18 listopada

"Dogman. Władca pcheł" Dav Pilkey - recenzja

"Dogman. Władca pcheł" Dav Pilkey - recenzja

Piąty tom przygód Dogmana i jego przyjaciół to kolejny zestaw przezabawnych sytuacji i humorystycznych dialogów. Pomysły na kolejne rozdziały powstają w głowach dwóch piątoklasistów, Harolda i George'a, którzy witają czytelnika w kolejnych częściach serii. 

Tym razem do domu Dogmana przychodzi pracownik kociopieki, który zabiera Małego Peta do szkoły. Szybko okazuje się jednak, że nie jest on tym, za kogo się podaje. Po ustaleniu kto jest kim, akcja rusza z kopyta. Kot Pet ma problemy, którym musi szybko zaradzić. Okazuje się, że ścigają go pewni złoczyńcy, z którymi miał styczność w przeszłości. Ich zemsta będzie straszna. Grożą porwaniem Małego Peta, czy jednak naprawdę będą do tego zdolni? Jak zareaguje Kot Pet? Będzie próbował uratować swojego klona czy raczej wykorzystać go do niecnych celów? Co z uczciwością i dobrocią?   

Oprócz ruchomych obrazków czytelnik może spróbować narysować wybranych bohaterów według zamieszczonej w tomie instrukcji. Tym razem na końcu książki znajdują się zdjęcia małych czytelników z ich kocimi pupilami.

Zachęcam do sięgnięcia po wszystkie tomy tej popularnej serii.

Zojka




   

18 listopada

"Dogman. Zbrodnia Ikara" Dav Pilkey - recenzja

"Dogman. Zbrodnia Ikara" Dav Pilkey - recenzja

"Zbrodnia Ikara" to już dziewiąte spotkanie z sympatycznym psem policjantem. Tym razem Dogman wpadł w tarapaty przez swoje niewłaściwe zachowanie. Czy uda mu się przywrócić stały porządek rzeczy? Kto pomoże mu odkręcić to, co się zakręciło? 

Dogman zniszczył ukochane róże burmistrza. To wywołało wściekłość tego ostatniego, przez co policjant został zwolniony ze swego stanowiska. Pracownicy komisariatu wprost zalali się łzami z tego powodu, bo Dogman to ich przyjaciel. Pecik postanawia stworzyć wynalazek, który pozwoli Szefowi znów zatrudnić Dogmana, ale już nie jako psa, tylko jako kota. Tymczasem w mieście pojawia się straszny kociopająk Ikar. Dogman w przebraniu Kotmana wyrusza, by capnąć złoczyńcę. Czy uda mu się po raz kolejny pokonać zło?

Dużym plusem komiksów o Dogmanie jest wstęp, w którym autor przypomina wcześniejsze wydarzenia, a zatem nie trzeba czytać wszystkich części, żeby wiedzieć o co chodzi i skąd wziął się główny bohater. Kolejna dodatkowa atrakcja to ruchome obrazki, które pojawiają się co jakiś czas w każdym tomie wraz z instrukcją jak to zrobić, aby obrazki ożyły. Zabawne przerywniki pozwalają pobawić się przez chwilę i odpocząć od skupiania się na czytaniu.

Prosty język wypowiedzi postaci i krótkie dialogi pozwalają na samodzielne czytanie nawet początkującym czytelnikom. Do tego stylizowana na dziecięcą kreska i mamy komiks pełen humoru i zabawnych sytuacji, nad którym można uśmiać się do łez. Przy okazji młody czytelnik zostanie postawiony przed wyborem: miłość czy nienawiść? Czy można wybaczyć komuś wszystko? Kot Pet ma z tym pewien problem, ale od czego jest jego synek Pecik, który pięknie mu wszystko wytłumaczy? 

Zdecydowanie polecam całą serię zabawnych komiksów o superbohaterach.

Zojka

        

16 listopada

"Dogman" Dav Pilkey - recenzja

"Dogman" Dav Pilkey - recenzja

Seria komiksów o Dogmanie to dzieło twórcy przygód Kapitana Majtasa. Stylizowana na dziecięcą kreska i prosty język pozwalają sięgnąć po te książeczki nawet początkującym adeptom sztuki czytania. 

Skąd wzięło się tak niecodzienne połączenie pół-psa i pół-człowieka? W wyniku pewnego wypadku policjant i jego pies znaleźli się w szpitalu, gdzie okazało się, iż z psa można uratować tylko głowę, a z człowieka ciało. Genialny pomysł pielęgniarki sprawił, że po przeprowadzonej operacji powstała nowa rasa wymiaru sprawiedliwości - Dogman. Nowy funkcjonariusz zabiera się do pracy, ale nie jest łatwo, ponieważ na komisariacie zachodzą poważne zmiany. Szef posterunku zostaje zwolniony, a na jego miejsce pani burmistrz przydziela swojego człowieka. Co wyniknie z tej zmiany? Jak odnajdzie się w nowej sytuacji Dogman? 

Wśród bohaterów komiksu mamy postacie pozytywne i negatywne, więc sporo się dzieje w wątku walki dobra ze złem. Kot Pet, który uważa się za "króla dzielni", podejmuje się wykurzenia pani burmistrz i jej bandy złoczyńców. Przeszkadza mu w tym Robo-Szef, stojący po stronie zła. Czy kotu uda się przejąć władzę? 

Komiks posiada dodatkowe atrakcje. Co jakiś czas pojawiają się w nim ruchome obrazki. Jeśli czytelnik w odpowiedni sposób złapie kartkę i będzie wystarczająco szybko nią ruszał, ilustracje ożyją. Ponadto przy końcu jest również krótka lekcja jak narysować Dogmana, Kota Peta i Filipa. 

Polecam tę zabawną serię, przy której można się świetnie bawić, czytając kolejne przygody Dogmana i pozostałych bohaterów.

Zojka





05 listopada

"Możemy uratować naszą ziemię" - recenzja

"Możemy uratować naszą ziemię" - recenzja

Tematy ekologiczne są ostatnio coraz bardziej popularne i dotyczą coraz szerszej grupy wiekowej. Pojawia się również coraz więcej książek, które ten trudny i obszerny temat objaśniają najmłodszym. Jedną z takich książek jest publikacja HarperCollins Polska pt. "Możemy uratować naszą ziemię"

Książeczka ta zawiera opowieści dwanaściorga dzieci z całego świata. Każdy z bohaterów w jakiś sposób stara się pomóc naszej planecie i uczy innych, jak mogą żyć ekologicznie. Pomysłów jest bardzo wiele. Vincent z Francji stworzył ogród sąsiedzki, w którym uczy, jak nie marnować żywności. Dzieci z Chin zbudowały poletko doświadczalne, na którym uczą się, jak oszczędzać wodę, a Himangi z Indii podjęła walkę z zanieczyszczającym powietrze ruchem ulicznym i przekonała mieszkańców swojego miasteczka, aby nie jeździli samochodami, tylko rowerami, rikszami albo chodzili pieszo. Każde z dzieci przekazuje ideę globalnego działania na rzecz ratowania Ziemi, abyśmy z biegiem lat mogli zdrowo żyć na naszej planecie.

Każdy rozdział składa się z krótkich tekstów związanych z życiem poszczególnych dzieci i ich działaniami ekologicznymi. Zawierają one mnóstwo ciekawostek związanych z ochroną środowiska i mogą być inspiracją do działania na własnym terenie. Opowieści dopełniają piękne ilustracje. 

Jedynym minusem publikacji jest bardzo mała czcionka. Dla młodszych czytelników może to być utrudnienie podczas lektury. Można jednak czytać wspólnie, starszy czytelnik teksty wydrukowane mniejszą czcionką, a młodszy te, które mają większe litery.     

K@sia

03 listopada

"Smerfy i bociany" Peyo - komiks

"Smerfy i bociany" Peyo - komiks

"Smerfy i bociany" to kolejny tom serii o przygodach małych niebieskich stworków. Tym razem, jak wskazuje tytuł, wśród bohaterów tomiku znalazły się bociany.

Najpierw smerfy wyruszają na urodzinowe przyjęcie ich ludzkiego przyjaciela, Omnibusa. Ponieważ mieszka on daleko, pomocne okazują się bociany, które szybko przelecą tę odległość. Przy okazji dowiadujemy się, jak smerfy i bociany się zaprzyjaźniły, bo kiedyś małe stworki obawiały się tego, że z racji ich niewielkiego wzrostu, bociany mogłyby je pomylić z żabą i zjeść. Później smerfy dostrzegły, że ktoś wyłapał wszystkie bociany z okolicy. Zagadka rozwiązała się, kiedy rozpoczęły poszukiwania i w ich następstwie trafiły do pewnego gospodarstwa. 

Co to za gospodarstwo? Kto złapał bociany i po co? I co z tym wszystkim ma wspólnego Gargamel? Tego musicie dowiedzieć się z komiksu, bo nie zdradzę ani słowa.

Kolejny tom serii opowiada o ciekawych i czasem niebezpiecznych przygodach małych skrzatów. Wydają się bezbronne, ale zawsze znajdą rozwiązanie problemu, a przy okazji uratują kogoś, kto jest w potrzebie. Dobrze mieć takich przyjaciół.

Martek

 

02 listopada

"Tu jest nasz dom" Tracey Turner - recenzja

"Tu jest nasz dom" Tracey Turner - recenzja

"Wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi, ale żyjemy na wiele różnych sposobów. Dzięki dzieciom z tej książki poznacie niektóre z nich".


Książka, której autorką jest Tracey Turner, to zbiór krótkich wypowiedzi dzieci żyjących w różnych zakątkach świata. Piękne ilustracje pokazują to, o czym opowiadają mali bohaterowie. Dzielą się z czytelnikiem swoim codziennym życiem, które jest bardzo różne od tego, które znamy z własnego doświadczenia. 

Nasima mieszka w Bangladeszu, gdzie w dżungli czają się groźne zwierzęta, a ona i jej rodzina ma bardzo daleko do lekarza. W Pekinie mieszka Ning, którego dom znajduje się niedaleko Pałacu Letniego i Wielkiego Muru Chińskiego. W Kambodży żyje Nou, który mieszka w wiosce zbudowanej na palach na jeziorze, a w Nowym Jorku na dziewiętnastym piętrze jest mieszkanie Alexa i jego rodziców. Najbardziej spektakularny sposób docierania do szkoły znajdziecie u chłopca mieszkającego w Boliwii. Jaime zjeżdża do szkoły na długiej linie, którą nad doliną rozpiął jego tata. Marzeniem Jamiego jest zbudowanie mostu nad doliną, żeby nie trzeba było przejeżdżać na drugą stronę na linie.   

To bardzo ciekawe, poznać chociaż wycinek życia innych ludzi, zobaczyć ich dom, szkołę czy strój, jaki noszą na co dzień. Z krótkich opowieści dzieci można dowiedzieć się także w co wierzą, jak pomagają rodzicom i jak się bawią. 

Przeczytajcie tę książkę i obejrzyjcie kolorowe ilustracje. Można się z nich sporo dowiedzieć, chociaż to nie zdjęcia, tylko rysunki. Polecam.

Martek

     

02 listopada

"Czerwony Kapturek" Ronan Badel - recenzja

"Czerwony Kapturek" Ronan Badel - recenzja

Baśnie Braci Grimm czy Hansa Christiana Andersena doczekały się wielu wznowień i interpretacji. Na rynku wydawniczym dostępne są wersje oryginalne, z drastycznymi szczegółami, a także te mniej straszne, dla młodszych dzieci lub tych, które po prostu nie lubią się bać. Są baśnie dłuższe i krótsze, a także takie z nietypowymi dodatkami w postaci naklejek, otwieranych okienek czy dźwięków. 

"Czerwony Kapturek" w interpretacji R. Badela jest jedną z tych książeczek, które oferują małemu czytelnikowi skróconą wersję tej historii wraz z towarzyszącymi określonym wydarzeniom dźwiękami. Podczas lektury można wysłuchać szesnastu różnych dźwięków uzupełniających tekst. Usłyszymy między innymi melodie śpiewane przez bohaterów, mlaskanie wilka czy ćwierkające w lesie ptaki. Ikony umieszczone są przy konkretnych ilustracjach, więc chociaż tekstu jest niewiele, lektura książki z pewnością wydłuży się o czas potrzebny na wysłuchanie melodii. W połączeniu z głośnym czytaniem dziecku, książeczka ta będzie prawie jak słuchowisko. 

Zdecydowanie polecam tę bajkę dźwiękową, jak i pozostałe z serii. Czeka Was miłe spotkanie z lekturą będącą połączeniem książki i słuchowiska.

Zojka

   

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger