Tytuł: Życie gorzko-słodkie
Autor: Ashley Judd
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Świat Książki
Muszę przyznać, że
początkowo nie byłam przekonana do tej książki. Klimat, w którym
została stworzona okładka, podziałał na mnie trochę
odstraszająco. Pomyślałam, że będzie to dołująca i smutna
historia, a obecny świat jest już wystarczająco szary i
nieprzyjazny, więc od literatury chciałabym chwili wytchnienia i
miłych wrażeń. Ale postanowiłam ją chociaż zacząć i po
kilkunastu stronach przekonać się, czy czytać dalej.
„Koło czasu się
obraca: życie, śmierć. Życie, śmierć.
Życie.”
Czasami coś negatywnego
potrafi się przeistoczyć w dobro. Tak stało się z bohaterką tej
książki. Opowiedziała czytelnikowi o swoim życiu. O depresji, z
którą walczyła przez wiele lat, o odrzuceniu i braku poczucia
własnej wartości. Po latach skupiania się na własnym cierpieniu
zaczęła dostrzegać innych potrzebujących wokół niej. Podzieliła
się z nami historiami z życia, obrazami, które zobaczyła w swej
podróży, w południowowschodniej Azji. Ludzie żyjący w slamsach i
domach publicznych, ofiary gwałtów, bieda, bezsilność. Drugim
torem tej historii jest proces zdrowienia psychiki kobiety. Podczas
leczenia zyskała narzędzia, które pomogły jej sterować świadomie
swoimi reakcjami. Dzięki terapii, którą zdecydowała się odbyć,
potrafiła nieść prawdziwą pomoc, a nie skupiać się na swoim
„ja”.
Chociaż nie jest to
lektura lekka i przyjemna, nie żałuję, że zdecydowała się ją
przeczytać. Z każdą kolejną stroną historia bardziej mnie
wciągała. Polecam tę książkę osobom, które lubią wspomnienia
i historie z życia wzięte.
Zoja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz