22 sierpnia

„Pan Borsuk i pani Lisica. Jestem sobą”– recenzja

„Pan Borsuk i pani Lisica. Jestem sobą”– recenzja


 To już szósty tom przygód rodzinki lisów i borsuków, które mieszkają w jednej norze. Autorami są Briggitte Luciani i Eve Tharlet. I jest to bardzo udany duet. Komiks wydany jest bardzo ładnie , w twardej oprawie, składa się z 32 stron.  Bajeczka w formie komiksu nadaje się dla każdego, bo jest to bardzo mądra opowieść o tym, że możemy być  kim tylko zapragniemy. Nie może ograniczyć nas ani fizyczność, ani poglądy innych. 


Mała lisiczka Róża zastanawia się kim jest i szuka zwierząt podobnych do niej. Zdaje sobie jednak  sprawę, że nie przynależność gatunkowa jest najważniejsza, a miłość i przyjaźń, jaka istnieje między rodziną borsuków, a rodziną lisów. Młodzi przyjaciele zdobywają też naukę o tym, że nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje.



Poruszanych jest w tej krótkiej książeczce bardzo dużo ważnych problemów. Czytając miałam łezkę w oku. I przy tym jest cudnie zilustrowana. Piękne rysunki są bardzo dopracowane, a barwy przyjemne dla oka, pastelowe, delikatne. Kocham obie serie (jest jeszcze Rodzina Borsuków i Lisów przedstawia) całym sercem i polecam te książki każdemu, a w szczególności rodzicom młodszych dzieci.
                                                                                                Maa




19 sierpnia

"Robinson Crusoe" Daniel Defoe - recenzja

"Robinson Crusoe" Daniel Defoe - recenzja

Kolejną adaptacją komiksową klasyki literatury jest "Robinson Crusoe" Daniela Defoe. 

Marzeniem młodego Robinsona były podróże morskie. W wieku siedemnastu lat chłopak wbrew woli rodziców wyruszył w wielki świat i przeżył wiele przygód, aż jego dobra passa skończyła się i podczas jednego z rejsów wylądował na bezludnej wyspie. Wszyscy towarzysze podróży utonęli, a statek osiadł na mieliźnie niedaleko wyspy, na którą udało się dopłynąć Robinsonowi. Kiedy młody mężczyzna na zbudowanej własnoręcznie tratwie dostał się na statek, okazało się, że przeżył jeszcze pies, który stał się towarzyszem jego niedoli. 

Po początkowym etapie rozpaczy Robinson postanowił przetrwać na wyspie. Przy pomocy przedmiotów uratowanych ze statku zbudował bezpieczne schronienie dla siebie i psa. Powoli zadomawiał się w dżungli, w której przyszło mu żyć. Uczył się wszystkiego, co było mu niezbędne do przeżycia: polowania, stolarki, hodowania kóz, wyplatania koszy czy pieczenia chleba. Odmierzał również czas, robiąc oznaczenia na drewnianym palu. Dzięki temu wiedział, ile lat spędził w osamotnieniu na wyspie, a było ich naprawdę dużo.

Bardzo przyjemnie było wrócić na wyspę Robinsona i tym razem śledzić jego przygody dzięki wersji komiksowej. Świetna kreska i idealnie przygotowany scenariusz sprawiły, że czytało mi się szybko i płynnie. Fabuła adaptacji wiernie przystaje do oryginału. Jestem przekonana, że ta wersja klasyki o światowej sławie przyciągnie nie tylko czytelników, którzy znają powieść i chcieliby porównać wersje, ale także tych, którzy na co dzień niechętnie sięgają po opasłe tomy przygodowe.

Zojka



   

15 sierpnia

„MAGICZNA 7 ROZDZIELENIE” TOM 5 – recenzja

„MAGICZNA 7 ROZDZIELENIE” TOM 5  – recenzja

 Leo po zdobyciu informacji o magicznych przodkach, nie chce z magią mieć nic wspólnego. Magiczna 7 się rozdziela. Chłopak chcąc żyć normalnie, ignoruje przyjaciela i ma nawet dziewczynę, ale wszystko na nic, bo zło nie śpi i przyjaciele znów muszą się połączyć.


                                                          


Komiks liczy 46 stron, ciekawy  będzie zarówno dla  dzieci starszych, młodzieży, jak  i dorosłych.



Toussaint nie pozwala akcji zwolnić, porusza mnóstwo ważnych problemów obu światów, takich jak na przykład brak tolerancji dla inności. W tej części  Kenny Ruiz jest ilustratorem. Jego prace są ciemniejsze, bardziej mroczne, ale mamy tez piękne, jasne barwy. Jest to bardzo ciekawy komiks fantasy, warty polecenia. Już się nie mogę doczekać kolejnej części.

                                                                                                                  Maa




15 sierpnia

„ZABÓJCZY WIRUS” ALEX KAVA– RECENZJA

„ZABÓJCZY WIRUS” ALEX KAVA– RECENZJA

To już szósty tom przygód agentki FBI Maggie O'Dell wydawnictwa Harper Collins Polska.  Jak zwykle autorka nie zawodzi. Zawsze mam obawy, że ta część będzie słabsza od poprzedniej i lekko się zawiodę, ale tak nie jest. Dla mnie to najlepszy tom z tych, które do tej pory przeczytałam. Szkoda, że krótszy od poprzednich, bo został pewien niedosyt po skończeniu.

Tym razem nasi dzielni agenci będą postawieni przed ogromnym problemem, jakim jest wirus. Co to za wirus? Tego nie zdradzę, ale czytelnik po tej lekturze na pewno wiele się nauczy o wirusach. To była bardzo ciekawa medyczna sprawa. Z wypiekami na twarzy o niej czytałam. Przerażające jest to, że autorka w fikcję swoich książek wplata prawdziwe zbrodnie, które miały miejsce na świecie. Przedtem wiele o nich czyta, dopasowuje. Jest bardzo skrupulatna w tym, co robi. Ta informacja zamroziła mi krew w żyłach, bo myślałam, że to w 100 % fikcja literacka.

Kolejny raz przeczytałam fantastyczną książkę z bardzo ładną okładką. Trzymającą w napięciu od początku do końca., z licznymi zwrotami akcji i ciekawymi, nowymi postaciami. Polecam serdecznie.

                                                                                                                                               Maa 

 

 


Recenzja ukazała się także na blogu: 

https://ksiazkinaszapasja.blogspot.com/2023/08/zabojczy-wirus-alex-kava.html

07 sierpnia

"Sami. Wymiar czwarty i pół" - recenzja

"Sami. Wymiar czwarty i pół" - recenzja


"Wymiar czwarty i pół" to już szósty tom serii Sami, komiksu fantasy dla młodzieży. Bohaterowie zostali uwięzieni między światami żywych i umarłych. Ich obecna miejscówka nazywa się Światem Otchłani. 

Pierwszy szok po zorientowaniu się, że nie żyją, już minął. Teraz powoli zaczynają sobie przypominać, jak zginęli. Nie dość, że nasi bohaterowie muszą przetrwać w nieprzyjaznym świecie, to wraca Saul ze swoim Klanem Rekina i między grupami dochodzi do starcia. Dzieciaki za wszelką cenę chcą oznaczyć jak najwięcej terenów swoimi znakami. Znak wymalowany na budynku oznacza własność danej grupy. Rywalizacja wywołuje mnóstwo negatywnych emocji, ponieważ Saulowi udaje się zająć najważniejsze miejsca w mieście, na przykład bibliotekę. 

Wciąż nie jest znany cel pojawienia się czarnego monolitu. Miasto kryje wiele niebezpieczeństw. Ciekawość dosłownie zżera czytelnika, ale kolejne wydarzenia następują po sobie niezbyt szybko. Trzeba mieć sporo cierpliwości, aby czekać spokojnie na kolejny tom.

Bohaterowie prowadzą interesujące rozmowy o swoim położeniu, w których próbują dociec, gdzie właściwie się znajdują i co się stało. Z tych rozważań wyłania się teoria związana z tytułowym wymiarem: czwartym i pół. Może ludzki mózg próbuje za wszelką cenę przetrwać i to jest efekt jego wysiłków? To ciekawe, że do takich niecodziennych wniosków dochodzą dzieci, ale z drugiej strony co innego mogą robić nastolatkowie, skoro zostali z jakiegoś powodu pozbawieni opieki dorosłych? 

Szósty tom otrzymał inny kolor - fioletowy. Możliwe, że chodzi o zaznaczenie rozpoczęcia drugiej serii komiksów, jednak aby zrozumieć o co chodzi, trzeba przeczytać poprzednie tomy.

Finał jak zwykle pozostawia czytelnika w zawieszeniu. Nie przepadam za takim rozwiązaniem. Wolałabym poznać rozwiązanie i spokojnie czekać na następny tom.

Zojka

07 sierpnia

„DOTYK ZŁA” ALEX KAVA– RECENZJA

„DOTYK ZŁA” ALEX KAVA– RECENZJA

 


Dotyk zła to pierwsza część serii książek o detektyw Maggie O'Dell i ogromnie się cieszę, że ją w końcu przeczytałam.  Mam już za sobą dwa tomy, a gdy nie zna się pierwszego, wielu rzeczy się nie wie i nie rozumie, gubi się gdzieś kontekst. 

Mocno wciągnęła mnie ta część, mimo że wiedziałam, co będzie dalej. Brakowało mi tylko jakiegoś sensowniejszego zakończenia. No niestety nie można mieć wszystkiego. Patrząc na bohaterkę, która jest pełna ludzkich przywar i przez to bliższa nam czytelnikom,  nie mogę wyjść z podziwu, jak  psycholog z wieloletnim doświadczeniem w pracy w FBI, popełnia wciąż te same błędy i zdaje sobie z tego sprawę, i nadal brnie w to samo. Dla mnie jest to oznaka głupoty i denerwuje mnie to.  Może chciałabym zobaczyć coś nowego, innowacyjnego? Za dużo tych klisz i wytrychów narracyjnych albo przeczytałam już za dużo kryminałów w swoim życiu.



Polecam serdecznie tę serię kryminałów. Lepiej je czytać po kolei, czego ja nie robię;) Zaczęłam kolejny tom, który zapowiada się bardzo dobrze.

                                                                                                 Maa


Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger