05 maja

"Kroniki Amberu" Roger Zelazny - recenzja

Tytuł: Kroniki Amberu
Autor: Roger Zelazny (w nazwisku nie ma błędu ;-) )

Liczba stron: 637
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria: Kroniki Amberu, tom 1 (to wydanie składa się z dwóch tomów)




"Kroniki Amberu" zaciekawiły mnie z powodu... no, standardowo opisu z tyłu książki. Jest to książka fantastyczna, konkretnie z podgatunku urban fantasy, i pod pewnym względem przygodowa. Nasz bohater po prostu cały czas się przemieszcza, oj, za długo on z reguły w jednym miejscu nie jest, to fakt :). Na wstępie zaznaczę, że książka to tak naprawdę kilka powieści, tworzących jedną całość, które wcześniej były wydane osobno, jednak teraz zostały połączone przez wydawnictwo Zysk i S-ka.
Głównym bohaterem i narratorem powieści jest Corwin, o którym na początku praktycznie nic nie wiemy z prostej przyczyny. Miał wypadek samochodowy, a teraz cierpi na amnezję i pewien okres czasu spędził w szpitalu. Nie martwcie się jednak, bo wraz z zagłębianiem się w treść kolejnych rozdziałów powoli dowiadujemy się o nim coraz więcej i więcej. Corwin ma zdolność szybkiej regeneracji, dzięki czemu szybko dochodzi do siebie po wypadku i może uciec ze szpitala. Dlaczego uciec? Przecież w szpitalach pomaga się ludziom, a nie odwrotnie... Ale czy na pewno wszyscy chcą dobra Corwina?
Nasz bohater za sprawą przejścia Wzorca, z pomocą części rodzeństwa, odzyskuje pamięć. Jednak, mimo iż teraz mogłoby się wydawać, że są kochającą rodziną, to tak naprawdę stek bzdur. Ich ojcem jest Oberon, który będąc u władzy przez naprawdę długie lata nie próżnował i spłodził dziewięcioro dzieci. Prawdopodobnie nie byłoby to aż takie złe, gdyby wybrał swojego następcę tronu, jednak tego nie zrobił. Chociaż całkiem możliwe, że następca tronu zostałby od razu zabity przez braci... Skoro o tym mowa, chyba można domyślić się, co się stało? Tak, Oberon, ich ojciec oraz król Amberu, zaginął nie wskazując następcy tronu. Tak więc część rodzeństwa wspomniany tron chce mieć dla siebie. W tej grupie znajduje się również Corwin. I tak naprawdę głównie na tym konflikcie o władzę opiera się fabuła kronik, choć nie do końca, ponieważ Corwin ostatecznie zmienia zdanie. Dlaczego? No cóż, trzeba przeczytać książkę, by się tego dowiedzieć. Jednakże, zanim poznamy odpowiedź na to i wiele innych pytań, musi minąć naprawdę sporo czasu. Główny bohater najpierw zatrzymuje się u swojej siostry, "tańcząc" z nią w sieci kłamstw i niedopowiedzeń. I trzeba przyznać, że świetnie mu się to udaje, bo Fiona, czyli wspomniana siostra, nie dowiedziała się, że stracił on pamięć... O czym mogłabym jeszcze wspomnieć nie spoilerując książki? Trudno coś wybrać, a poza tym i tak już troszkę za dużo zdradziłam...

Mnie książka osobiście się podobała i, choć zazwyczaj cierpię z powodu braku opisów, to tu mi to zupełnie nie przeszkadzało. Nie rzuca się to w oczy z prostego powodu. Akcja jest tak wartka, że nie ma czasu, by to zauważyć. Jednakże innym osobom to może przeszkadzać. Styl, sposób pisania tego autora oraz oprawa graficzna książki trafiły w mój gust, tu nie mam się co czepiać. Tak, w mojej opinii książka nie zostawia niedosytu, wiec jeśli to kogoś interesuje, to można przeczytać tylko jeden tom, ale ja już nie mogę doczekać się drugiego.

Polecam tę książkę z całego serca, choć jej gabaryt może na początku trochę wystraszyć, ale nie pozwólcie się tym zniechęcić! Książka wciąga i to bardzo! Komu mogłabym ją polecić? Fanom "przygodówek", gdzie bohater cały czas jest w ruchu i nie ma nic przeciwko temu, że bohaterowie zmieniają się w trakcie lektury z dobrych na złych lub odwrotnie. Polecam tę książkę młodzieży. 



Nicola


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger