14 lutego

"Czarny młyn" Marcin Szczygielski - recenzja



Mroczna powieść  Marcina Szczygielskiego pt. „Czarny Młyn” daje do myślenia. Niechętnie sięgałam po książki polskich autorów, jednak wiem, po przeczytaniu tych prawie 250 stron, że to się zmieni.

Kiedy po raz pierwszy spojrzałam na okładkę, przestraszyłam się,  że ciężko będzie mi tę książkę przeczytać. Jakież było moje zdziwienie, gdy po pierwszym rozdziale nie mogłam się od tego tekstu oderwać. Powieść napisana ciekawie, nieco większym drukiem. Numery stron płynnie prześlizgiwały się jedna po drugiej. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się na 44, a później na 78 stronnicy i tak do samego końca.


Młody Iwo, czyli nasz główny bohater, opowiada o tym co się dzieje w Młynach, czyli ich malutkiej wsi. Na początku sielanka. Jednak z czasem, jakimś tajemniczym sposobem, znikają ludzie, a dookoła dzieją się rzeczy, o których nigdy byście nie pomyśleli. Od samego patrzenia na stary niedziałający młyn i trakcję linii elektrycznych, włos jeży się na głowie. Niedziałający – do czasu.

Więcej wam jednak nie zdradzę, sami sięgnijcie po tę trzymającą w napięciu powieść.

Książka naprawdę godna polecenia. Wiem, że będę wypatrywała innych tomów tego autora w księgarniach, również Czarnego Młyna. Jeśli ktoś spotka pana Szczygielskiego, niech mu serdecznie podziękuje ode mnie za świetny tekst oraz przywrócenie mi wiary w polskich autorów.

Silvana, 15 lat

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Stentor



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger