25 czerwca

"Tajemnica godziny trzynastej" Anna Kańtoch - recenzja

Tytuł: "Tajemnica godziny trzynastej" 
Autor: Anna Kańtoch 
Gatunek: fantasy
Liczba stron: 364 
Wydawnictwo: Uroboros 
Cykl: Nina Pankowicz, tom 3


"Tajemnica godziny trzynastej" to już trzecia część zmagań Niny Pankowicz, ale zdaje się, że nie ostatnia. Niezwykle się cieszę, bo sprostała moim wymaganiom. Poprzeczka była postawiona bez wątpienia wysoko przez dwie poprzednie części, więc spodziewałam się czegoś mniej spektakularnego. Wiecie jak to jest, zmęczenie materiału robi swoje. Nie raz czytałam serie książek, których pierwsze części były prawdziwymi hitami, natomiast kontynuacje tylko stekiem bzdur. Ta książka trzyma poziom i wciąż zaskakuje. Tak jak jej poprzedniczki utrzymana jest w klimacie grozy i tajemniczości. To w skrócie piętnaście kilkustronicowych rozdziałów wypełnionych napięciem i oczekiwaniem na ostateczne rozwiązanie akcji. 

Powiedziałam już wiele dobrego na temat tej serii w poprzednich dwóch recenzjach, dlatego nie wiem do czego mogłabym się jeszcze odnieść. Nie chcę też za wiele zdradzać, ponieważ ta książka juz od pierwszych stron zachwyca właśnie tym efektem zaskoczenia. Jeśli chcecie sięgnąć po tę powieść, bez jakiejkolwiek wiedzy dotyczącej fabuły, po prostu pomińcie następne dwa akapity. Resztę tekstu pozbawię bardziej znaczących spoilerów. Obiecuję. 

Jak już pewnie zdążyliście się przekonać, życie nie oszczędza nastolatków, którzy wplątali się w całą tę akcję z aniołami. Ta teoria jak na razie znalazła potwierdzenie w każdej części tej serii, łącznie z tą, którą aktualnie recenzuję. Zaraz przekonacie się dlaczego. 

Książka rozpoczyna się w momencie, kiedy Nina budzi się w dziwnej sali pałacowej, przemarznięta do szpiku kości i przestraszona. Na domiar złego nie pamięta kim jest, ani jak się tu znalazła. Ubrana jest w długą suknię z gorsetem, która krępuje jej ruchy. Coś zdecydowanie jest tu na rzeczy. Może to kwestia chwilowego szoku, a może coś bardziej poważnego... Gdy dziewczyna opuszcza budynek pałacyku, jej oczom ukazuje się obraz miasta skąpanego w śniegu. W dodatku śnieżyca wciąż trwa i chyba nie zamierza ustać. Domy pozbawione są jakichkolwiek mieszkańców. Miasto jest opuszczone... nie licząc pojedynczych śladów męskich butów i wilczych łap, które wskazują na czyjąś obecność. Nina stara się trzymać na uwięzi swój detektywistyczny zmysł (w tej sytuacji ważniejsze jest przetrwanie niż zabawa w detektywa), jednak jest to zdecydowanie silniejsze od niej. Bycie Sherlockiem Holmes'em w ciele 14-letniej dziewczynki jest po prostu jej drugą naturą. Jak na "detektywa" przystało, mimo trudnej sytuacji w jakiej się znalazła, wciąż pozostaje dociekliwa, a każdy element miasta tonącego w śniegu uważa za poszlakę, która pomoże rozwiązać jej tę tajemnicę i jak najszybciej wydostać się z tego miejsca. 

Co do moich odczuć podczas lektury, to nie zmieniły się one na przestrzeni tej serii, wciąż przeżywałam chwilę trwogi, śmiałam się z żartów bohaterów i dobrze bawiłam się podczas czytania. 

W tej części już całkowicie przekonałam się do postaci porucznika Lisa, którego potencjał z każdym kolejnym tomem jest zdecydowanie coraz lepiej wykorzystywany. Bardzo się cieszę, bo obraz osoby wiernej komunistycznym ideom, o tak łagodnym charakterze przeciwstawia się wszelkim zakorzenionym w nas (Polakach) wyobrażeniom i uprzedzeniom. Nie mówię, że porucznik jest na wskroś idealny, ale pod jego chłodnym usposobieniem kryją się bardzo czułe odruchy. Taka serdeczna natura zdecydowanie nie kojarzy się z ludźmi pracującymi dla UB. Ten wysoki, rudowłosy mężczyzna jest pełen sprzeczności. Z jednej strony wydaje się być w stanie zrobić wszystko, aby osiągnąć swoje cele (nawet zabić, czy torturować człowieka), z drugiej jednak jest hojny i pomocny. 
Jego sarkastyczne wypowiedzi są po prostu przezabawne. Imponuje mi też jego inteligencja, zamiłowanie do czytania i niezwykła szybkość w działaniu połączona z umiejętnością zachowania zimnej krwi. 
Bardzo polubiłam tę postać na przestrzeni dwóch ostatnich części, w których się pojawiła. Właśnie dlatego jestem pełna obaw. Zazwyczaj bohaterowie, którzy stają mi się bliscy, kończą w nieciekawy sposób... 

Mam nadzieję, że tak jak ja będziecie cierpliwie czekać na następne części. To by było na tyle. Bądźcie czujni. 

Kinga 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger