"Czerwone jak krew" Salla Simukka - recenzja

"Czerwone jak krew" Salla Simukka - recenzja
Tytuł: Czerwone jak krew
Autor: Salla Simukka
Ilość stron: 252
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Moja ocena: 5/10 
 
„Była sobie raz dziewczynka, która się nie bała.”

Recenzowany tytuł należy do gatunku kryminałów, thrillerów oraz sensacji. Jest to literatura fińska, skierowana głównie do nastoletnich czytelników, choć nie ma żadnych przeciwwskazań, by sięgnęli po nią również starsi miłośnicy czytania. Myślę, że zabierając się do tego utworu nie powinniśmy zbyt wiele od niego wymagać, aby uniknąć potem ewentualnych rozczarowań.

„Biegała tak, jak biegają ludzie, którzy nie boją się upaść.”

Salla Simukka opowiada nam historię Lumikki, której życiową dewizą jest trzymanie się z daleka od wszystkiego, co jej nie dotyczy. Niestety, jak to zwykle bywa, nieumyślnie wplątuje się w aferę, która może przerosnąć nawet ją. Jak to się dzieje, że zwykła, wręcz niewidzialna dziewczyna nagle zaczyna obcować z trójką najpopularniejszych dzieciaków ze szkoły? Cóż, kiedy potrzebujemy pomocy, zwracamy się o nią do każdego, nieważne kim jest i z jakiej grupy społecznej pochodzi. Elisa i jej dwójka znajomych znajdują trzydzieści tysięcy euro splamionych krwią. Niewiele myśląc postanawiają „wyprać” je w szkolnej ciemni, gdzie przypadkiem pojawia się Lumikki. Tak zaczyna się ciąg zdarzeń, pełen rosyjskiej mafii, narkotyków i nieudanych porwań. Młodzi bohaterowie próbują rozgryźć zagadkę, skąd pochodzą pieniądze i co ojciec Elisy - na pozór uczciwy policjant - ma wspólnego z gangsterami i tajemniczym Białym Niedźwiedziem.

„Ufała tak, jak ufają ludzie, którzy nigdy nie stracili gruntu pod stopami [...]”

„Czerwone jak krew” to pierwszy tom trylogii. Kolejne tomy to „Białe jak śnieg” i „Czarne jak heban”. Autorka umieszcza w swojej serii wiele nawiązań do baśni, zwłaszcza tych autorstwa braci Grimm. Przykładowo, imię głównej bohaterki, Lumikki, oznacza „Śnieżkę”. Niewątpliwie to ciekawy dodatek do utworu.

Książka posiada hipnotyzującą okładkę. To niewątpliwy plus, zwłaszcza, jeżeli treść wcale nie jest absolutnie wybitna. Akcja w tej powieści rozwija się niemiłosiernie powoli, dopiero ostatnie karty lektury nieco poprawiły moją opinię o całości fabuły. Tak naprawdę najbardziej podobały mi się fragmenty, które w żaden sposób nie były powiązane z główną historią. Jedynie w tych krótkich akapitach autorka potrafiła zaczarować mnie swoim słowem.
Podsumowując, ta pozycja jest raczej przeciętna. Nie wniosła do mojej biblioteczki nic nowego, czy chociażby godnego dłuższego zapamiętania. Może jednak innym czytelnikom przypadnie do gustu.

„Była sobie raz dziewczynka, która nauczyła się bać.
Bajki tak się nie zaczynają. Tak zaczynają się inne, mroczniejsze opowieści.”

Edelline


03 listopada

Rozstrzygnięcie konkursów październikowych

Rozstrzygnięcie konkursów październikowych
Październik już za nami. Szybko zleciało, prawda? Czas zatem na podsumowanie miesiąca i ogłoszenie wyników naszych konkursów :-) 
Konkurs na internetowy mem i komiks o czytaniu i książkach wygrała Natalka. Zobaczcie jej prace:
 


Konkurs na recenzję ulubionej książki wygrała Marta. Jej recenzję możecie przeczytać tutaj:





 
Konkurs na liczbę kuleczek w słoiku wygrał nasz matematyk, a także dwóch uczniów: Eryk i Karol. 
Może nie uwierzycie, ale kulek w słoiku jest 1053 :-)


Konkurs fotograficzny "Ja też jestem wojownikiem światła" wygrała Zuzia. Oto jej praca:



Konkurs na exlibris biblioteki wygrali Weronika i Bartek. Oto ich prace:

Exlibris Bartka

Exlibris Weroniki

Gratulujemy zwycięzcom!

03 listopada

"www.ru2012.pl" Marcin Ciszewski - recenzja

"www.ru2012.pl" Marcin Ciszewski - recenzja
Tytuł: www.ru2012.pl
Autor: Marcin Ciszewski
Liczba stron: 356
Wydawnictwo: ZNAK
Seria: War Books


Po książkę ,,www.ru2012.pl” (ten tytuł nigdy mi się nie znudzi) sięgnąłem, ponieważ wojna, akcja i militaria to mój konik. Książka ta należy do  tzw. serii War Books i zaliczana jest także do cyklu nazywanego umownie "www".
 
Marcin Ciszewski jest absolwentem Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego ze specjalizacją historia najnowsza. Przed debiutem pisarskim w 2008 roku był dziennikarzem muzycznym w Programie 3 Polskiego radia oraz grał na basie w różnych zespołach muzycznych.

,,www.ru2012.pl” to książka typowo dla chłopaków, jest tam broń, akcja, pościgi oraz odrobinę fikcji. Dla mnie, na przykład, dodatkową atrakcją jest pomysł przenoszenia się bohaterów w czasie. Uważam, że Ciszewski świetnie to wymyślił. Poza tym akcja rozgrywa się między innymi w mieście o nazwie Borne Sulinowo, które jeszcze niedawno nie istniało na mapie Polski. Cały cykl prezentuje nam wybrane wydarzenia historyczne (przecież historia to nuuuuda!) w bardzo atrakcyjnej formie.
Ujmując to w jednym zdaniu napiszę tak: bardzo fajna książka na długie, jesienne lub zimowe wieczory (tak wiem, trochę ,,dziadkowe” zdanie, ale taka jest prawda).

!SPOILER ALERT!

Głównym bohaterem jest Jerzy Grobicki, dowódca oddziału nowoczesnych technologii, który razem ze swoim oddziałem zniknął w tajemniczych okolicznościach w czasie wojny, a teraz chce wrócić do swoich czasów za pomocą tajemniczego urządzenia, którego nie opiszę, ponieważ zbyt wiele fabuły bym zdradził, a tego przecież nie chcemy.
Fabuła trzyma w napięciu, a akcja powieści rusza z kopyta już od pierwszej strony, więc książkę pochłonąłem w kilka dni. Niektóre rozdziały się trochę dłużą, ale raczej nikomu to nie będzie przeszkadzać.

!KONIEC SPOILERU!

Książkę ,,www.ru2012.pl” polecam wszystkim, którzy lubią militaria. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś przeczytać również pozostałe tomy tej serii. 
Moja ocena dla tej książki to 7/10. Zachęcam również do wypożyczania innych książek z bogatego księgozbioru naszej biblioteki.

Karol


Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger