31 października

"Pax. Wodnik", Asa Larsson i Ingela Korsell - recenzja

Tytuł: "Pax. Wodnik"
Autor: Asa Larsson i Ingela Korsell
Gatunek: urban fantasy
Liczba stron:209
Wydawnictwo: Media rodzina
Seria: PAX, tom 6

Nie każdemu los pozwala na bezpieczne i poukładane życie, przepełnione spokojem. Właśnie w przypadku głównych bohaterów serii PAX (czyli Alrika i Vigga) los był bardzo kapryśny. Chłopcy, tak jak w poprzednich częściach, mieszkają w rodzinie zastępczej, zmuszeni do opuszczenia swojego rodzinnego domu, ze względu na matkę, która popadła w nałóg alkoholowy. Trafiają do małej tajemniczej miejscowości, Mariefred. Miejsca pełnego nieodkrytych tajemnic i wszechogarniającej magii. Poznają tam Magnara i Estrid, czyli strażników magicznej i sekretnej biblioteki, uważających ich za wybrańców, którzy przeważą o losach ich wszystkich. W każdej części chłopcy spotykają się z wielkim zagrożeniem. W części szóstej jest to wodnik - czyli mityczny, słodkowodny potwór, zamieszkujący jeziora i uwielbiający pożerać ludzi. W międzyczasie do miasteczka przybywa nowy zarządca zamku Gripsholm, niejaki Jonas Backstorm. Mężczyzna wydaje się naprawdę podejrzany i niezwykle pasuje do opisu zagadkowego potwora. Podczas, gdy upiór grasuje w jeziorze, Estrid szkoli się w posługiwaniu się magią pod czujnym okiem Iris. Właśnie, Iris. Myślę, że mogłabym o niej sporządzić osobną notatkę, a raczej o tym czego o niej nie wiem. Zdecydowanie jest to najbardziej tajemnicza postać na kartach tej książki, dlatego bardzo mnie intryguje.

Przechodząc do głównych bohaterów... Są to dwaj nastoletni bracia, różni od siebie jak ogień i woda. Viggo np. pełen jest nieokiełznanej energii, zazwyczaj decyzje podejmuje pochopnie, ale gdy już coś robi, to z wielkim zaangażowaniem. Bezgranicznie kocha swoją mamę, mimo popełnianych przez nią błędów. Alrik natomiast jest bardziej zdystansowany i spokojny, jednak dla rodziny i przyjaciół, zrobiłby niemalże wszystko. Nie potrafi jednak wybaczyć swojej mamie pomyłek, których popełniła wiele w ostatnich latach.

Ta szwedzka książka od początku ,,zaraża” klimatem , którego nigdy wcześniej nie spotkałam w innych seriach. Jest tutaj nutka grozy i tajemniczości, jak również problemy zwyczajnych, jednakże w pewnym sensie niezwykłych, nastolatków. Chłopcy mają trudną przeszłość. Ojcowie porzucili ich, a matka wpadła w depresję i swoje żale zaczęła topić w dużej ilości alkoholu. Często wpadają w kłopoty, choć nigdy tego nie planują. Są jak magnes na nieszczęścia. 

Warto wspomnieć także o wyraźnym podziale na dobro i zło, które często występuje w tego typu książkach. Tutaj jednak główny antagonista, a może antagonistka, jest postacią, o której nie wiemy absolutnie nic, oprócz tego, że usilnie próbuje pozbyć się ze swojej drogi kruczych braci i doprowadzić do osłabienia magicznej bariery biblioteki. Mogę domyślać się tylko, co stanie się, gdy ten chytry plan się ziści.

Książkę czyta się błyskawicznie zarówno przez wartką akcję, jak i dużą czcionkę. Rozwija się ona własnym tempem, czasem wolnym, czasem szybkim, aby w kulminacyjnym momencie wybuchnąć z ogromną siłą i powalić czytelnika spektakularnym zakończeniem, pozostawiającym z masą pytań, przez co jeszcze bardziej chce się sięgnąć po następne części. Autorki, tworzące te fikcyjne realia, czerpały garściami z mitologii skandynawskiej, jak i ze szwedzkich wierzeń ludowych. To oraz cały wykreowany przez nie świat nadaje tej serii wcześniej już wspomnianego przeze mnie niepowtarzalnego klimatu i zdecydowanie działa na jej korzyść.

Na sam koniec element, bez którego według mnie książka nie mogłaby istnieć. Mam tu na myśli wspaniałe ilustracje, stworzone przez Henrika Jonssona, zawodowego rysownika, który tworzył między innymi dla kultowego wydawnictwa DC Comics takie serie, jak ,,Batman” i ,,Suicide Squad”. Jego prace idealnie wpasowują się i łączą z tym, co wykreowały Asa i Ingela. 

Chciałabym z ogromną przyjemnością polecić tę książkę przede wszystkim miłośnikom fantasy i zagadek. Myślę, że znajdą tu coś dla siebie także wielbiciele komiksów. Pamiętajcie, że jest to książka typowo rozrywkowa, więc po przeczytaniu jej nie zaczniecie dumać i główkować, nie doszukiwałabym się tutaj także żadnych wzniosłych cytatów. Za to możecie spotkać się tutaj z prostym, ale przyjemnym i młodzieńczym humorem, który jest miłym dodatkiem do całości. Mogę zapewnić was, że miło spędzicie czas przy tej lekturze i z pewnością nie będziecie się nudzić.

Kinga


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger