30 stycznia

"Ru" Kim Thuy - recenzja

 "Ru" Kim Thuy - recenzja
Tytuł: "Ru"
Autor: Kim Thuy
Tłumacz: Wiktor Dłuski
Gatunek: literatura obyczajowa
Liczba stron: 160
Wydawnictwo: Drzewo Babel


„Ru” jest pierwszą książką wietnamskiej pisarki Kim Thuy. Jest to książka napisana w postaci pamiętnika, który prowadzi główna bohaterka – Nguyen An Thin.
Książka zaczyna się, kiedy bohaterka jako młoda dziewczynka dostaje się na pokład statku z boat people - uchodźcami, którzy ociekają z kraju w poszukiwaniu lepszego życia. Kiedy w końcu uda jej się dostać na ląd, bardzo trudno jej się przystosować do życia w obcym kraju, nie znając języka oraz będąc uchodźcą.
To niewielkie, bo zaledwie 160-stronicowe dzieło ukazuje całe życie uchodźcy. Pokazuje, jak bohaterka starała się przetrwać w obcym kraju, jakie przyjaźnie zawarła, jak traktowała swoją rodzinę – rodziców i swoje chore dziecko, i jak się do nich przywiązała. Ale dzięki tej książce można również dowiedzieć się wiele o wyglądzie wietnamskiej rodziny oraz o jej zwyczajach.
Książka jest troszkę trudna, ponieważ jej zrozumienie wymaga skupienia. Zawiera w sobie wiele porównań i epitetów. Skłania do refleksji oraz zadumy.
Polecam ją osobom starszym, które chcą się dowiedzieć o życiu wietnamskich uchodźców, oraz tym, którzy lubią książki skłaniające do refleksji.

A co oznacza tytułowe „ru”? To po francusku „źródełko, strumyczek”, a jako przenośnia - „upływ (np. łez, krwi, pieniędzy). Po wietnamsku to „kołysanka”, „kołysać do snu”.  

Julia


30 stycznia

"Porwana pieśniarka" Danielle L. Jensen - recenzja

"Porwana pieśniarka" Danielle L. Jensen - recenzja
Tytuł: "Porwana pieśniarka"

Autor: Danielle L. Jensen
Liczba stron: 430
Gatunek: fantasy
Wydawnictwo: Galeria Książki
Cykl: Klątwa, tom 1

W życiu każdego czytelnika trafiają się książki, które można określić mianem niespodzianek. Kiedy bierzemy taką w swoje ręce, wygląda bardzo niepozornie. Często nie do końca zgadza się z tym, co zazwyczaj czytamy, dlatego też zdarza nam się obawiać, co kryje wewnątrz. Jednak jeśli zdecydujemy się ją mimo wszystko otworzyć, możemy zdobyć nowego najlepszego przyjaciela. Tak też było ze mną i z "Porwaną pieśniarką".
Danielle L. Jensen przedstawia nam historię pełną intryg, odwagi i pasji. Wykreowana przez nią główna bohaterka zaledwie po kilku stronach powieści zostaje porwana i siłą doprowadzona do wnętrza Samotnej Góry, do miasta Trollus, które znała tylko z bajek. Przed piękną, rudowłosą Cécile cały świat stał otworem - miała zostać śpiewaczką w dużym mieście, jednak ktoś zadecydował, że będzie inaczej. Tym kimś, a raczej czymś, była przepowiednia, według której związek ludzkiej dziewczyny z pierwszym księciem Trollus, miał zdjąć klątwę z tego miasta i mieszkających w nim trolli. Na początku dziewczyna jest przerażona i planuje ucieczkę, wszystko się jednak zmienia, gdy zaczyna czuć coś do księcia Tristana i coraz bardziej pochłania ją polityka królestwa. Z biegiem czasu Cécile uświadamia sobie, że wcale nie chce wracać do swojego dawnego życia...

"Teraz to wszystko wydaje się jak sen, ale jak z każdego snu, w końcu trzeba się obudzić."

Mimo, że fantastyka jest głównym gatunkiem, który czytam, to jednak stworzenia, jakimi są trolle, nigdy do mnie nie przemawiały. Z tego powodu "Porwana pieśniarka" była dla mnie tak dużą książką- niespodzianką, gdyż w całokształcie bardzo mi się podobała, a same trolle miały zgoła inną naturę. Bohaterowie powieści są ciekawie wykreowani, a w fabule nie ma większych przestojów, dzięki czemu lektura nie nudzi. Wątek romansu jest dość wyraźnie zarysowany, ale mnie wcale nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie, dodawał historii uroku. Bardzo wciągnęła mnie ta opowieść, dlatego też nie mogę się doczekać, kiedy poznam dalsze losy Tristana i Cécile.

Edelline


30 stycznia

"Siła niższa" Marta Kisiel - recenzja

"Siła niższa" Marta Kisiel - recenzja
Tytuł: "Siła niższa"
Autor: Marta Kisiel
Gatunek: fantastyka
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal; UROBOROS
Cykl: Dożywocie, tom 2



Powieść Marty Kisiel pt. "Siła niższa" to dalsze losy pisarza Konrada Romańczuka oraz jego towarzyszy, czyli m.in. anioła stróża zwanego Lichem, królików i kota. W wyniku zdarzeń z pierwszego tomu bohaterowie zmieniają miejsce zamieszkania i teraz zajmują "domiszcze" z niejakim Turu Brząszczykiem. Na scenie pojawia się bohaterka w zaawansowanej ciąży, co strasznie dobija Konrada, który jest na krawędzi rozpaczy. Na strychu nowego domu Konrad odnajduje... trzech żołnierzy Wehrmachtu, którzy okazują się być widmami. Do tej grupy dołącza anioł stróż Tsadskiel, porzucony przez niejakiego Pawła Zawadzkiego. Podczas burzy odnajduje się zagubiony w pierwszym tomie Krakers, pradawny stwór z głębin, ich kucharz i opiekun ogniska domowego. Carmilla i Szczęsny również będą mieli swój udział w wywoływaniu dreszczyku emocji u czytelnika. Konrad knuje coś z Tsadkielem, aby mógł całkowicie poświęcić się pisaniu. Co z tego wszystkiego wyniknie? Musicie przekonać się sami. Caaałe życie z wariatami...
Książka jest wyjątkowa i oryginalna. Polecam każdemu! Po raz kolejny Marta Kisiel mnie nie zawiodła. Po przeczytaniu tej powieści marzy mi się mój osobisty anioł stróż.

Kasia


30 stycznia

"Wysokie góry Portugalii" Yann Martel - recenzja

"Wysokie góry Portugalii" Yann Martel - recenzja
Tytuł: "Wysokie góry Portugalii"
Autor: Yann Martel
Gatunek: literatura obyczajowa
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Albatros


Powieść jest jakby tryptykiem, każda z trzech części opowiada o rzeczach ostatecznych, jak śmierć, ale też żałoba i jakże ważna dla każdego miłość. Pozornie niewiele łączy te trzy części, bo pierwsza opowiada o pewnym młodzieńcu o imieniu Tomas, który stracił w ciągu tygodnia trzy najbliższe sobie osoby, które umarły na dyfteryt: ukochaną Dorę, która przeżyła 24 lata, ich synka, pięcioletniego Gaspara, i ojca Silvestro. Ten wielki żal spowodował, że Tomas zaczął chodzić tyłem. Argumentował tę osobliwość tym, że sensowniej iść przeciw wiatrowi, deszczowi, słońcu, atakującym owadom, niepewnej przyszłości z tarczą jaką jest tył własnej głowy, tył płaszcza, siedzenie spodni. To według naszego młodego bohatera tarcza, nasza zbroja. Gdy idzie się tyłem, wszelkie delikatne części ciała, jak twarz czy pierś są chronione. Budziło to na początku śmiech i wielkie zainteresowanie otoczenia, ale z czasem ludzie się przyzwyczaili i przywykli. Tomas żyje w początkach XX wieku, jest kustoszem i trafia na dziennik siedemnastowiecznego misjonarza, ojca Ulissesa. Ma to miejsce zaraz po tym, jak stracił najbliższe sobie osoby. Zapiski portugalskiego misjonarza zawierają informacje o pewnym artefakcie - przedmiocie, który trafił do Portugalii i może, o ile zostanie odnaleziony, odmienić bieg historii. Tu rozpoczyna się wędrówka w tytułowe wysokie góry. Nie idzie jednak swoim sposobem, a jedzie automobilem. Bogaty stryj użycza Tomasowi automobil firmy renault. Pamiętajmy, że mamy początek XX wieku. Obsługa samochodu jest niezwykle skomplikowana, wymaga wielu zabiegów i sprytu, ale jazda ma zapewne wiele zalet, choć budzi wśród napotkanych ludzi ciekawość, ale i strach. Zagadką jest też miejsce złożenia owego przedmiotu, ponieważ ojciec Ulisses pisze o jakimś kościółku, może romańskim, może gotyckim w jednym z portugalskich miasteczek. Jedzie więc nasz bohater poszukać owego skarbu i mamy pełen humoru opis tej niezwykłej podróży. Czy dotrze na miejsce? Czy odnajdzie ów krucyfiks? Zrealizuje cel swojego życia? Tu już każdy musi sam przeczytać, by zagadki się rozwiązały. 

Druga część rozpoczyna się w noc sylwestrową 1938/39. Patolog Eusebio Lozora pracuje w szpitalu i jest wielbicielem powieści Agaty Christie. W miejscu pracy odwiedza go  żona, a później pewna tajemnicza kobieta z walizką. Pochodzi z wioski Tuizelo w Wysokich Górach Portugalii i opowiada lekarzowi o swoim mężu, początkach ich małżeństwa, miłości, również fizycznej, także tragedii, jaka spotkała ich rodzinę, czyli śmierci ich małego synka i na koniec otwiera walizkę, w której znajdują się zwłoki zmarłego nagle męża. Tragedia rodzinna spowodowała, że jej mąż zaczął chodzić tyłem, jak Tomas. Kobieta nad wszystko prosi o zrobienie sekcji i chce być przy jej wykonywaniu. Sekcja zwłok Rafaela Castro przynosi niesamowite rezultaty, to trochę jak z fantastycznej bajki i znowu musisz, szanowny czytelniku, przeczytać o tym sam. Zapewniam, że warto. 

Czas akcji części trzeciej to początek lat osiemdziesiątych XX wieku. Mieszkający w Kanadzie senator po śmierci żony jest pogrążony w żałobie. Nie może znaleźć sobie miejsca, nie może zająć się pracą i zbieg okoliczności sprawia, że staje się właścicielem szympansa, małpy człekokształtnej o imieniu Odo. Sprzedaje swój dom i wyrusza w podróż do miasteczka Tuizelo w Wysokich Górach Portugalii, skąd pochodzili jego rodzice. Niezwykła jest ta więź człowieka i szympansa. Peter znalazł tu spokój duszy i ciała, a zagadka łącząca te trzy niezwykłe opowieści "Bezdomny", "Droga do domu" i "Dom" zostaje rozwiązana. 

Po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron miałam odłożyć książkę, odnosiłam bowiem wrażenie, że będę się męczyła przy kolejnych kartach, ale powieść naprawdę mnie wciągnęła, a humor, niesamowite zwroty akcji i trochę fantastyczno-baśniowe akcenty spowodowały, że niecierpliwie chciałam dotrzeć do końca. Przeczytać warto, zachęcam.

Marta



29 stycznia

"Lordowie Sithów" Paul. S. Kemp - recenzja

"Lordowie Sithów" Paul. S. Kemp - recenzja
Tytuł: "Lordowie Sithów"
Autor: Paul. S. Kemp
Gatunek: fantastyka
Liczba stron: 398
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal; UROBOROS
seria: Kanon Star Wars, tom 2




Bardzo lubię filmy Star Wars i dlatego chętnie sięgnęłam po książkę P. S. Kempa "Lordowie Sithów".Twórca powieści jest autorem wielu opowiadań i książek fantasy oraz bestselerowych powieści z listy NEW YORK TIMESA, które wchodzą w skład serii STAR WARS. 

Głównymi postaciami tej powieści są lordowie Shitów, a konkretnie Imperator Palpatine i jego uczeń Darth Vader. Akcja książki rozgrywa się na planecie Ryloth, na której bojownik o wolność - Cham Syndula - zorganizował ruch oporu. Sama planeta ma dla imperium duże znaczenie, bowiem jest źródłem niewolniczej pracy tubylców i narkotyku znanego pod nazwą przyprawy. 

Odkrywszy rozrastający się spisek na planecie, Imperator wyrusza wraz ze swym uczniem do odległej galaktyki, aby przy pomocy środków politycznych lub siły zachować nad nią władzę. 

Podróż Lordów Sithów na Ryloth staje się dla Syndulli okazją do zorganizowania pułapki i pozbycia się dyktatury Imperatora. Nie zabraknie również zdrajcy wśród dowódców szturmowców. 

W wyniku działań Chama i jego popleczników statek imperialny Niszczyciel zostaje wraz z Lordem i jego uczniem strącony na planetę. Obydwaj muszą zmierzyć się nie tylko z rebeliantami, ale również z potwornymi stworami - lylekami. Sithowie mogą polegać tylko na swych mieczach świetlnych i ciemnej stronie mocy. Muszą podjąć decyzję: czy zdecydują się na współpracę i staną się zwycięskimi sprzymierzeńcami, czy też staną się śmiertelnymi wrogami. 

Sądzę, że dla fanów filmów Star Wars właśnie ta powieść jest wyjaśnieniem zależności między uczniem i mistrzem. Książka pisana jest raczej dla bardziej wymagającego czytelnika lubiącego science fiction. Szybkie zwroty akcji i ciekawa wielowątkowa fabuła powodują, że trudno się od niej oderwać. Autor bardzo ciekawie przedstawia problemy i myśli bohaterów, czyniąc ich w ten sposób bardzie realnymi. 

Polecam ją nie tylko fanom Star Wars, ale wszystkim miłośnikom tego gatunku. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak zakończyła się rebelia i co się stało z Chamem i jego ludźmi, przeczytajcie "Lordów Shitów" koniecznie. 

elka


29 stycznia

"Piąta pora roku" N. K. Jemisin - recenzja

"Piąta pora roku" N. K. Jemisin - recenzja
Tytuł: "Piąta pora roku" 
Autor: N. K. Jemisin 
Gatunek: fantastyka 
Liczba stron: 448 
Wydawnictwo: Sine Qua Non 
cykl: Pęknięta ziemia, tom 1

Pięć pór roku, które niosą ze sobą odrodzenie, nowe życie, miłość, ale również bezkresną śmierć, ból i nienawiść. Na świecie istnieją kraje, w których wspólnoty przygotowują się jak najlepiej do nadejścia nieuchronnej katastrofy. To zbiorowisko ludzi jest uprawnione do ochrony zapasów, w zamian za świadczenie usług na rzecz innych. Do tych dużych wspólnot nie są przyjmowane niepożądane dzikusy – górotwory, które mają możliwość wpływania na zdarzenia sejsmiczne różnymi formami energii. Ludzie się ich boją, uważają za największe niebezpieczeństwo Ziemi. 
W powieści spotykamy różnorodnych bohaterów. W Tirimo żyje kobieta imieniem Essun. Ma czterdzieści dwa lata i dwójkę dzieci, z czego jej mąż jedno zabija, a drugie porywa. Czteropierściennik Sjenit, uczennica Fulcrum, która wyrusza na wielką misję z dziesięciopierściennikiem. Damaya – dziewczynka, która przeżywa koszmar, mieszkając w stodole, ponieważ musi opuścić Paelę – swoje rodzinne miasteczko. Trzy kobiety i dwie rzeczy, które je łączą – górotwórstwo i tajemnica postaci. Czy odkryjemy ich sekret? Uda im się przeżyć początek końca? 

„Piąta pora roku”... Po długich namysłach mogę stwierdzić, że to całkiem dobra książka, za którą autorka Jemisin dostała nagrodę Hugo. Nie raz fabuła mnie zaskoczyła i musiałam przeczytać coś ponownie, aby uświadomić sobie, że to naprawdę się stało. Przejdę od razu do plusów: przede wszystkim dodatek, który znajduje się na końcu – pomaga zrozumieć terminy użyte w treści; przepiękna kompozycja bohaterów, dzięki czemu wspaniale można wyobrazić sobie postaci; cały zarys sezonów i opisy ruchów górotwórczych naprawdę wprowadzają czytelnika w zachwyt. Są również minusy (mniej liczne, ale jednak są): dość mała czcionka, która spowalnia lekturę; mało dynamiczny rozwój akcji może trochę znudzić czytelnika. 
Mimo minusów uważam, że książka jest godna polecenia. „Piąta pora roku” swoim zakończeniem wprowadziła w moim sercu pustkę, jednak ostatnie wydarzenie było pełne pięknych emocji. Tę pozycję polecam wszystkim maniakom fantastyki i fanom zwrotów akcji. „Piąta pora roku” dostaje ode mnie szkolną piąteczkę z małym minusikiem.

Kaja


11 stycznia

"Star Wars TARKIN" James Luceno - recenzja

"Star Wars TARKIN" James Luceno - recenzja
Tytuł: Star Wars. TARKIN
Autor: James Luceno (przeł. Marcin Mortka)
Gatunek: fantastyka
Liczba stron: 334
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza FOKSAL, Uroboros
seria: Kanon Star Wars, tom 1


J. Luceno, autor wielu bestselerowych powieści Star Wars i książek opowiadających o Nowej Erze Jedi, po raz kolejny udowadnia swój geniusz pisarski. Powieść TARKIN jest napisana doskonałym językiem, niewątpliwie jest to również zasługa świetnego tłumaczenia M. Mortki, przeznaczona dla czytelników sagi SW o nieco większym smaku, wyobraźni i polocie.
Główny bohater, Wielki Moff Wilhuff Tarkin, prawa ręka Imperatora i żelazna pięść Imperium, musi stawić czoło groźnemu spiskowi separatystów. Wraz z nim nad rozbiciem grupy bojowników o wolność Republiki pracuje owiany tajemnicą Darth Vader. Początkowo współpraca nie układa się zbyt dobrze. Dzieli ich wiele niedomówień i brak zaufania. Stopniowo jednak się to zmienia. Obydwaj poznają się coraz lepiej, zaczynają sobie ufać i szanować się nawzajem.
Czy współpraca tych dwóch odmiennych charakterów doprowadzi do unicestwienia spisku? - Tego nie zdradzę, ale akcja rozwija się w coraz szybszym tempie, pełno jest zwrotów akcji, pułapek w pułapkach i zakończenia, jakiego byśmy się nie spodziewali.
Akcja powieści przeplatana jest opisami przeszłości Tarkina. Czytamy o jego dzieciństwie i dorastaniu, wychowaniu i próbom, jakim został poddawany zanim stał się genialnym strategiem i taktykiem Imperium. Pod jego okiem budowana jest najpotężniejsza broń Imperium. W trakcie czytania często zastanawiamy się, czy Tarkin jest przykładem czarnego bohatera. Nie miejcie wątpliwości, że tak. O tym świadczą jego czyny! Ale poznając jego historię zaczynamy doceniać jego geniusz i autorytet.
Książka na pewno stanie się hitem dla każdego fana Star Wars. Serdecznie polecam.

Elka

03 stycznia

"Efekt domina" Dominika Kulczyk - recenzja

"Efekt domina" Dominika Kulczyk  - recenzja
Tytuł: "Efekt domina"
Autor: Dominika Kulczyk 
Gatunek: Dokument 
Liczba stron: 167 
Wydawnictwo: EDIPRESSE Książki


Recenzję "Efektu Domina" warto zacząć od faktu, że nie jest to zwykła książka fabularna z akcjami, postaciami oraz wieloma wątkami. To zbiór opowieści o dzieciach z całego świata, które spełniając marzenia udowadniają, że wszystko jest możliwe, jeśli tylko bardzo tego chcemy. Poza krótką historią dzieci, są też krótkie opisy krajów w jakich żyją, obyczajów, a nawet zwierząt i wyglądu przyrody! Co zauważyłam, przy każdej "części" na samym końcu znajdują się pytania do tekstu, głównie dotyczące dzieci, co przywodzi na myśl grupkę uczniów omawiających tę książkę, bo nie dość, że czyta się ją szybko, to mówi ona o prawdziwych przypadkach, ludziach i miejscach, a do tego zawiera dawkę wiedzy z całego świata. Myślę, że to bardzo istotne w dorastaniu młodych ludzi, aby poznawali dokładnie takich samych jak oni, czasem nawet nie wychodząc z domu. Bo książka jak ta, podobnie jak wiele akcji wiąże cieniutkim promyczkiem dzieci z całego świata, mimo że dzielą je religie, tradycje czy tysiące kilometrów. Przestają być jedynie zapisami w tabeli książki od biologii czy geografii i można nawet przez chwilkę poczuć, jakby siedzieli tuż obok i opowiadali. Ponadto "Efekt" współdziała z fundacją, czyli pieniądze, które wyda się na książkę, trafią do potrzebujących ich dzieci. Wracając jeszcze do ogólnego zarysu książki, jest ona kierowana bardziej do młodszych czytelników, ale wcale nie przeszkadza to w czytaniu jej przez osoby trochę starsze. Dominika Kulczyk, autorka, która poznała i odwiedziła wszystkie te dzieci, opisuje nie tylko suche fakty, jakie następowały, ale wplata prywatne myśli dzieci, ich bliskich, a także odczucia. Książka gabarytowo jest dość mała, ale prawie kwadratowa, przez co przynajmniej dla mnie, wygląda troszkę na elementarz, ma przejrzyste, łatwe do odczytania strony oraz duże ozdobne plansze pełne obrazków oraz zdjęć dopasowanych do historii, a nawet z niej pochodzących. Ma twardą okładkę i jest dość cienka. Jak już wspomniałam, wydaje mi się, że ta książka jest celowo pisana w sposób dostępny dla dzieci, bo o dzieciach opowiada, jednak wychodzę z założenia, że nie warto zamykać się w jednym rodzaju literatury, kiedy inne aż wyskakują nam przed nos. Dlatego, jeśli ktoś jest ciekawy historii dzieci, ich marzeń, pracy i dnia, który zmienił ich życie na zawsze, powinien sięgnąć po tę książkę. I przy okazji pomóc. Tak więc... Idźcie i czytajcie moi drodzy!

Ola


03 stycznia

"Silver. Druga księga snów" Kerstin Gier - recenzja

"Silver. Druga księga snów" Kerstin Gier - recenzja
Tytuł: "Silver. Druga księga snów"

Autor: Kerstin Gier

Ilość stron: 405
Gatunek: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Media Rodzina
Cykl: Silver - księgi snów, tom 2


"Może wcale nie jesteśmy prawdziwi, tylko istniejemy wyłącznie w czyimś śnie?"


"Silver. Druga księga snów" jest kontynuacją historii Liv Silver i jej przyjaciół. Historia zaczyna się niedługo po wydarzeniach z pierwszego tomu. Główna bohaterka oraz jej siostra Mia zdążyły już zadomowić się w Londynie, ich mama jest w szczęśliwym, kwitnącym związku i nawet Florence, córka Ernesta, pogodziła się z przymusową zamianą całego poddasza na zwykły pokój. Wszystko świetnie się układa. Liv i Henry wciąż są parą, a po demonie ślad zaginął odkąd spalono księgę Anabel. Idylla nigdy jednak nie trwa wiecznie. Mia zaczyna w nocy lunatykować i robić niepokojące rzeczy, Secrecy, czyli anonimowa szkolna blogerka, zdradza w internecie tajemnice, o których nikt nie powinien wiedzieć i nawet Henry zaczyna się dziwnie zachowywać. Liv ma już tego wszystkiego dość, a na dodatek ciągle nie może wyspać się przez swoje świadome sny, jednak wrodzona ciekawość nie pozwala jej tak po prostu zignorować zachowania najbliższych. Kim jest zagadkowa Secrecy i skąd ma te wszystkie kompromitujące informacje? Czy ktoś manipuluje Mią przez sen? I co ukrywa Henry? Na te wszystkie pytania Liv próbuje odnaleźć odpowiedzi w tej części serii.

Nie będę ukrywać, że książki Kerstin Gier czyta się jednym tchem. Napisane są prostym, przyjemnym językiem i wciągają od pierwszych stron. Cały czas dzieje się w nich coś ciekawego, co nie pozwala na nudę. Każdy z bohaterów serii jest inny, a sama historia jest przemyślana od początku do końca. "Silver. Druga księga snów" jest świetną lekturą w niezwykłej oprawie. Nie pozostaje mi nic innego, jak szczerze polecić ten tom, poprzedni oraz inne publikacje tej autorki.

Edelline


03 stycznia

"Silver. Pierwsza księga snów" Kerstin Gier - recenzja

"Silver. Pierwsza księga snów" Kerstin Gier - recenzja
Tytuł: "Silver. Pierwsza księga snów"

Autor: Kerstin Gier
Ilość stron: 416
Gatunek: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Media Rodzina
Cykl: Silver - księgi snów, tom 1


Z twórczością Kerstin Gier miałam okazję zapoznać się już wcześniej. Wręcz uwielbiam jej wyobraźnię i poczucie humoru. Tak naprawdę nigdy nie wiem, czego spodziewać się po jej książkach, dlatego też tak chętnie zabrałam się za czytanie "Silver. Pierwszej księgi snów". Kiedy tylko wzięłam ją w swoje ręce, zakochałam się w niezwykłej oprawie graficznej i oczywiście w historii, która zaczyna się bardzo niepozornie.

Główna bohaterka opowieści przeprowadza się wraz ze swoją młodszą siostrą Mią do Londynu, gdzie mają zamieszkać ze swoją mamą i gosposią Lottie. W ich życiu to już żadna nowość, dlatego też pierwsze dni w mieście i nowej szkole nie są im aż tak straszne. Jednak zaledwie kilka dni po przyjeździe dziewczyny dowiadują się, że ich mama zakochała się po raz drugi i w przeciągu miesiąca mają przenieść się do domu Ernesta i dwójki jego dzieci. Siostry są przerażone tą perspektywą i robią wszystko, aby zrazić do siebie nowego partnera matki. W międzyczasie Liv zaczyna mieć dziwne, świadome sny, w których pojawia się syn Ernesta - Grayson, oraz trójka jego przyjaciół. Wkrótce wychodzi na jaw, że chłopcy miewają identyczne sny i również je pamiętają, a sprawcą tego może być demon, którego przyzwali w ostatnie halloween. Liv nie wierzy w istnienie jakichkolwiek sił nadprzyrodzonych, jednak ciekawość zwycięża i dziewczyna postanawia rozwikłać tę niezwykłą sprawę.

"Tutaj było więcej tajemnic do rozszyfrowania. A taka już natura tajemnic, że niekiedy okazywały się niebezpieczne."

Książka pełna jest tajemnic, akcji i humoru. Nie sądziłam, że będę się przy niej tak dobrze bawić. Postacie są różnorodne, a fabuła rozbudowana, dzięki czemu nie można się przy niej nudzić. Znajdziemy w niej również pierwsze młodzieńcze zauroczenia, a nawet chwile grozy. Liv jest bohaterką, która wzbudza sympatię, a nie, jak to czasami bywa, irytuje. Nawet tak drugoplanowa postać jak Lottie, czyli niania i gosposia, ma swoją historię, i nie jest pomijana. Wszystko jest dopracowane, a przy tym lekkie i przyjemne w odbiorze. Warto dodać, że Kerstin Gier jest niemiecką autorką, więc w powieści można znaleźć sporo nawiązań do tego kraju, co uważam za ciekawe uzupełnienie książki. Szczerze polecam każdemu na nudne zimowe (i nie tylko) wieczory.

Edelline


02 stycznia

"Myszoodporna kuchnia" Saira Shah - recenzja

"Myszoodporna kuchnia" Saira Shah - recenzja
Tytuł: "Myszoodporna kuchnia"
Autor: Saira Shah
Gatunek: powieść obyczajowa
Liczba stron: 341

Wydawnictwo: Drzewo Babel



Powodem, dla którego wybrałam akurat tę książkę, był bardzo interesujący tytuł - "Myszoodporna kuchnia", a także fascynująca okładka. Z uwagi na powiedzenie "nie sądź książki po okładce", postanowiłam ją przeczytać.
Jej autorka jest godną uwagi osobą. Pochodzi z Wielkiej Brytanii i jest córką afgańskiego pisarza, Idriesa Shaha. Wcześniej, zanim zdecydowała się poświęcić pisarstwu, była reporterką i autorką filmów dokumentalnych. Zdobyła za swoje filmy trzy nagrody Emmy. W 2003 roku zrezygnowała z tej ścieżki zawodowej.
Spod ręki Sairy Shah wyszła wspaniała powieść obyczajowa, fikcyjna, ale całkiem prawdopodobna. Jej główną bohaterką jest Anna, którą poznajemy w trudnym dla niej momencie życia. Jej nowonarodzona córeczka Freja jest niepełnosprawna. Mimo to kobieta uczy się ją kochać. Mąż Anny, Tobias, jest człowiekiem bardzo zapracowanym. Podczas lektury obserwujemy też jego zmagania z trudnymi emocjami związanymi z narodzinami chorego dziecka.
Interesującą cechą tej książki jest dodatkowy podział rozdziałów na krótsze podrozdziały. Dzięki temu łatwiej jest podzielić sobie lekturę na mniejsze odcinki. 
Moim zdaniem tę książkę można polecić każdemu, chociaż raczej jest przeznaczona dla starszych czytelników. Choć zawiera sporo humoru i żartów, zmusza też do refleksji.

Agnieszka


Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger