22 września

"Tysiąc imion" Django Wexler - recenzja

Tytuł: "Tysiąc Imion"
Autor: Django Wexler
Liczba stron:633
Seria: Kampanie Cienia (tom 1)


Sięgnąłem po tę książkę, ponieważ interesuję się fantastyką. Nieważne jaką, po prostu szeroko pojętą fantastyką.
„Tysiąc Imion” to powieść z gatunku „prochowej fantasy”, co oznacza, że jej akcja dzieje się w realiach XIX wieku, gdy ludzie korzystali z muszkietów, armat itp.
Akcja rozgrywa się na terenie fikcyjnego kontynentu Khandaru podczas wyprawy zbrojnej państwa Vordajan przeciwko armii fanatyków, zwanych „Odkupicielami”. Bohaterami tej książki są Winter Ihrenglass (dziewczyna, która zaciągnęła się do armii udając mężczyznę, by uciec przed przeszłością) i kapitan Marcus d’Ivoire (który szybko staje się ulubieńcem nowego pułkownika). Wiele rzeczy się zmienia, gdy pojawia się nowy pułkownik, Janus bet Vhalnich. Dodatkowo nasi bohaterowie są świadkami różnych tajemniczych wydarzeń, o których nie będę pisać, aby nie zdradzić zbyt wiele z fabuły. Bohaterowie tylko w kilku momentach spotykają się osobiście. Co jakiś czas akcja przenosi się w pobliże innej postaci.
Ogólnie książka mi się podoba. Jest w niej dużo rzeczy, które mogą zaciekawić czytelnika. Jest kilka zwrotów akcji, trochę bitew oraz trochę magii. Nie przypadły mi do gustu rozdziały skupiające się na Marcusie, ponieważ jest w nich więcej polityki, rozmów i mniej akcji. Dopiero pod koniec to się wyrównuje.

Polecam tę książkę każdemu fanowi książek fantastycznych, lecz ci którzy wolą więcej magii i czarów mogą być trochę zawiedzeni, bo te elementy występują w książce wyjątkowo rzadko.

Eryk Cocek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Za półką z książkami... , Blogger