24 listopada

"Chustka" Joanna Sałyga - recenzja

Tytuł: Chustka
Autor: Joanna Sałyga
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: ZNAK


„Bolał ją brzuch. W biegu, między licznymi zajęciami, wpadła do lekarza. To miało być rutynowe badanie. Diagnoza przeraziła wszystkich. Rak złośliwy, z licznymi przerzutami. Walczyła z nim przez ponad dwa lata.”- książka ta przez przypadek wpadła w moje ręce. Nie czytam takich książek. Nie jest w moim stylu, nie lubię książek ze złym zakończeniem. Bałam się zacząć czytać, bałam się tego, w jaki sposób przedstawiony jest przebieg choroby bohaterki, jakie uczucia jej towarzyszą. Wiedziałam już po wstępie, że Joasia umiera, dlatego bałam się, że nie dam rady jej przeczytać, że zbyt mocno wzruszy mnie jej historia. I miałam rację. To nie jest książka na długi, nudny, listopadowy wieczór - tak dla rozrywki. Nie jest to również poradnik, jak walczyć ze śmiertelną chorobą. Jest to pamiętnik, smutny pamiętnik.

Czytając niektóre fragmenty musiałam powstrzymywać łzy. Zadawałam sobie pytanie, dlaczego tak się stało? Dlaczego musiała umrzeć? Dlaczego musiała zostawić malutkiego synka, który prawdopodobnie kiedyś nie bardzo będzie pamiętał, jak to było z mamą. Życie nie jest sprawiedliwe - takie myśli towarzyszyły mi podczas lektury. Lecz dopiero po jej przeczytaniu zmieniłam zdanie.

Bohaterka zmaga się ze śmiertelną chorobą. Owszem. Ale nie zamyka się w czterech ścianach, nie płacze, nie obwinia nikogo, o to, co się wydarzyło. Walczy. Świadomie podejmuje decyzje związane z leczeniem. Nie zawsze słuszne. Cieszy się z najdrobniejszych rzeczy. Walczy, by jak najlepiej wykorzystać chwile, ostatnie chwile życia. Pisze szczerze o swoich uczuciach i lękach. Czytając książkę miałam wrażenie, że nie boi się śmierci, przegrania z chorobą, martwił ją fakt, że niebawem będzie musiała rozstać się z synkiem i ukochanym. Zostawia list do synka, piękny wzruszający list.

Po przeczytaniu książki nie potrafiłam oderwać od niej myśli. To niej jest taka książka, którą po przeczytaniu odkładam uśmiechnięta na półkę ze świadomością, że to była świetna rozrywka. Ta książka to lekcja. Lekcja życia, ale również umierania. To książka, która zostaje na długo w pamięci, która zmusza do myślenia. Autorka poprzez swoją historię uzmysłowiła mi, jak kruche jest życie, ale jednocześnie jak bardzo zależy mi na życiu. Żyjemy z dnia na dzień, marnujemy energię na sprawy mało ważne, ale czy doceniamy to, że w ogóle żyjemy?? Że jesteśmy zdrowi?? Że mamy rodzinę??... Zapamiętajmy „ważna jest radość życia, pasja, głębia i zachwyt nad chwilą, która wszak mija, ale nadaje istnieniu sens”… 

Ana




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger