09 grudnia

Trylogia czasu Kerstin Gier - recenzja



Szukając  naprawdę interesującej książki, która pozwoliłaby mi chociaż na chwilę oderwać się od nudnej, szarej rzeczywistości, natknęłam się na „Czerwień Rubinu”. Jej opis bardzo mnie zaintrygował, więc postanowiłam wypożyczyć od razu całą Trylogię Czasu, w której skład wchodzą, oprócz wymienionej wcześniej, dwie książki: „Błękit Szafiru” oraz „Zieleń Szmaragdu”.
Gwendolyn Shepherd to zwykła szesnastolatka, mieszkająca w Londynie wraz ze swoją rodziną. Nastolatka pewnego dnia dowiaduje się, że jest w posiadaniu genu umożliwiającego jej podróżowanie w czasie. Może przenosić się w przeszłość. Czyż to nie wspaniałe? Kto z nas nie marzył kiedykolwiek o tym, aby móc przyjrzeć się jakiemuś ważnemu historycznemu wydarzeniu z bliska? Owe podróże są jednak bardzo niebezpieczne. Mimo, że może nam się wydawać zupełnie inaczej… Gwen nie panuje bowiem nad przeskokami w czasie. Ponadto nie jest odpowiednio przygotowana do roli podróżniczki w czasie – jest tak, ponieważ wszyscy byli przekonani o tym, że to jej kuzynka, Charlotta, jest rubinem, który zamyka krąg dwanaściorga. To właśnie ona była przygotowywana od dziecka do podróży. Niestety, okazuje się, że wszyscy się mylili… Jednak nie tylko Gwen jest obdarzona genem podróżowania. Jest jeszcze młody, przystojny, a zarazem arogancki Gideon. Podróżnicy nie dogadują się zbyt dobrze. Jednak, czy uda im się stanąć ramię w ramię do walki o własne życie? 

Czytając tę wspaniałą trylogię, naprawdę można stracić poczucie czasu… Gdyby nie obowiązki szkolne, jestem pewna, że przeczytałabym ją w kilka dni. Każda postać wyróżnia się indywidualnymi cechami, zupełnie innymi charakterami. Z bohaterami można się zżyć, zapadają na długo w pamięć, natomiast w książkach można się całkowicie zatracić. Mnóstwo zagadek i niespodziewane zwroty akcji powodują, że niełatwo jest oderwać się od lektury. Książki czyta się niezwykle przyjemnie i szybko. Muszę przyznać, że kiedy zbliżałam się do końca trylogii, uroniłam kilka łez. Te trzy tomy to stanowczo za mało! Bardzo chciałabym dowiedzieć się, jak potoczą się dalsze losy bohaterów… I chociaż wyjątkowo podoba mi się owa trylogia, to zakończenie „Zieleni Szmaragdu” zupełnie mnie nie zadowoliło – jest tak, jakby Kerstin Gier nie miała już na nie pomysłów. Mimo wszystko jestem skłonna przymknąć na to oko, dzięki fantastycznie opisanym podróżom w czasie, cudownym sukniom i humorowi, jaki towarzyszył mi przez całą trylogię. Jestem pewna, że sięgnę po więcej książek wspomnianej wcześniej autorki.

Trylogię Czasu polecam wszystkim – zarówno nastolatkom, jak i dorosłym. Jestem pewna, że byłaby idealnym prezentem na gwiazdkę. Ostrzegam jednak, że nie da się długo wytrzymać bez sięgnięcia do kolejnych tomów, po przeczytaniu pierwszego.                                                                                                                          
~ Mizofobia

Wszystkie części trylogii można kupić


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger