16 grudnia

"Historia poszukiwacza przyjemności" Richard Mason - recenzja


W ocenie "Historii poszukiwacza przyjemności" na pierwszy plan wysuwa się obecność scen erotycznych "nie dla wstydliwych", którym jednak daleko do wulgarności. Mason jest w tej powieści elegancki, grzeczny, przekonujący. Książka z wciągającą fabułą, bogactwem charakterów i barwnych opisów sprawia, że czytelnik z łatwością uwierzy w tę historię.
Amsterdam, początek XX wieku. Piet Barol, młody człowiek o wyjątkowej urodzie, zachwycającej zarówno kobiety, jak i mężczyzn oraz ciekawym charakterze stara się o posadę nauczyciela w domu bogatej, amsterdamskiej rodziny. Ma on bowiem dość swojego dotychczasowego życia w ciasnej klitce, z ojcem za zasłoną, brakiem toalety i biedą, ponieważ matka, zanim zmarła, pokazała mu, jak powinno wyglądać życie godne jej syna.
Barola poznajemy w momencie, gdy już za chwilę ma wejść do jednego z najbogatszych holenderskich domów. Richard Mason świetnie odmalowuje jego uczucia, niepewność, strach, kompleksy, ale i nadzieje. Bohater zostaje zatrudniony jako nauczyciel jedynego syna małżeństwa Vermeulen-Sickerts, który od pary lat w ogóle nie wychodzi z domu i żyje we własnym świecie, kontrolowanym przez Liczby i Cienie. Piet dzięki swojej pomysłowości i bezczelności doskonale radzi sobie na swoim stanowisku i rozpoczyna wkrótce delikatny flirt z panią domu, Jacobiną. Balor cieszy się też zainteresowaniem córek Jacobiny i innych pracowników, toteż musi zachowywać się ostrożnie, aby nie urazić uczuć żadnego z nich oraz żeby małżonek Jacobiny nie nabrał podejrzeń.
Najlepszym punktem książki nie jest jednak bezpruderyjne podejście do tematu seksu, a narracja, która sprawia czytelnikom prawdziwą przyjemność podczas czytania.

Klaudia Kiłyk, 15 lat

Książka przeznaczona dla czytelników starszych.

Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger